Dialog z refleksyjnymi ludźmi spoza Kościoła wygląda mi na łatwiejszy od próby komunikacji z ludźmi, którzy łączą religię z nacjonalizmem – pisze ks. Tomáš Halík w „Tygodniku Powszechnym”.
Esej „Chrześcijaństwo jutra” ks. Tomáša Halíka ukazał się dziś w „Tygodniku Powszechnym” w przekładzie Tomasza Maćkowiaka. Czeski filozof, socjolog i teolog analizuje obecną sytuację Kościoła.
Przywołuje zdania papieża Franciszka o konieczności prawnego uregulowania związków cywilnych osób homoseksualnych, które padły niedawno w dokumencie „Francesco”. Jego zdaniem papież wypowiedział się jak „normalny człowiek XXI wieku, który ma serce i rozum na swoim miejscu”. „Franciszek nie zmienia pisanych norm, nie burzy wewnętrznych struktur – zmienia jednak praktykę życia. Przemienia Kościół nie z zewnątrz, ale znacznie dokładniej – duchowo, od wewnątrz. Przemienia go duchem Ewangelii, rewolucją miłosierdzia” – tłumaczy ks. Halík. I dodaje, że papież inspiruje chrześcijan do tego, by „nie dali sobie nałożyć jarzma niewoli religii kodeksów”.
Teolog przyznaje, że obawia się dziś pandemii fundamentalizmu i fanatyzmu oraz musi walczyć z „pokusą sceptycyzmu co do tego, czy w ogóle możliwy jest jeszcze jakikolwiek «ekumeniczny dialog wewnątrz Kościoła katolickiego». Dialog międzyreligijny, a szczególnie dialog z wykształconymi i refleksyjnymi ludźmi spoza Kościoła wygląda mi czasem na łatwiejszy od próby komunikacji z ludźmi, którzy łączą religię z tendencjami populistycznymi i nacjonalistycznymi. Pół wieku swojego życia śniłem wielki sen o zjednoczeniu wszystkich wierzących w Chrystusa. Dziś ten sen się rozpłynął”.
„Istnieją podziały, ale nie między Kościołami, tylko w poprzek. Podziały, które wyglądają dla mnie na niemożliwe do pokonania. Naprawdę nie mogę kroczyć pod jednym sztandarem z ludźmi, którzy z wielką pewnością siebie twierdzą, że wiedzą, iż Bóg stworzył świat w ciągu sześciu dni, albo że Mojżesz jest autorem Ksiąg Mojżeszowych (łącznie z fragmentem o własnej śmierci); którzy argumentują przeciwko wyświęcaniu kobiet w ten sposób, że Jezus pomiędzy swoich apostołów nie wybrał żadnej kobiety (nie wybrał też nikogo z nas, nieobrzezanych – czy my zatem mamy prawo teraz wyświęcać nie-Żydów?); z ludźmi, którzy nie wiedzą, że głośne ostatnio zwycięstwo grup pro-life w Polsce i kryminalizacja aborcji bardziej niż obronie nienarodzonych przysłuży się turystyce aborcyjnej Polek do Czech i na Słowację, ale zła aborcji w rzeczywistości nie powstrzyma” – przekonuje socjolog.
Zwraca również uwagę, że „w Polsce trwa właśnie najszybszy proces sekularyzacyjny w całej Europie – ci biskupi, którzy krótkowzrocznie wspierają nacjonalistycznych polityków cynicznie nadużywających chrześcijaństwa, ponoszą winę za to, że młode pokolenie na dobre odejdzie od Kościoła i «katolicka Polska» może podążyć za «katolicką Irlandią» w przepaść historii” .
Czeski teolog zapewnia, że nie wystąpi z Kościoła. „Walczę jednak z wielką wątpliwością: czy nie należy z realizmem zaprzestać prób tworzenia ekumeny wszystkich chrześcijan i raczej zaangażować wszystkie siły do pogłębiania płodnej ekumeny (dzielenia się, synergii, wzajemnego wzbogacania) z ludźmi myślącymi – zarówno wierzącymi, jak i niewierzącymi? Czy mamy nadal tracić czas i energię na puste próby dialogu z ludźmi, dla których samo to słowo wzbudza gniew i reakcje obronne – jakkolwiek chyba jesteśmy w stanie zrozumieć ich subiektywne motywacje do takich zachowań?” – zaznacza.
