Zima 2024, nr 4

Zamów

W najbliższą niedzielę nie wybieram Mesjasza

Prezydent Andrzej Duda podpisuje projekt zmiany konstytucji zakładający, że nie będzie możliwa adopcja dziecka przez pary jednopłciowe. Ogrody Pałacu Prezydenckiego, Warszawa, 6 lipca 2020 r. Fot. Krzysztof Sitkowski / KPRP

W najbliższą niedzielę wybieram prezydenta, który ma strzec Konstytucji i praw każdego obywatela, bez względu na jego światopogląd. Prezydent nie jest panem mojego sumienia.

W niedzielę nie wybieram Mesjasza. Tego wyboru dokonuję każdego dnia i to On jest Panem mojego sumienia, a nie politycy. W niedzielę także mój Kościół nie gromadzi się na konklawe, by wybrać papieża „który ma klucze królestwa”. W końcu, w niedzielę nie wybieram przeora, który musi złożyć wyznanie wiary.

W najbliższą niedzielę wybieram prezydenta, który ma strzec Konstytucji i praw każdego obywatela, bez względu na jego światopogląd. Prezydent nie jest panem mojego sumienia. Jeśli jest panem własnego sumienia, to po zaprzysiężeniu przed narodem będzie ślubować wierność Konstytucji.

„Żadna partia nie może stać się nigdy przedmiotem absolutnego wyboru”

Abp Stanisław Gądecki dwa lata temu mówił: „Należy podkreślić rzecz zasadniczą, a mianowicie to, iż Pan Jezus nie angażował się w żaden ruch polityczny i udaremniał wszelkie próby łączenia Go ze sprawami politycznymi. W opisie Jego pobytu na pustyni ziemska władza jawi się tam jako jedna z pokus. «Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon. Na to odrzekł mu Jezus: Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz» (Mt 4,8-10). A po cudownym rozmnożeniu chleba, «gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę» (J 6,15). Narodowi żydowskiemu – do którego należał i który kochał – nigdy nie obiecywał wyzwolenia politycznego, którego wielu Żydów spodziewało się wówczas po Mesjaszu. Państwo Boże, które przyszedł założyć – mówił – «nie jest z tego świata» (J 18,36).

Wielu wierzącym w naszym kraju pomyliły się porządki i błędnie szukają w politykach oparcia dla swojego sumienia. Nie można go jednak zastąpić ustawami stworzonymi przez polityków

(…) Kościół ze swej strony – starając się podążać po śladach Zbawiciela – pragnie spełniać w dziedzinie polityki tylko taką rolę, jaką wyznaczył mu Chrystus. (…) Kościół nie utożsamia się zatem ze wspólnotą polityczną ani w ogóle z żadnym systemem politycznym. Kościół nie jest po stronie prawicy, lewicy ani po stronie centrum, ponieważ Kościół ma swoją własną stronę. (…) także «kapłan w szczególności powinien pamiętać o tym, że partii politycznej nie można nigdy utożsamiać z prawdą Ewangelii, dlatego też żadna partia – w odróżnieniu od Ewangelii – nie może stać się nigdy przedmiotem absolutnego wyboru»” – powiedział przewodniczący episkopatu.

A pięć lat temu w apelu do partii politycznych, przestrzegając je przed próbą monopolizacji kościelnego przekazu i wykorzystywania go do zbijania politycznego kapitału, abp Gądecki pisał: „Żadna partia i żadna władza, mimo najszczerszych zapewnień, nie realizuje w pełni Ewangelii. (…) Twierdzenie, że jakaś partia lub ugrupowanie polityczne w pełni odpowiadają wymogom wiary i życia chrześcijańskiego, powoduje nieporozumienia”.

Zachowujemy się odwrotnie niż pierwsi chrześcijanie

Wielu wierzącym osobom w naszym kraju pomyliły się porządki i błędnie szukają oni w politykach oparcia dla swojego sumienia. Nie można jednak zastąpić wyborów sumienia programem i ustawami stworzonymi przez polityków.

Choćby na przykładzie aborcji widać zresztą, że kwestie moralne są cynicznie wykorzystywane w retoryce politycznej. Czy politycy rządzący od pięciu lat coś zmienili w prawie dotyczącym aborcji? Pozostały tylko hasła i retoryka, by pozyskać wyborów i uderzyć w przeciwnika. Jak mam postąpić, jako chrześcijanin, w sprawie aborcji mówią mi Ewangelia i Kościół. Nie potrzebuję ustaw. Szukanie oparcia w ustawach jest bardzo często pokusą zwolnienia się ze zmagań i wyborów sumienia, a przede wszystkim świadectwa.

Kaznodzieja Domu Papieskiego o. Raniero Cantalamessa OFM Cap udzielił kiedyś wywiadu dla „Gościa Niedzielnego”, w czasie którego powiedział: „(…) W pierwszych wiekach chrześcijaństwa wyznawcy Chrystusa nie mogli zmienić prawa, bo nie mieli głosu. Ale przez swój sposób życia wpłynęli stopniowo na zmianę prawa państwowego. A dzisiaj zachowujemy się odwrotnie: próbujemy zmienić obyczaje przez zmianę prawa państwowego” (GN, 2.10.2009).

Dyktaturę może zahamować ten, kto wierzy w Polskę demokratyczną

W najbliższą niedzielę – powtarzam – wybieramy prezydenta, który ma strzec Konstytucji i praw każdego jej obywatela. O tym kilka dni temu przypomniał prof. Adam Strzembosz, człowiek o nieposzlakowanym życiorysie, człowiek sumienia i w sprawach moralnych konserwatysta, praktykujący katolik; człowiek „Solidarności”, pierwszy niekomunistyczny prezes Sądu Najwyższego i Trybunału Stanu, kawaler Orderu Orła Białego i emerytowany profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, w 1995 roku początkowo kandydat na prezydenta z ramienia m.in. Porozumienia Centrum braci Kaczyńskich. Warto przytoczyć długą wypowiedź profesora:

„W tej chwili ważą się losy tego, jaką postać przybierze Polska w najbliższym czasie. Czy zostanie opanowana przez określoną formację polityczną, podporządkowana jej całkowicie z wszystkimi konsekwencjami władzy, która przybiera postać dyktatorską, czy też uda się ten proces zahamować. Może go zahamować tylko ten, kto wierzy mocno w Polskę demokratyczną i opartą na równoważeniu się i wzajemnym współdziałaniu trzech władz – parlamentu, władzy wykonawczej i sądownictwa. Ten podział został zagrożony w sposób zasadniczy. Trybunał Konstytucyjny jest już atrapą, Krajowa Rada Sądownictwa tylko udaje Krajową Radę Sądownictwa, czyli organ, który dba o niezależność sądów i niezawisłość sędziów.

Cóż nam pozostało? – pyta prof. Strzembosz. – Ci sędziowie w Sądzie Najwyższym, którzy zostali prawidłowo do niego powołani? Ci liczni sędziowie w całym kraju, którzy poczuli odpowiedzialność i wartość tego, że jest się sędzią? W tej sytuacji trzeba zrobić wszystko, by ocalić to, co jest do ocalenia. W moim przekonaniu pan Rafał Trzaskowski, tak samo jak gdyby to był pan Kosiniak-Kamysz, czy pan Hołownia, inni, to są ludzie, którym na sercu leży demokratyczna Polska. Gdyby nie pan Trzaskowski znalazł się w II turze, ale pan Hołownia czy ktokolwiek inny, również stanowczo nawoływałbym do głosowania na niego, bo to jest stawka najwyższa i najwięcej możemy stracić, porównując to jedynie do sytuacji Polski ograniczonej suwerenności przed latami. Głęboko wierzę, że konkurent pana prezydenta Dudy konstytucji łamać nie będzie.

