Przeżywałem kiedyś bardzo silne pokusy, aby odejść z kapłaństwa. To był czas, kiedy na jaw wyszły skandale w Kościele w Polsce. A mnie zaczęła dręczyć myśl: uwierzyliśmy w jakąś ułudę życia niemożliwego. To zwątpienie jednak nie wygrało.
Chyba będę tutaj wyrazicielem uczuć większości z nas: coraz częściej rodzi się w nas jakiś nie do końca zdefiniowany lęk. Zaczyna prześladować nas przekonanie, że za chwilę ktoś zrobi nam jakąś nieuzasadnioną krzywdę. Spróbuję opisać to na swoim przykładzie.
Jeśli ktoś zapytałby mnie, czy boję się, że zostanie ujawniona jakaś prawda o moim życiu, której się wstydzę, to odpowiedziałbym, że zdecydowanie nie. Mimo to nie chciałbym, aby wszystkie moje grzechy znalazły się w przestrzeni publicznej.
Kilka lat temu napisałem na ten temat tekst do miesięcznika „W drodze”. Przyznałem się, że przez pewien czas przeżywałem bardzo silne pokusy, aby odejść z kapłaństwa. Opisałem też kontekst tego kuszenia. To był czas, kiedy z kapłaństwa odeszli moi najbliżsi przyjaciele księża. Z kapłaństwa i Kościoła odszedł mój mistrz i ukochany profesor ks. Tomasz Węcławski. Na jaw wyszły skandale w Kościele w Polsce, także w mojej diecezji. A mnie zaczęła dręczyć myśl: uwierzyliśmy w jakąś ułudę życia niemożliwego.
To zwątpienie nie wygrało. Dlaczego? Jezus – nie znajduję innej odpowiedzi. Kiedy przeżywałem największe wątpliwości, postanowiłem sobie mocno, żeby nie przestawać na Niego patrzeć, nawet jeśli nie będę czuł Jego obecności, nawet jeśli nie będę w stanie wypowiadać żadnych słów modlitwy. W pamięci nosiłem też obraz Karola Wojtyły, który kładł się każdego dnia krzyżem, żeby całego siebie oddać Bogu: Totus Tuus. Zacząłem tę modlitwę praktykować, gdy przyszedł okres największej ciemności, a pokusy wydawały się zaciemniać całą prawdę o Kościele. „Oszukali nas” – pobrzmiewało nieustannie w mojej głowie i sercu. Nagle poczułem się bardzo słaby, bezradny.
Po dość długim okresie tych dręczących mnie myśli przyszedł w końcu pokój. Prawie że z dnia na dzień. Jak ręką odjął. Właśnie wtedy zrozumiałem, że nawet jeśli to moje doświadczenie miało jakieś uzasadnienie psychologiczne, miało też charakter duchowy. Pokój wrócił nagle, zupełnie niespodziewanie, przyszedł jak dar. I od tamtego czasu, przynajmniej w obszarze mojego powołania do życia w celibacie, nigdy nie odszedł.
Przypuszczam, że podobną drogę, choć w bardzo różnej formie, przechodzi każdy. Bo na różne sposoby wszyscy żyjemy jakimiś zobowiązaniami na całe życie. Każdy z nas po pewnym czasie staje też przed ponownym wyborem tej samej drogi. A to też znaczy, że nam wszystkim zdarzają się okresy, w których jesteśmy trochę zdezorientowani i bardzo wrażliwi. Może nawet nadwrażliwi. I że właśnie wtedy możemy bać się ciężaru odpowiedzialności: jeśli wymaga się od nas tak wiele, to lepiej odejść.
Czy jesteśmy w stanie zapewnić dzisiaj młodych księży, że nie będą oskarżani niewinnie? Czy możemy też żądać od nich całkowitego braku wątpliwości przez całe życie?
Kontekst psychologiczny, jaki tworzy aktualnie dyskusja wokół pedofilii w Kościele – a ma ona bardzo pozytywne znaczenie dla zdrowia psychicznego i godności osób pokrzywdzonych – może więc mieć także skutek uboczny: rodzić lęk, że nie ma możliwości życia w kapłaństwie i celibacie w taki sposób, aby ktoś nie mógł każdego wręcz księdza podejrzewać o jakieś niewłaściwe zachowanie. Że może on być oskarżony o cokolwiek. Że nawet zwykłe wyrazy życzliwości ktoś wykorzysta przeciwko niemu, uznając je za nadużycie. I jeszcze raz powtórzę: naprawdę bardzo ważny jest proces oczyszczenia w Kościele, właśnie ze względu na dobro osób pokrzywdzonych. Nie wolno więc lekceważyć faktu, że naprawdę ktoś może patrzeć i dotykać w taki sposób, że będzie głęboko innych krzywdził.