Przypomina i w pełni podziela zdanie kard. Carla Marii Martiniego: „Nie boję się ludzi, którzy nie wierzą, ale ludzi, którzy nie myślą”. „Uświadomiłem sobie jednak, że granica między ludźmi, którzy myślą, a tymi, którzy nie myślą, na pewno nie jest tożsama z podziałem na ludzi wykształconych i niewykształconych. Nie domagam się elitarnej religii dla wykształconych. Ten podział leży głębiej, w ludzkich sercach” – dodaje.
Co mogło by pomóc? „Możliwe, że jeszcze moglibyśmy uniknąć schizmy dzięki jakiejś formie nowego Soboru Jerozolimskiego, o którym czytamy w Dziejach Apostolskich, by na nim podzielić zadania: niech jedni dbają o tych wierzących, którzy pragną dających poczucie bezpieczeństwa zasad z przeszłości, a inni niech wsłuchują się w Boże wezwania nadchodzących znaków czasu” – pisze ks. Halík. „Tożsamość chrześcijańska nie spoczywa w bezruchu, ale jest w ruchu ducha, który w historii uczniów Jezusa stale głębiej wprowadza nas do pełni prawdy” – podkreśla.
DJ
A miałam już nie pisać, nie czytać i w ogóle jestem zmęczona. A jednak ten tekst znów wyraża moje myśli. I patrzę jakimi drogami chodzę i nie będzie innych. Będą te niespokojne. Szukające porozumienia po obu stronach. A tak chciałam sobie odpocząć. Dziękuję Więzi. Wy też sobie nigdy nie odpoczniecie.
Świetne kolejne teksty.
A jak hierarchia gra według zasad tego świata, to niech się nie dziwi, że jest oceniana według jego reguł.
Nie wiem skąd u wielu wiernych taki opór przed zmierzeniem się z prawdą o brudach w Kościele.
Przecież jeżeli coś się psuje w mechanizmie to nie mówimy o tym co jeszcze działa dobrze tylko naprawiamy to co działa źle 😉
Pomóc może każda niewygodna Prawda. Czyli diagnoza.
I nie sądziłam, że wartości chrześcijańskie mogą służyć za produkt polityczny.
Dużo pracy przed nami.
Z tekstu wynika, że współczesna „tożsamość chrześcijańska”, która jest w ciągłym ruchu, wymaga teraz wyświęcania kobiet i legalizacji homo związków. Czyli mamy zmienić dotychczasową naukę Kościoła bo czasy się zmieniły.To całkiem jak u komunistów. Mądrość etapu. Ciekawe co by Jan Paweł II na to powiedział?
Nie. Z tekstu wynika, że należy odważnie nazwać zło po imieniu i go zakończyć. Tylko tyle i aż tyle.
Moja ciocia należała do świeckiego Instytutu Dominikańskiego z Orleanu.
Zapamiętałam jej słowa. Co działa na młodzież. Trzy rzeczy.
Pierwsza przykład. Druga przykład. Trzecia przykład.
Jaki przykład dają hierarchowie?
Głowa w piasek albo chronienie stołka;)
I dlatego mamy to co mamy na ulicach.
Podpisuję się pod tym co Pani napisała.
W punkt.
A Jan Paweł II to wyrocznia wszechwiedząca…? Jedyny punkt odniesienia do każdej możliwej kwestii…? A poza tym, po primo, Kościół się zawsze zmieniał poprzez wieki, w najrozmaitszych kwestiach, co jakoś nie zawsze jest zauważalne. Po secundo, chyba tylko Tobie (i podobnym) wynika z tego tekstu to co napisałeś. Po tertio, istnieje coś takiego jak litera prawa i duch prawa.
A dla mnie osobiście takim sztandarowym przykładem „nie zmienności” Kościoła jest osoba Joanny D’Arc. Spalona jako hetetyczka przez Kościół, a po paru wiekach przez TEN SAM Kościół kanonizowana.
Maria Magdalena też w latach 60. XX w. oficjalnie pozbyła się statusu i stygmatu prostytutki, mimo że wcześniej…
Tu mowa o uregulowaniu spraw cywilnych w zwiazkach homoseksualnych a nie o zmiane zasad wiary.
