Michał Woś mówi, że protesty w kościołach po orzeczeniu TK w sprawie aborcji to złośliwe przeszkadzanie w publicznym wykonywaniu aktu religijnego, za które grożą nawet dwa lata więzienia.
Decyzja Trybunału Konstytucyjnego – który orzekł w czwartek, że niezgodne z ustawą zasadniczą jest dopuszczenie aborcji, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu – natychmiast wywołała protesty w całym kraju.
W niedzielę odbywają się między innymi w Białymstoku, Bielsku-Białej, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Poznaniu, Rzeszowie, na Śląsku i w Zagłębiu, w Toruniu, Trójmieście i Warszawie – także w kościołach i przed kuriami. Np. w poznańskiej katedrze podczas mszy w południe dwadzieścia osób, głównie kobiet, stanęło z transparentami przed ołtarzem na początku kazania.
Organizowane przez Ogólnopolski Strajk Kobiet i Fundację Wolność Od Religii akcje skomentował w rozmowie z KAI wiceminister sprawiedliwości Michał Woś.
– To nie protesty, a przestępstwo. I barbarzyństwo – mówi wiceminister. Jak dodaje, „art. 195 Kodeksu karnego jednoznacznie zabrania złośliwego przeszkadzania w publicznym wykonywaniu aktu religijnego. Grozi za to grzywna, ograniczenie wolności albo nawet pozbawienia wolności do lat dwóch”.
Woś apeluje wprost: o „każdym takim akcie barbarzyństwa trzeba powiadomić policję”. Zachęca do zbierania dowodów – robienia zdjęć i kręcenia filmów.
– Te prowokacje służą nakręcaniu emocji. Mała krzykliwa grupa próbuje wytworzyć wrażenie masowej akcji. To model przećwiczony na zachodzie, gdzie radykalna neomarksistowska lewica właśnie tak działa – uważa wiceminister sprawiedliwości. – Tyle że my w Polsce możemy widzieć wieloletnie skutki ich działań w tamtych państwach: dyktat poprawności politycznej, absurdalne przepisy, szerząca się ideologia gender itp. Jestem przekonany, że większość kobiet, które nawet wyszły na tzw. spacer w ostatnich dniach wyrazić niezadowolenie z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, te barbarzyńskie ataki na kościoły i próby zakłócania Mszy świętych potępia – dodaje wiceminister Woś.
Przeczytaj także: Matka i dziecko to dwa odrębne byty, z których każdy zasługuje na miłość
KAI, JH
Mała krzykliwa grupa? Skrzykują się i w małych miejscowościach.
Jeśli chcecie pokojowych protestów, słuchajcie protestujących dopóki nie są agresywni. Proste. Tylko że dialogu nie ma już od dawna. Teraz widzimy czym skutkuje mariaż polityki i Kościoła- tym, że ten drugi zostaje wdową.
„Jeśli chcecie pokojowych protestów, słuchajcie protestujących dopóki nie są agresywni.”
Zdanie usprawiedliwiające przemoc godne barbarzyńcy
Dialogować nie ma z kim. Jak ktoś chciał rozmawiać z protestującymi, usłyszał : ***********. Zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej do takiej formy, aby mogły się rodzić dzieci z zespołem Downa nie jest żadnym mariażem polityki z Kościołem.
Nasze katolickie imaginarium…