Zima 2024, nr 4

Zamów

Ks. Studnicki: W kwestii ochrony dzieci i młodzieży jesteśmy w Kościele dopiero na początku drogi

Ks. Piotr Studnicki podczas konferencji prasowej „Pomoc zranionym w Kościele” 12 lutego 2020 r. w Warszawie. Fot. episkopat.pl

Faktem jest, że przez lata osoby skrzywdzone były przyjmowane w Kościele z dużą nieufnością, a ich świadectwa traktowane jak atak. Choć nie jesteśmy również dziś od takiego podejścia wolni, to na szczęście głos pokrzywdzonych jest w Kościele coraz bardziej słyszany – mówi ks. Piotr Studnicki, kierownik biura delegata episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży.

Marcin Przeciszewski (KAI): Jutro zobaczymy kolejny film Tomasza Sekielskiego pt. „Zabawa w chowanego”. Reżyser, zapowiadając film, twierdzi, że w Kościele w Polsce od roku czyli od emisji filmu „Tylko nie mów nikomu” nic się nie zmieniło w tym zakresie oraz, że Kościół nie podjął żadnych realnych działań, w szczególności jeśli chodzi o ofiary. Jak więc wyglądają działania Kościoła w Polsce wobec tego problemu, co realnie zrobiono od tego czasu?

Ks. Piotr Studnicki: Systematyczne działania będące odpowiedzią Kościoła w Polsce na dramat wykorzystania seksualnego osób małoletnich przez duchownych trwają przynajmniej od 7 lat. A jeśli chodzi o ostatni rok, to ważnym etapem było utworzenie biura delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży w sekretariacie episkopatu Polski oraz powołanie Fundacji Świętego Józefa, której działalność finansują solidarnie wszystkie diecezje w Polsce.

W tych działaniach, ogromną i nie od przecenienia rolę ma o. Adam Żak SJ, który od 2013 roku jest koordynatorem episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży, a w 2014 r. zainicjował powstanie Centrum Ochrony Dziecka w Krakowie. Przez lata swej działalności o. Żak oraz specjaliści COD przeszkolili ok. 6 tys. osób w całej Polsce, wśród których są księża, zakonnicy i zakonnice, formatorzy seminariów i klerycy, katecheci, animatorzy grup parafialnych i inne osoby zaangażowane w wychowanie dzieci i młodzieży w różnego rodzaju działalności Kościoła.

Jeśli chodzi o system ochrony osób małoletnich budowany przez Kościół, to jego słabym punktem jest na pewno deficyt osób świeckich. Na dziś delegatami są wyłącznie księża

Dzięki pracy o. Żaka zostały też wypracowane i przyjęte przez KEP procedury, wytyczne oraz zasady prewencji obowiązujące w całym Kościele w Polsce, a także przygotowane lokalne grupy robocze do wypracowania zasad prewencji dostosowanych do poszczególnych diecezji. Zostały one już opracowane i przyjęte w większości polskich diecezji, a w pozostałych trwają nad nimi prace. Oczywiście tworzenie wytycznych i procedur nie jest celem samym w sobie. Same dokumenty, nawet najmądrzejsze, nie wystarczą. Wszystkie szkolenia prowadzone przez COD służą zmianie świadomości, która jest podstawowym i kluczowym elementem budowania prewencji.

Ponadto z inicjatywy o. Adama we wszystkich diecezjach oraz zdecydowanej większości męskich zgromadzeń zakonnych są ustanowieni i przeszkoleni delegaci ds. ochrony dzieci i młodzieży, którzy odpowiadają za pierwszy kontakt z osobami pokrzywdzonymi, wysłuchanie ich i przyjęcie od nich zgłoszenia.

Z tego co Ksiądz mówi, wynika, że Kościół w Polsce dopracował się już pewnego, złożonego z wielu elementów, systemu reagowania na te przestępstwa oraz ochrony i prewencji dzieci i młodzieży. Pytanie czy faktycznie ten system działa i czy można uznać go za satysfakcjonujący? Na czym dziś koncentrować winna się główna praca?

