Nie jesteśmy w stanie spełnić wymogów bezpieczeństwa, wynikających z konieczności ograniczenia liczebności zgromadzenia w naszej świątyni do nie więcej niż 50 osób – piszą dominikanie z parafii św. Dominika na warszawskim Służewie.
Trwa pandemia koronawirusa na świecie. Łączna liczba osób zakażonych w Polsce wynosi 68. Dwie osoby zmarły. Według danych przekazanych przez Ministerstwo Zdrowia jest obecnie 521 osób hospitalizowanych, 3151 objętych kwarantanną oraz 17784 objętych nadzorem epidemiologicznym.
Rząd zdecydował w piątek wieczorem o wprowadzeniu na terenie całego kraju stanu zagrożenie epidemicznego. Zamknięto granice dla cudzoziemców. Obywatele Polski zostaną po przyjeździe do kraju skierowani na 14-dniową kwarantannę. Od niedzieli zostaną wstrzymane połączenia lotnicze i kolejowe. Sklepy nadal będą otwarte, ale od nocy z piątku na sobotę w Polsce ograniczono działalność galerii handlowych, a także działalność barów i restauracji. Zakazano też zgromadzeń publicznych powyżej 50 osób.
Komunikat wydał abp Stanisław Gądecki, przewodniczący episkopatu Polski. „W związku z wprowadzeniem stanu zagrożenia epidemicznego w Polsce oraz stosując się do rozporządzeń organów państwowych z 13 marca br., które ograniczyły liczbę uczestników zgromadzeń do 50 osób, w tej wyjątkowej sytuacji, proszę biskupów diecezjalnych o wydanie decyzji, aby podczas każdej Mszy św. i nabożeństw wewnątrz kościoła mogło przebywać maksymalnie 50 osób” – czytamy. „Najskuteczniejszym sposobem na zahamowanie rozprzestrzeniania się koronawirusa – w zgodnej opinii ekspertów – jest pozostanie w domu. Proszę więc wszystkich wiernych o ograniczenie kontaktów z innymi ludźmi” – napisał abp Gądecki chwilę później w swoim dekrecie i na Twitterze zachęcił wiernych do skorzystania z dyspensy.
Na rządowy zakaz zareagowali dominikanie z kościoła św. Dominika na warszawskim Służewie. „Mając na względzie wzajemną odpowiedzialność za zdrowie i życie każdego z nas (…) podjęliśmy decyzję o zawieszeniu publicznego sprawowania Eucharystii w naszym kościele począwszy od soboty 14 marca. Decyzja ta obowiązuje w niedzielę i w dni powszednie – do odwołania” – napisali.
Swoją decyzję uzasadnili tym, że nie są „w stanie spełnić wymogów bezpieczeństwa, wynikających z konieczności ograniczenia liczebności zgromadzenia w świątyni do nie więcej niż 50 osób”. „Bardzo prosimy o przyjęcie tej decyzji w zaufaniu” – zaapelowali.
Poinformowali też, że wszystkie przyjęte na kolejne dni intencje mszalne odprawią w kaplicy wewnętrznej, bez możliwości uczestniczenia wiernych w Eucharystii. „W tych dniach bądźmy solidarni w modlitwie, wzajemnej trosce oraz w sposób odpowiedzialny stosujmy się do zaleceń służb, dbających o nasze wspólne bezpieczeństwo” – podkreślili zakonnicy.
DJ
Ojcowie Dominikanie mogliby poczekać na decyzję biskupa, tym bardziej że biskup miejsca znany jest z wyważania różnych racji, by działać w jedności dopóki nie jest to wbrew sumieniu. A nie być tacy wyrywni, nieważne w dobrej czy złej sprawie być pierwszymi, bylebyśmy tylko byli punktem odniesienia dla innych.
Panie Piotrze, ale koniec konców decyzja rozsądną?
Tak, uprawniona, a czy słuszna tego nikt na pewno nie wie. Czasem jednak forma podjęcia może mieć swoje niepożądane skutki uboczne, w tym przypadku zupełnie niepotrzebne. Nie poczekanie kilka godzin na decyzję biskupa było nietaktowne, a niekonieczne. Nie żebym wyolbrzymiał ten konkretny przypadek, tylko że u oo.Dominikanów ta wyrywność to norma.