Ale może być też tak, że nie wydarzy się nic złego, ale mimo to ktoś po wielu latach tak właśnie będzie to interpretował. Czy jesteśmy w stanie obronić się przed takimi nadużyciami? Czy jesteśmy w stanie zapewnić dzisiaj młodych księży, że nie będą oskarżonymi niewinnie lub zdecydowanie nieproporcjonalnie do ich przewinień? Czy możemy żądać od nich całkowitego braku wątpliwości przez całe życie? I czy księżmi mogą być naprawdę tylko ludzie nieskazitelni? Czy tacy w ogóle istnieją?
Myślę, że jest tutaj oczywiste, że nie mówię o przestępstwach. Nie szukam też usprawiedliwienia dla nadużyć władzy. Ja tylko chcę podkreślić jedną rzecz: musimy zachować spokój i rozsądek, bo przy okazji czyszczenia Kościoła możemy go skutecznie wyczyścić z księży.
Tekst ukazał się w najnowszym numerze „Przewodnika Katolickiego”.
Święta racja.Wielokrotnie ogół duchownych staczał się moralnie ale zawsze znajdowali się duchowni ,którzy swoim heroizmem odkupiali błędy swoich braci w kapłaństwie w tym hierarchów.
Chetnie bym z Ksiedzem porozmawial o tym artykule, bo nie zrozumialem glownej mysli, ktora Ksiadz nam chce powiedziec. Oczywiscie, ze biskupi poznanscy Was oszukali. Oni do dzisiaj nie potrafia sie wypowiedziec oficjalnie o molestowaniu klerykow przez abpa Peatza. Ale ja nie wiem, czy pokoj, ktory Ksiadz teraz odczuwa, wyplywa z zycia duchowego czy dlatego, ze Ksiadz zamknal oczy? A niepokoj, ktory Ksiadz odczuwa z powodu, ze ktos zle zinterpretuje jego gest, jest wg mnie bezzasadny. Sam pracuje od 20 lat w szkole i tez musze uwazac z uczniami, zeby nie popelnic jakiejs dwuznacznej pomylki. No ale to nalezy do zasad BHP i nie robie z tego paniki. Jak Ksiadz to teraz widzi?
@Autor
„Kontekst psychologiczny, jaki tworzy aktualnie dyskusja wokół pedofilii w Kościele – a ma ona bardzo pozytywne znaczenie dla zdrowia psychicznego i godności osób pokrzywdzonych – może więc mieć także skutek uboczny: rodzić lęk, że nie ma możliwości życia w kapłaństwie i celibacie w taki sposób, aby ktoś nie mógł każdego wręcz księdza podejrzewać o jakieś niewłaściwe zachowanie. Że może on być oskarżony o cokolwiek. Że nawet zwykłe wyrazy życzliwości ktoś wykorzysta przeciwko niemu, uznając je za nadużycie.”
Uważam podobnie jak Konrad, że to lekka przesada. Nie chodzi tu o jakiekolwiek oskarżenia z powodu „zwykłych wyrazów życzliwości”.
Nie wiem czy ksiądz czytał lub słuchał konkretnie o co są oskarżani ci sprawcy… to są rzeczy obrzydliwe, dotykanie w miejscach intymnych, seks oralny, gwałty, masturbacja, naprawdę nie chcę tu wymieniać szczegółowo.
Nie ma możliwości pomylenia tychże czynności z „wyrazami życzliwości”, nikt „z życzliwości” nikomu rąk w majtki nie pcha lub ich nie zdejmuje !
A co do podejrzeń, tak jak napisał Konrad są pewne zasady „bhp”, ksiądz nie powinien zostawać sam na sam z dzieckiem, to już nie te czasy, że każdy księdzu ufał.
Jako przestrogę podam o czym ostatnio słyszałem od znajomej: u jej córki lekcje religii w tym roku miał prowadzić ksiądz a nie katechetka która była przewidziana początkowo. Na zebraniu rodziców gdy się o tym dowiedzieli
ktoś z sali zapytał kto w takim razie będzie pilnował księdza w trakcie lekcji religii (sic!). I było to w dużym mieście wojewódzkim.
Ale to nie wina tych zwykłych niewinnych księży że tak postrzega wiele osób teraz wszystkich duchownych. Winni są oczywiście ci sprawcy ale również ci, którzy ich kryli i ułatwiali dalszą kryminalną działalność oraz ci którzy udawali że nic się nie dzieje ! teraz zbieracie żniwo tej buty.
