Zima 2024, nr 4

Zamów

Prezydent Zełenski: od gwiazd do cierni

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Fot. president.gov.ua

Antysystemowy kandydat na prezydenta nie stał się antysystemowym prezydentem. Nie usiłuje rozwiązywać bolączek kraju, niszcząc dotychczasowy ukraiński system gospodarczo-polityczny. Stawia raczej na odnowę oraz odmłodzenie politycznych i urzędniczych elit kraju.

21 kwietnia 2019 r. Ukraina wybrała nowego prezydenta. Został nim Wołodymyr Zełenski. 20 maja oficjalnie zaczął pełnić obowiązki. Na czele ukraińskiego państwa stanął człowiek, który jest bodaj najciekawszą postacią europejskiej polityki. Aktor, showman, komediant, który nigdy wcześniej nie angażował się w działalność polityczną, wręcz przeciwnie – stale naśmiewał się z zawodowych polityków.

Na Ukrainie rozpoczął się potężny eksperyment polityczny. Od razu pojawiło się dużo sceptycznych prognoz dotyczących perspektyw prezydentury Zełenskiego. Wielu obserwatorów przepowiadało młodemu i niedoświadczonemu szefowi państwa całkowitą porażkę lub co najmniej słabe i niesamodzielne rządzenie. Jedni twierdzili, że będzie marionetką oligarchy Ihora Kołomojskiego, który poparł go podczas wyborów prezydenckich. Inni wieścili, iż będzie niezaradnym prezydentem, który szybko przegra konfrontację z doświadczonymi politycznymi elitami. Liczni eksperci spodziewali się też, że ukraiński system polityczny wprost lub pośrednio przekształci się w republikę parlamentarną, w której władza prezydenta zostanie ograniczona. Co się stało w rzeczywistości?

Burzliwe początki

Od pierwszego dnia swojej prezydentury Zełenski zachowywał się bardzo stanowczo, co było całkowitym zaskoczeniem dla wszystkich jego przeciwników. Już w przemówieniu inauguracyjnym oświadczył, że rozwiązuje Radę Najwyższą (ukraiński parlament) i ogłasza przedterminowe wybory parlamentarne. Zniechęcił w ten sposób do siebie większość ówczesnych deputowanych. Rada Najwyższa odrzuciła więc wszystkie przedłożone przez niego inicjatywy ustawodawcze. Posłowie spróbowali też zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego decyzję Zełenskiego o wcześniejszych wyborach. Trybunał potwierdził jednak prawo prezydenta do rozwiązania parlamentu. Przedterminowe wybory do Rady Najwyższej odbyły się 21 lipca 2019 r. Utworzona przez prezydenta partia Sługa Narodu odniosła w nich niekwestionowane zwycięstwo.

Jest to pierwszy przypadek w historii niepodległej Ukrainy, że ugrupowanie zwyciężające w wyborach parlamentarnych zdobyło bezwzględną większość: 254 mandaty na 424 możliwe. Partia prezydencka uzyskała 43,16 proc. głosów ukraińskich wyborców, którzy wzięli udział w głosowaniu. Jeszcze cztery ugrupowania pokonały pięcioprocentowy próg, ale otrzymały kilkakrotnie mniej głosów niż Sługa Narodu.

W ciągu niecałego półrocza Zełenski zmienił się ze „sługi narodu” w niemal niczym nieograniczonego „gospodarza kraju”, wciąż jednak dopiero uczy się kierowania państwem

Wołodymyr Fesenko

Udostępnij tekst

Taki wynik był możliwy dzięki wysokiemu poziomowi popularności prezydenta Zełenskiego oraz braku zaufania elektoratu do starych elit politycznych. Partia Sługa Narodu zdołała utworzyć jednopartyjną większość w nowej Radzie Najwyższej. Pozwoliło to prezydentowi Zełenskiemu szybko utworzyć rząd i w krótkim czasie przeprowadzić przez parlament znaczną liczbę ustaw, w tym także dotyczących zmian konstytucyjnych (między innymi przegłosowano zniesienie immunitetu poselskiego oraz zapoczątkowanie procedur zmieniających niektóre normy konstytucyjne).

