Instrumentalizowanie spraw wiary i Kościoła nic dobrego nie przyniesie – mówi abp Wojciech Polak.
W całym kraju trwają protesty po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Bieżącą sytuację społeczno-polityczną w Polsce komentował dziś na antenie radia RMF FM prymas abp Wojciech Polak.
Prowadzący rozmowę Krzysztof Ziemiec pytał, czy Kościół zaakceptowałby wyjście, które proponuje prezydent Andrzej Duda – dopuszczenie aborcji w sytuacji, w której z powodu wad letalnych śmierć dziecka jest nieunikniona. „Kościół nie jest od ustanawiania prawa. Od tego jest parlament, od tego są konkretne ustawy” – odpowiadał prymas, zaznaczając, że Kościół nie zmieni swojego zdania: „zabicie ludzkiego niewinnego życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci jest zawsze wielkim nieporządkiem moralnym”.
Zdaniem abp. Polaka zwrócenie się obecnie gniewu protestujących nie tylko w stronę rządu, ale i Kościoła, ma wiele przyczyn. „To pokazuje, że nie potrafiliśmy i nie potrafimy tym młodym ludziom przekazać tego, że Kościół to nie opresyjna instytucja”, a wspólnota, która mówi o miłości Boga do człowieka – przyznał prymas.
Pytany o odchodzenie teraz z Kościoła, coraz częstsze wśród młodych, zwrócił się do tych, którzy myślą o takim kroku: „Nie podejmujcie decyzji pod wpływem emocji, tego, co się dzieje, pod wpływem rozgoryczenia czy gniewu. Poczekajcie. Zastanówcie się”.
Abp Polak odniósł się także do słów wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, który wzywał sympatyków PiS do obrony kościołów w całej Polsce. – Żadne instrumentalizowanie spraw wiary i Kościoła nic dobrego nie przyniesie – zaznaczył. – To jest stanowisko Kościoła, bardzo jasno wyrażone wobec wszelkich zakus czy pokus, które by mogły w tym kierunku zmierzać. Kościół nie potrzebuje żadnego parasola ochronnego ze strony państwa. Kościół potrzebuje słusznej autonomii, która jest między państwem i Kościołem, do działania i głoszenia Ewangelii – podkreślił gość RMF FM.
Przeczytaj także:
Kościół, który potrzebuje policyjnej ochrony, sam nie jest potrzebny
DJ
Przed chwilą wysłuchałem w TVP1 orędzia prymasa w przededniu święta Wszystkich Świętych. Już jutro tyle będzie z niego zapamiętane, ile z orędzia w zeszłym roku, czyli nic. Prymas dostał 5 minut i je koncertowo zmarnował. W ogóle nie odniósł się do bieżących wydarzeń. Przynajmniej jedną minutę mógłby im poświęcić. Ktoś mógłby powiedzieć, że byłoby to politykowanie. Owszem, gdyby kogokolwiek oceniał. Ale to nie było konieczne, by odnieść się do nich. Mogłaby to być próba znalezienia chociaż jednego punktu, który łączy „masę krytyczną” społeczeństwa. Ale nie – mieliśmy piękne, odklejone od rzeczywistości wystąpienie. Słuchali go także ludzie z poza Kościoła i prymas powinien ich uwzględnić, a nie zignorować. Do niczego nie przekonywać, ale od orzeczenia się też nie odcinać. Nie znalazł na to dobrej formuły. Nie jest przywódcą.
Nie wydaje mi się, żeby 5min w TVP o tym wyrokowało. Nie widziałem wystąpienia o którym Pan mówi, ale tak ostry wyrok na podstawie wypadkowej jaką jest 5minutowa wypowiedź w telewizji wydaje się mało uzasadnione.
