Jesień 2024, nr 3

Zamów

Jest źle. O kryzysach naszego Kościoła

Zbigniew Nosowski. Fot. Więź

Coraz częściej porzucają praktyki religijne ludzie prawi, dla których Kościół był bardzo ważny i z których mógłby być dumny, ale w jakiś przedziwny sposób ich od siebie odpycha. I nie chodzi tu bynajmniej o inteligenckie poczucie wyższości wobec mniej rozgarniętego proboszcza.

Wesprzyj Więź

Rok 2020 jeszcze w pełni (gdy piszę te słowa, trwa wciąż piękne sierpniowe lato), ale już można powiedzieć, że w annałach historii Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce zapisze się on na trwałe. Kłopot w tym, że większość tegorocznych wydarzeń to zjawiska świadczące o pogłębiającym się kryzysie instytucjonalnego Kościoła lub wprost będące jego wyrazem. Realnie i symbolicznie ukazują one kilka zasadniczych problemów, z którymi nasza wspólnota wiary sobie nie radzi.

Te problemy to: przede wszystkim 1) olbrzymi kryzys władzy w Kościele, który przekłada się na 2) utratę wiarygodności kościelnego nauczania, pogłębianą dodatkowo przez 3) umacniający się konkubinat kościelno-państwowy. Efekty tych procesów dotyczą nie tylko wymiaru instytucjonalnego Kościoła – przekładają się, niestety, także na 4) coraz powszechniejszy kryzys duchowości, wspólnotowości i tożsamości kościelnej.

Każdy z tych wymiarów zasługiwałby na obszerne odrębne omówienie, z pełną faktografią. Na łamach kwartalnika nie będę się jednak wikłał w szczegóły. Ich bieżącym relacjonowaniem (niekiedy także ujawnianiem) i komentowaniem zajmujemy się w serwisie internetowym Więź.pl. Tu zatem warto syntetycznie ukazać szerszy plan toczących się procesów i ich możliwe perspektywy.

Wykup prenumeratę „Więzi”
i czytaj bez ograniczeń

Pakiet Druk+Cyfra

    • 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
      z bezpłatną dostawą w Polsce
    • 4 numery „Więzi” w formatach epub, mobi, pdf (do pobrania w trakcie trwania prenumeraty)
    • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl na 365 dni (od momentu zakupu)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Jeśli mieszkasz za granicą Polski, napisz do nas: prenumerata@wiez.pl.

Pakiet cyfrowy

  • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl (od momentu zakupu) przez 90 lub 365 dni
  • Kwartalnik „Więź” w formatach epub, mobi, pdf przez kwartał lub rok (do pobrania
    w trakcie trwania prenumeraty)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Podziel się

1
Wiadomość

Więc co? Ostatni zgasi światło?
Przecież jedynym wyjściem może być sukces wyborczy antyklerykalnej lewicy, która odetnie Kościół od publicznych pieniędzy, wpływu na ustawodawstwo, zniesie konkordat i wreszcie (być może) zmusi go do działania.
Niestety obecnie ta lewica ma ze 2% poparcia. 🙂
Więc nie ma ratunku?

Trzaskowski i PO nigdy nie byli zadna lewica, to jest absolutnie typowa europejska prawica. Zreszta dlatego sa w parlamencie europejskim czlonkami Europejskiej Partii Ludowej (Donald Tusk jest prezesem), w ktorej sa w wiekszej czesci partie chadeckie (np. niemiecka CDU, austriacka OVP, czeska KDU, ale takze wegierski Fidesz V. Orbana). Zreszta Polska w niej ma takze PSL.

Co dzisiaj oznaczają XIX wieczne terminy „prawica” i „lewica”?
Niewiele. Zwłaszcza w Polsce, kraju lewicowej prawicy PiS i prawicowej lewicy PO.
A jakby liczyć prawicowość liczbą rozwodów u przywódców partyjnych.
Też by ciekawe rzeczy wyszły….
Nie ma co się spierać o niewiele dziś znaczące terminy.