Mnie od lat zawsze to najbardziej szokowało w kościele, nie sam fakt, że przez „sito” w seminariach (którego tak naprawdę nie ma bo przyjmujecie „miernych, biernych byle wiernych” kandydatów) przeszli bandyci ukrywający się w sutannach, ale własnie to, że ich przełożeni nie zawieszają ich automatycznie a po udowodnieniu winy nie są wyrzucani z kapłaństwa z automatu.
Tylko taka procedura jest w stanie uwiarygodnić kościół przed wiernymi, że naprawdę chcecie się oczyścić z kryminalistów i zapobiegać przyjmowaniu kolejnych poprzez ścisłą kontrolę podczas formacji. W przeciwnym razie wiarygodność kościoła spadnie w pobliże zera a wtedy nie kilku, czy kilkudziesięciu duchownych kościół straci ale setki plus tysiące wiernych.
Prosta rada. Jeśli nie chce ksiądz być w takiej jak obecnie sytuacji niech ksiądz stanie w jednym szeregu z innymi odważnymi duchownymi, którzy otwarcie mówią i piszą i domagają się dymisji osób odpowiedzialnych i wyrzucenia bandytów. Proszę złapać za pióro, czy klawiaturę i działać ! Im więcej was będzie tym szybciej oczyszczenie się dokona.
Bardz dziękuję za te komentarze. Daja mi oczywiscie do myslenia, bo moze faktycznie tekst jest nieprecyzyjny. Zgodzilbym sie z powyzszymi wypowiedziami szybko: tak, nie mozna sprawiac wrazenia, ze oczyszczenia Kosciola powinni byc wstrzymane, bo ksieza sie zle z tym czuja. Oczywiscie, ze nie mozna tak myslec. Podejrzewam, ze autorzy komentarzy nie znaja mnie z innych moich wypowiedzi w tym temacie.
Natomiast chcialbym podtrzymac jedno na pewno: badzmy bardzo rzetelni w tym oczyszczaniu, bo skrzywdzimy niewinnych.
Proszę księdza, jestem przekonana że jak ten „proces czyszczenia Kościoła”, o którym ksiądz pisze, się wreszcie dokona to zostanie w nim wielu dobrych księży, którzy dziś przeżywają bolesne rozterki czy na pewno stoją po właściwej stronie. I przyjdą nowi. Tylko może zamiast martwić się o wyimaginowane niesłuszne oskarżenia, że pogłaskanie po głosie zostanie odebrane jak gwałt zacznijcie wreszcie ten proces. Proszę wybaczyć, ale księdza tekst to zdecydowanie nie to czego w tej sytuacji oczekuję. Dlaczego ludzie Kościoła mają taki problem z klarowną deklaracją, że dla przestępców nie ma w duchowieństwie miejsca?! Naprawdę ksiądz się martwi co to będzie jak przestępców nazwiemy przestępcami, przestaniemy ich chronić i staniemy po stronie ofiar!? Proszę się nie martwić. Wtedy wreszcie będzie tak jak powinno być. Normalnie.
Jestem księdzem i zgadzam się w tekstem księdza Tykfera. Może komentatorom wydać się dziwne, ale księdzem jestem 26 lat. Jeśli tak można powiedzieć, w strukturach kościelnym 34. Może miałem szczęście, farta, nie wiem, ale nie spotkałem się osobiście z sytuacją pedofilii. Jasne, że widzę złom Kościele i trzeba z nim walczyć, ale idea Kościoła czystych, nieskazitelnych, to mrzonka. Z pewnością trzeba robić, co możliwe, żeby do takich sytuacji nie dochodziło, ale to znacznie utrudnia normalne relacje z ludźmi. Policjanci radzą nam księżom, montaż w kancelarii, zakrystii monitoringu, żeby zabezpieczyć się przed oskarżeniami o molestowanie. Tylko, że taka sytuacja stawia mnie w roli urzędnika. Jeśli w prowadzeniu do Boga wierni nie będą mi ufać, to po być księdzem? Rozumiem, że mój punkt widzenia jest odmienny, od patrzenia świeckich, ale taki jest.
