Jesień 2024, nr 3

Zamów

Rzecznik episkopatu odpowiada na tekst „Więzi”: Przesłanie listu ministra do misjonarzy było niestosowne

ks. Paweł Rytel-Andrianik w Auli Pawła VI w Watykanie. Fot. Mazur / Catholicnews.org.uk

Kościół katolicki nie angażuje się w kampanię wyborczą, nie udziela też poparcia żadnemu z kandydatów – pisze w wydanym dziś komunikacie ks. Paweł Rytel-Andrianik.

Dziś rano opublikowaliśmy specjalny list, który został rozesłany polskim misjonarzom za pośrednictwem Komisji KEP ds. Misji od Jana Dziedziczaka, posła PiS i pełnomocnika rządu do spraw Polonii i Polaków za granicą.

Minister zachęca misjonarzy do udziału w wyborach prezydenckich 28 czerwca. Polityk partii rządzącej stwierdza, że w tym roku wszyscy Polacy stoją przed „wyborem cywilizacyjnym”: „Tu i teraz decydujemy o przyszłym kształcie Ojczyzny w wymiarze politycznym, ekonomicznym, społecznym ale również czy i na ile zachowamy kulturowe i duchowe dziedzictwo minionych pokoleń, również to pozostawione nam przez wielkiego Papieża Polaka, Św. Jana Pawła II” – pisze Dziedziczak (nie poprawiamy pisowni w cytowanym liście).

Po południu komunikat wydał ks. Paweł Rytel-Adrianik, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski. „Sekretariat KEP nie przesyłał listu do misjonarzy, o którym donoszą media. Informację tę przyjmujemy z wielkim zdziwieniem i zaskoczeniem” – czytamy.

Wesprzyj Więź

Jak dodaje ks. Rytel-Adrianik, „przesłanie listu do misjonarzy przez pracowników z Komisji ds. Misji [episkopatu], którzy zajmują się korespondencją z misjonarzami, było działaniem nieuzgodnionym i niekonsultowanym z Sekretariatem KEP i z żadnym z biskupów. Przesłanie listu było niestosowne i nie powinno mieć miejsca”.

„Kościół katolicki – wyjaśnia rzecznik episkopatu – nie angażuje się w kampanię wyborczą, nie udziela też poparcia żadnemu z kandydatów na urząd Prezydenta RP, gdyż nie jest to jego rolą. Misją Kościoła jest głoszenie Ewangelii każdemu człowiekowi, niezależnie od poglądów politycznych”.

DJ

Podziel się

Wiadomość

Ciekawe czy ks. Rzecznik wierzy we własne słowa?
Czy o zaangażowaniu Kościoła w kampanię wyborczą można by mówić dopiero wtedy, gdyby KEP wydała jakiś oficjalny dokument w tej sprawie?
A kiedy biskup wychwala od ołtarza polityków jak ewangelistów, to nie jest Kościołem?
A kiedy arcybiskup od ołtarza szerzy homofobiczne brednie, dokładnie takie, jak kandydat Duda w swoich wystąpieniach, to nie jest Kościołem?
A kiedy media, będące wprost własnością Kościoła angażują się w promocję kandydata Dudy, to też nie są Kościołem?
Kauzyperdyczne rozróżnienia mogą komuś zamącić w głowie, ale nie zmieniają stanu rzeczy.

Jeśli ksiądz rzecznik chce, bym mu wierzył, niech będzie konkretny i wskaże, który to pracownik Komisji popełnił taką samowolkę? Czy ten pan, który jest złotą rączką co naprawi/pomaluje czy też siostra zakonna usługująca księżom z wysokiej Komisji? A może sekretarz Komisji ks.Kazimierz Szymczycha SVD? Znając stosunki Kościelne nie daję wiary rzecznikowi episkopatu by ktoś odważył się kichnąc bez łaskawego przyzwolenia przełożonego. To co, minister Dziedziczak napisał list i umówił się z niskiej rangi pracownikiem komisji że je roześle? Przecież Kancelaria Premiera, w której urzęduje nie ma adresów misjonarzy rozsianych po świecie. Gdy pisał list, musiał mieć pewność, że Komisja go roześle. Myślę, że uzgodnił to z przewodniczącym ks.biskupem ełckim J.Mazurem, który chowa się za swoimi podwładnymi. Gdyby rzecznik tych podwładnych wskazał, mogliby w obronie własnej powiedzieć, jak było naprawdę. Dlatego nie może być konkretny. No, zadowoliłbym się, gdyby ksiądz rzecznik gołosłownie oświadczył, że tych pracowników co rozesłali list spotkały jakieś sankcje. Ale nie, cisza na ten temat. Bo jak ukarać biskupa?

