Kościół upodobnił się do aparatu politycznego, który bardziej przejmuje się swoim wizerunkiem niż bezbronnym dzieckiem – mówi o. Adam Żak, koordynator Konferencji Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży.
Dziś w „Przewodniku Katolickim” ukazała się rozmowa Małgorzaty Bilskiej z o. Adamem Żakiem SJ. Dotyczy dokumentu „Zabawa w chowanego” Tomasza i Marka Sekielskich.
Koordynator KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży przyznaje, że film go przygnębił. „Mimo że mam cały czas do czynienia z takimi sprawami i kontakt z ofiarami. Z tym przestępstwem człowiek nigdy się nie «otrzaska». Nie jest tak, jak w filmie próbuje przekonać ks. Hajdasz, że to jakaś ludzka słabość, on się bardzo stara itd. Mamy do czynienia z racjonalizacją sprawców, ale i ze strukturalnymi brakami instytucji. Te braki dotyczą rzeczy najistotniejszej dla Kościoła – kwestii wiary” – mówi.
„Chętnie powtarzamy: człowiek jest drogą Kościoła. W wypowiedziach biskupa w filmie słychać co innego. Widać oczekiwanie, że to Kościół ma być drogą dla człowieka” – zaznacza jezuita. Jego zdaniem ukazany w dokumencie bp Edward Janiak „powinien reprezentować ojcowski i macierzyński rys Kościoła. Opiekować się, troszczyć, wczuwać w cierpienie dziecka. Być jak ojciec i matka”.
„Kościół upodobnił się do aparatu politycznego, który bardziej przejmuje się swoim wizerunkiem niż bezbronnym dzieckiem. Przychodzą ludzie ze skargą? Oceniam, na ile to zagraża mojemu/naszemu wizerunkowi. Z tego punktu widzenia mogę się nie przejmować… Tu po prostu widać instytucję jako zwykły aparat polityczny. Taki jest odbiór” – zauważa o. Żak.
„Po filmie coś się zmieni?” – pyta Małgorzata Bilska. „Dla mnie ten film jest znacznie bardziej wymowny niż poprzedni, bo to studium przypadku. Jest niestety dość typowy. Musi się zmienić przyjęcie ofiar w Kościele, bo ono jest dalej raniące. Bywa fatalne. W diecezji kaliskiej jest dobry, empatyczny delegat. Co może zrobić, jeśli szef wcześniej wiele przesądził?” – odpowiada koordynator KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży.
Przeczytaj także komentarz Moniki Białkowskiej: Oglądając „Zabawę w chowanego” zobaczyłam swoją patologię: milczącą zgodę na mechanizmy, które niszczą człowieka.
DJ