Jak mam postąpić, jako chrześcijanin, w sprawie aborcji mówi mi Ewangelia i Kościół, a nie programy wyborcze

Prezydent poza uprawnieniami związanymi z tym, że jest nadrzędnym dowódcą polskiego wojska, że wspólnie z rządem prowadzi politykę zagraniczną, ma jeden najważniejszy obowiązek i dwa niezwykle zasadnicze uprawnienia. Ten obowiązek to strzeżenie konstytucji. Na konstytucję przysięgają prezydenci, niektórzy dodając «Tak mi dopomóż Bóg» i jeżeli złożyli taką przysięgę, to muszą zatem tę konstytucję aprobować, inaczej by tego nie uczynili.

Wesprzyj Więź

Poza tym nasza konstytucja jest konstytucją spełniającą wymagania konstytucji kraju europejskiego. Może potrzebuje poprawek, ale w zasadniczy sposób broni praw obywatelskich i ludzkich. Pan prezydent Andrzej Duda wielokrotnie ją łamał. Ja nie będę tych wszystkich przypadków wyliczał. Powołam się na to, że jego promotor, że jego koledzy z Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, że największe autorytety w całym polskim kraju w zakresie prawa mówiły o tym, że łamie konstytucję. Wierzę, że ktokolwiek z tej strony barykady byłby prezydentem, nie dopuściłby poprzez weto do ostatecznego zawłaszczenia Polski.

Do tego dochodzą dwa niezwykle ważne dla mnie zadania. Otóż takie uprawnienie to możliwość zawetowania ustawy, która grozi państwu polskiemu od wewnątrz, to znaczy łamie trójpodział władzy, powoduje, że jeden czynnik, czynnik polityczny, dominuje w całym kraju. Jeżeli tak się dzieje, nie ma wzajemnego hamowania i współdziałania tych władz, to wtedy dochodzi do nepotyzmu, do korupcji, do wszechwładzy kacyków lokalnych. Tak być musi, bo taka bezwzględna władza musi demoralizować”.

Tekst został dziś opublikowany przez autora na Facebooku. Tytuł, lid i śródtytuły od redakcji

Podziel się

Wiadomość

Wydaje się że artykuł sponsorowany. Nie lubię, gdy ktoś używa argumentów nie związanych ze swym światopoglądem, do przekonania ludzi z innego światopoglądu… albo prościej: nie lubię takiej manipulacji. To jest ohydne – powoływać się na Ewangelię dla swych interesów.

Od dłuższego czasu cytuję artykuły Więzi i jestem coraz bardziej zniesmaczona. Jezus uczył tak tak, nie nie. Publicyści periodyka wciąż szukają czegoś „pomiędzy”.
Niech Duch Święty Was oświeca 🙂

Eh, początek artykułu zapowiadał, że autor będzie bezstronny i obiektywny, że nie będzie chciał być panem naszych sumień. To było dobre, lecz od kolejnych zdań przeszedł w kierunku sugerowania nam wyboru poprzez aluzje i uwagi a także wszywania na kogo sam zagłosuje. Tym samym zaprzeczył samemu sobie i stanowisku, która prezentował na początku. No szkoda, bo artykuł wciągał mnie i uspokajał obiektywizmem by następnie zrazić brakiem obiektywizmu. No jako kapłan w kwestiach politycznych powinien być neutralny, by nie zrażać jednych czy drugich wiernych, lecz by przyciągać o rożnych poglądach politycznych.

Ale klasyczna manipulacja!
Gdzie był autor kiedy w Polsce sejm, senat i Prezydent był w rękach PO. WSTYD ojcze, chyba potrzebna modlitwą o światło Ducha Świętego i dar uczciwości.

Dziękuję za Ojca punkt widzenia. To, co napiszę wynika z mojego doświadczenia. Wiele lat mieszkałam w UK, gdzie m.in voluntaryjnie bralam udział w pomocy kobietom które zamierzały dokonać aborcji jak i tym, które aborcji dokonały. Ustawa w UK dopuszcza aborcję w każdym przypadku więc drzwi kliniki aborcyjnej pod którą często przebywałam, nigdy nie tam nie zamykały. Wchodziły tam koleżanki, żony, których mężowie z dziećmi czekali na zewnątrz, Muzułmanki, Polki, Angielki itd. Wychodziły z receptą w ręku lub trzymając się za brzuch, jeśli dokonały aborcji na miejscu. Ale do rzeczy. Rebeca Kiessling. Nie potrzebuję ustaw”. Nie ma racji ta osoba. Niech zapozna się z historia Rebeccki Kiessling, która poczęła się w wyniku gwałtu. Urodziła się tylko dlatego, że jej mama zastanawiając się czy ma usunąć ciąże, przegapiła dozwolona ilość tygodni dozwoloną przez ustawę, kiedy mogła to zrobić. Aborcji więc nie zrobiła ale oddala dziecko do adopcji. Teraz Rebecca to piękna prawniczka mająca 5 dzieci i ambasadorka pro life. Dziś ludzie nie słuchają Ewangelii, więc ustawy są jedynymi narzędziami pomanagajacymi chronić życie w świeckim społeczeństwie.
Używa Ojciec w tytule nazewnictwa w sensie przezwania kogoś, a coś takiego l Ojcze jest niskiego lotu, wskazue na jakąś vendete

W pełni się zgadzam z Izą. Nie jestem uczona aby stawiać jakiś osąd, ale zastanawiam się czy nazywanie Mesjaszem kogoś w celu wykpienia nie podchodzi już delikatnie pod drugie przykazanie?

Dodam jeszcze, że nie zrozumiałam tego nawiązania do wywiadu z o. Raniero Cantalamessą OFM Cap: „(…) W pierwszych wiekach chrześcijaństwa wyznawcy Chrystusa nie mogli zmienić prawa, bo nie mieli głosu. Ale przez swój sposób życia wpłynęli stopniowo na zmianę prawa państwowego. A dzisiaj zachowujemy się odwrotnie: próbujemy zmienić obyczaje przez zmianę prawa państwowego”

O co dokładnie chodzi? O jaką zmianę prawa? O jakie obyczaje? To jest wyrwane z kontekstu. Nawet nie wiadomo na jakie pytanie odpowiadał ten ojciec.

Czy naprawdę chodzi o to, że Polska ma ulec presji liberałów i uwolnić państwowe ustawodawstwo od wszelkich zakazów. Przykładowo zakazu adopcji przez pary homoseksualne do którego odnosi się ilustracja? Zakazu aborcji? Czy to będzie wyrazem troski o prawa człowieka?