Prosze mi wybaczyc, ale zajade z grubej rury. Poruszylo mnie Ksiedza zdanie: „Może miałem szczęście, farta, nie wiem, ale nie spotkałem się osobiście z sytuacją pedofilii.” Od 26 lat mieszkam w Niemczech. Czesto pytalem sie starszych Niemcow (takich po 70-ce), czy wiedzieli w czasie wojny o obozach koncentracyjnych. Jak sobie Ksiadz moze wyobrazic, zaden z nich (a rozmawialem z bardzo wieloma) – nie spotkal sie nigdy z sytuacja wyniszczania wiezniow, obozach, SS czy wogole jakichkolwiek zbrodni! Bez komentarza. Ksiadz jest 34 lata w strukturach koscielnych i tez nic nie widzial. Podobnie jak ta siostra zakonna w ostatnim filmie Sekielskich. Taki jest wlasnie moj swiecki punkt widzenia!
I jeszcze jedna mysl, poniewaz Ksiedza komentarz chodzi mi po glowie. Ksiadz sie zastanawia, czy nie zamontowac kamer w kancelarii parafialnej. Wytlumacze wiec Ksiedzu jedna sprawe: Nikt Ksiedza nie oskarzy o molestowanie, jesli Ksiadz wypisze zaswiadczenie do chrztu. Ale Ksiadz bedzie oskarzony o molestowanie, gdy bedzie Ksiadz wielokrotnie gwalcil chlopcow w ich pokoju dziecinnym (jak ks. Arkadiusz H.), gdy bedzie Ksiadz wkladal rece miedzy uda dziewczynki (jak bp krakowski Jan S.), jak Ksiadz sie bedzie onanizowal rekami dzieci (jak zmarly niedawno proboszcz kielecki Jan P.) I tego sie Ksiadz powinien obawiac, a nie braku monitoringu w kancelarii. Tak jest wlasnie moj swiecki punkt widzenia!
@ks. Wojciech
Generalnie należałoby się cieszyć, że akurat ksiądz nie trafił na takich przestępców ale co z tego wynika ?
Jeśli inny duchowny napisze że kapłanem jest 50 lat i też nie słyszał o pedofilii a inny że jest kapłanem dopiero 2 lata i jednak słyszał to co z tego wynika ? Nadal nic.
Po prostu na szczęście nie w każdej parafii mają miejsce takie nadużycia więc fakt, że ktoś na nie trafił lub nie trafił to czysty przypadek losowy.
A druga rzecz, że może się okazać dopiero po latach, że ktoś z kim ksiądz miał styczność w życiu kapłańskim akurat coś miał na sumieniu (oby nie oczywiście).
Nikogo nie znamy w 100%, człowiek sam siebie całe życie próbuje zrozumieć więc jak mamy wiedzieć na pewno że ten czy siamten w czasie gdy go nie widzimy nie robi czegoś zdrożnego ? Po prostu znamy ludzi powierzchownie zazwyczaj.
” Jasne, że widzę złom Kościele i trzeba z nim walczyć, ale idea Kościoła czystych, nieskazitelnych, to mrzonka. Z pewnością trzeba robić, co możliwe, żeby do takich sytuacji nie dochodziło, ale to znacznie utrudnia normalne relacje z ludźmi.”
Tu nie ma żadnego „ale”. Sądzę, że nikomu z tu komentujących nie chodzi o „Kościół czystych, nieskazitelnych”. Bo to rzeczywistość jest mrzonka. Nikt taki nie jest i nie będzie.
Chodzi o jedną jedyną rzecz: gdy są podejrzenia o takie czyny to natychmiast (!) duchowny ma być zawieszony, należy niezwłocznie (!) powiadomić prokuraturę i Watykan, po skazaniu wyrzucić „na zbity pysk” z duchowieństwa. Totalne odcięcie się od bandyty. Przeprosić publicznie za zgorszenie i za to, że taki bandyta został kapłanem i zadośćuczynić ofiarom.
Chodzi tylko i wyłącznie o reakcję na daną sprawę. To gorszy najbardziej !
No i oczywiście „uszczelnić” system formacji. Wyłapywać potencjalnych spaczonych kandydatów na początku i bezwzględnie wyrzucać z seminarium a nie dalej ich pchać bo „ładnie śpiewają”.
Tylko tak kościół odzyska wiarygodność. Chyba, że większość duchownych tego nie chce, to wtedy inna sprawa. To dalej niech rozmywają odpowiedzialność, mówią „tak, ale”, proszą o miłosierdzie dla sprawców (sic!) etc. a koniec kościoła nastąpi szybciej niż myślimy.
W trakcie śledztwa/procesu jeśli okaże się, że skarżący kłamie to obciążyć go taką samą kwotą jakiej domagał się od rzekomego sprawcy. To odstraszy dorobkiewiczów.
