Przedstawiciele Kościoła mają problem z przyznaniem się do winy, chronią siebie i współpracowników. Takie działanie spowoduje, że bracia Sekielscy wkrótce nakręcą cały serial, a nie tylko dwa filmy – mówi ks. Adam Świeżyński.
Duchowny, który kilka miesięcy temu jako jedyny pod nazwiskiem oskarżył abp. Sławoja Leszka Głódzia o stosowanie mobbingu wobec podwładnych, w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” komentuje film „Zabawa w chowanego” braci Sekielskich.
Przyznaje, że „zasadniczo nie dowiedzieliśmy się niczego nowego”. – Dla mnie to ponowne potwierdzenie funkcjonowania tych samych mechanizmów wewnątrz instytucji Kościoła – mówi.
Ks. Świeżyński widzi dwa zasadnicze kwestie. Pierwszy to problem przedstawicieli Kościoła z uznaniem prawdy, przyznaniem się do winy i jakąś formą zadośćuczynienia ofiarom, drugi – bronienie wizerunku i myślenie w kategoriach chronienia siebie i współpracowników. – To krótkowzroczne. Takie działanie spowoduje, że bracia Sekielscy wkrótce nakręcą cały serial, a nie tylko dwa filmy – zauważa.
Pytany, jak mu się oglądało „Zabawę w chowanego”, odpowiada: – Jest mi wstyd. Mam świadomość, że to rzutuje na całe środowisko, na to, jak będą postrzegani inni księża, także ci uczciwi i szczerze oddani swojej posłudze. Nasz autorytet zostaje podważony, a przecież charakter naszej pracy opiera się w znacznym stopniu na zaufaniu i autorytecie społecznym.
DJ