Trochę przerysuję, ale co by Pan powiedział, gdyby prezydent USA kilka dni po atakach z 11 września 2001 na WTC wystąpił w telewizji i mówił o bardzo ważnym zagadnieniu, jakim jest ocieplenie klimatu i nic nie wspomniał o zdarzeniu? Mamy największe potrząśnięcie Kościołem polskim chyba od śmierci Jana Pawła II – i co? Nie jest to powód do lekkiego dostosowania rutynowego pierwszolistopadowego wystąpienia? Przynajmniej wysłania sygnału że Kościołowi nie jest to obojętne. Gdyby ksiądz prymas miał na koncie inne przywódcze działania, ale nie znam takich. W sprawie pedofilii owszem, nie zaniedbuje sprawy i to dużo jak na przeciętną wśród biskupów, ale dalej za mało na szlify przywódcze. Kolegialność, wynalazek Soboru obraca się przeciw Kościołowi, bo daje alibi by samemu niczego nie podejmować bez uzgodnienia z uśrednionym stanowiskiem wszystkich, czyli nic nie robić, bo nie ma wizji.
„Abp Polak odniósł się także do słów wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, który wzywał sympatyków PiS do obrony kościołów w całej Polsce. – Żadne instrumentalizowanie spraw wiary i Kościoła nic dobrego nie przyniesie”. Ja bym jednak wolała bronić mojego, naszego Kościoła. Niechęć ks. prymasa do JK, który zawsze był życzliwy dla Kościoła, jest wręcz porażająca. To jest jak niechęć ojca do dziecka. Bardzo bolesne… Można się z JK nie zgadzać, mieć inna wizję Polski, ale taka oziębłość do człowieka, który nagminnie jest niszczony? Ks. prymas mógł to wszystko jakoś inaczej powiedzieć. Przykre…
Witam bardzo… nie słyszałam ale jeśli jest tak jak Pani mówi, to przykre…Mieszkam za granicą i właściwie jestem poza tym co się dzieje w Polsce, ale te ostatnie sprawy, manifestacje i obelgi…eh! Szkoda mi, że kiedyś nasi rodacy umierali katowani za naszą wolność, że kiedyś jak Kościół był jedynym schroniskiem dla ludzi i po kryjomu się szło na katechezę to była wiara… Teraz zapomnieliśmy o tym wszystkim… no słów mi brak po prostu… Kilku manipulowanych krzykaczy, oświeconych idiotyzmem szczuje na Kościół… Głupota ludzka nie ma miary a dowodem tego jest obecna sytuacja w moim kraju…Pozdrawiam
Pani Mario. Nie musimy się bronić. Proszę zaufać.
Każdy z nas czyta te teksty, które są mu wygodne. Ja często wchodzę na strony bardzo mi odległe by zobaczyć czego się boją inni ludzie. Tam to widzę wyraźniej.
Proszę obejrzeć https://deon.pl/kosciol/dk-marcin-gajda-w-polsce-nie-bronimy-wartosci-tak-jak-chcial-tego-jezus-siegnelismy-po-miecz-prawa,1039630
proszę się nie bać.
Nie mamy szczęście do prymasa, to widać na wielu płaszczyznach. 🙁
@Asia. Dziecko, jestem już w takim wieku, że mam prawo się bać, szczególnie niezrównoważonych emocjonalnie przeklinających kobiet, które ostatnio poniszczyły kościoły w Polsce. I gdy idę do kościoła, to nie chciałabym od żadnej z nich dostać po głowie.
A co do diakona, na którego tekst mnie Pani przekierowała, to nie zdziwię się, jak go zawieszą. „Nie bronimy wartości jak chciał tego Jezus”. A jak chciał Jezus? Przyszedł na ziemię, nie aby znieść prawo, ale aby je wypełnić a piąte przykazanie jest: nie zabijaj! Jeśli ktoś pozwala na zabijanie (bo nikogo rzekomo nie wolno zmuszać do ratowania dziecka od śmierci), tak jakby sam zabijał. To się nazywa grzech cudzy. Diakon ma świętą teologię skończoną, a tego nie wie?
@Maria – dziękuję za Pani odpowiedź. Tak rozumiem Pani obawy i dlatego piszę.
