Centra Zdrowia Psychicznego umożliwiają postrzeganie osób z doświadczeniem psychozy jako posiadających własny głos, a nie tylko jako przedmiot wiedzy innych – mówi prof. Andrzej Cechnicki.
Wywiad powstał w ramach seminarium „Nowe spojrzenie na zdrowie psychiczne w Polsce i Europie”, które odbyło się 8 grudnia 2020 r.
Marta Tumidalska: Jakiej części naszego społeczeństwa dotykają zaburzenia psychiczne?
Prof. Andrzej Cechnicki: Między 25 a 33 proc., z tego około 10 proc. to ciężkie zaburzenia. Jeśli chodzi o częstotliwość występowania, to najbardziej rozpowszechnione są zaburzenia lękowe – 16 proc., na drugim miejscu – zaburzenia nastroju, w tym również depresja – 10 proc., a dalej bezsenność – 7 proc. i uzależnienia – 4 proc.
W Uniwersyteckim Centrum Zdrowia Psychicznego w Krakowie skupiamy się na osobach najciężej chorujących, na tzw. najsłabszym ogniwie. Dlaczego to takie ważne? Bo przeciętny czas trwania życia osób z zaburzeniami zdrowia psychicznego jest o wiele krótszy niż w całej populacji. Nawracająca depresja to przeciętnie 10 lat krótsze życie. Zaburzenia dwubiegunowe, schizofrenia, mogą skrócić życie nawet o 20 lat. A reformowany system ochrony zdrowia psychicznego w Polsce obejmuje dzisiaj jedynie 12 proc. osób wymagających pomocy.
Na ile skłonność do zaburzeń psychicznych jest kwestią genów, a na ile tego, jak człowiek żyje?
– Geny ryzyka mogą spać, ale traumatyczny kontekst powoduje, że budzą się z uśpienia. Mamy do czynienia z ciągłą grą między dyspozycją genetyczną a kontekstem psychospołecznym. Grą miedzy stresem a podatnością na stres, która może być zwiększona przez zaburzone relacje społeczne. A kompetencje i siła, aby pokonywać stres to nie tylko kwestia indywidualna, ale też społeczne, organizacyjne i kulturowe wyzwanie.
Niekorzystne doświadczenia z dzieciństwa mają bezpośredni związek ze zdrowiem psychicznym, z umiejętnością wchodzenia w relacje, w bliskie związki. Po latach owocują narastającą liczbą zaburzeń psychicznych, uzależnieniem od alkoholu, nadwagą, depresją, skróconym wiekiem życia, chorobami serca, rakiem, cukrzycą i wielokrotnym wzrostem usiłowań samobójczych. Badania pokazują silny związek miedzy naszym zdrowiem psychicznym a zdrowiem somatycznym.
Dużą traumą może być poczucie wykluczenia związane z chorobą psychiczną.
– Dla osób chorujących psychicznie jedną ze szczególnie bolesnych traum jest właśnie doświadczenie wykluczenia i piętna. Nasi pacjenci najczęściej mówią o pozostawaniu w pustce społecznej, odrzuceniu, nieakceptacji, niezrozumieniu, oddzieleniu. Jednym ciężarem jest choroba, a drugim – zmierzenie się z tym, co przynosi otoczenie, które może być czynnikiem ochronnym i leczącym, ale też może być traumatyzujące, toksyczne i pogłębiać zaburzenie. Pogłębiać je może też zresztą obecność w dużym szpitalu psychiatrycznym.
Nawracająca depresja to przeciętnie 10 lat krótsze życie. Zaburzenia dwubiegunowe, schizofrenia, mogą skrócić życie nawet o 20 lat
I tu wkracza psychiatria środowiskowa.
– Naszym celem jest reforma opieki psychiatrycznej w kierunku zorientowanym na osobę i jej potrzeby. Coraz więcej krajów odchodzi od leczenia zdrowia psychicznego w dużych ośrodkach leczniczych. Zwracamy się do lokalnej społeczności. Dlaczego do niej? Bo mówimy wówczas o opiece, która poprawia jakość leczenia psychiatrycznego – jego dostępność, ciągłość i skuteczność, ogranicza hospitalizację, uruchamia miejscowe inicjatywy i zasoby społeczne. Przeciwdziała stygmatyzacji i wykluczeniu, bo w całym narodzie nie zmienimy postaw, ale wśród naszych sąsiadów, na naszej ulicy, w naszej gminie – to już możemy zrobić.
Psychiatria lokalnej wspólnoty?
– Rzeczywiście nazwa „psychiatria środowiskowa” może być myląca. Chodzi o zorganizowanie całej opieki psychiatrycznej w Centrach Zdrowia Psychicznego, w systemach wsparcia społecznego, a równocześnie o przywracanie uczestnictwa społecznego – relacji, więzi, nauki, pracy, aktywności obywatelskiej dla lokalnej społeczności i przy współpracy z nią.
Jak powinien funkcjonować taki zintegrowany system leczenia?
– Po pierwsze – ofiarowywać pomoc od pierwszego epizodu choroby. Po drugie – integrować leczenie, mieszkanie i pracę we wspólnym programie i odpowiednio do tego posiadać system instytucji leczących – oddziały stacjonarne, dzienne, łóżka kryzysowe, ambulatoria, poradnie rodzinne, ale też mieszkania chronione, środowiskowe domy samopomocy, warsztaty terapii zajęciowej, firmy społeczne itd. Po trzecie wreszcie – integrować pracę organizacji rządowych i samorządowych z organizacjami stowarzyszeń rodzin i pacjentów. Potrzebny jest jeden podmiot odpowiedzialny za współpracę i koordynację.
