Próba stworzenia przez Jarosława Kaczyńskiego autorytarnego katolickiego państwa doprowadza do radykalnej sekularyzacji społeczeństwa i dyskredytacji chrześcijaństwa – pisze ks. Tomáš Halík w „Gazecie Wyborczej”.
Esej ks. Tomáša Halíka w tłumaczeniu o. Tomasza Dostatniego ukazał się 21 listopada w „Gazecie Wyborczej”. Czeski filozof i teolog zastanawia się, co mają wspólnego terroryści wykrzykujący religijne hasła, chrześcijanie popierający Donalda Trumpa, radykałowie z grup pro-life, przeciwnicy papieża Franciszka posyłający mu „synowskie napomnienia”, bojówki „broniące białego heteroseksualnego mężczyzny” z próbą stworzenia w Polsce autorytarnego katolickiego państwa przez wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego.
Konieczność rozwodu między katolicyzmem a nacjonalizmem wydaje się oczywista. Dla żywotności polskiego chrześcijaństwa jest konieczne, aby za „ikonami polskości” znowu odkryć Ewangelię
„Wszystkie te zjawiska można doprowadzić do wspólnego mianownika, który nazywam «pseudoreligijnością F» (f jak fundamentalizm, fanatyzm i faryzeizm) – pisze ks. Halík. – Łączy je, mimo wszystkich różnic, podobieństwo mentalności i selektywnie używana religijna retoryka będąca w rozdźwięku z etycznym z jądrem tychże religii, odpór wobec historycznego i hermeneutycznego podejścia do religii, nietolerancja (jestem «właścicielem całej prawdy»), łączenie religii z mocarstwowymi interesami określonych politycznych kręgów”.
Obecność faszystowskich bojówek „broniących białego heteroseksualnego mężczyzny” jest – zdaniem myśliciela – „tragikomiczna” w postkomunistycznych krajach, „gdzie «białemu heteroseksualnemu mężczyźnie» zagraża – jak powiedział jeden z publicystów – co najwyżej otyłość”.
Odnosząc się do wystąpienia Kaczyńskiego z 27 października, w którym prezes PiS wezwał do obrony polskości i kościołów „za wszelką cenę”, ks. Halík stwierdza: „Próba stworzenia przez Jarosława Kaczyńskiego autorytarnego katolickiego państwa doprowadza do radykalnej sekularyzacji społeczeństwa i dyskredytacji chrześcijaństwa, zwłaszcza w młodym pokoleniu i u ludzi wykształconych. Niektórzy biskupi wystraszeni «tsunami homoseksualizmu, gorszego niż komunizm» krok za krokiem rzeczywiście tego «demona» stworzyli, karmili go energią swego strachu i wpuścili go do społeczeństwa”.
„Kościół w Polsce jest dziś poddany całej fali skandali i równocześnie reakcji na politykę Kaczyńskiego. Ta fala może być oczyszczająca, ale będzie bolesna. Konieczność rozwodu między katolicyzmem a nacjonalizmem wydaje się oczywista. To połączenie ma głębokie historyczne korzenie i w przeszłości pomogło utrzymać polską narodową tożsamość. Dzisiaj wszak dla żywotności polskiego chrześcijaństwa jest konieczne, aby za «ikonami polskości» znowu odkryć Ewangelię” – podkreśla czeski filozof.
Jego zdaniem, trzeba dziś „wskazywać alternatywne przykłady chrześcijańskich wspólnot, które rzetelnie starają się o inteligentną, przemyślaną interpretację wiary, o rozwój osobistego życia duchowego, kontemplacyjnego podejścia do rzeczywistości, o aktywny udział chrześcijan w społeczeństwie obywatelskim, w życiu kultury, w edukacyjnych i ekologicznych inicjatywach, we wzmacnianiu ekumenizmu, międzyreligijnego i międzykulturowego dialogu”.
„Chrześcijan nie może zabraknąć i między tymi, którzy w społeczeństwie wzmacniają system obronny przeciw populizmowi, fake newsom i spiskowym teoriom” – dodaje Halík.
Przeczytaj także: Może aktualne odchodzenie młodych od Kościoła będzie kolejną odsłoną przypowieści Jezusa o dwóch synach?
DJ
Dla mnie największym przykładem zawiązania konkubinatu ludzi Kościoła z ludźmi IV władzy czy mediów (czytaj: „Gazety Wyborczej” czy TVN jest powiązanie liberalnego katolicyzmu w osobie o. Tomasza Dostatniego i paru innych dominikanów polskich, którzy chcą naprawiać kościół z tymi mediami. Powielanie nieprawdy przez ks. Halika , że J. Kaczyński stworzył jakiegoś klerykalnego demona powiązanego z władzą to wymysł graniczący z faktami nie mającymi pokrycia w rzeczywistości. Kaczyński był wyśmiewany przez „radio Maryja”, obśmieszony przez o. Rydzyka, nigdy go nie widziałem, żeby spotykał się z abp Gądeckim czy innymi biskupami, a jeśli już to jako osoba prywatna (od miesiąca jest wicepremierem). Jego namacalne kontakty z kościołem to miesiećznice smoleńskie od 2010 r. Więc o czym my mówimy ? Nie czytałem żadnych krytyk ze strony tego środowiska liberalnego katolicyzmu, kiedy w zażyłych stosunkach z Kościołem był : Tusk. Kwaśniewski, Komorowski. Więc to jest dla mnie przykład mrzonek na linii klasztor OP w Lublinie – Praga. Czy o. Dostatni nie zdaje sobie sprawę, że czytający te newsy to jednak ludzie myslący i wyciagający wnioski? a nie durnie. Obserwując działania o. Dostatniego jako ksiedza, widzę tylko „Gazetę wyborczą” i zajmowanie się paryską „Kulturą” , a gdzie działania na polu duszpasterstwa o. Dostatniego ? jesli tak bardzo chce naprawiać kościół.