Ustawy wg mnie nie pomagają chronić życia. Jeśli ktoś jest zdeterminowany, to je obejdzie. Najbardziej moim zdaniem pomogłoby wsparcie psychologiczne i/lub materialne, po prostu ludzkie, dla osób, które mają dylemat. Zobowiązanie się całego społeczeństwa do tego, żeby wziąć za takie dzieci lub całe rodziny odpowiedzialność. Z jednoczesnym pozostawieniem wyboru tym matkom. Cudowne, że pani Rebecca mogła się urodzić i tak pięknie poukładała sobie życie. Ale czy tak ma to działać, że może mama „przegapi termin”? A jeśli ta mama ma 13 lat i ojcem biologicznym jest pedofil? Trauma tej dziewczynki to jedno, a drugie: czy będzie kolejka chętnych do adopcji dziecka pedofila? A może wystarczy to zataić? Albo ciąża zagraża życiu, a mama właśnie straciła męża i ma jeszcze starsze dzieci? Co jako wspólnota możemy dać osobom w tak dramatycznych sytuacjach? To powinno być wg mnie najważniejsze pytanie.

wszystko ok tylko mnie zastanawia jedna rzecz, mianowicie: wszyscy teraz pieją o Konstytucji, dlaczego więc kiedy 8 lat temu łamano Konstytucję podnosząc wiek emerytalny nikt nie mówił nic o jej łamaniu?

Przeczytałem uważnie artykuł o. Macieja poruszony tytułem „W najbliższą niedzielę nie wybieram Mesjasza”. Kogo w takim razie wybiera o. Maciej w najbliższą niedzielę i kogo nam poleca wybrać? Po wstępnej części artykułu, w której autor odwołał się do słów abp Stanisława Gądeckiego o apolityczności kościoła oraz słów o. Raniero Cantalamessy OFM Cap o zmianie prawa przez pierwszych chrześcijan mocą świadectwa ich życia, poczułem powiew świeżości a także główną ideę przekazu.

Pomyślałem, pewnie teraz o. Maciej zinterpretuje słowa liturgii XV niedzieli zwykłej gdzie jest mowa o skuteczności słowa i woli Bożej w pierwszym czytaniu (Iz 55,10-11), a może pochyli się nad kondycją stworzenia poddanego niewoli zepsucia z drugiego czytania (Rz 8,18-23), już nie mówiąc o pięknej ewangelii o siewcy (Mt 13,1-23). W tej ewangelii poruszyły mnie słowa Jezusa, który wyjaśniając jej sens odwołuje się do słów proroka Izajasza jakże tajemniczych i wieloznacznych ” słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie a nie zobaczycie, bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli, i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił’.

Nie o. Maciej nie poszedł tą drogą w dalszej konkluzji swojego artykułu obszernie zacytował prof. Adama Strzembosza, którego słowa uczynił wyrazem swoich własnych przekonań i wyborów politycznych oraz nadał im zdecydowanie mocny autorytatywny charakter jakby to właśnie one jednoznacznie interpretowały rzeczywistość i wskazywały na przesłanki i argumenty dla nas do decyzji, w domyśle w najbliższą niedzielę nie wybiorę Mesjasza ale kogoś innego.

Pomyślałem dlaczego o. Maciej nie korzysta z charyzmatu swojego zakonu kaznodziejskiego i głębokiej interpretacji słowa Bożego, które jest nam podane przez kościół na niedzielę zwykła ale i także wyborczą? Dlaczego nie pochylił się na ewangelią o siewcy i wyjaśnieniu jej przez Jezusa? Dlaczego tylko fragmentarycznie odwołuje się do nauczania społecznego Kościoła i wybiera z niego tezy, które mu pasują, choć są również dla mnie niezwykle interesujące? Dlaczego po tak niezwykłym wstępie przechodzi sam do własnych preferencji wyborczych i nie pamiętając już słów abp Gądeckiego zajmuje stanowisko w sporze i dyskusji o charakterze ściśle politycznym, czyni to jeszcze swoistym manifestem, który może mieć wpływ na decyzji innych ludzi. Może autor zachce mi odpowiedzieć na pytania?

ks. Dariusz Kwiatkowski MIC, doktorant teologii pastoralnej KUL

Bardzo mnie cieszy że wreszcie powoli księża katoliccy zaczynają czasem mówić o innym spojrzeniu na sytuację polityczna w Polsce. Dobrze że wreszcie słychać głos (także w moim kościele) sprzeciwu wobec upolityczniania a powiem wprost wykorzystywania kościoła do walki politycznej. Na marginesie komentarze krytyczne wobec autora tekstu podpisane z imienia i nazwiska z dodatkiem doktorant KUL są w mojej ocenie skażone pychą. I nie chodzi mi o ich treść, bo każdy z nas ma prawo się różnić. Chodzi o próbę wywarcia wrażenia że ja mam rację ponieważ jestem księdzem z doktoratem…

Niech będzie, że jest dla Ciebie wyrazem mojej pychy, czy próbą wywarcia wrażenia ale może też nie chcesz dostrzec mojej aluzji do tytułu jakim przestawia się o. Maciej Biskup…

To, że ktoś się podpisuje imieniem i nazwiskiem oraz podaje swoje kwalifikacje, które dla tej opinii są akurat znaczące, jest tutaj świadectwem odwagi i odpowiedzialności za słowo, a nie pychą. Księże Dariuszu, ja również czekam na odpowiedź autora. Pozdrawiam!

Autor zwyczajnie zauważa że w polskiej polityce i tym jak wpływa na naszą rzeczywistość dzieje się źle a to co stało się w pr3 PR to jeden z obrazów.

„Kościół zastrzega, że chodzi o władzę odwołującą się do porządku ustanowionego przez Boga, a w wyborze ustroju, o taki który będzie nie sprzeczny z prawem naturalnym, porządkiem publicznym i podstawowymi prawami człowieka.”

Zarówno jeden jak i drugi kandydat mimo przeciwległych biegunów światopoglądowych naruszał przynajmniej jedną z trzech rzeczy : PN, PP i PPC. Pozdrawiam

Wydaje mi się, że autor tekstu przedstawia tezy, które nie są w pełni zgodne z magisterium Kościoła katolickiego, co jest przykre zważywszy, że autor jest duchownym.

KKK 1901:
Jeśli władza odwołuje się do porządku ustanowionego przez Boga, to jakakolwiek „forma ustroju politycznego i wybór władz pozostawione są wolnej woli obywateli”. Różne ustroje polityczne są moralnie dopuszczalne pod warunkiem, że dążą do uprawnionego dobra wspólnoty, która te ustroje przyjmuje. Ustroje, których natura jest sprzeczna z prawem naturalnym, porządkiem publicznym i podstawowymi prawami osób, nie mogą urzeczywistniać dobra wspólnego narodów, którym zostały narzucone.”

Adhortacja Sacramentum Caritatis, 82:
Kult oddawany Bogu, w istocie nie jest nigdy aktem czysto prywatnym, bez wpływu na nasze społeczne więzi: wymaga on publicznego świadectwa naszej wiary. Dotyczy to oczywiście wszystkich ochrzczonych, ale szczególnie dotyczy tych, którzy z racji pozycji społecznej czy politycznej, jaką zajmują, muszą podejmować decyzje dotyczące wartości fundamentalnych, takich jak szacunek i obrona ludzkiego życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci, jak rodzina oparta na małżeństwie mężczyzny i kobiety, wychowywanie dzieci oraz promocja dobra wspólnego we wszystkich jego formach 230. Te wartości nie podlegają negocjacjom. Dlatego katoliccy politycy oraz ustawodawcy, świadomi swej poważnej odpowiedzialności społecznej, winni się czuć szczególnie przynaglani przez swe sumienie uformowane w prawy sposób, by przedstawiać oraz wspierać prawa inspirowane przez wartości zakorzenione w ludzkiej naturze 231.