A jak ocenia Pan poziom odpowiedzialności społeczności lokalnej w Polsce?
– Odpowiem słowami Anny Liberadzkiej – asystenta zdrowienia, która pracuje ze mną w Zakładzie Psychiatrii Środowiskowej. Aby zmienić mentalność społeczną, trzeba wychować nowe pokolenie, które miałoby choćby elementarną wiedzę o prawdziwych problemach osób chorujących psychicznie i ich najbliższych, ale też o ich prawdziwych możliwościach. Potrzeba zrozumienia, że choroba psychiczna nie musi determinować całego życia, że można mieć długie remisje, a nawet całkowicie wyzdrowieć.
A samo leczenie to przecież nie wszystko.
– Psychiatria środowiskowa w życiu lokalnej wspólnoty pozwala uruchomić takie fundamentalne obszary – poza leczeniem, farmakoterapią, psychoterapią, rehabilitacją – jak praca, kreatywność, uczestnictwo obywatelskie.
Krakowscy radni już w 2014 r. podjęli uchwałę dotyczącą realizacji Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego pt. „Kraków jako dobra wspólnota”. Obok tworzenia Centrów Zdrowia Psychicznego chodzi też m.in. o wspieranie inicjatyw samopomocowych pacjentów, ich rodzin oraz organizacji pozarządowych, realizację programu mieszkań chronionych oraz – co bardzo ważne – wsparcie promocji przedsiębiorstw społecznych oraz programu zatrudnienia dla osób chorujących psychicznie.
W krakowskim Pensjonacie „U Pana Cogito”, którego jest Pan pomysłodawcą, wykładają pacjenci.
– Słuchają tych wykładów studenci medycyny i innych dziedzin. Dziwią się na początku, że nie rozmawiamy nie tylko o objawach, że o procesie zdrowienia uczą ich pacjenci. To jest takie nowe centrum w systemie opieki psychiatrycznej, ponieważ tam osoby po przebytych kryzysach psychicznych mogą doświadczyć pełnego udziału w życiu społecznym.
Aby zmienić mentalność społeczną, trzeba wychować nowe pokolenie, które miałoby choćby elementarną wiedzę o prawdziwych problemach osób chorujących psychicznie i ich najbliższych, ale też o ich prawdziwych możliwościach
Weźmy inny przykład – krakowski Pałac Sztuki: i nasza Galeria Miodowa. To 72 wspólne wystawy pacjentów i krakowskich artystów. Dlaczego to takie ważne? Pamiętajmy, że talent nie choruje, pacjenci potrafią być bardzo kreatywnymi osobami. Poszukują kontaktu z osobami „zdrowymi”, przygotowują wspólny wernisaż, a Pałac Sztuki wysyła 2 tys. zaproszeń i rzeczywiście przychodzi setki krakowian. Albo Teatr Groteska i spektakle leczącego teatru Psyche dla kilku tysięcy młodych widzów i uczniów krakowskich szkół.
Czyli ta zmiana sposobu myślenia o chorobach psychicznych już się dokonuje.
– Staramy się o aktywny udział osób z doświadczeniem choroby psychicznej w edukacji, badaniach i kształtowaniu programu leczenia. Zostało udowodnione, że istotnie poprawia to m.in. jakość opieki oraz usług psychiatrycznych. A Centra Zdrowia Psychicznego otwierają drogę właśnie do takich nowych ról pacjentów. Ta zmiana umożliwia postrzeganie osób z doświadczeniem psychozy jako posiadających własne poglądy i własny głos, a nie tylko jako przedmiot wiedzy innych. Istotą tak rozumianej edukacji powinny być uznanie i szacunek dla wiedzy i rozumienia, które pochodzą z osobistego doświadczenia. Żeby nie mówić: jestem mądrzejszy, tylko: uczę się i słucham. Cały czas.
Prof. Andrzej Cechnicki – lekarz psychiatra, psychoterapeuta. Kierownik Zakładu Psychiatrii Środowiskowej Katedry Psychiatrii Collegium Medicum UJ. Krajowy koordynator Programu Przeciwko Piętnie i Wykluczeniu Osób Chorujących Psychicznie we współpracy z WHO. Pomysłodawca i realizator krakowskiego systemu leczenia i rehabilitacji osób chorujących na schizofrenię oraz programu integracji zawodowej: Pensjonatu „U Pana Cogito”, „Cateringu Cogito” i „Zielonego Dołu”, w których zostały zatrudnione osoby po kryzysach psychicznych.
W seminarium „Nowe spojrzenie na zdrowie psychiczne w Polsce i Europie” udział wzięli: prof. Andrzej Cechnicki, dr Marek Balicki, Joanna Rogalska, Katarzyna Szczerbowska. W roli gospodarzy wystąpili: Konrad Ciesiołkiewicz (Komitetu Dialogu Społecznego KIG) i Zbigniew Nosowski („Więź”). Zespół koordynujący: Magdalena Bigaj i Anna Tarnawska (KDS KIG) oraz Bartosz Bartosik (Laboratorium Więzi). Partnerami seminarium byli: Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Psychiatrii i Opieki Środowiskowej, Fundacja eFkropka oraz Kluby „Tygodnika Powszechnego”.
Wpływ niekorzystnych doświadczeń z dzieciństwa na psychikę, przejawiający się jako pozabezpieczny styl przywiązania dotyczy prawie połowy społeczeństwa ( badania wykonane w USA ) . Dlatego popularyzowanie wiedzy o traumie psychologicznej oraz standardów uwzględniających jej powszechność , w lecznictwie, w szkołach , w szerok pojętej praktyce edulacyjnej itp. jest bardzo ważną formą zapobiegania zaburzeniom psychicznym i zaostrzaniu się już istniejących zaburzeń.