Potrzebujemy wzmocnić współpracę międzynarodową, aby pokonać wirusa, jak również by zażegnać konflikty zbrojne na naszym kontynencie – mówi zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.
W udzielonym ostatnio wywiadzie abp Światosław Szewczuk stwierdza, że osobiste interesy państw europejskich nie mogą przeważać nad dobrem ogólnym. Nie uda się wzmocnić solidarności i jedności w wymiarach globalnych, jeśli zostanie zburzony ład międzynarodowy, ustanowiony po II wojnie światowej – zauważa. Podkreśla, że przywódcy polityczni nie mogą milczeć, gdy „ktoś w pobliżu zmienia mapę świata, gdyż jutro to samo może przydarzyć się wam”. – Agresora należy powstrzymać zbiorowym działaniem – zaznacza.
Zdaniem arcybiskupa obecny kryzys, spowodowany wirusem Covid-19, pokazał, że Europa odeszła od zasad, które legły u jej podstaw – jedności i solidarności, ale nie jest jeszcze za późno, aby to naprawić. – Jestem pewien, że to się zmieni – dodaje.
Podkreśla ponadto potrzebę pomożenia Ukrainie w zachowaniu jej państwowości w walce z agresorem w Donbasie, bo – jak zaznaczył – „państwowość ukraińska jest gwarancją pokoju w Europie a wojskowi ukraińscy własnym życiem bronią pokoju w swym kraju i w na naszym kontynencie”.
Na zakończenie rozmowy (w języku angielskim, jak podał Wydział Informacji UKGK, ale bez wymieniania środka przekazu, który to przeprowadził) zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego przypomina, że Ukraińcy dokonali wyboru na rzecz Europy. – Wybór ten potwierdziły nie tylko oświadczenia polityczne, ale także krew naszych ludzi, przelana na Majdanie – mówi.
KAI, DJ
Ronald G. Roberson wprowadzenie do swej popularnej pracy “The Eastern Christian Churches” (polskie wydanie:”Chrześcijańskie Kościoły Wschodnie”, wyd. homini, Bydgoszcz 1998) rozpoczyna tak: “Wielu chrześcijan Zachodu jest zażenowanych złożonością chrześcijańskiego Wschodu, który zdaje się być jakąś oszałamiającą manifestacją Kościołów narodowych i etnicznych jurysdykcji”. Jak mu nie wierzyć? Światosław Szewczuk w podpisie pod zdjęciem jest biskupem Cerkwi i zwierzchnikiem Kościoła. Pluralizmu określeń historycznych – greckokatolicki/bizantyjsko-ukraiński – nie da się uniknąć. Ale już niekorzystanie przez redaktorów z dopuszczonego przez Radę Języka Polskiego – niech jej to nie będzie wybaczone! – i kodyfikowanego w “Pisowni słownictwa religijnego” użycia “Cerkiew” z wielkiej litery jako “ogół wiernych, instytucja” byłoby aktem miłosierdzia wobec oszołomionych łacinników.
Bardzo przepraszamy i dziękujemy za zwrócenie uwagi na to karygodne niedopatrzenie w podpisie pod zdjęciem. Już nanieśliśmy poprawkę.