– Nie mam wątpliwości, że jesteśmy dopiero u początku drogi, szczególnie jeśli chodzi o kluczowy element, czyli zmianę świadomości. Ta zmiana musi się dokonać we wszystkich tworzących Kościół, nie tylko w księżach i biskupach. Można nawet powiedzieć, że musi się dokonać w całym polskim społeczeństwie, ponieważ – jak jasno pokazują badania – wykorzystanie seksualne osób małoletnich jest dramatem społecznym. W tej zmianie świadomości chodzi o to, aby każdy potrafił rozpoznawać sygnały wysyłane przez krzywdzone dziecko i umiał na nie właściwie reagować. Tylko wtedy będziemy tworzyli środowiska bezpieczne dla dzieci i młodzieży.

Jeśli chodzi o system ochrony osób małoletnich budowany przez Kościół, to jego słabym punktem jest na pewno deficyt osób świeckich. Na dziś delegatami są wyłącznie księża. Tylko w jednej diecezji obok księdza jest też siostra zakonna, która pełni funkcję delegatki. Wielu z nich jest dobrze i merytorycznie przygotowanych do spotkania z osobami pokrzywdzonymi. Mam sygnały od licznych osób, które zgłosiły swoją krzywdę, że spotkali się z empatycznym i kompetentnym przyjęciem przez delegata.

Niemniej bardzo dobrze rozumiem głosy tych pokrzywdzonych w Kościele, których sam widok koloratki albo świadomość, że delegat jest duchownym, blokuje i odstrasza. Z tego powodu koniecznie potrzebujemy włączyć w budowany system osoby świeckie, szczególnie kobiety. Potwierdza to doświadczenie inicjatywy „Zranieni w Kościele stworzonej przez katolików świeckich. W ciągu pierwszego roku działalności z tego bezpłatnego telefonu wsparcia osoby skrzywdzone przemocą seksualną w Kościele skorzystały ponad 120 razy. Zostały wysłuchane oraz otrzymały wsparcie poprzez rzetelną informację o tym gdzie mogą uzyskać fachową i bezpieczną pomoc psychologa, prawnika i duszpasterza. Ci którzy zdecydowali się na kolejny krok, mogą liczyć na towarzyszenie w zgłoszeniu przestępstwa organom ścigania lub przedstawicielowi instytucji kościelnej. Wiele osób tam po raz pierwszy opowiedziało swoją bolesną historię i uczyniła to dlatego że słuchającymi były kobiety.

W jakiej mierze zmienił się stosunek do ofiar, które – jak apeluje papież Franciszek – powinny być w samym centrum zainteresowania Kościoła? Red. Sekielski twierdzi, że ofiary są traktowane wciąż z lekceważeniem, dokładnie tak jak wcześniej, przez lata. Co Ksiądz na to?

– Faktem jest, że przez lata osoby skrzywdzone były przyjmowane z dużą nieufnością i niedowierzaniem, a ich świadectwa były traktowane przez wielu jako atak na Kościół. Choć nie jesteśmy również dziś wolni od takich mechanizmów obronnych, to na szczęście głos pokrzywdzonych w Kościele jest coraz bardziej słyszany. Pierwszym przejawem tego jest funkcja delegata diecezjalnego lub zakonnego, którego zadaniem jest przyjąć osobę i wysłuchać. Większość delegatów w rozmowach z pokrzywdzonymi proponuje wsparcie w opłaceniu terapii. nie wszystkie osoby decydują się przyjąć oferowaną im pomoc. To trzeba przyjąć ze zrozumieniem i uszanować.

Zmianę podejścia do pokrzywdzonych widzę również w różnych przejawach współpracy i bezpośrednich kontaktów z osobami skrzywdzonymi. W grudniu ubiegłego roku odbyło się spotkanie duszpasterzy osób skrzywdzonych z delegatem KEP, które rozpoczęło się od wystąpienia osoby molestowanej w okresie małoletności przez księdza. Podobnie rozpoczęła się konferencja prasowa w siedzibie Episkopatu Polski w lutym tego roku.