@Piotr Dąbrowski – o jakich homofobicznych bredniach Pan mówi. Czy może ma Pan odważne przypomnienie nauki KK, że (KKK 2357 ) „Homoseksualizm oznacza relacje między mężczyznami lub kobietami odczuwającymi
pociąg płciowy, wyłączny lub dominujący, do osób tej samej płci. Przybierał on bardzo
zróżnicowane formy na przestrzeni wieków i w różnych kulturach. Jego psychiczna geneza
pozostaje w dużej części nie wyjaśniona. Tradycja, opierając się na Piśmie świętym,
przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie, zawsze głosiła, że „akty
homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane”.
Akty homoseksualne są określane przez KK uprawiane przez praktykujących homoseksualistów (a ogólniej 63 rodzaje mniejszości LGBT, tak wg klasyfikacji w NYC), którym jako ludziom należy się szacunek i miłość chrześcijańska, ale czyny należy oceniać w prawdzie. „Są te akty
sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z
prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły
zostać zaaprobowane”. Tego stanowiska często nie znają katolicy, katoliccy politycy i Ci, którzy twierdzą, że są katolikami albo je wprost lub nie wprost odrzucają (np. niektórzy kandydaci na urząd prezydenta RP twierdzący, że są katolikami, tym samym zwodząc innych) . Prawda szczególnie przemilczana przez katolików, w tym kapłanów chcących mieć święty spokój, albo usiłujących iść za trendami współczesnej kultury przeciwnej wierze katolickiej w wielu swoich wartościach (np. wolność bez prawdy, brak prawdy obiektywnej, płeć jest tylko kulturowa a małżeństwo to struktura opresyjnego patriarchatu – niektóre teksty ONZ, WHO, etc). Inni chcą się konformistycznie przypodobać elicie, salonowi, nie chcą się narazić na uczelni, koncernowi Agory (GW, TOK FM,) czy Newswekowi, . Sam proces (chory) akceptacji homoseksualizmu jako normy przez APA i wycofanie jako jednostki chorobowej z DSM ich nie interesuje. Relacje lekarzy leczących przedstawicieli LGBT i wskazujących zgubne skutki zachowań wbrew naturze – też są pomijane milczeniem i penalizowane przez uczelnie, media, jako niepoprawne politycznie, nienaukowe (tak jakby nauki społeczne czy niektóre dziedziny medycyny jak seksuologia czy psychiatria były w dzisiejszym wydaniu obiektywne i nie trzymane w kagańcu poprawności politycznej) . Za 50 lat może usłyszymy w kontekście tragicznych konsekwencji wspołecznego wdrożenia ideologiii gender (wystarczy popatrzeć jak dzisiejsze feministki budzą się i widzą tragizm skutków transgender – casu Rowling autorki Harry Pottera bezwzględnie niszczone przez te środowiska transgender i media) tłumaczenia takie jak mieszkańcy miast niemieckich wokół obozów koncentracyjnych przedstawiali redukującym ich żołnierzom amerykańskim – myśmy nic nie wiedzieli. Polecam artykuł w WSJ o rozpaczy kobiet – matek ( cześć to feministki), których córki twierdza , że cierpią na aktualnie modna w wielu szkołach USA (zwłaszcza w Kalifornii) „When Your Daughter Defies Biology” https://www.wsj.com/articles/when-your-daughter-defies-biology-11546804848