
Jeśli Pan Bóg milczy, to znaczy, że powinniśmy przemyśleć kilka słów, które powiedział wcześniej – mówi abp Grzegorz Ryś w rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym”.
Wywiad z metropolitą łódzkim ukazał się w środę w „Tygodniku Powszechnym”. Rozmowa Macieja Müllera dotyczy rozumienia Bożej Opatrzności w okresie pandemii i reakcji ludzi wierzących w tym czasie.
Na pytanie o to, czy modlitwa papieża Franciszka o ustanie pandemii nie została wysłuchana, skoro wciąż umierają ludzie, abp Ryś odpowiada: „Bóg działa w sposób sobie właściwy. Ważne jest to, co stało się dzięki tej modlitwie w każdym, kto w niej uczestniczył: przemiana ku jedności, ku wzajemnej odpowiedzialności i miłości”. „Działania Bożego nie da się zredukować do medycyny. Jezus w Ewangelii uzdrawia przede wszystkim z grzechu. Nie patrzmy na działanie Pana Boga w sposób uproszczony. Bóg, jakiego znamy w Jezusie Chrystusie, nie usunął w magiczny sposób z naszego życia cierpienia, choroby i śmierci, tylko wszedł w te doświadczenia i w każdym z nich jest z nami” – dopowiada.
„Gdzie jest Bóg podczas pandemii?” – pyta Müller. „W chorych. W umierających. W lekarzach. W wolontariuszach. W każdym z nas. W każdym z nas jest miłością” – mówi arcybiskup. „A może Bóg patrzy, ale nic nie robi?” – dopytuje dziennikarz. Każdemu, kto tak myśli, metropolita łódzki radzi popatrzeć na krzyż, bo w nim – jak przekonuje – zobaczy Boga, który umarł i zmartwychwstał. „Jeśli Pan Bóg milczy, to znaczy – jak pisał Benedykt XVI – że powinniśmy przemyśleć kilka słów, które powiedział wcześniej. On nie milczy przez całe nasze życie” – dodaje i apeluje: „Zamiast utyskiwać nad tym, czego nie możemy, lepiej rozejrzeć się za tym, co jest możliwe, i w to dobro się zaangażować”.

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo i politykę.
Cenisz naszą publicystykę? Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.
Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:
Zdaniem abp. Rysia „czas, jaki przeżywamy, pomaga skupić się na tym, co fundamentalne”. Na uwagę redaktora „Tygodnika Powszechnego”, że większość katolików tegoroczne Święta Paschalne przeżyje bez tradycyjnego uczestnictwa w liturgii, hierarcha przypomina, że Pascha, od której wywodzi się Wielkanoc, była i jest przede wszystkim świętem rodzinnym. Co do uczestnictwa w samej liturgii, tłumaczy: „Kiedy w człowieku jest postawa liturgiczna, sprawuje liturgię w sposób fizyczny, jeśli może. A jeśli nie może, nie oznacza to, że nie uczestniczy w liturgii, tylko że ją sprawuje w innym wymiarze”.
Przyznaje również, że mamy dziś „wielu proroków ogłaszających, że Pan Bóg karze ludzi za grzechy i zatrzaskuje rozdział Ewangelii zatytułowany «miłosierdzie»”. Tylko że – jak przekonuje – nie jest to interpretacja chrześcijańska, zaś jeśli chcemy wiedzieć, czego Kościół naprawdę naucza, „czytajmy najpierw Biblię, potem to, co ogłasza urząd nauczycielski. Słuchajmy Biblii interpretowanej w Tradycji. To, co jeden czy drugi mówca głosi jako orędzie chrześcijańskie w oparciu o swój własny autorytet, nie jest nauczaniem Kościoła”.
DJ
Może i komu jest potrzebna otucha. Nie wiadomo kto kiedy jakim słowem od samego Boga przesyłkę poda. Mogę i sam czegoś nie czytać. Ale jak już się natknę, to mam takie przeżycie: dajcie spokój panowie biskupi. Przestańcie już. Nie przeszkadzajcie Bo Bóg coś teraz mówi.