A ja uważam że powinny być stosowane procedury wjaśniajace czy dany kapłan dpuścił się złego czynu czy też nie..Kościół ma też wrogów,którzy chcą go zniszczyć z powodów ideologicznych i mogą rzucać oskarżenia pochopnie albo wręcz falszywie jak to było w przypadku kard.Pella
A może dac wybór w sprawie celibat…przecież każdy KS to mężczyzna mamy tylko 2 płci- mężczyznę i kobietę….
Jeszcze jedno ….kilkanadcie lat pracuje w pomocy społecznej….pedofilia jest glownie rodzinach rozbitych, z dysfunkcjami itp. …wg mnie pewnie duzo mniej w kościele ….komus zalezy na medialnosci???….
@ANNA
Ale czego to dowodzi, że w kościele „dużo mniej” niż w rodzinach ?
To, że jest mniej takich przypadków to znaczy, że taka sytuacja jest w porządku ? Że duchowni też mogą wykorzystywać ?
Nie wiem czy zauważyła Pani ale duchowni mają znacznie większy dostęp do ofiar i praktycznie prawie nigdy nie kończy się to na jednej ofierze ! Jeśli dajmy na to mamy przypadek że 1 sprawca-duchowny ma na sumieniu 10 ofiar to przypadków pedofilii rozumiem, że wg Pani byłby 1 przypadek tak ? bo jest 1 sprawca ?
Czyli 10 takich bandytów każdy z 10 ofiarami na sumieniu dałoby tylko 10 przypadków pedofilii w kościele ?
Otóż nie. Przypadków pedofilii jest wg mnie wówczas 100 ! I tak to należałoby liczyć
Gdyby każdy przestępca w sutannie po pierwszej ofierze był od razu skazany i wyrzucony z kapłaństwa to mogłoby się zakończyć na 1 przypadku ale ukrywany i przenoszony na inne parafie dalej działa pod skrzydłami swoich protektorów.
Nie ma tez „rodzinnej solidarności” i na przykład taki ojciec-bandyta nie jest przenoszony do innych rodzin aby krzywdzić dzieci z innych rodzin…
Różnic jest sporo.
Ciekawe, że zawsze znajdzie się ktoś kto albo wspomni o celebrytach, o rodzinach, murarzach, tynkarzach i nie wiadomo o kim jeszcze aby tylko porównać duchownych do innych zawodów aby wypadli w lepszym świetle.
Analogicznie na przykład z faktu, że inni kradną więcej nie znaczy,że my możemy kraść mniej !
Nie ma tłumaczenia się: „ale o co chodzi, owszem ukradłem ale… przecież Kowalski ukradł więcej !”
Kościół jest zbyt pokorny, bo gdyby tak bezkarnie oskarżano inne instytucje to zaraz sieć prawników szykowała by pozwy o ,,zniesławianie instytucji i grupy ludzi” art 212.
@Adam
Co Ty człowieku dalej bredzisz ?
Proszę mnie oświecić…. i napisać uczciwie jak ksiądz.
Rozumiem, że jest pan księdzem, który dyskutuje ze mną i innymi pod artykułem „Szantażowanie ewangelią” porównując uparcie przestępstwa duchownych do inny zawodów jak celebryci.
„Adam 28 maja 2020 – 09:22
Miłość bliźniego to nie tylko empatia dla ofiar ale także próba zrozumienia bezradności biskupa. Kapłaństwo to nie zawód który można szybko zmienić na inny. Biskup próbuje nawet złemu księdzu dać w kościele inne zajęcie (każdy przestępca po więzieniu też gdzieś pracuje). Biskup jest dla księży jak ojciec. Żaden ojciec słysząc plotki o pedofilii syna, nie dzwoni od razu na policje tylko próbuje ukarać i zmienić syna, który często obiecuje poprawę. ”
„Adam 28 maja 2020 – 14:57 – Odpowiedz
Dlaczego celebryci (reżyser, dziennikarz, aktor) podejrzany o sex z nieletnimi (,,domniemanie przestępstwa”) nie jest zawieszony w pracy i zgłoszony policji, tylko bryluje w mediach czy na festiwalach ? Celebryci widzą nieletnie, domyślają się, kto z nich korzysta, bawią się w tych klimatach i ukrywają, że nic nie wiedzieli…. ale innych chętnie oskarżają za brak reakcji.”