Czy wreszcie dokument Kongregacji Nauki Wiary z 2002 o politycznym uczestnictwie katolików:
https://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_con_cfaith_doc_20021124_politica_en.html

Przykro mi widzieć, jak redakcja „Więzi” kolejnym już artykułem angażuję się w kampanię polityczną i popiera RT zamiast przybliżać nauczanie Kościoła katolickiego. Bardzo to boli mnie jako świeckiego katolika.

Jak przeczytałem tekst to się załamałem, że osoba duchowna ma taki sposób myślenia. Jak to nie potzrebujemy ustaw chroniących życie, bo w sumieniu jesteśmy za życiem. To jakiś bełkot. Czyba warto wprowadzić prawo prolife,żeby choć jedno dziecko uratować, a nie stać z boku i czuć się w sumieniu wolnym.Jak widzę słowo konstytucja to od razu skojarzenie z Kodem i Platformą. Konstytucja nie jest najważniesza, bo ważniejsze jest praawo każdego poczętego człowieka do życia.Przepraszam ojcze, ale ja się czuje zgorszony tym co napisałeś.

Ale to wlasnie Pana wiara nakazuje Panu myslec o dziecku juz od poczecia. Dla ateisty sprawa moze wygoadac zupelnie inaczej. Nauka mowi o zarodku nie bez powodu. Zarodek nie jest jeszce dzieckiem. I o ile jako katolik nie mozna dokonywac aborcji tak nie bedac katolikiem kazdy nusi podejmowac wlasne decyzje. To tak jakby prezydent bylby jehowy i zakazal (zgodnie z wlasnym sumieniem) przetaczania krwii. Nie brzmi to wtedy absurdalnie?

Proszę nie porównywać przetaczania krwi do niszczenia zarodka (wg Pani nomenklatury), bo to są nieporównywalne rzeczy. Ciekawy jestem, dlaczego ateiści się upierają, że zarodek to nie dziecko? To w którym momencie zaczyna być dzieckiem? Dopiero jak opuści ciało kobiety-matki? A może 5 dni przed porodem, a może w 13 tygodniu, więc do 12 tygodnia można się go pozbyć? Cała ta ideologia tak została stworzona, żeby poczęci ludzie nie mieli prawa do życia, tylko żeby można ich bezkarnie terminować. Skoro żyjemy w ustroju demokratycznym, a demokracja to rządy większości, to będę głosował tak jak moje przekonania mi mówią i nie zamierzam się oglądać na to co myśli mniejszość. Jakbym żył w kraju muzułmańskim to nie miałbym pretensji do islamistów, że skoro są w większości to stosują swoje prawo bo to jest normalne.

Mesjasza autor nie wybiera, tylko Trzaskowskiego… Może to i lepiej, bo Mesjasza nie wyłaniamy w głosowaniu powszechnym. Ten tekst stanowi na swój sposób zabawne pendant do tekstu o abp. Jędraszewskim. Obaj równie „nie wskazują” swych preferencji politycznych. Tylko tak się jakoś dziwnie składa, że abp Jędraszewski jest czarnym charakterem „Więzi”, a o. Biskup – wręcz przeciwnie. Szanownej Redakcji Portalu oraz znacznej części komentatorów zależy więc nie na tym, żeby duchowni nie wskazywali swych preferencji politycznych – chodzi o to, by wskazywali te, które im się podobają. To postulowane „partyjne niezaangażowanie Kościoła [w sensie duchowieństwa]” oznacza po prostu pragnienie, by zaangażował się po tej stronie, co oni. I dlatego gromy spadają na duchownych proPiSowskich, a nigdy jakoś nie dostrzeżono, że np. skądinąd sympatyczny ks. Sowa ma mentalność działacza partyjnego i chętnie daje jej publiczny wyraz. Ale skoro po słusznej stronie…

Nie wierzę, że te słowa napisał zakonnik, nie wierzę! Jeżeli to jest prawda, to jestem załamany. Przecież wiadomo, że prawo kształtuje postawy i sposób myślenia! Proponuję w takim razie w ogóle zrezygnować z prawa, bo my chrześcijanie dzięki Dekalogowi i Ewangelii wiemy, jak postępować. A to, co dzieje się wokół konstytucji jest dowodem na to, jak jest ona napisana i jaki to bubel prawny napisany przez Kwaśniewskiego dla siebie. Znam przedstawicieli elit z pewnego miasta na Śląsku , które w czasie referendum krytykowały w czambuł ten dokument, a dzisiaj ci sami rozrywają szaty broniąc go jak prawdy objawionej. Takie mamy elity!

„Wielu wierzącym w naszym kraju pomyliły się porządki i błędnie szukają w politykach oparcia dla swojego sumienia. Nie można go jednak zastąpić ustawami stworzonymi przez polityków”
Przede wszystkim nie mogę głosować wbrew mojemu sumieniu. Świadomość, że mój głos mógłby się przyczynić do upowszechnienia aborcji na żądanie, albo promowania ideologii gender, albo wzmocnienia przeciwników Kościoła powstrzymuje mnie przed wybraniem byle kogo.

Coś mi się zdaje, że gdyby podobny artykuł wysmażył ktoś z drugiej strony, byłaby już wrzawa na całą Polskę i krzyk, jak to się ten okropny Kościół do polityki miesza. Bardzo stronniczy tekst, który udaje, że jest kompletnie apolitycznym i bezstronnym komentarzem. Smutne jest nie tylko to, że w ogóle powstał, ale i to, że został tutaj bez mrugnięcia okiem opublikowany.

Smutne, mam wrażenie, że ojciec dominikanin gdzieś się zgubił… Nie rozumiem w jaki sposób katolik może głosować na parady równości, wagino-maryjki i uczenie dzieci masturbacji. Jako mieszkanka Warszawy jestem dyskryminowana za swoją wiarę i heteroseksualizm. Udawanie, że nie jest to starcie cywilizacji jest nierozsądne.Mogę się tylko za Ojca modlić.

Szczerze mówiąc przeczytałam ten artykuł i zdrętwiałam. Jak można publikować w katolickim (niby) kwartalniku taki, za przeproszeniem, bełkot? Bo inaczej trudno to określić. Kim mamy być jako Chrześcijanie? Osobami, które sprzeciwiają się Ewangelii i Chrystusowi? Do czego nas Ojciec zachęca? Wydaje się, że należy się upomnienie ewangeliczne za dzielenie Kościoła Katolickiego i za manipulatorskie artykuły w których Lud Boży zachęca się do głosowania na człowieka, którego poglądy i czyny są sprzeczne z nauczaniem Jezusa ChrystusaI Czy któryś z Ojców przeczytał tę Konstytucję o którą jest taka walka? Który z jej artykułów został złamany wobec powyższego – jak już się Ojciec na nią powołuje? To jest nie tylko wstyd. TO JEST OBURZAJĄCE! Jestem, jako Chrześcijanka, zgorszona tym artykułem i postawą Ojca. Ojciec jako Pasterz mnie zgorszył. Z Bogiem.