No i po co te kłótnie, i tak nas wszystkich gotują w jednej zupie. Instytucje wszystkich szlachetnych wyznań jak dorywają się do władzy są bardziej ludzkie niż boskie. O naszym Kościele to wiemy sami najlepiej, więc popatrzmy na Amerykę Łacińską, gdzie najbrutalniejszą juntą była ta w Gwatemali generała Montta, „nowonarodzonego” protestanta ewangelikalnego, który Kościół katolicki uważał za mięczaków. Wikipedia pisze o nim m.in. tak:

Montt w latach 1974–1978 pełnił funkcję attaché wojskowego w Madrycie. W 1978 roku wstąpił do zielonoświątkowego Kościoła Słowa i poświęcił się pracy kaznodziei (był ichnym biskupem – PC). W czerwcu 1982 roku ogłosił się prezydentem i zwierzchnikiem sił zbrojnych. Po objęciu władzy Ríos Montt zaczął stosować politykę terroru. Wprowadził karę śmierci za drobne nawet przestępstwa, Równocześnie przystąpił do realizacji programu „fasola i karabiny” (frijoles y fusiles), który polegał na przesiedleniu tysięcy ludzi do nowych wiosek i zmuszania ich do udziału w patrolach wojskowych. W walce z lewicową partyzantką stosował taktykę spalonej ziemi. Reżim Montta jest odpowiedzialny za największe ludobójstwo w historii 36-letniej wojny domowej, która pochłonęła 200 tys. ofiar, w większości ludności majowskiej. . 27 stycznia 2012 został formalnie oskarżony o ludobójstwo i zbrodnie przeciw ludzkości popełnione podczas wojny domowej w latach 1960–1996. 10 maja 2013 został skazany na 80 lat więzienia za ludobójstwo.

Tyle dowodu, że żarliwy protestantyzm chroni nie mocniej, niż katolicyzm. Ale popatrzmy na buddyzm – tam gdzie rządzi (Tajlandia, Sri Lanka, i przede wszystkim Birma) postępuje jak instytucje kościołów chrześcijańskich o ile wcześniej nie skapitulowały i wtopiły się w szarą większość. Co też niczego nie gwarantuje, bo ateiści i wolnomyśliciele jak dochodzą do władzy, to są ludzcy, bardzo ludzcy, może nawet bardziej, niż religie, które zwalczają, czego dowody mamy od Rewolucji Francuskiej, przez bolszewizm po Kambodżę, Chiny czy Koreę Północną. By trzymać się europejskich przykładów, Francja nie daje bardziej moralnego świadectwa jako państwo rządzone przez laicite, niż otaczające je kraje tradycji religijnej, czy to katolickiej, czy protestanckiej.

Słuszne, ale nie o tym tu mowa.
Nikt nie twierdzi że różne wyznania ewangelickie są lepsze/gorsze w wymiarze terroru i zbrodni, ale że dziś w warunkach gnijącego bezradnie polskiego katolicyzmu stanowią tu i teraz jedyną być może alternatywę dla osób szukających Boga.
Tylko tyle i aż tyle.

Kościół nie nadąża za problemami i potrzebami współczesnego człowieka.Posługuje się językiem skostnialym i dostosowanym do litery, a nie ozywianym Duchem, otwartym na znaki czasu.Cezaropapizm, materializm i literalizm, przy przewadze rytuału nad ewangeliczną wrażliwością na człowieka.Odszedł od Źródeł

Powypędzajcie wszystkich bankierów ze świątyni, siedzących na katedrach. Którzy swe stragany zadaszyli płaszczem Chrystusa i sprzedają sakramenty i sakramentalia, absolucje i inne magnalia. Wyprowadźcie ciężkie woły, bezpańskie baranki, wypuśćcie gołębie które o pokoju z ust waszych nie słyszały. Zrzućcie zapalczywość z siebie i mowę haniebną; starego z siebie zrzućcie człowieka (por. Kol 3, 8-9). Na koniec «Zburzcie świątynię tę, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo» (J 4, 19).

Główna przyczyną odchodzenia ludzi wierzących od kościoła jest lekceważenie dekalogu i nauki Chrystusa a jakaś dziwna interpretacja wiary która nie ma nic wspólnego z dekalogiem i nauką Chrystusa. Jako przykład mogą służyć wysławianie ludzi biorący udział w wojnach i stawianie ich za wzór .

Pan Nosowski chce zaprząc ponad 2000-letni Kościół katolicki do koalicji „budowy Nowego Humanizmu” ??? A można się tylko dopytać, tak z ciekawości – główni Budowniczy tej koalicji to do jakiej obediencji należą, UGLE czy GLNF, Wielkiej Zjednoczonej Loży Anglii czy też Wielkiej Loży Narodowej Francji ?

Pan redaktor Zbigniew Nosowski wypisuje zdumiewające rzeczy. . Tak zdumiewająco fantastyczne, nietrafne, nieprzemyślane, niezgodne z rzeczywistością, że nie może to być tekst pisany z powagą w celu poważnym, a poważnie w celu rozrywkowym.

