Jesień 2024, nr 3

Zamów

Czas na miłość i solidarność

Obrady episkopatu 5 października w Łodzi. Fot. episkopat.pl

Czy to już nie ten moment, w którym powinniśmy zastanawiać się nad ponownym zawieszeniem publicznego sprawowania liturgii? Albo przynajmniej wprowadzeniem ostrych obostrzeń i limitów na mszach.

Kolejni biskupi zakażeni koronawirusem. Oczywiście nie da się tego stwierdzić w stu procentach, ale spotkanie episkopatu w Łodzi i brak zachowywania na nim koniecznych środków bezpieczeństwa raczej w dbaniu o zdrowie im nie pomogły.

A nawet jeśli nie zakazili się na tym spotkaniu, to innego przykładu oczekiwałbym od liderów Kościoła. Smutno patrzyło się na te wszystkie zdjęcia z obrad, na których wielu biskupów ignorowało podstawowe zasady bezpieczeństwa. Jeśli taki przykład idzie z góry, to nie dziwmy się, że „zwykli ludzie” negują prawdziwość epidemii.

Możemy czekać na wytyczne władz państwowych, ale w ten sposób znowu stracimy szansę na podejmowanie odpowiedzialnych działań sami z siebie

W zasadzie codziennie słyszymy też o kolejnych zakażeniach w różnych wspólnotach zakonnych i parafiach. Równocześnie docierają do nas bardzo niepokojące informacje o coraz trudniejszej sytuacji w szpitalach.

Wesprzyj Więź

Patrzę na dynamikę rozwoju epidemii, na to wszystko, o czym wyżej wspomniałem i zastanawiam się czy to już nie moment, w którym powinniśmy się zastanawiać nad ponownym zawieszeniem publicznego sprawowania liturgii. Albo przynajmniej wprowadzeniem ostrych obostrzeń i limitów na mszach.

Oczywiście możemy czekać na wytyczne władz państwowych, ale w ten sposób znowu stracimy szansę na podejmowanie odpowiedzialnych działań sami z siebie, a nie przymuszeni przez kogoś innego. I na danie przykładu miłości i solidarności.

Tekst opublikowany pierwotnie na Facebooku. Tytuł od redakcji

Podziel się

Wiadomość

Przecież wiadomo, że każdy 'jego ekscelencja’ jest ponad prawem. Może oni nie mają świadomości, że już nawet katolicy – o niewierzących nie mówię – traktują ich jak 'czarną mafię’. Frustracja ludzi, widzących co się w ich gronie dzieje, sięga już zenitu. A oni się dziwią, że na mszach spada frekwencja. Kasa, zaszczyty i wystawne biznesowe kolacje. Gardzą zwykłymi ludźmi, więc po co jednemu z drugim maseczka? Mówią o miłości, ale nic w tym kierunku nie robią. Właśnie w podobnych słowach Jezus wypowiedział się o religijnych obłudnikach. Piszą bzdurne listy do wiernych o miłości i ubóstwie, a sami pławią się w luksusach i są w stanie zgnoić Bogu ducha winnego człowieka który chciałby im stanąć na drodze (janiak, głódź i inni). Tą 'elitą’ Kościoła będzie wybrukowane dno piekła. Dobrze, że w końcu ktoś z tej samej opcji religijnej nie boi się głośno piętnować… wilków którzy ubierają się w owcze skóry.