Zdaje się że też tym samym, który por artykułem „Grzech Kościoła czy grzech człowieka” komentował:
„Adam 20 maja 2020 – 10:56 – Odpowiedz
Ksiądz pedofil niech idzie do więzienia i sam płaci. Wyłudzanie odszkodowania od kościoła (niewinnych księży i parafian) jest pazernym złodziejstwem. Żadna firma nie płaci odszkodowania za prywatne przestępstwa pracowników. Nie można manipulować art 430 KC, bo pedofilia nie jest obowiązkiem służbowym a ,,przy jego wykonywaniu nie ma kierownictwa (kościoła), ani wskazówek, ani powierzenia tej czynności”.”
oraz zdaje się tym samym który te same brednie pisał na portalu Tygodnika Powszechnego pod (między innymi bo kopiował gdzie się dało) artykułem „Gdzie my jesteśmy” jako ks2011 bo to jest identyczny komentarz !:
„Wysłane przez ks2011 w środa, 20.05.2020, 09:23
Ksiądz pedofil niech idzie do więzienia i sam płaci. Wyłudzanie odszkodowania od kościoła (niewinnych księży i parafian) jest pazernym złodziejstwem. Żadna firma nie płaci odszkodowania za prywatne przestępstwa pracowników. Nie można manipulować art 430 KC, bo pedofilia nie jest obowiązkiem służbowym a ,,przy jego wykonywaniu nie ma kierownictwa (kościoła), ani wskazówek, ani powierzenia tej czynności”.”
„Wysłane przez ks2011 w niedziela, 17.05.2020, 10:33
Żaden dyrektor firmy, nie zwalnia pracownika za plotki o pedofilii, tylko czeka na śledztwo policji i prawomocny wyrok Sądu. Żaden nie płaci odszkodowania za przestępstwa pracowników. Tylko biskupowi zarzuca się, że nie dopilnował pracownika co robi prywatnie.”
„Wysłane przez ks2011 w niedziela, 17.05.2020, 13:50
Jeśli jest powódź, to nikt nie zajmuje się kałużą. Jeśli ktoś zajmuje się 1% pedofilii (kościół) a lekceważy 99% (inni) to znaczy, że nie walczy poważnie z pedofilią tylko zbija interes medialny, popyt oglądalności. Dlatego weź się Pan do roboty za powódź a nie stój tylko w kałuży.”
„Wysłane przez ks2011 w niedziela, 17.05.2020, 16:27
Trudności ze zrozumienie to masz Ty, więc po raz ostatni tłumaczę: robią filmy o kościele, bo jest tam najmniej pedofilii a najwięcej interesu medialnego i oglądalności ludzi takich jak ,,Melchior”.
„Wysłane przez ks2011 w sobota, 16.05.2020, 20:15
,,Przecedzają komary a połykają wielbłądy” (Mt.23,24). Sekielski nie walczy z pedofilią 99%, tylko z kościołem, w którym problemu jest 1%. Jeśli zrobi film także o innych ,,zawodach”, będzie wiarygodny. Na razie, aż 2 filmy o kościele, świadczy o jakiejś antyklerykalnej obsesji i nagonce.”
Powiem szczerze, że jeśli jest pan ta samą osobą (można to potwierdzić na podstawie IP ) to jest to oburzające żeby osoba duchowna pisała takie rzeczy publicznie ! Wstyd !
Bardzo solidnie zapoznajesz sie ze zrodlami, zanim napiszesz komentarz! Szacun! Gdzie Ty pracujesz, ze tak odpowiedzialnie podchodzisz do slowa?
@Konrad.
Dziękuję. To bardziej nawyk. Nie lubię pisać rzucając słowa na wiatr bo „słyszałem jak ktoś komuś coś powiedział”. Lubię sprawdzać informacje nawet z kilku źródeł (także z różnych opcji czy politycznych czy religijnych) bo wiadomo, że pewne środowiska podkreślają na przykład to co inne zupełnie pomijają lub bagatelizują. Uważam, że czytając „szeroko” można wyrobić swoje zdanie duże rzetelniej.
Jerzy2 nie pozwala innym mieć innego zdania tylko narzuca wszystkim siebie. Ucz się Pan dialogu bo egocentryzm to nie chrześcijaństwo.
@Adam
No i przyznałeś się Pan. Na portalu TP piszesz pan nie ujawniając, że jesteś księdzem takie rzeczy że wkurzenie normalnych katolików pod pańskimi komentarzami sięga zenitu ! Wstyd żeby duchowny wypisywał takie brednie i jeszcze bardziej szkodził kościołowi swoim zachowaniem w tak tragicznej obecnej sytuacji !
Co do innego zdania to każdy ma prawo do innego zdania i ja szanuję inne zdanie ale pod warunkiem że ktoś je umie obronić w dyskusji za pomocą argumentów i kontrargumentów a pan wypisuje swoje „złote myśli” i na moje litanie argumentów nie odpowiada Pan wcale ! Bo nie potrafi pan niczym obronić tych chorych tez.