W ciągu zaledwie pierwszych pięćdziesięciu dni pracy parlament rozpatrzył 209 projektów i przyjął 56 ustaw. Takie tempo prac legislacyjnych miało miejsce po raz pierwszy w historii niepodległej Ukrainy. Dziennikarze określili je jako „tryb turbo”. Jednocześnie, według badań socjologicznych, większość Ukraińców popierała wszystkie pierwsze decyzje nowego parlamentu.

We wrześniu prezydent Zełenski osiągnął rekordową popularność. Różne sondaże wskazywały, że 79 proc. Ukraińców ma do niego zaufanie, zaś 73 proc. deklaruje pozytywny stosunek oraz poparcie dla jego działań. Przed nim żaden szef państwa nie zdobył tak wysokiego poziomu poparcia.

Zatem już w ciągu pierwszych trzech miesięcy swojej prezydentury Wołodymyr Zełenski uzyskał bez mała całkowitą kontrolę nad władzą ustawodawczą i wykonawczą w Ukrainie i niemal nad wszystkimi strukturami siłowymi oraz organami ścigania. Początkowy okres prezydenckich rządów był prawdziwym triumfem Zełenskiego w sferze ustanowienia kontroli nad systemem władzy w kraju. Ukraina stała się de facto republiką prezydencką, chociaż formalnoprawnie zachowała system rządów parlamentarno-prezydenckich.

Specyfika stylu politycznego prezydenta Zełenskiego

Pierwsze miesiące prezydentury unaoczniły również specyfikę stylu politycznego Zełenskiego. Główną jego cechą jest tempo i stanowczość w działaniu. Ulubiona strategia to Blitzkrieg. On i jego ludzie dążą do szybkich zwycięstw w krótkim czasie.

Takie podejście do polityki tłumaczy się w znacznej mierze ich doświadczeniem zawodowym. Zarówno sam Wołodymyr Zełenski, jak i trzon jego kadry w kancelarii prezydenta Ukrainy (ci, którzy przyszli z jego producenckiej firmy Kwartał-95) w przeszłości zajmowali się produkcją seriali telewizyjnych. W każdym epizodzie serialu istnieje własny wątek. Podczas kręcenia pierwszego odcinka jest już gotowy scenariusz drugiego, ogólna koncepcja trzeciego, ale nikt nie wie, co będzie w czwartej i piątej części. Według podobnego mniej więcej schematu działa teraz ekipa prezydenta Zełenskiego. Jest przyzwyczajona do takiej pracy.

Dążenie do Blitzkriegu wynika też ze świadomości, że polityczne sympatie ukraińskich wyborców nie są zbyt trwałe. Ukraińcy wykazują skłonność do szybkich rozczarowań i potrzebują, by pokazywano im błyskawiczne, pożądane wyniki.

Inną charakterystyczną cechą stylu politycznego prezydenta Zełenskiego i jego ekipy jest brak zaufania do „starych” elit politycznych i zawodowych polityków oraz dążenie do odnowy klasy politycznej i angażowanie do polityki „nowych twarzy” poprzez ich społeczno-polityczne windowanie. Właśnie dlatego wśród kandydatów na posłów do Rady Najwyższej partii Sługa Narodu nie było ani jednego dawnego parlamentarzysty. Średnia wieku posłów frakcji Sługa Narodu wynosi około 39 lat.

W składzie nowego rządu pozostało jedynie dwóch członków poprzedniego gabinetu (minister finansów oraz minister spraw wewnętrznych). Reszta to nowicjusze, włączając samego premiera i dwóch jego zastępców. Nowo powstały ukraiński rząd jest najmłodszy w Europie ze średnią wieku 39 lat, zaś niektórzy jego członkowie nie przekroczyli jeszcze trzydziestego roku życia.

