„W świetle aktualnej wiedzy i zebranych informacji dokonana 18 lat temu pierwotna ocena zdarzeń może być oceniona jako błędna” – czytamy w oświadczeniu ks. Tomasza Wojtala, rzecznika abp. Wiktora Skworca.
Przypomnijmy. Dwa dni temu kuria diecezji tarnowskiej przyznała się do „niedociągnięć i zaniechań” w sprawie ks. Stanisława P., oskarżonego o wykorzystywanie seksualne małoletnich. „Kierujemy słowa przeproszenia, zwłaszcza do Osób Pokrzywdzonych i ich rodzin, a także wyrażamy żal, iż sprawa zgłoszona w roku 2002 nie została doprowadzona do końca. To nie powinno się nigdy zdarzyć” – stwierdził w komunikacie ks. Ryszard Nowak, rzecznik kurii tarnowskiej. Przypadek księdza P. opisał na swoim blogu ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, któremu kuria początkowo groziła pozwem za „osąd wydany z pominięciem dowodów i oparty na jednostronnej relacji”.
Do sprawy ks. Stanisława P. odniósł się ks. Tomasz Wojtal, rzecznik abp. Wiktora Skworca, biskupa tarnowskiego w latach 1998-2011, obecnie metropolity katowickiego.
„Po otrzymaniu na początku 2002 roku informacji o podejrzeniu nadużyć wobec małoletnich, ordynariusz zlecił przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego” – czytamy w oświadczeniu zamieszczonym wczoraj wieczorem na stronie archidiecezji katowickiej. Dowiadujemy się, że „w wyniku postępowania wyjaśniającego oceniono sprawę jako niespełniającą warunków do przekazania jej do Kongregacji [Nauki Wiary]. W konsekwencji nie było przeszkód do wyrażenia zgody na posługę księdza P. na Ukrainie”.
Przepisy stanowiące o tym, że biskup po otrzymaniu „przynajmniej prawdopodobnej” informacji o przestępstwie podwładnego ma powiadomić Kongregację, zostały ogłoszone pół roku wcześniej – podkreśla rzecznik abp. Skworca. „Nie można wykluczyć, iż bardzo krótki czas, jaki upłynął od promulgacji nowych przepisów, i brak doświadczeń w dziedzinie ich stosowania mogły wpłynąć na podjętą ocenę sprawy, czy wiarygodności oskarżeń” – pisze. „W świetle aktualnej wiedzy i zebranych informacji dokonana 18 lat temu pierwotna ocena zdarzeń może być oceniona jako błędna” – przyznaje.
„Abp Wiktor Skworc wyraża ogromny żal i ubolewanie z powodu krzywdy wszystkich ofiar ks. Stanisława P. Do takich sytuacji nigdy nie powinno było dojść. Jak każdy podejmujący decyzje, czuje się odpowiedzialny za ich konsekwencje, również wówczas, gdy decyzje te podejmowane są w dobrej woli, ale ze względu na niewłaściwą ocenę przesłanek okazują się błędne. Jednocześnie przeprasza ofiary za krzywdy wyrządzone przez podległych mu duchownych” – czytamy w oświadczeniu.
Rzecznik arcybiskupa zapewnia, że ten „podejmował i podejmuje bezzwłoczne działanie, natychmiast reagując na zgłoszenia dotyczące nadużyć duchownych pozostających pod jego jurysdykcją. Sprawy tego rodzaju nie są zaniedbywane ani wyciszane, lecz załatwione według obowiązujących norm”.
KAI, DJ
W wypadku apba Skworca rowniez nalezaloby przeprowadzic kalendarium jego zaniedban – od agenturalnej przeszlosci jako TW, po zamiatanie pod dywan zgloszonego 18 lat temu przestepstwa, grozenie trzy tygodnie temu ks. Isakowiczowi-Zaleskiemu swieckim adwokatem az po nagle przeprosiny ofiar. To wszystko sie po prostu kupy nie trzyma!
Jest wspólny mianownik: strach…