Przykład: pod artykułem „Grzech kościoła czy grzech człowieka” jak zwykle rzucił pan swoje mądrości:
„Adam 20 maja 2020 – 10:56 – Odpowiedz
Ksiądz pedofil niech idzie do więzienia i sam płaci. Wyłudzanie odszkodowania od kościoła (niewinnych księży i parafian) jest pazernym złodziejstwem. Żadna firma nie płaci odszkodowania za prywatne przestępstwa pracowników. Nie można manipulować art 430 KC, bo pedofilia nie jest obowiązkiem służbowym a ,,przy jego wykonywaniu nie ma kierownictwa (kościoła), ani wskazówek, ani powierzenia tej czynności”.
a na moją litanię argumentów (polecam innym zapoznać się z metodą „dialogu” tego pana) odpisał pan:
„Adam 24 maja 2020 – 19:39 – Odpowiedz
Zdaje się że „Jerzy” z komentarza powyżej to albo ten sam komentator który na stronie Tygodnika Powszechnego wypisuje swoje „mądrości” albo kopiuje jego posty tutaj.
Po raz kolejny nie będę Panu odpowiadał, bo i tak Pan nie zrozumie.”
Na portalu TP także nie odpisał pan zupełnie nic na moje argumenty. Zupełnie nic.
Więc jeśli ktoś z nas dwóch powinien się uczyć dialogu to własnie pan bo ja szczegółowo odniosłem się z szacunkiem do pańskich chorych tez a pan nawet nie potrafi logicznie odpowiedzieć !
Tutaj nie jest pan w swoim kościele i ex cathedra nie wygłasza pan swoich mądrości, na które nikt nie może Panu w trakcie mszy odpowiedzieć ! Tu są ludzie którzy myślą samodzielnie i potrafią argumentować.
Che Pan dialogu to proszę normalnie go prowadzić a nie pisać głupoty na siłę broniąc bandytów w sutannach ! i na siłę pisać Annie per „twoi celebryci”.
To jest oburzające, że duchowny, który powinien świecić przykładem zachowuje się w ten sposób !
@Ks. Wojciech, @ks. Mirosław Tykwer
Dziwi Was w tej sytuacji, że normalnych katolików trafia szlag kiedy w waszych „szeregach” są takie osoby ?
@Adam
Na stronie Tygodnika Powszechnego napisałem, że jest pan księdzem. Myślę, że tyle uczciwości się należy tamtym komentatorom biorąc pod uwagę pańskie „złote myśli” wypisywane tam jako „świecki” i te „dyskusje’ które tam pan uskutecznia.
Ja jestem świeckim i się z tym nie kryję.
Jerzy2 ma chyba obsesje na moim punkcie, śledzi, kopiuje, nerwowo komentuje….dziękuję, że Pan reklamuje moje teksty i myśli w dyskusji. Zero tolerancji dla pedofilii ale też zero manipulowania księżmi i kościołem.
@Adam
Czyli dalej ta sama śpiewka. Zero argumentów. Zero jakiejkolwiek polemiki, zero dyskusji.
Hasła rzucane jak na jakimś marszu.
Te pańskie hasła ciężko nazwać 'tekstami’.
Nikomu nigdzie pan nie odpowiedział rzetelnie na argumenty.
Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że takich osób jak pan jest znaczna mniejszość wśród duchownych bo w przeciwnym przypadku przyszłość kościoła w Polsce widzę w czarnych barwach.
Wstyd żeby osoba duchowna w ten sposób szkodziła dodatkowo kościołowi.
Panie Konradzie! Nic nie poradzę, że pan nie wierzy, że się nie spotkałem z przypadkiem pedofilii w Kościele. Taki jest fakt. A co do montowania kamer w kancelarii, to nie są moje wymysły tylko rady policjantów, czyli praktyków. Na kamery nie mam pieniędzy i ufam, że się nie przydadzą, ale oprócz ludzi dobrej woli, są też ci, którzy mają niedobre intencje. W żadnym wypadku nie chcę bagatelizować problemu pedofilii i wykorzystywania seksualnego w Kościele. W żadnym wypadku nie twierdzę, że trzeba sprawców bronić. Jeśli już to przed nieprawdziwymi oskarżeniami. Trzeba walczyć, ale ja nie mam wpływu, na przykład, na decyzje personalne w mojej diecezji, na przenoszenie księży. Jak mogę staram się głosić Ewangelię, sprawować sakramenty, być życzliwym dla wiernych. Jednak kiedy słyszę zdanie w stylu: „Ale ksiądz nie powinien takich raczy robić”. Zawsze odpowiadam, że nikt nie powinien takich rzeczy robić, ale też, że nie jestem anielski. Jestem z tej „samej gliny” co pan/pani. W niczym nie jestem mocniejszym, potężniejszym człowiekiem. Jestem zwykłym człowiekiem, wezwanym przez Chrystusa.