Szczególnie wyrazistą cechą stylu politycznego prezydenta Zełenskiego jest tendencja do działań niestandardowych, zwłaszcza w sferze komunikacji z szeregowymi obywatelami. W celu objaśniania swoich działań i zamiarów Wołodymyr Zełenski lubi wykorzystywać odezwy wideo w mediach społecznościowych. Są one od razu emitowane przez kanały telewizyjne, jednak social media stanowią tu priorytet.

Komunikacyjną „wizytówką” prezydenta Zełenskiego stały się jego wideoblogi (nieformalne wywiady wideo) za kierownicą samochodu Tesla. Podczas przejażdżki ulicami Kijowa odpowiada on na pytania niewidzialnego współrozmówcy, komentując prostym i zrozumiałym dla ogółu językiem ostatnie wydarzenia polityczne, pokojowe negocjacje w sprawie Donbasu, sytuację w parlamencie i rządzie, a nawet skandale wewnątrz własnej frakcji parlamentarnej. Jego rekordowy, czternastogodzinny maraton prasowy w kijowskiej strefie gastronomicznej z udziałem trzystu dziennikarzy wzbudził olbrzymie zainteresowanie mediów, w tym także zagranicznych, i wywołał lawinę newsów oraz komentarzy zarówno na temat formy, jak i treści rozmowy z dziennikarzami.

W sferze polityki komunikacji społecznej widać jednak w ekipie Zełenskiego również wiele błędów (zwłoka z operatywną reakcją na te czy inne wydarzenia albo nietrafione wypowiedzi publiczne), co wynika z braku doświadczenia politycznego samego prezydenta, a także większości jego współpracowników.

Polityczne priorytety

Co można powiedzieć na temat kierunków polityki państwowej prowadzonej przez prezydenta Zełenskiego? Łatwiej jest eksperymentować z formą politycznych działań, ale o wiele trudniej pracować z treścią decyzji politycznych.

Na początek należy odnotować zachowanie przez prezydenta Zełenskiego prozachodniego kursu polityki zewnętrznej Ukrainy, mimo że jego polityczni oponenci zarzucali mu, iż zamierza odejść od integracji z UE i NATO. Z pierwszymi wizytami prezydent Zełenski udał się do Brukseli, Paryża i Berlina, potwierdzając tam niezmienność zewnętrznego kursu Ukrainy. Jednocześnie stonował patetyczną retorykę wokół sprawy przystąpienia Ukrainy w najbliższych latach do UE i NATO, poświęcił za to więcej uwagi kwestiom praktycznym wzajemnych relacji z Unią Europejską i Sojuszem Północnoatlantyckim. Nie przeprowadzono natomiast żadnych kardynalnych zmian w sferze obronności i polityki bezpieczeństwa narodowego, z wyjątkiem kadrowych przetasowań w kierownictwie sił zbrojnych i służb specjalnych.

Wołodymyr Zełenski wcale nie okazał się słabym prezydentem. Usiłuje modernizować Ukrainę, uczynić ją bardziej otwartą i sprawiedliwą

Wołodymyr Fesenko

Udostępnij tekst

Priorytetem prezydenta Zełenskiego w pierwszym miesiącu jego rządzenia było uwolnienie ukraińskich marynarzy, którzy znaleźli się w rosyjskiej niewoli po incydencie w pobliżu Zatoki Kerczeńskiej 25 listopada 2018 r. Po złożonych, trwających trzy miesiące negocjacjach udało się doprowadzić do zwolnienia marynarzy oraz grupy ukraińskich więźniów politycznych (Ołeh Sencow i inni) przetrzymywanych w rosyjskich więzieniach. Odbyło się to na zasadzie wymiany trzydziestu pięciu Ukraińców z rosyjskich więzień na trzydziestu pięciu Rosjan i ukraińskich obywateli, zwolnienia których zażądała strona rosyjska.

