Przed nominacją McCarricka do Waszyngtonu papież nie otrzymał od biskupów amerykańskich pełnych i kompletnych informacji o jego zachowaniu moralnym, a sam McCarrick kłamał w liście – mówi przewodniczący episkopatu.
Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej opublikował we wtorek raport dotyczący Theodore’a E. McCarricka, byłego metropolity Waszyngtonu, rok temu przeniesionego przez papieża Franciszka do stanu świeckiego za solicytację (nakłaniania penitenta przez spowiednika w czasie spowiedzi do czynności seksualnych) oraz grzechy przeciwko szóstemu przykazaniu z małoletnimi i dorosłymi (raport w całości po angielsku tutaj).
Z dokumentu wynika, że w 1999 r. – gdy McCarrick był szykowany do objęcia biskupstwa w Waszyngtonie – negatywną opinię o nim wydał kard. John O’Connor z Nowego Jorku. Jan Paweł II zwrócił się do nuncjusza o zweryfikowanie jej zasadności. Ten wysłał pytania do czterech amerykańskich biskupów i nie uzyskał konkretnych dowodów winy. Papież zdecydował jednak odrzucić kandydaturę.
Wszystko zmienia się w sierpniu 2000 r., gdy sekretarz papieża bp Stanisław Dziwisz przekazuje mu list McCarricka, w którym ten zapewnia o swojej niewinności i przysięga, że „nigdy nie miał stosunków seksualnych z żadną osobą, mężczyzną czy kobietą, młodą czy starą, duchowną czy świecką”. Jan Paweł II uznaje, że arcybiskup mówi prawdę i poprzez instrukcje udzielone ówczesnemu sekretarzowi stanu Angelo Sodano postanawia, że McCarrick wraca na listę kandydatów i ostatecznie zostaje wybrany na stolicę biskupią w Waszyngtonie.
Sprawę raportu komentuje abp Stanisław Gądecki, przewodniczący episkopatu. – Przed nominacją McCarricka do Waszyngtonu papież nie otrzymał od biskupów amerykańskich pełnych i kompletnych informacji o jego zachowaniu moralnym, a sam McCarrick skłamał – w liście z 6 sierpnia 2000 r. – że nie miał z nikim relacji seksualnych – mówi abp Gądecki.
Podkreśla, że odpowiedzią Kościoła na raport są słowa papieża Franciszka ze środowej audiencji, podczas której papież zapewnił o bliskości wobec skrzywdzonych przez księży i podkreślił konieczność wykorzenienia tego zła z Kościoła.
– Sprawa byłego kard. McCarricka jest krzywdząca również dla św. Jana Pawła II, który został przez niego cynicznie oszukany – zaznacza przewodniczący episkopatu Polski.
KAI, DJ