Królestwo Boże z wcieleniem Boga już przyszło, ale jeszcze w pełni nie nastąpiło. Podobnie sam Bóg nie jest jeszcze Bogiem w pełni. Nie należy Go zatem oskarżać o zło. On ponosi porażkę, gdy każdy z ludzi doświadcza nieszczęścia, cierpienia i krzywdy. Ponosi porażkę w każdej chwili naszej rozpaczy i samotności.
Joseph Ratzinger pisał we Wprowadzeniu w chrześcijaństwo: „artykuł [wiary] o zstąpieniu Chrystusa Pana do piekieł przypomina nam, że do chrześcijańskiego objawienia należy nie tylko to, co Bóg mówi, ale i Jego milczenie. Bóg jest nie tylko Słowem, które możemy zrozumieć, które do nas przychodzi, ale jest On także tym utajonym, niedostępnym, a niezrozumiałym podłożem, które się kryje przed naszym wzrokiem. Oczywiście, istnieje w chrześcijaństwie prymat Logosu, Słowa, przed milczeniem. Bóg przemówił. Bóg jest Słowem. Ale mimo to nie należy zapominać prawdy o ciągłym ukryciu Boga. I tylko wtedy, gdy doświadczymy Jego milczenia, możemy ufać, że usłyszymy także Jego słowa, które głosi w milczeniu”1.
Te zdania, choć jak zwykle podane w eleganckiej, teologicznej krągłości, muszą niepokoić. Jak żyjącego Boga (a wiarę w takiego właśnie deklarował i wciąż deklaruje Ratzinger) można utożsamić z „utajonym, niedostępnym, a niezrozumiałym podłożem”? Z nieokreślonością przypominającą bezosobowe „il y a”opisane przez Lévinasa? Taki nieokreślony Bóg raczej nie może mieć nic wspólnego z Koniecznym Bytem Najwyższym – z ową słowną zabawką metafizyków, która ma nam dawać złudne poczucie bezpieczeństwa i ładu. Taki „bóg” przepadł nie tylko z filozoficznymi eksklamacjami Nietzschego, Heideggera i ich następców. Intuicja, że przepadł, wykroczyła daleko poza hermetyczne kręgi mędrców. Nie darmo Bonhoeffer tak oto tłumaczył swemu przyjacielowi:
„Człowiek nauczył się we wszystkich ważnych sprawach dawać sobie radę sam, bez odwołania się do «hipotezy roboczej: Bóg». W zagadnieniach naukowych, artystycznych, a także etycznych stało się to oczywistością, której nikt prawie nie śmie już podważać; od mniej więcej stu lat jednak dotyczyć to zaczyna, we wzrastającej mierze, również zagadnień religijnych; okazuje się, że wszystko funkcjonuje także bez «Boga», i to równie dobrze jak przedtem. Podobnie jak na terenie nauki, tak i w dziedzinach ogólnoludzkich, „Bóg» jest coraz bardziej z życia wypychany, traci grunt pod nogami. Otóż katolickie i protestanckie piśmiennictwo historyczne zgodne jest w tym, że upatruje w owym procesie wielki odwrót od Boga, od Chrystusa. Im bardziej jednak wykorzystuje się i wygrywa Boga i Chrystusa przeciw temu procesowi, tym bardziej pojmuje się on sam jako antychrześcijański.
Wykup prenumeratę „Więzi”
i czytaj bez ograniczeń
Pakiet Druk+Cyfra
-
- 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
z bezpłatną dostawą w Polsce - 4 numery „Więzi” w formatach epub, mobi, pdf (do pobrania w trakcie trwania prenumeraty)
- Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl na 365 dni (od momentu zakupu)
- 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.
Jeśli mieszkasz za granicą Polski, napisz do nas: prenumerata@wiez.pl.
Pakiet cyfrowy
- Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl (od momentu zakupu) przez 90 lub 365 dni
- Kwartalnik „Więź” w formatach epub, mobi, pdf przez kwartał lub rok (do pobrania
w trakcie trwania prenumeraty)
Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.