Każdy z nas jest odpowiedzialny za innych. Bez umiejętności współpracy mimo różnic nie zbudujemy harmonijnego społeczeństwa – mówił bp Damian Muskus podczas niedzielnych Dożynek Podhalańskich w Sanktuarium Maryjnym w Ludźmierzu.
W homilii podczas uroczystej mszy krakowski biskup pomocniczy nawiązał do historii św. Józefa, któremu anioł we śnie powiedział, by nie oddalał Maryi. Jak podkreślił hierarcha, współpraca Boga z człowiekiem nie jest możliwa, jeśli człowiek „nie jest otwarty na niespodziewane Boże natchnienia, jeśli stawia prawo ponad miłosierdzie, jeśli serce ma zamknięte na los bliźniego, jeśli miłość zastępuje ślepą wiernością przepisom”. – Człowiek otwarty, twórczy i wrażliwy będzie stawiał dobro innego wyżej niż swoje, będzie potrafił usłyszeć głos Boga w nieoczekiwanych sytuacjach, nawet tych po ludzku bardzo trudnych – dodał.
Bp Muskus zwrócił ponadto uwagę, że tradycja dożynkowa pozwala nam radować się owocami natury, ale uświadamia także, że ziemia została dana człowiekowi w dzierżawę. – Świat stworzony został nam podarowany, abyśmy korzystali z jego dobrodziejstw z szacunkiem i umiarem. To nasza odpowiedzialność wobec braci i sióstr, wśród których żyjemy, ale także wobec pokoleń, które przyjdą po nas – zaznaczył.
Nieograniczona konsumpcja, niepohamowana eksploatacja darów natury, ich niesprawiedliwy podział prowadzą nie do obfitości, lecz do wyjałowienia, nie do radości czerpania ze wspólnego dziedzictwa, lecz do płaczu najsłabszych i najuboższych – napominał biskup.
Dodał, że czas pandemii, który spowodował zahamowanie ludzkiej aktywności w wielu aspektach, zmusza do zatrzymania się w biegu i zmiany nawyków, uczy prostszego życia. – Niebezpieczeństwo zachorowania unaoczniło nam, jak kruchy jest nasz los, a dystans społeczny powoduje, że zaczynamy rozumieć, jak bardzo potrzebujemy siebie nawzajem – zauważył.
Odwołując się do papieża Franciszka, który wzywa do naprawy zniszczonych relacji między ludźmi i do naprawy ziemi, hierarcha ocenił, że obecny kryzys pokazuje, jak bardzo potrzeba dziś ludzi, którzy jednoczą się, by wspólnie przywracać szacunek dla ziemi i mówią „stop” jej degradacji.
Zaznaczył, że święto plonów powinno również być świętem ludzkiej solidarności, bo najlepsze owoce rodzą się ze wspólnej pracy i wzajemnej troski o siebie nawzajem. – Nikt nie może pozostać osamotniony w swoim trudzie. Nie wolno nam zapominać o tym, że każdy z nas jest odpowiedzialny za innych, że bez wzajemnego wsparcia, umiejętności współpracy mimo różnic, bez troski o najsłabszych i szacunku dla każdego bez wyjątku, nie zbudujemy harmonijnego społeczeństwa – powiedział, dodając, że autentyczna wspólnota rodzi się „tam, gdzie człowiek potrafi dzielić się chlebem z drugim człowiekiem”.
– Trzeba nam wszystkim mówić Bogu „tak” – naszą pracą, naszą miłością do ziemi, naszym szacunkiem dla tradycji, naszą wiernością Ewangelii. Trzeba nam być na „tak” wobec świata stworzonego i siebie nawzajem. Niech to nasze „tak” dla Boga, dla ziemi, dla drugiego człowieka rozlega się jak najpiękniejsza modlitwa wśród tutejszych pól, hal i górskich szczytów – zaapelował na koniec.
KAI, DJ