Jesień 2024, nr 3

Zamów

Kard. Dziwisz: Bp Szkodoń ofiarowuje swoje cierpienie za Kościół krakowski

Kard. Stanisław Dziwisz. Fot. Mazur / episkopat.pl

Jako Kościół jesteśmy pod pręgierzem krytyki, sprawiedliwej i niesprawiedliwej – mówił wczoraj kard. Stanisław Dziwisz w katedrze na Wawelu i nawiązał do sprawy oskarżonego o molestowanie 15-latki bp. Jana Szkodonia.

Krakowski metropolita senior przewodniczył Mszy św. z obrzędem posypania głów popiołem. W homilii podkreślał, że trudny czas w Kościele powoduje, że u niektórych może słabnąć wiara, zaufanie do Kościoła i poczucie przynależności do niego. – Kościół nie jest dziełem ludzkim. Kościół jest darem Chrystusa – naszego ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana – jest darem dla wszystkich. Łączy się z tym nasza odpowiedzialność za Kościół – mówił hierarcha.

Zaapelował, by w Wielkim Poście wspierać Kościół „szczególną modlitwą i naszą osobistą postawą, by jawił się jako wiarygodna wspólnota uczennic i uczniów Chrystusa, Zbawiciela świata”. – W modlitwie tej uczestniczy także ks. bp Jan Szkodoń, ofiarując swoje cierpienie i odosobnienie za Kościół nasz krakowski – zaznaczył.

– Kościół w Polsce, również Kościół krakowski, przeżywa niełatwy czas. Doświadczamy różnych trudności i słabości, jesteśmy pod pręgierzem krytyki, sprawiedliwej i niesprawiedliwej – przyznał.

Wesprzyj Więź

Kardynał mówił także o polskiej młodzieży, która „może najbardziej jest bezbronna, narażona na oddalenie się od Kościoła, a więc i od Chrystusa”. – Wiemy, że część naszej młodzieży rezygnuje z katechezy i dyspensuje się od niedzielnej Eucharystii. A przecież to właśnie ona pomaga człowiekowi poznawać lepiej Chrystusa, pogłębiać wiarę, porządkować życie i żyć według Ewangelii. Niech również ta sprawa będzie przedmiotem naszej wielkopostnej, solidarnej modlitwy – prosił.

Dawny sekretarz Jana Pawła II przypomniał o zbliżającej się 100. rocznicy jego urodzin i podkreślał, że nie omijały go trudne doświadczenia, „zarówno w Krakowie, jak i od dnia, w którym Chrystus obarczył go pasterską odpowiedzialnością za cały Kościół”. – Święty papież stawiał czoło problemom Kościoła, a trudne sprawy Kościoła, których nigdy nie brakowało, jeszcze bardziej budziły w nim miłość do Kościoła takiego, jakim jest. Nie Kościoła idealnego, bo takiego nie ma – stwierdził.

KAI, DJ

Podziel się

Wiadomość