1. Cytuję: „Kościół lubi się określać jako „ekspert w sprawach ludzkich”. Tymczasem w kwestii wykorzystywania seksualnego kościelni decydenci wykazują się właśnie kompletnym brakiem wyczucia spraw ludzkich. Co gorsza, w dużej mierze ten spadek zaufania ma miejsce właściwie na ich własne życzenie. Bo przecież specjaliści od kilkunastu lat przestrzegali, jakich błędów należy unikać w tej dziedzinie – a i tak powtarzamy je wszystkie w Polsce w podręcznikowy sposób. ”
Jak się kościół lubi określac nie ma znaczenia dla trafności określenia, a właściwie trafność ma się odwrotnie do określania. „Ekspertem w sprawach ludzkich” kościół nigdy nie był i nie będzie. Natomiast jest ekspertem od przemocy i gwałcenia dzieci. W żadnej organizacji dającej się zakwalifikować jako „normalna” nie ma tak wysokiego odsetka gwałcicieli dzieci jak w kościele katolickim. W znaczeniu gwałcenia i przemocy, kościół katolicki jest faktycznie ekspertem, bo to są „sprawy ludzkie”, chociaż antyludzkie.
Kościelni decydenci nie „wykazują się kompletnym brakiem wyczucia” ponieważ wykazują się kompletną umiejętnością stosowania przemocy. W tej sytuacji dywagacje o jakimś niemożliwym z natury rzeczy „wyczuciu” są nie na miejscu.

2. Cytuję: „Kościół zdradza swoje powołanie, pozostawiając na boku osoby skrzywdzone, które doznały przemocy seksualnej we wspólnocie wiary.”
Kościól nie „zdradza swojego powołania”, ponieważ od 2 tysięcy lat gwałci masowo dzieci. Jest to zatem fundament jego działania i tożsamości, więc zgodny z powołaniem.
Jeśli zaś powolanie miałoby być inne – co jest fantazmatem – kościół znowu: NIE 'zdradza je” w czasie teraźniejszym, tylko zdradza od dwóch tysięcy lat w trybie recydywy, w trybie nieustającej ciąglości zdradzania.
Pan redaktor może sobie wybrać który stan rzeczy bardziej go pociesza.

3. Cytat: „umyka Kościołowi szansa aktywnego włączenia się w nowy proces cywilizacyjny. ”
Żadna szansa kościołowi nie umyka, ponieważ nie ma żadnej szansy, więc nie musi się denerwować umykaniem nieistniejącego. Nowe procesy cywilizacyjne są zbiorem odrębnym od zbioru kościoła i żadna osmoza nie zachodzi.

4. Cytat: „W płynnym, laickim świecie współczesnym trochę nieoczekiwanie właśnie odrzucenie pedofilii nabrało charakteru wartości absolutnej (jeszcze nie tak dawno bywała ona przecież w kulturze świeckiej przynajmniej tolerowana). ”
Tu pan redaktor nakłamał, ale kłamstwo nie jest zapisane w Dekalogu, więc poniekąd nic nie szkodzi, poza tym, że zaszkodzi to kościołowi, który nie ma żadnej szansy co pan redaktor niechcąco i nieświadomie potwierdza także i w tym punkcie. Zdanie, że pedoflia „jeszcze nie tak dawno bywała ona przecież w kulturze świeckiej przynajmniej tolerowana ” dotyczy kościoła. Jego niezafałszowane znaczenie brzmi tak: jeszcze nie tak dawno bywała PEDOFILIA w kulturze KATOLICKIEJ przynajmniej tolerowana). ”
Pan redaktor ma to do zapamiętania, żeby następnie mówić poważnie:
kler masowo gwałcił dzieci od powstania kościoła i gwalci dalej oraz nic od dwóch tysięcy lat nie miał i nie ma przeciw gwałceniu dzieci przez Lud Boży.
Lud Boży z kolei traktował i ciągle w wielkiej mierze traktuje gwałcenie dzieci przez kler jako rzecz normalną, oczywistą, naturalną, zgodną z Prawem Bożym (Bóg uwielbia stosować osobiście przemoc i mordy, zwłaszcza wobec dzieci, czym sam się chwali i do naśladowania przekazuje w swoim Słowie Bożym) i w ogóle niewartą uwagi, bo masową i nudną. Sam gwałci wlasne dzieci i to także uważa za normalne, godne i sprawiedliwe.

Skoro się patrzy i myśli tak jak robi to pan redaktor, kościół nie ma żadnej szansy, co wyżej zostało jasno stwierdzone. I bardzo dobrze, bo organizacja zajmująca się od dwóch tysięcy lat masowym stosowaniem przemocy nadaje się wyłącznie do ciężkiego więzienia na dożywocie i na śmietnik historii.

„Coraz częściej porzucają praktyki religijne ludzie prawi, dla których Kościół był bardzo ważny i z których mógłby być dumny, ale w jakiś przedziwny sposób ich od siebie odpycha.”