Uwolnienie ukraińskich marynarzy, Sencowa oraz grupy ukraińskich więźniów politycznych z rosyjskiej niewoli stało się wielkim politycznym sukcesem prezydenta Zełenskiego. Pod koniec 2019 r. odbyła się wielka wymiana zatrzymanych osób związanych z konfliktem w Donbasie. Wyzwolenie Ukraińców z rąk separatystów oraz rosyjskiej niewoli pozostaje nadal jednym z czołowych celów Wołodymyra Zełenskiego.

Strategicznym priorytetem nowego prezydenta Ukrainy stało się pokojowe uregulowanie konfliktu w Donbasie. Już w pierwszych dniach swojej prezydentury Zełenski wezwał do zorganizowania w jak najszybszym terminie szczytu liderów krajów tworzących format normandzki (Niemcy–Rosja–Ukraina–Francja). Prezydent Rosji Władimir Putin postawił jednak warunek, by prezydent Zełenski doprowadził do wykonania niezrealizowanych dotąd, choć osiągniętych jeszcze w 2016 r., porozumień, to jest: podpisania „formuły Steinmeiera” (wiążącej przyznanie specjalnego statusu objętych konfliktem terytoriów w Donbasie z procesem przeprowadzenia tam przejściowych lokalnych wyborów i uznania ich wyników przez OBWE) oraz obustronnego wycofania wojsk na trzech pilotażowych odcinkach frontu (Stanica Ługańska, Zołote i Petriwskie). Prezydent Zełenski przyjął te warunki, nie zważając ani na ostrą krytykę, ani na masowe protesty, które rozpoczęły się w Ukrainie przeciwko takim rozwiązaniom.

Ostatecznie szczyt liderów państw formatu normandzkiego odbył się 9 grudnia 2019 r., chociaż nie stał się przełomem w procesie pokojowym. Liderzy Niemiec, Rosji, Ukrainy i Francji spotkali się w Paryżu, lecz umówili się jedynie co do konieczności wstrzymania ognia w rejonie konfliktu, wymiany jeńców, wycofania wojsk z kolejnych trzech odcinków frontu oraz uzgodnienia warunków bezpieczeństwa w celu realizacji porozumień mińskich w ciągu najbliższych czterech miesięcy, czyli do czasu następnego szczytu szefów państw formatu normandzkiego.

Mimo to prezydentowi Zełenskiemu udało się ruszyć proces pokojowy z martwego punktu, a także – po raz pierwszy w trwającym od 5 lat rokowaniach w sprawie Donbasu – przejąć inicjatywę w procesie negocjacyjnym i narzucić dyskurs o konieczności uaktualnienia porozumień mińskich. Przed szczytem w Paryżu bardzo obawiano się w Ukrainie porażki ukraińskiej delegacji lub co najmniej jej błędów i nadmiernych ustępstw wobec Rosji. Żadnej „kapitulacji” jednak nie było. Prezydent Zełenski godnie zdał najtrudniejszy polityczny egzamin z pierwszego półrocza swojej prezydentury.

Jest oczywiste, że – w odróżnieniu od eksprezydenta Petra Poroszenki – Zełenski szczerze chce uregulować konflikt w Donbasie. Realizacja tych zamiarów zależy jednak od dwóch czynników: gotowości prezydenta Putina do kompromisu oraz od tego, jak zareagują na możliwość porozumienia w sprawie Donbasu wojujący patrioci w samej Ukrainie. Jednakże prezydent Zełenski wciąż próbuje znaleźć nowy sposób wyjścia z impasu.

Wiele uwagi poświęca także sprawom polityki społeczno-ekonomicznej, chociaż formalnie nie jest to sfera jego kompetencji. Z jego bezpośrednim udziałem został powołany najbardziej liberalny (w swoich polityczno-ideologicznych deklaracjach) rząd w całej historii Ukrainy. Na początku września prezydent Zełenski wyznaczył Gabinetowi Ministrów ambitne, ale skrajnie trudne zadania: wzrost gospodarczy o 40 proc. w ciągu najbliższych pięciu lat; przyciągnięcie zagranicznych inwestycji o wartości 50 mld dolarów; stworzenie wolnego rynku gruntów rolnych; prywatyzacja wielkich przedsiębiorstw państwowych i pakietów akcji największych państwowych firm. I jeszcze jeden spośród priorytetów ogólnych nowej rządowej ekipy – modernizacja i digitalizacja systemu zarządzania państwowego.