Skąd u wiernych taki opór przed zmierzeniem się z prawdą o brudach kościoła? bo to bardzo bardzo boli, a ból psychiczny jest często trudniejszy do zniesienia od bólu fizycznego. Po co więc się skazywać na takie cierpienie, które może długo nie odpuści? Dopuszczać do świadomości, że było/jest się członkiem instytucji, która zadała tyle bólu tym braciom naszym najmniejszym i co to może oznaczać….. Po co skazywać się na niepewność, chaos, niepokój, ryzyko kwestionowania sensu bycia wewnątrz etc. Kto sobie chętnie i łatwo coś takiego zafunduje? Stąd lepiej może przymykać oko, nie dawać wiary pojawiającym się doniesieniom lub próbować je bagatelizować, usprawiedliwiać, relatywizować…. Poza tym nie jesteśmy wychowywani do odwagi samodzielnego myślenia itd., itd., itd., ……
Zgadzam się z Panią, autorką poprzedniego komentarza. Jest też ogromną pociechą, że wciąż są tacy ludzie, tacy księża (u nas w Polsce też ich jeszcze na szczęście można znaleźć, o czym świadczył m.in. ostatni list „zwykłych” księży przytoczony w Więzi) jak ks. T. Halik. Jego wiara i wiedza, jego życiowe doświadczenia i empatia wobec innych ludzi wciąż dają nadzieję i siłę do pracy nad sobą, swoją wiarą i swoją – chrześcijańską postawą miłości i dialogu wobec bliźniego.
Asia
W punkt
Pozdrawiam
@Sławomir
Szanowny Panie,
ma Pan rację, czytanie i rozumienie czytanego tekstu to bardzo ważna sprawa – tak więc, jako ktoś dla kogo „wszystko wiadomo” wie Pan zapewne, że dobre rady należy najpierw wcielić w życie samemu – tak więc do pracy, przyda się to Panu, choćby tylko po to, by nie przekręcać nicków/imion osób komentujących. Dobrze, że Pan napisał ten „wszystkowiedzący” komentarz – dał Pan tym samym dowód, że ks. T. Halik, powołując się na słowa kard. C.M. Martiniego, ma rację, w tym, co mówi o obawie raczej przed tymi, którzy nie myślą i nie chcą myśleć, niż przed tymi, którzy nie wierzą. Na koniec spróbuję, czy uda mi się podążyć za Pan rozumowaniem, dla mnie dość schematycznym, więc z góry za nie przepraszam. Ujmijmy to tak: „Hm, Sławomir? aha – disco polo, kicz i wszystko wiadomo”. Serdecznie pozdrawiam.
Kardynał Martini,podobnie jak biskup Rzymu Franciszek,jest Jezuitą. Zawsze mnie zastanawiało,dlaczego w dziejach świata zakon jezuitów wyrzucono z ok. 70 krajów.
A ma Pan jakas hipoteze? Jestem ciekaw.
Tak, szanowne i nieznane Panie, łączę się z Waszym spokojnym optymizmem, bo chyba jednak to postawa nieutraconej nadziei. Pocieszam się – w swietle naszych doświadczeń dzisiejszych – przekonaniem o realiżmie i prawdziwości Ewangelii , ktora nie ukrywa ze Piotr zawiódł a stał sie opoką , ktora przekazuje, że w gronie Dwunastu był Judasz… Koścìól to przechowal a choć jego słudzy z kolejnych epok by to chcieli upiększyć (zniekształcić i zamazać) to jednak na szczęście ten przekaz pozostał. Pozostało cale nauczanie Zbawiciela i przekonanie, że sie utożsamia z takim realnym Kościołem , jaki on jest. Jest tez tam – w Ewangelii takie zdanie o uczniach, którzy opowiadali o napotkaniu ,,człowieka, który nie chodził z nami a w imię Twoje wyrzucał zle duchy i zabroniliśmy mu tego” – to chyba z Łukasza. Ale Pan powiedział ze nie mieli racji, bo nie był on ,,przeciwko nam”. Taki osąd wynika z umiejetności ,,badania duchów” – a to szuka o ktorą trudno poza Kościołem. ,,Gdyby aniol z nieba nauczal inaczej niż ja – nie wierzcie mu” napisal św Paweł.