Kościół – czyli Jezus Chrystus – generalnie nikogo nie odpycha, po prostu ludzie kochający swój grzech mają problemy z wytrzymaniem w nim, choć potrafią to robić, gdy są zakłamani. Dzisiaj jednak mamy coraz więcej szczerych grzeszników, bo już nie trzeba się z pewnymi rzeczami ukrywać, a i pobożni mogą odchodzić, gdy przestają wierzyć w to, iż grzech przynosi potępienie – bo i po cóż wtedy Chrystus ze swoimi nudmyni Sakramentami?

„Tymczasem w kwestii wykorzystywania seksualnego kościelni decydenci wykazują się właśnie kompletnym brakiem wyczucia spraw ludzkich.”

Przykro mi, że kościelni decydenci nie chcą się wczuwać w seksualną grzeszność nowoczesnego człowieka i jej akceptować.

„Bo przecież specjaliści od kilkunastu lat przestrzegali, jakich błędów należy unikać w tej dziedzinie”

Np. że nie należy ustępować katolickiej lewicy ani na krok, bo wtedy się skończy masowym odchodzeniem z niepotrzebnego już (skoro grzech i potępienie nie istnieją) Kościoła?

„W płynnym, laickim świecie współczesnym trochę nieoczekiwanie właśnie odrzucenie pedofilii nabrało charakteru wartości absolutnej”

Tylko do bicia w Kościół, tymczasem organizacje homoseksualne et consortes ciągle z nią flirtują, np. organizując tańce dziecięcych drag queen, czy chcąc uczyć dzieci o masturbacji i wyrażania zgody na seks, względnie wplatając w programy nauczania ćwiczenia typu „miłość nie zna wieku”.

„A po co komu Kościół, który nie umie rozróżnić dobra od zła?”

A po co komu Odkupiciel, gdy nie ma grzechu, od którego miałby nas wykupywać, a miłosierdzie jest automatyczne?

@Jan
Mam wrażenie, że dyskutuje pan sam ze sobą. Bo cytaty z tekstu nijak się mają do pańskich odpowiedzi.
Co ma piernik do wiatraka ?

Przykład:
Cytat z tekstu: „Bo przecież specjaliści od kilkunastu lat przestrzegali, jakich błędów należy unikać w tej dziedzinie”

Pańska odpowiedź: „Np. że nie należy ustępować katolickiej lewicy ani na krok, bo wtedy się skończy masowym odchodzeniem z niepotrzebnego już (skoro grzech i potępienie nie istnieją) Kościoła?” ??????

Odpowiedź nijak się ma do cytatu.
Jeśli pan nie zrozumiał to redaktor pisze o fakcie, że od lat różni ludzie przestrzegali jak nie należy postępować w przypadku stwierdzonych przypadków pedofilii w kościele aby nie iść tą samą drogą co Irlandia, USA etc czyli żeby ludzie masowo nie odeszli z kościoła właśnie ! A przestrogi te tyczyły tego żeby nie udawać, że problemu nie ma, nie kłamać, że się nie otrzymało zgłoszenia kiedy się je otrzymało (tak, panie Dziwisz, o panu piszę między innymi), nie chronić degeneratów przenosząc ich na inne parafie i nie ułatwiać tym samym dalszej kryminalnej działalności, zgłaszać sprawy prokuraturze, wydalać z kapłaństwa skazanych, przepraszać ofiary, zadośćuczynić ofiarom, przepraszać wiernych za zgorszenie !, dążyć do prawdy i do skazania dewiantów, stać po stronie poszkodowanych a nie bandytów !

A kościół w Polsce, mimo, że już na poważnie temat wypłynął w 2002, do tej pory przyjął dokładnie tą samą taktykę co episkopaty USA, Irlandii, Hiszpanii, Australii, Chile, Niemiec i wielu innych i dlatego sam się skazał na powolną agonię ! Obawiam się, że na ratunek jest już za późno. Zbyt mocno się zbłaźnili i okryli hańbą.

Pańska odpowiedź więc jest nie na temat.
Kolejne „odpowiedzi” są mniej więcej w tym samym stylu.

Pisze Pan: „Kościół – czyli Jezus Chrystus – generalnie nikogo nie odpycha”. Skąd ma Pan taką teologię, że stawia Pan znak równości między Kościołem a Chrystusem. Przecież Kościół definiuje się jako sakrament zbawienia. Sakrament, czyli znak i narzędzie. I kłopot polega właśnie na tym, że ten sakrament staje się często nieczytelnym znakiem i nieskutecznym narzędziem. Czyli Kościół czasem odpycha, choć Jezus – którego czytelnym znakiem Kościół ma być – nikogo nie odpycha. No i mamy problem.