Modlę się i innych proszę o modlitwę, żeby nastąpiło otwarcie w sercach protestujących i rządzących, by potrafili sobie zaufać, by chcieli ze sobą rozmawiać – mówi abp Wojciech Polak.
Prymas Polski abp Wojciech Polak w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej komentuje protesty, które wybuchły w Polsce po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Rozmowę prowadzi redaktor naczelny agencji Marcin Przeciszewski.
Zdaniem abp. Polaka orzeczenie TK było punktem zapalnym, ale ujawniło też „szereg poważnych problemów i frustracji, które od dłuższego czasu drzemały w społeczeństwie. Pandemia niestety tylko dodatkowo je pogłębiła. Poczucie ciągłego zagrożenia, izolacja od bliskich, strach o pracę i przyszłość – to z całą pewnością przełożyło się i nadal przekłada na skrajnie niekiedy emocjonalne reakcje”.
Do obustronnego dialogu potrzebne jest – przypomina prymas – „pragnienie konstruktywnej i wolnej od uprzedzeń rozmowy”. „Z przykrością przyznaję, że tej gotowości niestety nie zauważyłem. Skala nienawiści, zacietrzewienia i wrogości była i jest przerażająca, i to zarówno na ulicach, jak i w internecie, który stanowi przecież ważną platformę komunikacji” – mówi.
Jaka jest rola Kościoła w sporze o aborcję? „Zadaniem Kościoła jest głoszenie Ewangelii, i to się nie zmieni, nie może się zmienić. Człowiek natomiast zawsze ma prawo wyboru, i Kościół nikomu tego prawa nie odbiera. Kościół musi przy tym pamiętać, że jest i ma pozostać narzędziem w rękach Pana Boga, a nie takiej czy innej partii politycznej” – zaznacza metropolita Gniezna.
Na pytanie Przeciszewskiego, czy obecne protesty nie są wezwaniem do rachunku sumienia Kościoła, abp Polak odpowiada: „Sądzę, że w wobec wielu bolesnych, wstydliwych i gorszących spraw, które się ujawniły, sam rachunek sumienia nie wystarczy. Potrzeba pokornego stanięcia w prawdzie, potrzeba nawrócenia i przebłagania Boga, ludziom zaś zadośćuczynienia. W moim przekonaniu dużo bardziej od spektakularnych gestów i kolejnych deklaracji potrzebujemy odzyskać wiarygodność i zaufanie w sprawach małych, codziennych. Sposób myślenia o tym jest bowiem bardzo prosty i oczywisty, jeśli żyjesz tym co głosisz, to inni będą chcieli przynajmniej tego posłuchać”.
„Dzisiaj, szczególne ludzi młodych – zwraca uwagę prymas – najbardziej boli hipokryzja i zakłamanie. Bo tak naprawdę nie szukają księdza, który zgodzi się z ich sposobem myślenia i przytaknie każdemu, nawet najbardziej głupiemu pomysłowi, ale takiego, który swoim życiem udowodni im, że warto zawalczyć o wartości, że warto popłynąć pod prąd, że warto przyznać się do Ewangelii i na ewangeliczny sposób żyć”.
„Kościół będzie do takiego dialogu zawsze wzywał i o niego prosił wszystkie strony konfliktu. Nie wiem, czy jest możliwe dziś coś więcej, poza modlitwą oczywiście” – podkreśla prymas. „Ja osobiście modlę się każdego wieczoru na różańcu i także innych proszę o modlitwę, by nastąpiło takie otwarcie w umysłach i sercach protestujących i rządzących, aby potrafili sobie zaufać, by chcieli ze sobą rozmawiać i w dialogu właśnie znaleźli drogę wyjścia z tej trudnej sytuacji, która wszystkich nas przecież dotyka” – dodaje.
KAI, DJ