Nie jestem w stanie odpowiedzieć na wszystkie zarzuty postawione pod moim tekstem, wcześniej opublikowanym na moim profili facebookowym. Powstał on pod wpływem wielu rozmów z zaangażowanymi katolikami hejtowanymi w ostatnim czasie przez innych katolików, odsądzających od czci i wiary za głosowanie na pana Rafała Trzaskowskiego.
Przywołana opinia prof. Adama Strzembosza nie miała na celu sugerować na kogo głosować, tylko miała pokazać: po pierwsze, że praktykujący, konserwatywny w swym podejściu do moralności człowiek, jakim jest profesor, może głosować na kogoś o dość liberalnych poglądach. Polityk powiem, w tym prezydent, co wcześniej ująłem, nikogo nie zwalnia z dekalogu, Ewangelii i wyborów sumienia.
Po drugie, wszystkich zgorszonych wskazywaniem na liberalne poglądy RT, zadam pytanie o kilka spraw. Pierwsza: aborcja. Co zrobił przez 5 lat prezydent Andrzej Duda, by zaostrzyć ustawę antyaborcyjną, mając od lat większość sejmową? Ano nic! Kwestia aborcji jest „grillowana” na politycznym ogniu, by się przypodobać konserwatywnym wyborcom i Kościołowi. PIS dwa razy w głosowaniach odrzucił obywatelski projektu ustawy zaostrzającej aborcję. Drugie: uchodźcy i kara śmierci. Jeśli środowisko PiSu jest za obroną życia od początku do naturalnej śmierci, to dlaczego odrzuciło prośbę papieża Franciszka i KEP, aby w Polsce otworzyć korytarze humanitarne dla wąskiej grupy matek i dzieci uciekających przed wojną w Syrii. Dlaczego środowisko PiSu, wbrew społecznemu nauczaniu Kościoła – szczególnie Jana Pawła II – jest za karą śmierci? Czy obrona życia narodzonego miała mniejszą wartość niż narodzonego? PiS nie jest partią konserwatywną, tylko populistyczną, która gra emocjami ludzi wierzących i konserwatywnie nastawionych. Mariaż z „Radiem Maryja” to tylko kalkulacja, bo kto śledzi od lat prasę, pamięta z pewnością wywiad z Jarosławem Kaczyńskim w „Rzeczpospolitej” przestrzegającym przed o. Rydzykiem i sugerującym powiązania z Rosją! Co wspólnego z ewangelią ma dzielenie ludzi, nazywanie ich hołotą, gorszym sortem i odbieranie praw do patriotyzmu i polskości? Jeśli to ma być „katolicyzm” to chyba z bezobjawową Ewangelią.
Proszę wiec nie sugerować, że niedzielny wybór to wybór za lub przeciw wierze, za lub przeciw wartościom. To wybór za jakąś wizją Polski, bo jednej nie ma. Jeśli ktoś więc hejtuje swoich braci za głosowanie za tym czy innym politykiem i pogardza przeciwnikiem politycznym, zdradza Ewangelię i wartości na niej oparte.
Z wyrazami szacunku dla wszystkich komentujących.

Proszę księdza, ale chyba lepiej nie głosować na człowieka, który chodził w marszach homoseksualistów i mówił o udzielaniu im ślubów, prawda? Bo te sprawy są sprzeczne z nauką KK, prawda? Przecież jak księdzu nie podoba się to co robi PIS, to nie musi ksiądz głosować na pana Dudę, ale to nie znaczy, ze od razu trzeba iść głosować na osoby o zupełnie antykatolickich poglądach.

W kampanii wyborczej zarówno Rafał Trzaskowski, jak i Andrzej Duda mówili o możliwości ich zgody na związki partnerskie. Andrzej Duda w wywiadzie dla „Wprost”: „Gdyby chodziło o status osoby najbliższej ułatwiający takie sprawy, jak wzajemne wspieranie się, troskę, dowiadywanie się o stan zdrowia, to jako prezydent podpisanie takiej ustawy poważnie bym rozważył. Zwłaszcza że taka ustawa dotyczyłaby wszystkich żyjących w związkach nieformalnych” – https://www.wprost.pl/tylko-u-nas/10294387/prezydent-dla-wprost-powaznie-rozwazylbym-podpisanie-ustawy-o-zwiazkach-partnerskich.html.

Popieranie jakiegoś kandydata, nie oznacza zgadzanie się z nim we wszystkich sprawach, zwłaszcza moralnych. O tym jest mój tekst – jeśli Pan go doczytał – że żaden polityk nie zwalnia z Ewangelii i sumienia. Rozumiem, że Pan popierając AD nie zgadza się ze stosunkiem do kary śmierci i uchodźców, niezgodną z nauczaniem Kościoła, z głosowaniem PISu przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej, ale kieruje się Pan swoim sumieniem, Ewangelią i nauczaniem Kościoła?

Dziękuję Ojcu, że się odniósł także do tutaj komentujących. Te wybory to faktycznie bardzo trudny wybór, bo chciałoby się wierzyć w wyborcze obietnice urzędującego Prezydenta, ale niestety czyny świadczą same za siebie. Katolicy zostali przekupieni programem społecznym. Domagając się prawa, które miałoby wypełnić Ewangelię, zgodziliśmy się na powolne zagłaskanie.

Faktycznie, nie poruszył Ojciec pełnego nauczania społecznego Kościoła, ale dlaczego drodzy komentujący oczekujecie, że to nauczanie zostanie przywołane w jednym tekście? Krótki, czasem stronniczy tekst jest potrzebny, żeby pokazać, kto jeszcze myśli, a kto będzie tylko krzykaczem Ewangelii. Jedną myśl jednak bym podjął i prosił o rozwinięcie. Jeśli dobrze Ojca zrozumiałem, to sednem wypowiedzi jest „poszukiwanie dobra wspólnego”. Że choć pan Prezydent deklaruje obronę życia, ba, głosował za tym jako poseł, to jednak teraz nic z tym nie zrobił. Robił natomiast inne rzeczy, podważające ustrój polityczny kraju. Nie mnie to oceniać, bo zwyczajnie się nie znam na tym. Jeśli jednak faktycznie kolejne uchwalane przepisy dot. sądownictwa i innych kwestii wprost ustrojowych prowadzą do zachwiania równowagi państwa, co tylko sprzyja monopolistycznej władzy, to faktycznie trudno tu szukać kościelnie rozumianego „dobra wspólnego”. Przynajmniej w takim Państwie nie widzę, że suma warunków tak ukształtowanego życia społecznego, pozwoliła nam osiągnąć szybciej doskonałość (GS 26). Choćby wspomnieć tylko skłócenie narodu.

Szkoda że Dominikanie zapomnieli o nauce Pana Jezusa i nauczaniu Kościoła – także św. Jana Pawła II . za judaszowe srebrniki mozna sprzedać wszystko moze dołączą do parad równości i tęczowych . A może będą błogosławic związki partnerskie..
.