Kierownictwu organów ścigania prezydent Zełenski wyznaczył zadanie aktywizacji walki z korupcją. Pod ostrzałem znalazł się cały szereg wysoko postawionych osób: miliarder Kostiantyn Żewaho, multimilioner Ołeh Bachmatiuk, deputowany do parlamentu Jarosław Dubniewicz, eksprezes Narodowej Agencji Przeciwdziałania Korupcji Natalia Korczak, ekszastępca sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ołeh Gładkowski (znany również jako bliski przyjaciel i partner biznesowy eksprezydenta Petra Poroszenki), jeden z wpływowych przedstawicieli poprzedniej władzy Serhij Paszyński, kilku byłych posłów. Wobec większości z wymienionych osób sformułowano zarzuty o konkretne przestępstwa albo złamanie prawa, niektórych zatrzymano, innych zwolniono na czas prowadzonego dochodzenia za wysoką kaucją, jeszcze inni uciekli za granicę. Cały szereg kryminalnych spraw zainicjowano wobec byłego prezydenta Poroszenki.

Chęci wzmożenia walki z korupcją są oczywiste. Trzeba jednak brać pod uwagę, że organy ścigania w Ukrainie pracują niezbyt szybko, nie należy się więc spodziewać natychmiastowych efektów w likwidowaniu korupcji. Wielkie nadzieje pokładane są za to w działalności nowego organu sądowego, Najwyższego Sądu Antykorupcyjnego, który rozpoczął pracę we wrześniu i zajmuje się wyłącznie sprawami dotyczącymi korupcji wśród wysoko postawionych urzędników i polityków.

Dość szczególnie wyglądają stosunki prezydenta Zełenskiego z oligarchami, którzy mają ogromny wpływ na gospodarkę i politykę w Ukrainie. Nowy szef państwa nie dąży do deoligarchizacji, lecz usiłuje znaleźć konstruktywną równowagę interesów między państwem a wielkim biznesem.

Wołodymyr Zełenski spotkał się z trzema najbardziej wpływowymi oligarchami kraju (Rinat Achmetow, Wiktor Pińczuk i Ihor Kołomojski) i zaapelował do nich o udział w rozwiązywaniu społecznie znaczących problemów. Po tym spotkaniu Achmetow zakupił karetki dla Donbasu (to jego rodzimy region), Pińczuk zaś – mieszkania dla ukraińskich marynarzy zwolnionych z rosyjskiej niewoli. Za to Kołomojski oświadczył, że nie ma teraz pieniędzy na takie cele.

Stosunki z Kołomojskim, który pomagał Zełenskiemu w czasie wyborów prezydenckich i parlamentarnych, są jednym z poważniejszych problemów nowego prezydenta Ukrainy. Stale bowiem zarzuca się mu szczególne relacje z oligarchą. Bolącą sprawą stał się proces między państwem a Prywat Bankiem, który wcześniej należał do Ihora Kołomojskiego. Prezydent Zełenski zmuszony jest do stopniowego dystansowania się od oligarchy, dlatego między innymi jego kancelaria oświadczyła, że nie może być mowy o zwróceniu Prywat Banku poprzednim właścicielom.

Można więc podsumować, że antysystemowy kandydat na prezydenta nie stał się antysystemowym prezydentem. Nie usiłuje rozwiązywać bolączek kraju na drodze niszczenia systemu gospodarczo-politycznego, który powstał w postradzieckiej Ukrainie, lecz stawia raczej na szeroko zakrojoną odnowę i odmłodzenie politycznych i urzędniczych elit.

