Utwory ukazały się w kwartalniku „Więź”, zima 2020.
czego będzie żal
mylił się Tadeusz Różewicz
„byłoby” to słowo nietrafione
lepsze byłoby „będzie”
bo to że będzie
jest pewne
jak lipiec po czerwcu
za lat pięć dziesięć
sześćdziesiąt pięć
ale „będzie”
czego zatem będzie żal
troskliwego spojrzenia Mamy
dbającej o nas gdy mieliśmy
lat osiem i dwadzieścia osiem
sobotniego popołudnia
spędzanego na wspólnym oglądaniu
głupiego serialu
(który wcale nie był głupi)
nieprzeczytanych książek
nieobejrzanych filmów
(i obejrzanych też)
dźwięków kilku zdartych płyt
muzyki dnia
i muzyki nocy
czego będzie żal
nienapisanych zdań
niedokończonych rozmów
spojrzeń i słów
zamarłych w ustach
fioletowego nieba
o czwartej nad ranem
tańczącej poezji zmysłów
poranków kiedy chciało się
i kiedy nie chciało się wstawać
niepowtarzalnego
niewyrażalnego życia
czyli – mówiąc Noblistką –
burzy przed Ciszą
***
oczy słabną
ciało boli
dusza śpiewa
kruszę się
na życie
umieram