Jesień 2024, nr 3

Zamów

Komisja Nauki Wiary KEP przeciwko „samozwańczym prorokom” czasu pandemii

Abp Stanisław Budzik, przewodniczący Komisji Nauki Wiary KEP. Fot. episkopat.pl

Szkodliwe jest propagowanie fałszywej historiozofii, powoływanie się na prywatne pseudoobjawienia i sny, nonszalancka, wyrwana z kontekstu egzegeza biblijna, ignorowanie, marginalizowanie lub nawet otwarte kwestionowanie współczesnego nauczania Kościoła – pisze w specjalnej nocie abp Stanisław Budzik, przewodniczący Komisji Nauki Wiary Konferencji Episkopatu Polski.

Komisja Nauki Wiary Konferencji Episkopatu Polski wydała dziś specjalną notę w związku z pandemią koronawirusa i reakcjami na nią wśród polskich katolików. Nosi tytuł „Jezus żyje i chce, abyś żył”.

Abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski i przewodniczący komisji, w podpisanym przez siebie dokumencie zwraca uwagę, że „oprócz rozmaitych przejawów strachu, będącego spontaniczną reakcją na dostrzegane obecnie niebezpieczeństwa, pojawia się także negatywne zjawisko sztucznego wywoływania lęku generowane przez współczesnych proroków pesymizmu, apokaliptycznego końca świata i rzekomej «godziny działania karzącego Boga»”.

„Głównym błędem owych samozwańczych proroków – pisze dalej abp Budzik – jest nieprawomocne i zarazem sugestywne wypowiadanie się w imieniu Boga, promowanie prostych i naiwnych «recept» na zmianę sytuacji, błędne pojmowanie Opatrzności Bożej jako mechanicznej i natychmiastowej interwencji Bożej na zawołanie człowieka. Rodzi się tu niebezpieczeństwo manipulowania Bogiem, wystawiania Go na próbę, a w konsekwencji niedopuszczalnego rozliczania Boga. Człowiek nie może stać się zuchwałym sędzią oskarżającym Boga. Na tej złudnej drodze nigdy nie znajdzie satysfakcjonującej odpowiedzi na pytanie o sens cierpienia” – podkreśla przewodniczący Komisji Nauki Wiary KEP.

Abp Budzik zauważa, że obecnie pojawia się również „niebezpieczeństwo rozpaczy”, która jest „szczególnie destrukcyjna”. W tej sytuacji „Kościół na nowo odkrywa swoją misję, którą jest głoszenie Chrystusa jako źródła nadziei, pociechy i umocnienia. Będąc sakramentem nadziei w świecie dotkniętym cierpieniem i zwątpieniem, Kościół rozpoznaje swoją odpowiedzialność za stan nadziei w ludzkich sercach i za wiarę w przezwyciężenie groźby destrukcyjnej rozpaczy. Wspólnota Kościoła jest wezwana, aby szczególnie w sytuacji zagrożenia okazywać swoje macierzyńskie i miłosierne oblicze, zatroskane o umocnienie nadziei w sercach ludzi zmagających się ze światową pandemią”.

Za Katechizmem Kościoła Katolickiego abp Budzik przypomina, że dopuszczenie przez dobrego i wszechmocnego Boga zła fizycznego i moralnego jest tajemnicą, na którą światło rzuca Chrystus, zaś Bóg ze zła może wyprowadzić dobro.

„W obliczu realnego niebezpieczeństwa płynącego z faktu pandemii rodzą się ze strony pseudoreligijnych interpretatorów szkodliwe postulaty. Niezgodne z biblijnym obrazem Boga jest ukazywanie Go jako niemiłosiernego sędziego, bezdusznego kontrolera ludzkich działań, mściwego tyrana lub przeciwnie – obojętnego władcy świata, zdystansowanego obserwatora ludzkiego teatru dziejów. Niebezpieczne jest obsesyjne szukanie kozła ofiarnego jednoznacznie odpowiedzialnego za pandemię, a także praktyka potępiania, stygmatyzowania, obwiniania całych grup ludzkich za zło pandemii” – pisze przewodniczący komisji episkopatu. I dodaje: „Szkodliwe jest propagowanie fałszywej historiozofii, powoływanie się na prywatne pseudoobjawienia i sny, nonszalancka, wyrwana z kontekstu egzegeza biblijna, ignorowanie, marginalizowanie lub nawet otwarte kwestionowanie współczesnego nauczania Kościoła. Ze słuszną krytyką spotyka się nierozróżnianie porządku natury i łaski, wymiaru duchowego i materialnego, prowadzące do lekceważenia zasad bezpieczeństwa podczas liturgii”.