Obustronna współpraca między Kościołem i prokuraturą ma bardzo dobre efekty, gdy jest prowadzona w sposób przejrzysty i uczciwy, z zachowaniem wszystkich procedur

W materiałach na dzień modlitwy i pokuty za grzech wykorzystania seksualnego, który obchodzony był 28 lutego, znalazły się rozważania drogi krzyżowej napisane przez kobietę wykorzystaną seksualnie w dzieciństwie. Zresztą na stronie Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży regularnie umieszczane są teksty autorstwa osób zranionych w Kościele. Wiem, że kontakty z wieloma osobami skrzywdzonymi ma również o. Adam Żak i współpracownicy COD, przedstawiciele inicjatywy „Zranieni w Kościele” oraz Fundacji Świętego Józefa. Warto zauważyć, że w Radzie Fundacji zasiada Wiktor Porycki jako przedstawiciel osób pokrzywdzonych. Bardzo cenię te bezpośrednie kontakty z tymi osobami, bo one pomagają rozszerzyć perspektywę, ucząc się współodczuwania bólu.

Wspomniał już Ksiądz o Fundacji św. Józefa powołanej przez KEP. Na jakim etapie organizacyjnym jest ona obecnie i na czym polega jej działalność?

– Zadaniem Fundacji jest pomoc osobom skrzywdzonym poprzez wsparcie już funkcjonujących inicjatyw służących pokrzywdzonym, czyli głównie obecnie Centrum Ochrony Dziecka i inicjatywę „Zranieni w Kościele”, co się zresztą już dzieje. Fundacja finansuje m.in. pierwszą grupę terapeutyczną dla osób wykorzystania seksualnego w Kościele w Polsce.

Fundacja istnieje od początku bieżącego roku, a kolejne miesiące to gruntowne rozpoznanie potrzeb na poziomie diecezji, czyli kogo, jak i co wesprzeć, rozszerzyć, by pomoc była udzielana profesjonalnie i adekwatnie. Trwają rozmowy z koordynatorami diecezjalnymi, powołanymi do współpracy z Fundacją, którzy są często duszpasterzami albo delegatami. Tworzy się mapa potrzeb, na którą Fundacja już zaczęła odpowiadać. Z tej analizy, wynika, że jest potrzeba sfinansowania szkoleń, w szczególności dla osób świeckich, w celu podwyższenia ich kwalifikacji. Współfinansowane są również terapie dla osób pokrzywdzonych. Fundacja ma bezpośrednie kontakty z osobami skrzywdzonymi, próbując szukać rozwiązań w ich sytuacji. Widzimy również jak ważna jest współpraca z biurem delegata, pomimo odmiennej specyfiki zadań polegająca na wypracowywaniu rozwiązań, wymiany informacji i wsparcia prawnego.

Z zapowiedzi reżysera możemy się domyślać, że film „Zabawa w chowanego” będzie dotyczyć w dużej mierze kwestii „parasola ochronnego” jakie roztacza polskie państwo, a w szczególności prokuratura nad Kościołem. Czy to prawda? Co można powiedzieć o współpracy struktur kościelnych z prokuraturą w tym zakresie?

– Pierwszym przejawem współpracy jest zgłoszenie przestępstw do organów ścigania przez przedstawicieli kurii. Od lipca 2017 r. jest to obowiązek, za którego niedopełnienie grozi kara do 3 lat więzienia. Informacje medialne z ostatniego roku potwierdzają, że aktualnie to prawo jest stosowane.

Niestety w procesie kanonicznym osoby skrzywdzone nie mają statusu strony, a jedynie świadka

Innym przejawem współpracy między organami ścigania a Kościołem jest dostęp prokuratury do akt postępowania kościelnego w sprawie wykorzystania seksualnego nieletnich. Trzeba przyznać, że do końca 2019 r było to utrudnione ze względu na obowiązujący sekret papieski, którym objęte zostały wszystkie sprawy przestępstw seksualnych dokonanych przez duchownych na osobach małoletnich. Można powiedzieć, że akta te nie należały do biskupa oraz do Stolicy Apostolskiej i sam biskup nie miał prawa nimi dysponować. Na szczęście w grudniu 2019 r. papież Franciszek zniósł obowiązywanie tego sekretu w stosunku do postępowań dotyczących przestępstw seksualnych księży. Umożliwia to Kościołowi pełniejszą współpracę z organami państwowymi.

