Łatwiej z chorobą się żyje, gdy przyjmie się za swoją maksymę Samuela Becketta: „urodził się i to go zgubiło” – mówił. Sanocki poeta miał 73 lata.
O śmierci Janusza Szubera poinformował dziś „Tygodnik Sanocki”.
Urodził się 10 grudnia 1947 r. w Sanoku. W 1967 r. zdał maturę w Liceum Ogólnokształcącym Męskim w Sanoku, następnie studiował polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim.
W wieku dwudziestu lat zapadł na ostrą postać gośćca. Choć lekarskie prognozy mówiły, że zostało mu niewiele czasu, przeżył z chorobą ponad pięćdziesiąt lat, poruszając się na wózku inwalidzkim. „Łatwiej z chorobą się żyje, gdy przyjmie się za swoją maksymę Samuela Becketta: «urodził się i to go zgubiło». Z jednej strony do choroby człowiek dorasta, z drugiej – przyzwyczaja się” – mówił kilka lat temu w rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym”.
Wiersze pisał od lat 60., przez prawie trzydzieści lat tworzył „do szuflady”. Na początku lat 90. postanowił upublicznić swoje utwory, otrzymał nagrodę w lokalnym konkursie poezji i zadebiutował w 1994 r. Później wydał kilkanaście tomików.
Zyskał uznanie najważniejszych polskich poetów. Czesław Miłosz określił jego „Pianie kogutów” mianem arcydzieła, a Zbigniew Herbert pisał w liście: „Niestety, mój drogi przyjacielu, jest Pan poetą i nic na to nie można poradzić. Składam wyrazy mego podziwu”.
Publikował na łamach m.in. „Tygodnika Sanockiego”, „Kultury”, „Tygodnika Powszechnego”, „Odry”, „Więzi”, „Twórczości”, , „Zeszytów Literackich” i „Akcentu”. W 2006 r. utwór „Mgła”, w tłumaczeniu Ewy Hryniewicz-Yarbrough, ukazał się w tygodniku „The New Yorker”.
„Czepiam się słowa-widma, / Niepewny, czy odnalazłbym je w jakimś słowniku, / Poza domowym, oczywiście, kiedy sam / Ze sobą, bez świadków uprawiam wątpienie” – pisał w wierszu „Szturpak”.
AL, DJ