Jesień 2024, nr 3

Zamów

Radziejewski: Koronawirus zachwieje światowym ładem. Polska nie jest na to gotowa

Bartłomiej Radziejewski

Rozleniwiło nas ostatnie 30 lat. Kończy się okres łatwego pieniądza, łatwego bezpieczeństwa i łatwej niepodległości – mówi Bartłomiej Radziejewski w rozmowie z Gazeta.pl.

Wywiad z Bartłomiejem Radziejewskim, politologiem i publicystą, ukazał się wczoraj na portalu Gazeta.pl. Rozmowa Grzegorza Sroczyńskiego dotyczy wpływu pandemii koronawirusa na światowy ład polityczny.

Zdaniem dyrektora „Nowej Konfederacji” pandemia „przypomina, czym jest prawdziwa polityka w swoim najbardziej elementarnym sensie: zdolności państwa do ochrony swoich mieszkańców przed gwałtowną śmiercią. Potęga nowoczesnej nauki okazuje się bardzo ograniczona, podobnie jak efektywność instytucji międzynarodowych. Podstawową instancją jest znów państwo narodowe. Obok rodziny, sąsiadów, wspólnoty lokalnej”. Przekonuje, że jeśli zaraza „szeroko rozleje się po kraju, będziemy mieć co najmniej drugie Włochy. Dlatego restrykcyjna strategia rządu jest zrozumiała: usiłuje zdusić to w zarodku, nawet z dodatkowym kosztem dla gospodarki i – być może – własnej popularności. Zyskujemy czas na nadrabianie konkretnych braków i zaniedbań w służbie zdrowia”.

Radziejewski zwraca uwagę, że pandemia może też wpłynąć na układ sił na świecie. „Na dziś wygląda, że mimo wszystkich błędów Azja, z Chinami na czele, opanowała epidemię i poradziła sobie stosunkowo dobrze. Co najmniej dobrze. Mnożą się pesymistyczne prognozy co do USA i niektórych innych krajów zachodnich. Jeśli Zachód przejdzie tę epidemię ciężej niż Azja, proces spadku jego znaczenia w światowym układzie sił przyśpieszy” – mówi.

„W optymistycznym scenariuszu świat się zachwieje, ale za parę tygodni zacznie wracać do normy. Nie będzie ani głębokiego kryzysu gospodarczego, ani zasadniczych zmian w innych sferach, tylko będą jakieś korekty. W pesymistycznym, gdzie ważne gospodarki będą przez wiele miesięcy sparaliżowane, liczba ofiar pójdzie w setki tysięcy, po tej pandemii obudzimy się w nowej rzeczywistości politycznej. Tak globalnej, regionalnej, jak i wewnętrznej. Powinniśmy być w Polsce gotowi na taki scenariusz. Nie jesteśmy. Również z tego powodu, że debata publiczna całkowicie została wyprana z poważnych problemów. Tak jest od lat. Poważne problemy robią u nas za ciekawostki, a ciekawostki są wałkowane w mediach jak poważne problemy” – zaznacza politolog. I dodaje: „Przebujaliśmy się przez te 30 lat. Kończy się okres łatwego pieniądza, łatwego bezpieczeństwa i łatwej niepodległości”.

Wesprzyj Więź

Jak zauważa, „pandemia koronawirusa trafia się światu u progu tych niespokojnych czasów, kiedy ludzie czują się coraz mniej pewnie. Nawet jeśli nie interesujemy się na co dzień sytuacją międzynarodową, to podskórnie wszyscy czujemy, że świat przestaje być ułożony i bezpieczny. Poziom strachu społeczeństw będzie prawdopodobnie rósł. Kolejne takie wydarzenia jak epidemie, pandemie, katastrofy klimatyczne mogą przyśpieszyć wywracanie porządku międzynarodowego do góry nogami”.

Zdaniem Radziejewskiego, w Polsce „rozleniwiło nas 30 lat amerykańskiego parasola, świętego spokoju i dobrej pogody”, „zachowujemy tak, jakby świat zatrzymał się w poczciwych latach 90. i nic się nie miało już zmieniać”. Tymczasem – jak przekonuje – „bezpieczeństwo Polski jest związane z drugorzędnym lub nawet trzeciorzędnym teatrem strategicznym USA. Niektórzy twierdzą, że Europa dla Ameryki jest już nawet nie druga, ale trzecia po Azji Wschodniej i Zatoce Perskiej”.

DJ

Podziel się

Wiadomość

„Bartłomiej Radziejewski. W okresie 2015-17 szef think tanku Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego”. Tak, KJ i okolice mają swoją linię wg której formułują komunikaty medialne. Dość przewidywalne. Ale uwagi o naskórkowej demokracji ciekawe (całość w linku)