Koronawirusa stwierdzono dotychczas u ośmiu polskich biskupów. Rośnie liczba osób, które miały z nimi kontakt i muszą poddać się kwarantannie.
Według oficjalnych danych na COVID-19 choruje na świecie już blisko 39 mln osób – więcej niż mieszka w Polsce. Zmarło ponad milion. U nas w kraju zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 zdiagnozowano u blisko 150 tys. osób, a 3 217 zmarło.
Wśród chorych są także polscy biskupi. Pozytywny wynik na obecność koronawirusa otrzymało dotychczas ośmiu z nich (wszystkich jest 154): wczoraj dowiedzieliśmy się o zakażaniu Szymona Stułkowskiego, bp. pomocniczego archidiecezji poznańskiej, oraz bpa Tadeusza Lityńskiego i emerytowanego bp. pomocniczego Pawła Sochy z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej; we wtorek wiadomość o zakażeniu przyszła z Konferencji Episkopatu Polski i dotyczy jego sekretarza generalnego bp. Artura Mizińskiego, a także z kurii w Opolu – zakazili się bp ordynariusz Andrzej Czaja i bp pomocniczy Rudolf Pierskała; od soboty choruje abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki; dzień wcześniej Centrum Informacyjno-Medialne diecezji bielsko-żywieckiej podało, że wirusem zaraził się ordynariusz diecezji Roman Pindel. Na kwarantannie przebywa przewodniczący episkopatu, metropolita poznański abp Stanisław Gądecki.
Zakażenie biskupów Czai i Mizińskiego to szczególne przypadki.
Jak ustaliła opolska „Gazeta Wyborcza” – bp Czaja przed wykryciem zakażenia udzielał sakramentu bierzmowania w Kędzierzynie-Koźlu i Krapkowicach. Jeżeli już wtedy chorował, kwarantanną należałoby objąć kilkaset osób uczestniczących w nabożeństwach oraz ich rodziny. Kilku księży jest już na kwarantannie, a sanepid prowadzi dochodzenie.
Natomiast bp Miziński brał udział w konferencji „Jan Paweł II – niepodległość ducha” w ubiegły piątek w Warszawie. Wzięli w niej udział m.in. kard. Stanisław Dziwisz, Krzysztof Zanussi, s. Jolanta Olech, abp Grzegorz Ryś, o. Maciej Zięba, abp Stanisław Budzik, Stanisław Krajewski, Paweł Milcarek, ks. Andrzej Szostek, Michał Szułdrzyński, abp Stanisław Gądecki i Piotr Gliński, minister kultury i sportu (obecnie na kwarantannie).
W dniach 5-6 października odbywało się zebranie plenarne episkopatu w Łodzi i Pabianicach. Dwa dni po obradach Biuro Prasowe KEP zapewniło, że „dołożono wszelkich starań, aby były zachowane wszystkie możliwie dostępne środki bezpieczeństwa – maseczki, płyny do dezynfekcji, zachowanie dystansu, wietrzenie pomieszczeń”, zaś „Księża Biskupi na otwartej przestrzeni na placu przy katedrze łódzkiej poproszeni, przez fotografa, zdjęli maseczki na moment wykonania wspólnego zdjęcia”.
To reakcja na artykuł Wirtualnej Polski z zarzutem ignorowania przez episkopat zaleceń służb sanitarnych. Zdaniem Biura Prasowego KEP „Księża Biskupi respektując wszystkie zalecenia sanitarne sami wielokrotnie zwracali się do wiernych z prośbą o ich przestrzeganie”, zaś komentarz WP jest „nieuzasadnioną próbą manipulacji i wprowadzenia opinii publicznej w błąd”.
Na wielu zdjęciach z Łodzi i Pabianic – udostępnianych przez sam episkopat – widać, że podczas obrad jego uczestnicy nie zachowują między sobą dystansu 1,5 metra (także podczas konferencji prasowych i pracy w małych grupach), nie wszyscy używają też stale maseczek ani przyłbic. Jeszcze bardziej pokazują to zdjęcia z mszy towarzyszących obradom.
Biskupi mają ponadto problem z utrzymaniem dyscypliny wśród księży. Niektórzy z nich lekceważą zalecenia, a wręcz zachęcają wiernych do nieprzestrzegania ich.
Problemem jest także udzielanie Komunii świętej na rękę. Biskupi zachęcają do tej formy od początku pandemii. Na początku października komisja liturgiczna episkopatu wydała nawet komunikat, w którym podkreśliła, że „Komunia na rękę nie jest profanacją”. Spotkało się to jednak z protestami środowisk tradycjonalistycznych.
DJ
W społeczeństwie postfeudalnym Urząd daje poczucie wyższości ponad prawa dla maluczkich, zwalnia z logiki i instynktu samozachowawczego.
Skoro Jestem Kimś to żadne wirusy dotykające biedaków mi nie grożą.
A do tego jestem uświęcony!
Jakie społeczeństwo tacy biskupi.
Teoretycznie powinni być mądrzejsi od średniej populacji.
Teoretycznie…..
„Na COVID-19 CHORUJE na świecie już blisko 39 mln osób”. Używając czasu teraźniejszego w takim zdaniu, trzeba konsekwentnie napisać, że na grypę albo inne infekcje wirusowe to choruje już chyba z 5 miliardów.
Racja. Informacja bardzo nieścisła, a nawet wprowadzająca w błąd. Na świecie diagnozowanych zarażonych (a niekoniecznie chorych) jest obecnie około 9 mln (39 mln – 29 ozdrowieńców i 1 mln zmarłych).