Podkreśla też, że „niedopuszczalne jest magiczne traktowanie sakramentów i sakramentaliów, promowanie wizji Kościoła jako bezpiecznej arki, przeznaczonej wyłącznie dla świętych i sprawiedliwych. Pojawia się niekiedy ukryta pochwała indywidualizmu i egoizmu, wyrażająca się w poszukiwaniu ratunku wyłącznie dla siebie i swoich bliskich, czy współwyznawców, którzy dzięki realizacji proponowanych akcji zostaną zachowani od nieszczęścia”.

„Dojrzała religijność wyraża się zarówno w odrzuceniu kwietyzmu,  postawy polegającej na braku jakichkolwiek działań w oczekiwaniu na pomoc Bożej łaski, jak i pelagianizmu, polegającego na przekonaniu, że człowiek sam z siebie jest w stanie osiągnąć zbawienie i rozwiązać wszystkie problemy. Należy natomiast dowartościować postawę synergii, czyli współpracy człowieka z Bogiem, połączenia ludzkich działań z otwarciem na dar Bożej łaski, rzetelnej wiedzy z głęboką wiarą, codziennej aktywności z gorącą modlitwą” – czytamy.

Kościół – jak zaznacza abp Budzik w nocie komisji – odrzuca pesymistyczne i fatalistyczne rozumienie historii, ukazuje natomiast Chrystusa jako sens dziejów świata, a Boga jako naszą absolutną przyszłość. „Pandemia ogarniająca wszystkie kraje świata odsłania naszą kruchość egzystencjalną i złudne poczucie samowystarczalności. Jednocześnie mobilizuje do odkrycia braterstwa i przynależności do jednej rodziny ludzkiej. Możemy ją odczytać jako globalny «znak czasu» będący wezwaniem do jedności, współpracy, solidarności i odpowiedzialności ludzi wierzących i niewierzących, chrześcijan i wyznawców innych religii. Szczególna wdzięczność należy się pracownikom służby zdrowia: lekarzom, pielęgniarkom, diagnostom, wolontariuszom za ich ofiarną, wręcz bohaterską służbę dla ratowania życia i zdrowia ludzkiego” – pisze.

Wesprzyj Więź

Komisja Nauki Wiary KEP uznaje ograniczenia swobody gromadzenia się i dostępu do liturgii za konieczne podczas walki z epidemią. „Możemy łączyć się duchowo z Chrystusem Eucharystycznym za pośrednictwem transmisji telewizyjnych, radiowych oraz internetowych. Możemy ten trudny czas wykorzystać do odnowienia praktyki modlitwy domowej i rodzinnej, do konkretnych uczynków miłosierdzia, zwłaszcza wobec osób starszych i samotnych, szczególnie zagrożonych epidemią” – czytamy w nocie.

Abp Budzik zachęca, by okres pandemii potraktować jako czas próby, zgodnie ze słowami papieża Franciszka z ubiegłego piątku: „Nie jest to czas Bożego sądu, ale naszego osądzenia: czas wyboru tego, co się liczy, a co przemija, oddzielenia tego, co konieczne od tego, co nim nie jest”.

DJ

Podziel się

Wiadomość

Testem uczciwości tego oczywiście słusznego oświadczenia, będzie wyciągnięcie konsekwencji wobec tych fałszywych proroków. Arcybiskup Budzik ma w swojej diecezji jednego bardzo głośnego fałszywego proroka. Biskupi bardzo popierają fałszywego proroka z Torunia, niepomni herezji, które on wygłasza. W przeszłości przy oczywistej wiedzy KEP, karano tych duchownych, których jakiś watażka religijny uznał za heretyków. Jeżeli za tym oświadczeniem nie pójdzie coś więcej niż tylko „ojcowskie upomnienie”, to te i inne herezje będą się szerzyły. Będziemy mieli w efekcie nie jeden święty Kościół Katolicki, ale lokalne kościółki, których wspólną cechą będzie faktyczne wypowiedzenie posłuszeństwa Papieżowi Franciszkowi. To zresztą widać i dziś, tylko jest ukrywane za fasadą poprawności religijnej.

„Kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego” (Mt 5, 22).

Czasami to nienawiść najczęściej zwykła głupota przemawia za szczuciem choć pojęcia zielonego się nie posiada o prawdzie.