Istnieje także współpraca kurii i prokuratury, na którą zezwala art. 156 kodeksu postępowania karnego, który daje możliwość, aby prokurator udostępnił akta sprawy. Takie rozwiązanie niejednokrotnie pomaga w ustaleniu prawdy w procesie kanonicznym, a także nie przesłuchiwanie dwukrotnie osób skrzywdzonych, co mogłoby się wiązać z powtórną wiktymizacją. Obustronna współpraca ma bardzo dobre efekty, gdy jest prowadzona w sposób przejrzysty i uczciwy, z zachowaniem wszystkich procedur, mając na celu sprawne i rzetelne przeprowadzenie obu procesów.

Do niedawna ofiary wykorzystywania seksualnego skarżyły się, że nie mogą uzyskać informacji o toczącej się procedurze w sprawie zgłoszonych przez nie przypadków? Czy to się zmieniło?

– Niestety w procesie kanonicznym osoby skrzywdzone nie mają statusu strony, a jedynie świadka. Trzeba jednak podkreślić, że są to świadkowie wyjątkowego znaczenia, którzy ze względu na odwagę mówienia o doznanej krzywdzie i na wyjątkową wagę ich zeznań, powinni w ramach przewidzianych przez prawo kościelne otrzymywać podstawową wiedzę na temat prowadzonego procesu. Już wytyczne KEP przewidują, że osoby skrzywdzone mają prawo dowiedzieć się, jakie środki zapobiegawcze (zawieszenie w posłudze kapłańskiej, zakaz pracy duszpasterskiej z dziećmi i młodzieżą, itd.) zostały zastosowane wobec oskarżonego. Osoba zgłaszająca krzywdę powinna również wiedzieć na jakim etapie jest dana procedura a także jakie sankcje i środki karne zostały ostatecznie wymierzone po zakończeniu procesu. Delegaci oraz inne osoby prowadzące postępowania kanoniczne są uwrażliwiani podczas szkoleń, aby nie stosować jedynie suchych procedur, ale zawsze podchodzić do osób zgłaszających przestępstwo z empatią i zrozumieniem ich potrzeb.

Kieruje Ksiądz od 8 miesięcy biurem delegata ds. ochrony dzieci i młodzieży, działającym na terenie sekretariatu episkopatu Polski. Jak można podsumować ponad półroczną działalność biura?

Wesprzyj Więź

– Samo biuro jest zapleczem i wsparciem dla pracy delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. Ogrom pracy w ostatnich miesiącach był związany z procesem prawno-organizacyjnym powstawania Fundacji św. Józefa. Ponadto Biuro było odpowiedzialne za przygotowanie materiałów duszpasterskich na dzień modlitwy i pokuty za grzech wykorzystania seksualnego w Kościele. Zostały one rozesłane do wszystkich parafii w Polsce.

Aktualnie z koordynatorem KEP i władzami Fundacji św. Józefa pracujemy nad stworzeniem kilku roboczych grup. Mają być zapleczem eksperckim dla wszystkich odpowiedzialnych w Kościele za ochronę dzieci i młodzieży oraz pomoc pokrzywdzonym.

Wywiad ukazał się na KAI pt. „Na szczęście głos pokrzywdzonych w Kościele jest coraz lepiej słyszany”.

Zranieni w Kościele

Podziel się

Wiadomość

Fajnie sie taka gladka mowe czyta, ale do mnie bardziej przemawiaja slowa p. Tomasza Raczka, ktory porownal je do piany z mydlin, ktora jest obfita i pusta w srodku. Ciekaw jestem, czy obejrzenie drugiego filmu Sekielskich zmienilo spojrzenie ks. Studnickiego na rzeczywista realizacje tych wszystkich dokumentow…