Pan nie rozliczy nas z duszpasterskiej działalności w internecie, lecz z tego: „wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili…”.
Kryzys izolacji, co brzmi paradoksalnie, może odnowić w nas, Kościele, doświadczenie bliskości, wspólnoty, wiary opartej na relacjach, a nie organizacjach. Uwielbiamy skupiać się na planach, jubileuszach, obchodach. Dzięki Bogu, widzimy jak to, co często było tylko ornamentem, zasłoniło nam fundament – wiarę jako relację z Bogiem i ludźmi.
Brak mszy, duszpasterskich spotkań, wspólnotowych wyjazdów, nie jest w żaden sposób powodem „załamania wiary”, chociaż owszem „załamania religijności”, ale ona często będzie przechodziła kryzysy.
Patrzę na wysyp internetowych kaznodziejów, katechetów i speców od „kato-online”. To wbrew pozorom zrobić jest bardzo łatwo, o wiele trudniej zorganizować w swojej parafii, mieście realną stałą pomoc dla osób przebywających w kwarantannie, dla seniorów i dla lekarzy i personelu medycznego przeciążonego pracą.
Brak mszy, duszpasterskich spotkań, wspólnotowych wyjazdów, nie jest powodem „załamania wiary”, tylko załamania religijności, która musi przechodzić kryzysy
Chciałbym, aby ten czas był nie tylko okazją dozbierania „laików” pod transmisjami z nabożeństw, ale szansą na konkretną miłość bliźniego. Z dnia na dzień przybywać będzie osób spędzających ten czas w kwarantannie domowej, im trzeba zrobić zakupy, wyprowadzić psa i wyrzucić śmieci.
Pan nie rozliczy nas z duszpasterskiej działalności w internecie, lecz z tego: „wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili…”.
Wielu z nas tęskni za Eucharystią, modlitwą w pełnym Kościele, ale być może przychodzi czas, że mamy doświadczyć obecności Pana w uczynkach miłosierdzia i naszych braciach i siostrach. To będzie papierek lakmusowy naszych wspólnot i parafii. Zobaczymy bardzo szybko, na czym i na kim były zbudowane. Nawet, jeśli będzie to gorzki obraz, czas ten jest nam dany jako szansa nawrócenia.
KAI