Drogi Ojcze, nie wiem co miała sugerować przywołana przez Ojca opinia i Ojca analiza, wiem co pokazała. Nie sądzę, by Ojciec był na tyle nieświadomy, by chciał osiągnąć efekt inny niż osiągnął. Jeśli rzeczywiście – sugeruję lekturę książki bp. Adama Lepy o manipulacji w mass mediach. To, że polemizuję z Ojcem i innymi osobami to wcale nie oznacza że to jest hejt. Na Boga! Polemizuję z dokładnie odwrotnych przyczyn. Myślę, że granice kultury mojej odpowiedzi są zachowane ;), a to, że ktoś z ludzi polityki odpowiada na setną prowokacje w końcu złością – to też jest niestety, ale ludzkie. Jeśli idzie o błędy PISu i jego liczne przywary, myślę że jestem ich świadoma aż zbyt dobrze. I ludzie, którzy na PIS zagłosuje – takoż. Chcę Ojcu uwidocznić, że PIS, kiedy obejmował władzę, nie miał wielu własnych wyszkolonych kadr, ponieważ ludzie z prawej strony (ale tej realnie prawej – opowiadającej się za wartościami chrześcijańskimi) nie mieli możliwości jeżdżenia na kilkadziesiąt lat wcześniej po całym świecie i kształcenia się na najlepszych uniwersytetach świata. Trzeba było – jak to w polityce – wchodzić w alianse z karierowiczami, którzy pójdą w każda stronę i wartości nie mają żadnych. Tych ludzi było dość dużo. Teraz po kilku latach to się zmienia. I się zmieni. Zaczynamy być dla dotychczasowego monopolu na wiedzę realnym zagrożeniem. Ja znam środowisko, na które Ojciec zarekomendował głosowanie. Słowa: prawda, uczciwość, sprawiedliwość to rzadki towar w tym środowisku. Zatem jeśli tak ma wyglądać polskość i patriotyzm to mówię nie. Jaka ma być Polska? Boża ma być. 🙂 W komentarzu dla równowagi powinien był Ojciec opisać również mariaże p. Rafała Trzaskowskiego i wypowiedzi premiera Donalda Tuska np. tę w której przyrównał mnie ostatnio do wirusa, na którego szczepionki nie ma. Jeśli zaś idzie o kolegów Prezydenta Andrzeja Dudy z UJ i ich komentarze dot. Konstytucji to zabrakło nazwisk i konkretów. Proszę się nie gniewać Ojcze, ale takie wypowiedzi noszą znamiona manipulacji. Mam ogromną prośbę Ojcze, nie odpływajcie, jesteście zbyt cenni. Ze zgrozą ja i mój Narzeczony obserwujemy co się dzieje z ojcem Adamem i teraz tutaj? Wychowałam się na o. Adamie i odbieram to bardzo boleśnie. Proszę przemyślcie te komentarze. Jeśli polityk rekomendowany przez Ojca zapewni Wam rozdział Kościoła od Państwa, to, tak btw.,nie obawiam się o Radio Maryja i jego funkcjonowanie. Jeśli natomiast nadal będzie działać w kierunku, w którym działacie – to o Was się obawiam. Chyba nie chcecie, aby ludzie zaczęli unikać Waszych Kościołów. Kościół musi być solą, musicie mówić prawdę. Całą prawdę i tylko prawdę. Aha. Jeśli idzie o uchodźców to proszę jeszcze zerknąć na statystyki ilu z tych ludzi było naprawdę uchodźcami. Z Bogiem.

Pozwolę sobie również przekierować komentarz p. Zbigniewa Kaliszuka z Jego strony facebook, są do rozpowszechniania zatem nie będzie niczym złym, że go również umieszczę w tej dyskusji w moim komentarzu: Rafał Trzaskowski:
– jako Poseł głosował za aborcją na życzenie do 12 tygodnia ciąży oraz za aborcją na ciężko chorych dzieciach do końca ciąży. Nazwał to obroną praw kobiet
– głosował przeciwko ochronie życia nienarodzonych niepełnosprawnych dzieci (projekt Zatrzymaj Aborcję) nazywając ten postulat średniowieczem
– brał udział w czarnych protestach, a ostatnio jego Żona powiedziała że zabrali na nie też dzieci
– podpisał kartę lgbt, która zawierał plan seksualizacji młodzieży wg standardów WHO. Standardy zawierają takie propozycje jak uczenie stosowania antykoncepcji 9-12 letnich dzieci i uczenie 12-15 letnich dzieci negocjowania przyjemnego seksu
– patronował i otwierał paradę lgbt , która szła z postulatem m.in. prawa do małżeństwa i adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Na tej paradzie profanowano Mszę Świętą, co mu nie przeszkadzało.
– na swojego zastępcę wybrał Pawła Rabieja, który wprost mówił: dzisiaj związki partnerskie, potem małżeństwa osób tej samej płci, a potem jak już społeczeństwo będzie gotowe – adopcja dzieci.
– otworzył w Warszawie otwarte całą dobę dyżury ginekologów bez klauzuli sumienia, aby przepisywali pigułki po.
– rozszerzył finansowanie programu in vitro
W czasie kampanii skrzętnie wyciszył wątki związane z wartościami, ponieważ wie, że przyznając się do swoich poglądów nie wygrałby wyborów, ale naiwnością byłoby przekonanie, że je zmienił.
To kandydat radykalnej kulturowej lewicy.
Andrzej Duda oraz Prawo i Sprawiedliwość zawiedli moje nadzieje w kwestie podejmowania inicjatyw na rzecz ochrony życia i innych bliskich mi wartości. Niemniej widzę ogromną różnicę między podejmowaniem niewystarczających działań na rzecz dobrych wartości a aktywnym działaniem przeciwko życiu i rodzinie, popieraniem zabijania nienarodzonych dzieci oraz deprawacji tych urodzonych.
Prezydent wbrew różnym komentarzom ma duże możliwości działania – wybór RafałaTrzaskowskiego oznacza, że przez 5 lat będzie blokował każdą inicjatywę na rzecz wartości a jeśli w 2023 r. odpukać doszłaby do władzy PO z Lewicą, to każdą złą ustawę, przeciwko życiu i rodzinie, by podpisał. Funkcja Prezydenta to też nieograniczone pole do propagandowego działania : wywiady, przemówienia, patronaty, spory budżet. Wybór Rafała Trzaskowskiego na Prezydenta jednym słowem oznacza przyspieszenie rewolucji kulturowej w Polsce.
Dlatego w niedzielę wezmę udział w wyborach i zagłosuję na Andrzeja Dudę. Dla mnie wybór jest oczywisty – to kwestia cywilizacyjnego wyboru.

Dziękuję za ogólną odpowiedź dla nas wszystkich komentujących zawarte w artykule tezy o. Macieju. Podziwiam odporność na krytykę oraz dość chłodną i stanowczą odpowiedź. Mógłbym krótko wyrazić swój komentarz w następujący sposób: i wszystko jasne, bez żadnego drugiego dna, bez żadnej innej przypisywanej przez nas intencji… ale pozwolę sobie na komentarz dłuższy i bardziej merytoryczny, ponieważ artykuł stał się swoistym manifestem preferencji politycznych autora oraz mógł stać się dla wielu ludzi o podobnej wrażliwości duchowej i społecznej swoistym „alibi”, legitymizacją wyboru nie „Mesjasza” ale „Judasza” posługując się metaforą biblijną. Rozumiem, że w tą najbliższą niedzielę nie wybieramy Mesjasza ale Prezydenta Rzeczpospolitej Zapewne Mesjasza wybieramy codziennie w darze modlitwy i w głębi naszych serc, a kierując się Jego nauką Ewangelii i Duchem, w tą najbliższą niedzielę wybierzemy prezydenta zgodnie z ukształtowanym przez tegoż ducha sumieniem i wartościami dla dobra wspólnego jakim jest nasza ojczyzna.