Serce mi mowi, ze Paweł wsparłby ks Halika
Szkoda, że nikt nie wytłumaczył jak wygląda sytuacja w Polsce, bo może nie opowiadałby takich bzdur??? Litości.
@Ksawery
A o których to „bzdurach” opowiadanych rzekomo przez ks. T. Halika Pan konkretnie myśli? Bo mnie się wydaje, że raczej Pan nie do końca zrozumiał o czym ten czeski duchowny- filozof, teolog i socjolog od lat mówi i pisze. Zachęcam do przeczytania i podjęcia próby zrozumienia eseju „Chrześcijaństwo jutra”. Serdecznie pozdrawiam.
Panie Ksawery, ulituj sie Pan nade mna i wytlumacz mi, gdzie sa te bzdury? Prosze.
@Ksawery
Także poproszę o cytat z tymi bzdurami bo mam wrażenie, że coś mi umyka
Z góry dziękuję
Jestem skłonny sparafrazować myśl ks. Halika ::: Zwykle w życiu jest tak, że ci co nie myślą, to i nie wierzą !! Śmiem też twierdzić , że filozofia ks. Halika grzeje się we własnym sosie – wąskiego środowiska i egzystuje 1/2 metra nad ziemią i jest tak intelektualna. oderwana od materii ludzkiej jego własnej ojczyzny. Jakoś nie czytałem a propos myśli ks. Halika żadnych refleksji, diagnoz , odnoszących się do Czechów, w takim zakresie w jakim środowisko „Więzi” czy „TP” odnosi tego typu refleksje do Kościoła w Polsce. Stąd wyciągam wniosek , że jest to filozofia kanapowa..
@Hannah
Szanowny Panie, to, że Pan „jakoś nie czytał a propos myśli ks. Halika żadnych refleksji, diagnoz, odnoszących się do Czechów” nie oznacza, że takowych nie ma. No, chyba że Pan tak „jakoś, przez przypadek być może” przeczytał wszystko, co napisał ks. T. Halik i usłyszał wszystkie jego słowa padające w trakcie sprawowanych przez niego mszy w kościele uniwersyteckim w Pradze, czy podczas wykładów na uniwersytetach w Oxfordzie czy w Cambridge. Zaś co do Pańskiego wniosku o „filozofii kanapowej” i na dodatek „grzejącej się we własnym sosie” to bardzo dobrze pasują one do postępowania wielu polskich hierarchów – wygodne, ciepłe, dostatnie, od dłuższego czasu chronione i wspierane przez pisowską władzę pałace biskupie zamieszkałe przez panów biskupów z lubością pławiących się w sosie władzy i przywilejów, podlanym obficie ich pychą, obłudą, zakłamaniem, pogardą dla innych i niestety zaprzeczaniem prawdy Ewangelii Chrystusowej.
Więź, tygodnik powszechny, i wszystko wiadomo.
Mateusz dokładnie w punkt.
A paniom zalecam czytanie ze zrozumieniem.
Pozdrawiam.
NA PEWNO ZMIANY W KOŚCIELE SĄ POTRZEBNE, ALE KSIĄDZ T.HALIK NIE POSIADA KOMPETENCJI DO ZABIERANIA OFICJALNEGO STANOWISKA W TEJ KWESTII. Jego ogląd sytuacji społeczno – politycznej w Europie jest pozbawiony obiektywnej, wyważonej oceny. Brakuje tu przede wszystkim realnego spojrzenia na wpływy ze strony lewackich środowisk opowiadających się za cywilizacją śmierci. Powinien więc się zastanowić, czy chce prezentować światopogląd chrześcijański, czy komunistyczny? Bo to raczej w przypadku księdza jest ważne.
@Jan
Pańska wypowiedź to prawdziwy „wzór” do naśladowania – aż oślepia jej „obiektywizm, wyważona opinia” oraz oczywiście „wzorcowy” światopogląd „chrześcijański” oparty na przykazaniu miłości Boga i Bliźniego, tropiący na każdym kroku „komunę” i dostrzegający w każdym człowieku o odmiennych poglądach „lewaka”. Proszę się zastanowić, jaki Pan reprezentuje światopogląd i nie ośmieszać chrześcijaństwa i chrześcijan. To ważne.