@ks. Wojciech
” Jednak kiedy słyszę zdanie w stylu: „Ale ksiądz nie powinien takich raczy robić”. Zawsze odpowiadam, że nikt nie powinien takich rzeczy robić, ale też, że nie jestem anielski. Jestem z tej „samej gliny” co pan/pani. ”
Wojciechu, osoba mówiąca że „ksiądz nie powinien takich rzeczy robić” nie ma na myśli własnie pana tylko w ogólności każdego księdza.
Podeprę się tu cytatem z wypowiedzi innego księdza Józefa Puciłowskiego OP w artykule „Sekielski sprząta za nas” (Deon)
„Jeśli ktoś wie coś o pedofilii wśród innych zawodów, niech zgłasza na policję. Problem w tym, że tamte zawody są innymi zawodami, niż ksiądz. Może to co powiem jest kontrowersyjne, ale odpowiedzialność takiego człowieka jest mniejsza niż księdza, który ma głosić, dawać przykład. ”
Może i jest ksiądz z tej samej gliny ale nie każdy świecki jest pedofilem i nie każdy ksiądz jest pedofilem.
Rzecz w tym aby po pierwsze nie wpuszczać w mury seminariów potencjalnych degeneratów a jeśli przypadkiem już tam się znajdą to żeby ich wyrzucać a jeśli nawet zostaną duchownymi i zostaną skazani to tak samo wyrzucać po skazaniu natychmiastowo ze stanu duchownego. Innego wyjścia nie ma.
Ja wierzę, że ksiądz nie ma bezpośredniego wpływu na personalia w diecezji ale ma wpływ np na to do kogo napisze w jakiejś kontrowersyjnej sprawie np do biskupa czy jeszcze wyżej z żądaniami wyjaśnienia sprawy i zaprzestania zgorszenia w kościele. Wiem też, że to naraziłoby na nieprzyjemności ale czy warto milczeć wbrew sobie mimo nieprzyjemności, które mogą nas spotkać ?
Prawda jest najważniejsza.
Prosze Ksiedza, jest mi tylko smutno, ze pozwalamy naszym biskupom na to, zeby wrzod pedofilii sie rozrastal. Ksiadz sam napisal: „Trzeba walczyć, ale ja nie mam wpływu, na przykład, na decyzje personalne w mojej diecezji, na przenoszenie księży”. No i kolko sie zamyka. Zaden z hierarchow nie poniosl konsekwencji za krzywdy, do ktorych dopuscil przez swoje bledne decyzje. A my patrzymy na to, jakby nam rece i nogi obcielo, jakby nam ktos mozg amputowal. Bodajze przy procesie Adolfa Eichmanna jeden z adwokatow powiedzial: „Zbrodnie 3. Rzeszy nie dlatego mogly zostac popelnione, bo ci „zli” byli tak diaboliczni, tylko dlatego, ze ci „dobrzy” za malo sie sprzeciwiali zlu! Rozumie teraz Ksiadz moje rozzalenie?
Panie Konradzie! Rozżalenie rozumiem, tylko czemu wylało się na mnie, już mniej. Napisałem jak się czuję. Podziałem się tym, w dobrej wierze. Porównania do Niemców z czasów dyktatury hitlerowskiej są przykre i, w moim przekonaniu, nieprawdziwe.
Swiadome uzylem tej metafory, poniewaz ludzie pozostaja tacy sami bez wzgledu na epoke. I dlatego powtorze: To nie biskupi sa diaboliczni, ze pozwalaja na tyle zla! To my jestesmy bez kregoslupa, ze im tego nie wypominamy na kazdym kroku! Ile razy Ksiadz sie zwrocil do swojego biskupa, mowiac mu, ze postepuje nikczemnie?
Przyszła mi do głowy straszna myśl. Nie ma się czego bać. Nie będzie żadnego oczyszczenia ani rzetelnego ani nierzetelnego. Burza w końcu ucichnie, bo ile można. Wielkie słowa pozostaną słowami (albo to pierwszy raz? ) , paru nadwrażliwych odejdzie z Panem Bogiem, ale to tak w granicach błędu statystycznego. Może jakieś narodowe dziękczynienie się zorganizuje, że wrogowie Kościoła zostali pokonani?
I zgoda nastanie i radość. Może wtedy Pan przyjdzie powtórnie? Ale nikt Go nie zobaczy.