Wypowiedź o. Macieja jest dla mnie wyrazem tylko jego osobistych poglądów i opinii, nie jest wyrazem i stanowiskiem oficjalnym Kościoła. Możemy się z nim nie zgadzać albo je preferować. W żadnym razie nie jest wyrazem nauczania Kościoła, który w tej materii zachowuje dystans i oddaje każdemu z obywateli prawo wolnego wyboru. Kościół zastrzega, że chodzi o władzę odwołującą się do porządku ustanowionego przez Boga, a w wyborze ustroju, o taki który będzie nie sprzeczny z prawem naturalnym, porządkiem publicznym i podstawowymi prawami człowieka.

Na odpowiedni zapis w Katechizmie Kościoła Katolickiego (KKK 1901) wskazał pan Józef Szczurowski w swoim komentarzu powyżej:

„Jeśli władza odwołuje się do porządku ustanowionego przez Boga, to jakakolwiek forma ustroju politycznego i wybór władz pozostawione są wolnej woli obywateli. Różne ustroje polityczne są moralnie dopuszczalne pod warunkiem, że dążą do uprawnionego dobra wspólnoty, która te ustroje przyjmuje. Ustroje, których natura jest sprzeczna z prawem naturalnym, porządkiem publicznym i podstawowymi prawami osób, nie mogą urzeczywistniać dobra wspólnego narodów, którym zostały narzucone.”

W artykule o. Macieja podają także bardzo ważne słowa, które wypowiedział abp. Stanisław Gądecki o apolityczności Kościoła, który starając się podążać śladami Zbawiciela – pragnie spełniać w dziedzinie polityki tylko taką rolę, jaką wyznaczył mu Chrystus.

(…) Kościół nie utożsamia się zatem ze wspólnotą polityczną ani w ogóle z żadnym systemem politycznym. Kościół nie jest po stronie prawicy, lewicy ani po stronie centrum, ponieważ Kościół ma swoją własną stronę. (…) «kapłan w szczególności powinien pamiętać o tym, że partii politycznej nie można nigdy utożsamiać z prawdą Ewangelii, dlatego też żadna partia – w odróżnieniu od Ewangelii – nie może stać się nigdy przedmiotem absolutnego wyboru»”. W apelu do partii politycznych, przestrzegając je przed próbą monopolizacji kościelnego przekazu i wykorzystywania go do zbijania politycznego kapitału, abp Gądecki pisał: „Żadna partia i żadna władza, mimo najszczerszych zapewnień, nie realizuje w pełni Ewangelii. (…) Twierdzenie, że jakaś partia lub ugrupowanie polityczne w pełni odpowiadają wymogom wiary i życia chrześcijańskiego, powoduje nieporozumienia”.

Wskazując na podstawowe założenia nauczania Kościoła odnośnie wyborów i preferencji, chciałem pokazać jak daleko o. Macieju odszedłeś od tych założeń w swoim artykule jak również expilcite w swojej odpowiedzi na nasze komentarze. Dziękuję wszystkim tutaj obecnym i zaangażowanym w przebieg dyskusji i wymianę myśli. Nikt z nas nie chce tutaj nikim pogardzać, ani umniejszać jego godności czy deprecjonować poglądy. Dzielimy się naszą wspólną troską o wybór właściwej osoby na Prezydenta Rzeczpospolitej w czasie trudnym dla nas i dla naszych rodzin, dla naszego państwa, które podjęło się pod wodzą Zjednoczonej Prawicy oraz pana Prezydenta Andrzeja Dudu procesu dobrej zmiany. Pozdrawiam serdecznie wszystkich uczestników dyskusji, wiele się tutaj nauczyłem.

ks. Dariusz Kwiatkowski MIC

Ojcze Dariuszu.
Dobrze, że się ojciec ujawnił. Krytykuje ojciec autora i robi dokładnie to samo- opowiada się za konkretną osobą. Gratuluje! Jeżeli uważa ojciec że AD dba o porządek publiczny to musimy bardzo różnić się w odbiorze rzeczywistości.
Tak czy inaczej, niech nas Pan Bóg prowadzi. Jestem bardzo rozdarty przed głosowaniem. Wywód ojca niestety nie pomógł mi. UWARZAM ŻE ani jeden ani drugi kandydat nie przestrzega tego co buduje DOBRO WSPÓLNE Pozdrawiam.

Patryk mam prawo wyrażać swoje poglądy tak samo jak o. Maciej, Ty i każdy inny. Czy wyobrażasz sobie wybory na prezydenta na abstrakcyjną osobę, mając w głowie tylko ogólne zasady. Napisałem, nie to co Ty wyczytałeś, a co jest być może Twoim problemem, spójne oraz integralne rozumienie rzeczywistości. Proszę postaraj się dokładnie przeczytać i zrozumieć to co napisałem bez swojej projekcji. W każdym czasie modlę się za sprawujących władzę i urzędującego Prezydenta zgodnie z zasadą wyrażoną przez świętego Pawła, zalecaną przez wspólnoty pierwszych wieków chrześcijaństwa. Oni wszyscy potrzebują naszej modlitwy.

Przyznaje, że popełniłem błąd i sam artykuł jak i odpowiedź ojca przeczytałem pobieżnie. Pomyliłem się stawiając nietrafiony zarzut ojcu, zgadzam się, że mamy prawo wyrażać swoje poglądy. Przepraszam za to, jak i za zamieszanie które moja wypowiedź mogła wywołać u innych czytelników.
Uważam jednak, że zarzut jakoby o. Maciej daleko odszedł od nauczania KK nie jest w do końca słuszny ponieważ autor wskazuje na dyktatorskie zapędy władzy a w tekście jest „Różne ustroje polityczne są moralnie dopuszczalne pod warunkiem, że dążą do uprawnionego dobra wspólnoty, która te ustroje przyjmuje” W przypadku rządów PIS dążenie dotyczy bardziej utrzymania władzy kosztem obywateli (patrz np. wybory korespondencyjne i zmiany w prawie z nimi związane, wydawanie naszych wspólnych pieniędzy na nie) Oczywiście nie ma znaku równości między światopoglądem obydwu kandydatów i nie ukrywam że to miało przeważający wpływ na moją decyzję, jednak jestem pełen obaw co do kolejnych zmian w prawie, konstytucji i agresywnego stylu rządzenia PIS. Dobra Zmiana nie jest do końca dobra. Brak szacunku do ludzi ujawnił się też przy okazji sytuacji w III pr. PR. Przykładów jest więcej. Tak, mam problem ze spójnym rozumieniem rzeczywistości, wiem o tym i pracuje nad tym. Sam wystawiłem się na taką krytykę nierozważnym komentarzem. Uważam jednak że mógł ojciec mi tego oszczędzić… Poza tym zdanie to działa jak miecz obosieczny bo sugeruje, że ojciec ma spójny obraz rzeczywistości… Pozdrawiam serdecznie. Z Panem Bogiem.

Patryk pozdrawiam Cię dziękuję za Twoje słowa, niech będzie, że tak samo jak Ty mam problem ze spójnym rozumieniem rzeczywistości, a może lepsze określenie w inny niż Ty sposób rozumienia. Gdy zastanawiałem się dlaczego napisałem to jedno zdanie „za dużo”, to co uznałeś, że mnie „zdemaskowało” pomyślałem o swego rodzaju przeciwwadze poglądom o . Macieja, chciałem dowartościować to co robił rząd i pan prezydent przez te ostanie pięć lat, które oceniam osobiście pozytywnie w moim życiu i naszej ojczyźnie. Wróciłem do Polski po 15 latach pracy duszpasterskiej na emigracji w Londynie i choć z trudem odnajduję tutaj swoje miejsce. Wiem, że bez tego jednego zdania moja wypowiedź być może byłaby bardziej neutralna, nie sugerowała poglądów czy preferencji politycznych.