Tak mamy przykazania nie zabijaj i już przez wieki Kościół pokazał jak mocno nagina jego bezkompromisowość. Krucjaty, wojujący papieże np antypapież Klemens VII, inkwizycja polecam tekst
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_54.htm (nie jest stronniczy).
Tu na Więzi pojawiły się też komentarze dotyczące kapelanów wojskowych i w ogóle obecności księży w wojsku.
Też niezły temat np święcenie czołgów.
Mamy piękną postać księdza Zieji, która się mocowała z tym tematem. Zabijaniem na wojnie.
Co do młodych – ich hasła w tłumaczeniu (jestem filologiem) znaczą tyle – dajcie mi spokój, pozwólcie mi wybierać! – oni są mocno bezkompromisowi w drugą stronę. Zgadzam się. To jest ich krzyk o Prawdę.
Wkurza ich kościół hierarchów tuszujących pedofilię a wciskający im się w intymną sferę, którą właśnie odkrywają.
Nie ufają mu.
Nie uznają biskupów za autorytety i trudno się dziwić. Tak niestety wystarczy kilku złych by odium rozlało się na wszystkich hierarchów. Zwłaszcza kiedy reszta milczy .I nie protestuje.
Wyczuleni są na hipokryzję jak każda młodość. I podatni na szybką eskalację emocji. Ja nie bronię tych ludzi. próbuję zrozumieć ich, Panią, moich znajomych z różnych kręgów i zachować spokój i ufność w Boże działanie.
@ Maria – proszę przeczytać Tekst sprzed 9 lat.
Jeszcze nie byliśmy tak podzieleni.
Ciekawe kto nas tak podzielił?
https://wyborcza.pl/1,76842,10263125,Zieja__Stoje_na_rynku_nienajety.html?disableRedirects=true
@Asia. Dziecko drogie,
Gazetę Wyborczą przestałam czytać jeszcze w latach 90. XX w., doskonale pamiętam jak ona się tworzyła, jak na wiosnę 1989 r. brałam do ręki jej pierwszy numer. Na jej temat mam od dawna wyrobioną opinię. Nie jestem osobą, której trzeba kształtować poglądy, bo to nie ten wiek. Na moje życie wpływ mieli Sługa Boży Stefan Wyszyński i św. Jan Paweł II. Jak oni żyli, czułam się bezpieczna.
Natomiast nie jestem w stanie zaufać tym, których „wkurza … kościół hierarchów tuszujących pedofilię a wciskający im się w intymną sferę, którą właśnie odkrywają”. Sferę intymną można odkrywać w sposób piękny, a nie w ohydny, tak jak oni to robią. Nic nie usprawiedliwia przyłączania się do wulgarnych hord aborcjonistek, z których jedna wczoraj powiedziała, że uczestnictwo w aborcji sprawiło jej przyjemność. Nie usprawiedliwiają tego nawet „krucjaty, wojujący papieże np. antypapież Klemens VII, inkwizycja”. Czy obecnego papieża, który też jest hierarchą, również trzeba za to winić? Oburzenia z powodu niezakończonych w Kościele polskim spraw dotyczących pedofilii nie rozwiązuje się przyłączając się do kobiet, które chcą aborcji „na żądanie, zawsze i wszędzie”. To nie ten pochód. Ten, kto się przyłącza i ten – proszę mi wybaczyć – kto ich broni, automatycznie popiera zabijanie dzieci.
No tak przeczuwałam, że z tą Wyborczą to będzie niewypał. Ja też już nie czytam, a raczej podczytuję aby wiedzieć co tam piszą, bo to daje mi możliwość rozmowy z tymi co ją czytają. Mosty. Nie schlebianie, nie potępianie ale właśnie punkt wyjścia do rozmowy. Wie Pani, ja nie chcę kształtować Pani poglądów. Dziękuję za te rozmowy w różnych miejscach na Więzi. Pozdrawiam