Jesień 2024, nr 3

Zamów

350 tys. zł odszkodowania dla skrzywdzonego przez zakonnika. Zapłacić mają sprawca i klasztor

Wyrok Sądu Okręgowego w Bydgoszczy nie jest prawomocny. Franciszkanie zapowiadają, że prawdopodobnie złożą odwołanie.

Krzysztof P., jako franciszkanin znany pod zakonnym imieniem Seweryn, był katechetą w Pakości. Od 2002 do 2006 r. wykorzystywał seksualnie Wiktora M., wówczas jedenastolatka. Sprawa wyszła na jaw dzięki jednemu z nauczycieli poszkodowanego chłopca. W 2009 r. franciszkanin został skazany na 4,5 roku więzienia, przez 10 lat nie mógł wykonywać żadnej pracy z dziećmi i młodzieżą. Po odbyciu wyroku został wydalony z zakonu.

Poszkodowany, dziś już dorosły mężczyzna, wytoczył Krzysztofowi P. proces cywilny, w którym domagał się 2 mln zł dożywotniej renty, natomiast od franciszkanów z Pakości 3 mln zł.

Wczoraj sędzia Wojciech Rybarczyk z Sądu Okręgowego w Bydgoszczy ogłosił wyrok: „Sąd zasądza solidarnie od pozwanego Domu w Pakości zakonu braci mniejszych franciszkanów w Polsce i pozwanego Krzysztofa P. na rzecz powoda kwotę 350 tys. zł z odsetkami ustawowymi za okres od 29 stycznia 2015 roku do 31 grudnia 2015 roku i odsetkami ustawowymi za opóźnienie”.

Wesprzyj Więź

Zdaniem sędziego zakonnicy nadzorujący katechetę widzieli zażyłość z chłopcem, ale nie ma dowodów, że wiedzieli o przestępstwie i ukrywali je. Do wykorzystywania doszło jednak w ramach zleconej przez zakon pracy. Katecheta zaś – w ocenie sądu – pod pozorem pomocy dziecku z problemami nadużył jego zaufania.

– Obecnie chcemy dokładnie zapoznać się z uzasadnieniem wyroku, od którego najprawdopodobniej będziemy się odwoływać – mówi w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną o. Ambroży Okroy, rzecznik prasowy prowincji św. Franciszka z Asyżu Zakonu Braci Mniejszych, której częścią jest klasztor w Pakości.

KAI, DJ

Podziel się

Wiadomość

Kiedy można czerpać z tego korzyści Kościół jest instytucją nadzwyczajną, od Boga pochodzącą, powiązaną wieziami ojcowsko-synowskimi, pełną miłości i odpowiedzialności spod znaku „jeden drugiego ciężary nieście”.
Ale jak tzeba płacić to okazuje się, że to tylko zwykłe biuro, zwykłe korpo gdzie nikt nie odpowiada za nikogo.
Cuda panie, cuda…..

Zgodnie z art.120 kodeksu pracy ,, § 1. W razie wyrządzenia przez pracownika przy wykonywaniu przez niego obowiązków pracowniczych szkody osobie trzeciej, zobowiązany do naprawienia szkody jest wyłącznie pracodawca.
§ 2. Wobec pracodawcy, który naprawił szkodę wyrządzoną osobie trzeciej, pracownik ponosi odpowiedzialność przewidzianą w przepisach niniejszego rozdziału”, ale zgodnie z art.122.,,Jeżeli pracownik umyślnie wyrządził szkodę, jest obowiązany do jej naprawienia w pełnej wysokości.”

@Jan
„Jeśli policjant, wojskowy, urzędnik, nauczyciel złamie prawo, czy jego macierzysta instytuacja (która może nie wiedzieć o przestępstwie też jest winna i ponosi karę finansową?”

Tak. Ponosiłaby odpowiedzialność gdyby na przykład miała zgłoszenie, że np. policjant wykorzystuje dziecko i jedyne co by zrobił komendant to zaprosił rodzinę na rozmowę, kazał im przysiąc że nie puszczą pary z ust i będą się modlić za tego policjanta.
A sprawcę przeniósłby do innego komisariatu – oczywiście przyjmując od grzesznego policjanta obietnicę, że już nigdy, nigdy w życiu czegoś takiego nie zrobi a poza tym to nie jego wina bo to szatan zebrał żniwo… a tenże dalej by wykorzystywał dzieci.

Gdyby taki policjant-degenerat kazał się także nam spowiadać samemu sobie z podobnych grzechów to uznalibyśmy go za niepoczytalnego ! a kapłanów-degeneratów, którzy grzmią z ambony, że to grzech, sami się tego dopuszczając nie uznajemy za takich ?

Gdyby z kolei dyrektor szkoły dostał informację od rodziców albo dzieci, że jego wuefista dopuszcza się takich rzeczy a tenże dyrektor grzmiałby na nich, że to „pedalska zemsta” (sic! – polecam poszukać kto tak mówił !) i zamiótłby sprawę pod dywan dając sprawcy sposobność popełniania dalszych czynów przestępczych to także ten dyrektor odpowiadałby przed sądem i można by domagać się cywilnie odszkodowania również od szkoły (także kolejni poszkodowani mogliby to robić z racji zaniechania !)

Kolejna sprawa to żaden z nich (policjant, wojskowy, urzędnik, nauczyciel) nie twierdzi, że zastępuje Chrystusa na ziemi ! I nie twierdzi, ze ma konsekrowane ręce i że te ręce są jak ręce Chrystusa ! (na Boga! jak można tak w ogóle mówić w obliczu tego co niektórzy z tymi rękami wyczyniają ! to jest absolutna profanacja !)