Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

„Chce się krzyczeć głośniej niż poprzednio”. Pierwsze reakcje na „Zabawę w chowanego”

Plakat promocyjny filmu „Zabawa w chowanego”

Film braci Sekielskich widzieli już dziennikarze. Co o nim piszą?

Dokument „Zabawa w chowanego”, drugi film Tomasza i Marka Sekielskich o wykorzystywaniu seksualnym małoletnich w Kościele, będzie można oglądać za darmo od soboty, 16 maja, na YouTubie. Pokaz prasowy online dla dziennikarzy odbył się już wczoraj. Jakie są pierwsze głosy?

Janusz Schwertner w Onecie zaznacza, że film jest równie druzgocący, co „Tylko nie mów nikomu”. „Podczas seansu będą Państwo na przemian wkurzeni, poirytowani i zwyczajnie zniesmaczeni. Wielu osobom może towarzyszyć też zrozumiała przykrość, że po raz kolejny takie uczucia wywołuje u nas postawa niektórych polskich księży” – pisze. Jak zauważa, „znamy już doskonale mechanizm przenoszenia księży z parafii do parafii, unikania odpowiedzialności, zamiatania spraw pod dywan. Wiadomo. Ale nawet przy największej empatii i przy świadomości, jak bolesnej tematyki dotykamy, wciąż nie sposób dojść do przekonania, że w polskim Kościele zachodzi właśnie jakaś realna zmiana”. Jego zdaniem „Zabawa w chowanego” „to nie jest film o kolejnym księdzu pedofilu”, a „bracia Sekielscy nie kierują na niego oka kamery po to, żeby widzowie zaraz po seansie mieli ochotę spalić go na stosie”, to opowieść „o tych, którzy gwałcicieli chronią”.

Onet opublikował też recenzję Katarzyny Janowskiej. Dziennikarka zwraca uwagę, że pokazane u Sekielskich „ofiary nie mają przywilejów. Jako dzieci byli bezradni wobec przemocy seksualnej, której doświadczyli ze strony szanowanego księdza, przyjaciela rodziny, przewodnika duchowego. (…) Sprawcy pozostają w cieniu, a ich ofiary do kamery mówią o tym, co przeżyli. Pokazują swoje twarze całemu światu”. „Film Sekielskich nie jest formalnie efektowny, chwilami męczy, ale droga ofiar molestowania do sprawiedliwości taka właśnie jest: nużąca, żmudna, zniechęcająca” –stwierdza.

Jak zauważa Michał Wilgocki w „Gazecie Wyborczej”, nowy film nie jest powtórką z „Tylko nie mów nikomu”, „to dogłębna analiza przypadku jednej odpowiedzialności: biskupa diecezjalnego, wcześniej pomocniczego, z zachodniej Polski, który krył swoich podwładnych”.

Chce się krzyczeć głośniej, niż po pierwszym filmie Sekielskich. Dlaczego? Na początku są zmontowane reakcje polityków i księży na «Tylko nie mów nikomu». Miało być pięknie, prawda? «Nic nie zwalnia od odpowiedzialności», serio? «Zrobię wszystko, co w mojej mocy», naprawdę? Strasznie się tego słucha,bo NIC nie zrobiono. Ten film, poprzez losy molestowanych ministrantów, pokazuje ohydę systemu” – pisze na swoim Facebooku Karolina Korwin-Piotrowska. I dodaje: „Czas rozliczeń nadszedł. Rozliczeń, a nie pustych słów wypowiadanych przez polityków i księży. Bójcie się źli ludzie, pogardzający ofiarami. Czas sądu nadejdzie”.

Wesprzyj Więź

Z kolei Weronika Makuch z portalu Antyweb.pl określa „Zabawę w chowanego” jako „mocny, trudny i niestety wciąż potrzebny dokument”. Zaznacza, że „filmy Sekielskich nie wzbudzą w was nienawiści ani do Boga, ani do Kościoła. Z pewnością wywołują złość na bestialskie zachowania zboczeńców w sutannach oraz wszystkich osób z ich otoczenia, które wiedziały, co się dzieje, a jednak postanowiły milczeć”.

Zdaniem Tomasza Gardzińskiego z portalu Spidersweb.pl „Zabawa w chowanego” to „mocny, choć uboższy od 1. części dokument. Stanowi głośne oskarżenie w stronę biskupów i innych ludzi Kościoła. Ale nawet ważniejsze jest, co czyni dla ich ofiar. Terapeutyczne działanie dokumentów braci Sekielskich dla wszystkich osób, których skrzywdzili pedofile pełniący różne zawody, jest nie do przecenienia”. Dziennikarz zwraca jednocześnie uwagę, iż „trudno uciec od faktu, że to drugi z rzędu film reżysera, w którym czuć bardzo wyraźny niedobór różnorodnych głosów. Nie licząc dwójki adwokatów, prawie nie pojawiają się tu eksperci. Nie ma też wypowiedzi drugiej strony. Część osób pamięta zapewne długą listę osób, głównie hierarchów kościelnych, które odmówiły udziału w «Tylko nie mów nikomu». Tym razem podobnego zestawienia nie znajdziemy, wspomina się wprost o odmowie tylko jednego biskupa”.

Wczoraj późnym wieczorem opublikowaliśmy nasz pierwszy komentarz po seansie dokumentu. „«Zabawa w chowanego» to obraz znacznie bardziej kameralny niż jego poprzednik. Spokojniejszy. I – co trzeba zaznaczyć – być może uderzający nawet celniej w struktury zła, które niestety wciąż mają się dobrze w Kościele nad Wisłą” – pisze Damian Jankowski. „Co zrobić z poznanym znowu ogromem zła wewnątrz Kościoła? Trzeba by dziś – oprócz okazania wsparcia ofiarom – zamienić feudalną ścieżkę zależności między hierarchią a ludem i głosem świeckich powiedzieć: dość! Dość czynienia z Kościoła korporacji dbającej tylko o własne wpływy; dość chronienia się za obłokiem niewiedzy, naiwności, niepamięci, mglistych procedur; dość zamiatania zbrodni pod dywan; dość prześladowania ofiar i głaskania winnych” – podkreśla.

Zranieni w Kościele

Podziel się

Wiadomość