Koniec „miesiąca miodowego”

W październiku 2019 r. różne sondaże zanotowały spadek poziomu popularności prezydenta Zełenskiego (z 73 do 66 proc.). Proces ten trwał w listopadzie. W grudniu ranking jego poparcia ustabilizował się na poziomie 62 proc. Stało się oczywistością, że „miodowy miesiąc” nowego prezydenta się kończy.

Spadek poziomu poparcia dla prezydentów zazwyczaj zaczyna się mniej więcej od trzech do pięciu miesięcy od rozpoczęcia kadencji. W Ukrainie dotyczyło to wszystkich szefów państwa. Opada wtedy euforia powyborcza zwolenników nowego prezydenta, stopniowo znikają zawyżone przedwyborcze oczekiwania, zaczyna się natomiast wzrost rozczarowania nową władzą. Taka prawidłowość jest procesem naturalnym.

Bardziej niepokojącym sygnałem dla prezydenta Zełenskiego było zaostrzenie się szeregu problemów politycznych i początki ruchów protestacyjnych. Jego pokojowe działania wywołały niezadowolenie wśród wyznawców postawy konfrontacyjnej. Przeciwko „formule Steinmeiera” oraz wycofaniu wojsk z Donbasu wystąpili przedstawiciele różnych politycznych obozów – zaczynając od nacjonalistów i wojujących patriotów, na sytuacyjnych opozycjonistach i licznych przedstawicielach społeczeństwa obywatelskiego kończąc. Wszyscy się skonsolidowali i zorganizowali falę protestów pod hasłem „Nie dla kapitulacji”.

Kolejny raz stało się jasne, że w kwestii uregulowania konfliktu w Donbasie w społeczeństwie ukraińskim nie ma zgody. Ruch protestacyjny „Nie dla kapitulacji” oparł się wprawdzie na opinii społecznej mniejszości (według danych socjologów około 26 proc. ogółu społeczeństwa), za to mniejszości bardzo aktywnej.

Z czynnym sprzeciwem spotkała się także inicjatywa prezydenta Zełenskiego w sprawie reformy rolnej. Według badań socjologicznych, które przeprowadzono we wrześniu i październiku 2019 r., blisko połowa respondentów negatywnie oceniała propozycje otwarcia rynku gruntów rolnych (poparcie dla tego pomysłu deklarowało od jednej czwartej do jednej trzeciej pytanych). W tym przypadku rolę grają zarówno frustracje z czasów „dzikiej prywatyzacji” lat 90., jak i obawy przed tym, że grunty rolne wykupią wielcy latyfundyści i cudzoziemcy. Przeciwko prywatyzacji ziemi aktywnie występują farmerzy, którzy nie mają pieniędzy na zakup ziemi, więc wygodniej jest im ją dzierżawić.

We wrześniu oraz październiku 2019 r. odbywały się również akcje protestacyjne drobnych przedsiębiorców, niezadowolonych z propozycji reformy podatkowej (wprowadzenie kas fiskalnych). Prezydent Zełenski został zmuszony do pewnych ustępstw, w tym do ogłoszenia dwuletniego moratorium na przeprowadzanie kontroli małego biznesu.

Kłopoty w polityce zagranicznej nowego szefa państwa spowodował „problem ukraiński” prezydenta Trumpa w Kongresie USA, który to problem doprowadził do wszczęcia procedury impeachmentu wobec amerykańskiego prezydenta, a także publikacja stenogramów rozmów Trumpa z Zełenskim (od 25 lipca 2019 r.). Powstało napięcie w stosunkach z USA, Niemcami i Francją, które przyniosło przede wszystkim straty wizerunkowe. Na stan stosunków Ukrainy z zachodnimi partnerami sytuacja ta w sposób zasadniczy nie wpłynęła. Skandal amerykański wokół „problemu ukraińskiego” w żaden sposób nie odbił się natomiast na pozycji Zełenskiego wewnątrz Ukrainy. Większość Ukraińców odbiera tę aferę jako cudzy problem, który nie dotyczy ich własnych interesów.

