W Watykanie wszystko zmierza już ku końcowi – informuje Edward Augustyn. Jak dodaje, artykuł redaktora „Więzi” o biskupie kaliskim zrobił w Stolicy Apostolskiej duże wrażenie.
Dziennikarz „Tygodnika Powszechnego” Edward Augustyn w dzisiejszym komentarzu odnosi się do opublikowanego przez nas tekstu „Jak to się robiło w diecezji kaliskiej (2)” – dziennikarskiego śledztwa Zbigniewa Nosowskiego. „Artykuł redaktora «Więzi», który przesłałem i streściłem moim rozmówcom w Watykanie, zrobił duże wrażenie” – podaje Augustyn.
Od swoich rozmówców w Watykanie dowiedział się, że sprawa bp. Edwarda Janiaka „jest zbyt głośna, żeby udawać, że nic się nie dzieje”. Jak relacjonuje, po kilku godzinach otrzymał informacje na temat prowadzonego w Kongregacji ds. Biskupów od 2018 r. dochodzenia. Zapewniono go anonimowo, że „są to informacje pewne i w zasadzie oficjalne”.
„Sprawa na pewno nie została wyciszona” – zapewnia Augustyna jego watykański rozmówca. „Dwa lata to niby dużo, tak się wszystkim wydaje, ale proszę pamiętać, że w kongregacji pracuje 20 urzędników, którzy zajmują się sprawami biskupów z całego świata, nie tylko oskarżeniami, ale też nominacjami i codziennymi problemami. Procedury trwają długo, urząd jest niewydolny – to prawda. Ale nie było tu ukrywania prawdy. Za tego papieża to niemożliwe” – dodaje. Zapewnia, że „zostały już zebrane wszystkie dokumenty [od innych kongregacji], teraz powinni otrzymać je kardynałowie i biskupi, członkowie kongregacji, i podjąć decyzję, poprzez głosowanie, jakie stanowisko zostanie przekazane papieżowi”.
Jak przekonuje watykańskie źródło „Tygodnika Powszechnego”, „wszystko zmierza ku końcowi”. Chyba że – jak zastrzega informator – „pojawią się nowe okoliczności”. A takimi mogą być, jak zauważa dziennikarz, „choćby nowe zarzuty wobec bp. Janiaka, jakie pojawiły się w filmie braci Sekielskich”. Wówczas na „rozstrzygnięcie i konkretne decyzje znów będziemy musieli poczekać”.
Z reporterskiego cyklu Zbigniewa Nosowskiego „Jak to się robiło w diecezji kaliskiej” dowiadujemy się, że:
część 1.: przez 15 lat od ujawnienia przestępstwa diecezja kaliska nie rozpoczęła dochodzenia kanonicznego w sprawie duchownego prawomocnie skazanego za znęcanie się nad ośmiolatkami i molestowanie ich
część 2.: istnieje skarga na bp. Janiaka, którą w lutym 2018 r. do warszawskiej nuncjatury przekazał rektor kaliskiego seminarium duchownego; postawił biskupowi zarzuty tolerowania wśród księży wykorzystywania seksualnego osób małoletnich i aktywnego homoseksualizmu.
DJ
To co, co kwartał będzie ujawniana prawdziwa lub nie afera z bp Janiakiem i w związku z tym dojedzie do emerytury z “uwagi na nowe okoliczności” wymagające zawieszenia decyzji do czasu dogłębnego zbadania? Niech mnie nie rozśmieszają.
Historia Kościoła jest pełna kłamstw, niegodziwości, hipokryzji, przestępstw kryminalnych i różnego rodzaju łajdactw. Niestety nie zawsze jest to przeszłość, a często okazuje się to teraźniejszością. Najważniejsze pytanie jest wielu ludzi sobie stawia to, czy w “takim Kosciele” działa jeszcze Duch św., czy w “takim Kościele” hierarchowie wierzą jeszcze w Boga?
Postępowania wielu hierarchów oraz administracji watykańskiej, pokazują, że w Kościele jest poważyny kryzys, którego końca nie widać, nie ma też nadziei na szybki koniec.
Na koniec cytat autorstwa Marie von Ebner-Eschenbach, bardzo adekwatny do obecnej sytuacji: „Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuchuje, jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności”
„Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuchuje, jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności” Szanowny Panie. Czy skoro ksiądz jest pedofilem, ale z ambony mówi że pedofilia jest grzechem i złem to ma rację czy nie? Proszę się zastanowić, pozdrawiam.
@Cezary
Ksiądz który jest pedofilem mówiący na ambonie, że pedofilia jest grzechem oczywiście mówi prawdę.
Tyle tylko, że on nie ma moralnego prawa pouczać innych w tej materii. Utracił je przez to co robi.
Tak samo gdyby pan wiedział, że pański sąsiad jest złodziejem a ten co i rusz pouczałby pana, że nie wolno kraść i że ma pan u niego z każdej kradzieży się spowiadać to sądzę, że uznałby go pan za niepoczytalnego.
Podobnie nikt nie będzie słuchał pouczeń od gwałciciela, który by opowiadał, że nie wolno gwałcić, ani od osoby która żyłaby w konkubinacie, że tak nie wolno robić !
Przykładowo gdyby pan żył w konkubinacie i miał jakiegoś krewnego (załóżmy wuja) który również tak by żył ale pouczał i napominał pana, że tak nie wolno żyć podczas gdy sam by tak właśnie postępował to każdy by uznał, że taki człowiek jest obłudnikiem pierwszej klasy i nie ma prawa nikogo pouczać dopóki sam czegoś nie zmieni w swoim życiu.
Takich przykładów można by mnożyć.
Więc tak – takie słowa byłyby prawdą ale wypowiadający je nie ma prawa nikogo w tej materii pouczać !
Jak wyżej.
To nie jest obraz Kościoła! Radzę poznać biografie Lutra, który poszedł do zakonu, bo zabił wcześniej człowieka i już w momencie bycia w salonie miał dzieci, które porzucił… I jeszcze wiele ciekawych rzeczy. Kościół chwalebny jest w Niebie! Tu jest wędrujący, ale jedno jest pewne, bramy piekielnie Go nie przemogą!