Ojcze Dariuszu.
Nie to miałem na myśli ale faktycznie można tak wnioskować. Przepraszam, powinienem zajmować się swoim podwórkiem… Dziękuję za tę wypowiedź i nasz dialog. Serdecznie pozdrawiam i życzę owocnego głoszenia dobrej nowiny.

Wspaniały tekst. ,,Autentyczna demokracja jest możliwa tylko w państwie prawnym i w oparciu o poprawną koncepcję osoby ludzkiej” (JP II ,,Centesimus annus, nr 46). Szkoda, że wielu katolików nie dojrzało do tego, by szanować należycie standardy demokratycznego państwa prawa, zatrzymując się mentalnie na etapie ,,Quanta Cura” Piusa IX. Prezydent RP jest organem państwa i jako organ musi działać działać w granicach swoich kompetencji. To jakie składa deklaracje religijne czy jakie gesty symboliczne wykonuje jest kwestią drugorzędną. Co do ,,poprawnej koncepcji osoby ludzkiej”: Pan Trzaskowski, choć raczej nie wyznaje personalizmu chrześcijańskiego i jest mi ideowo odległy, to nie widzę, żeby chciał pomiatać godnością osobową obywateli (a jeśli już to na pewno nie na taką skalę jak obecny piastun urzędu Prezydenta RP).

Prośba o przytoczenie konkretnych przykładów dot.pomiatania godności osobowej obywateli przez Prezydenta RP. Wtedy tekst Pana zdecydowanie zyska na wartości. Na razie odniosłam wrażenie, że człowiek przywołujący Centesimus annus zatrzymał się mentalnie na poziomie krzywdzących generalizacji – beż żadnych podstaw merytorycznych – zniesławiając tym samym już nie tylko Prezydenta RP, ale po prostu człowieka. Ukłony.

Panie Pawle, zbliża się cisza przedwyborcza i już pewnie nie będzie okazji wypowiedzieć swoich opinii i poglądów. Jednak przed jej rozpoczęciem zauważę, że o ile piękne fragmenty nauczania Kościoła dotyczące demokracji oraz koncepcji osoby ludzkiej, które pan znalazł w nauczaniu JPII oraz in minus dla porównania u Piusa IX są ważną i niepodważalną prawdą Magisterium Ecclesiae to druga część pana wypowiedzi oparta jest o jakie kategorie poznawcze, jakie osobiste pana doświadczenia i opinie tak wielkomyślne dla RT a jednocześnie tak pesymistyczne dla AD? Gdyby zastosować tutaj zasadę sylogizmu praktycznego to przesłanka mniejsza w pana rozumowaniu jest najsłabszym ogierem a pana wnioskowanie obarczone jest sporym błędem?

Oczywiście przepraszam za błąd w zdaniu „jest najsłabszym ogniwem rozumowania”. Przesłanka mniejsza to pana opinie i sądy o rzeczywistości politycznej w Polsce, tak jak każdego człowieka obarczone błędem i ograniczeniami naszych ukrytych często dla nas przyjętych lub nieuświadomionych zasad i paradygmatów, którymi „czytamy” rzeczywistość. Jeśli pan tworzy tak niedoskonałą opcję przesłanki mniejszej to co dzieje się wnioskiem rozumowania?

Bardzo przykre, że osoba duchowna nawołuje do głosowania na kandydata, który swoim swiatopogladem wręcz epatuje i nie jest to światopogląd zgodny z nauką Kościoła Katolickiego. Obawiam się, że jak Prezydentem zostanie Pan Trzaskowski, który popiera środowisko LGBT, wręcz je faworyzuje, o czym świadczą podpisane przez niego ustawy jako Prezydenta Warszawy, to z Jego strony takiego poparcia, jakie Ojciec mu daje, Ojciec nie otrzyma, Ideologia LGBT to otwarta walka z rodziną i z Kościołem Katolickim. To tak jak głosować za wrogiem Kościoła i jego nauki i otwierać mu kolejne drzwi, tylko tym razem do naszych serc i dusz naszych dzieci, które beda ustawowo seksualizowane. Jestem lekarzem i mamą trójki dzieci i nie chcę , z całego serca nie chce szatańskiej ideologii LGBT w naszych szkołach, na ulicach i w mediach. Ojciec nawołując do głosowania na Trzaskowskiego przyczynia się do ogromnego zła, które dotknie nasze rodziny. Żadne Ojca argumenty mnie nie przekonują. Trzeba, żeby Ojciec się opamiętał, do czego Ojciec nawołuje ludzi! Proszę nie zapominać, że reprezentuje Ojciec Kościół Katolicki. Jeżeli przyczynia się Ojciec swoim wyborem politycznym do zgorszenia, do propagowania dewiacji seksualnych i niszczenia rodziny to jest to grzech, a jeszcze namawia Ojciec do tego inne osoby. Ojciec chyba nie wie co robi… Dzieli Ojciec dodatkowo nasze środowisko katolickie, co już mocno odczuwamy w relacji z przyjaciółmi. Braliśmy ślub w Waszym kościele u Dominikanów, szkoda, że światopoglądowo już nie naszym…

Niezależnie od wszystkiego, co tu przeczytałem, z czym jako katolik i chrześcijanin zgadzam się bądź nie zgadzam… dziś, niejako w podsumowaniu najbardziej brutalnej i nieludzkiej kampanii politycznej w powojennej historii tego kraju, zupełnie obiektywnie, pragnę powiedzieć jedno: mylimy się, sądząc, że Boga interesują jakieś ustawy, jakieś państwa narodowe, jakieś nasze ludzkie krótkodystansowe ustalenia. To tylko konsekwencje rozmaitych politycznych uwikłań, doraźnych, partykularnych interesów i żądz. Myślę, że Boga najbardziej interesuje to, co jest w naszych sercach. I choćby jako najbardziej katolickiego na świecie chciał przedstawić siebie kandydat na prezydenta, demaskuje go i przekreśla jego deklaracje jeden, jedyny niezaprzeczalny fakt: posłużenie się nienawiścią, ustanawianiem podziałów i wzbudzaniem lęków przed innym człowiekiem dla osiągnięcia doraźnej korzyści politycznej. W skrócie: każde samobójstwo popełnione przez homoseksualnego dzieciaka od 12 lipca przez najbliższe lata będzie obciążało sumienie tego człowieka, każda krew wylana w tym kraju z powodu nienawiści do innego będzie na jego rękach. Bardzo nie chciałbym być w jego skórze.

Pan Prezydent Andrzej Duda nie jest Mesjaszem. Z pewnością, Panu Prezydentowi Andrzejowi Dudzie nie chodzi wyłącznie o zmianę obyczajów poprzez zmianę ustaw lecz wypływa to z Jego głębokich przekonań, troski o Polaków i jako Prezydent Rzeczypospolitej po prostu podpisuje się pod wartościami chrześcijańskimi. Oczywiście nie zwalnia to Pana Prezydenta ze świadczenia swoim życiem, ale jako głowa Państwa ma szczególną misję. (Śluby Jana Kazimierza, które wspominamy również były w imieniu narodu). Polska jest suwerenna i niepodległa i z pewnością taką pozostanie.