Najbardziej jednak niemiłą niespodzianką dla prezydenta Zełenskiego stały się problemy i skandale we frakcji parlamentarnej jego partii Sługa Narodu. Okazało się, że wśród członków frakcji jest sporo ludzi przypadkowych (bowiem lista kandydatów na posłów jego partii powstawała w pośpiechu, bez rzetelnej politycznej selekcji), z czasem zaś pojawiły się problemy podczas głosowania nad rządowymi, a nawet prezydenckimi projektami ustaw. Powstały obawy, że niektórzy deputowani jego frakcji mogli wejść w nieformalne układy i zgodzić się na korzyści majątkowe w zamian za lobbing interesów wielkich grup biznesowych.

W ogólnym rozrachunku „nowe twarze” okazały się niewiele lepsze od starych. Stało się również jasne, że jednym z najsłabszych punktów nowej ekipy rządzącej jest polityka kadrowa. Prezydent Zełenski został już zmuszony do wymiany aż czterech swoich przedstawicieli administracji obwodowych dosłownie po kilku miesiącach od ich mianowania.

Pojawiły się problemy w pracy nowego rządu. Większość ministrów nie ma doświadczenia na tak wysokich stanowiskach. Działalność niektórych wywołuje ostrą krytykę. Młody Gabinet Ministrów jest zorientowany na liberalne reformy, ale większość zwykłych Ukraińców ma do takich zmian stosunek ostrożny albo wręcz krytyczny. Psychologicznie są skłonni do społecznego paternalizmu.

Ten dysonans społeczno-polityczny okazał się fatalny dla poprzedniego ukraińskiego prezydenta Petra Poroszenki oraz dwóch poprzednich premierów Ukrainy – Arsenija Jaceniuka i Wołodymyra Hrojsmana. Dziś te same dramatyczne wyzwania stanęły przed prezydentem Zełenskim i rządem Ołeksija Honczaruka.

Problemy chroniczne

W ciągu niecałego półrocza Wołodymyr Zełenski zmienił się ze „sługi narodu” w niemal niczym nieograniczonego „gospodarza kraju”, wciąż jednak dopiero uczy się kierowania państwem. Zrozumiał, że otrzymał „gospodarstwo” skomplikowane i zaniedbane, z mnóstwem długów i problemów. Do zarządzania tym gospodarstwem i jego modernizacji potrzebna jest duża i efektywna załoga. Obecny, zebrany w pośpiechu skład jego kadry na pewno wymaga znacznej odnowy. Jest również oczywiste, że rozwiązanie najtrudniejszych problemów społeczno-gospodarczych oraz pokojowego uregulowania konfliktu w Donbasie nie uda się osiągnąć metodą Blitzkriegu.

Wołodymyr Zełenski wcale nie okazał się słabym prezydentem. Usiłuje nie tyle zmieniać system ekonomiczno-polityczny, który powstał w Ukrainie, ile chce modernizować kraj, uczynić go bardziej otwartym i sprawiedliwym. Położył akcent na radykalne odnowienie elit politycznych i urzędniczych. Okazało się jednak, że mechaniczna zmiana starych polityków na „nowe twarze” sama w sobie nie powoduje nowej jakości w polityce. Elity trzeba rzetelnie dobierać i nakierowywać na nowe procesy polityczne.

Wesprzyj Więź

Po spektakularnych zwycięstwach w wyborach prezydenckich i parlamentarnych oraz udanym (pełnym sukcesów) „miesiącu miodowym” Wołodymyr Zełenski zetknął się z cierniami – ostrymi i chronicznymi problemami ukraińskiej polityki, takimi jak korupcja czy też słabość i niska skuteczność instytucji państwowych i politycznych, ogromny wpływ oligarchów, zachowawcze stanowisko opinii publicznej. Od tego, jak prezydent Zełenski upora się z tymi problemami, będzie zależała jego polityczna przyszłość. 

Tłum. Natalia Bryżko-Zapór

Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź”, wiosna 2020

Podziel się

Wiadomość