Jesień 2024, nr 3

Zamów

Jean Vanier wykorzystywał seksualnie kobiety. Arka przedstawia rezultaty badań

Jean Vanier w maju 2012 r. Fot. Kotukaran/CC BY-SA 3.0

Liderzy międzynarodowej federacji wspólnot religijnych L’Arche (Arka) informują o zeznaniach sześciu dorosłych kobiet molestowanych przez Jeana Vaniera.

„Każda z tych kobiet zeznała, że Jean Vanier inicjował z nimi zachowania seksualne, zazwyczaj w kontekście towarzyszenia duchowego” – piszą Stephan Posner i Stacy Cates-Carney, liderzy Arki w liście do członków wspólnoty. 

W dokumencie czytamy, że „niektóre z tych kobiet zostały głęboko zranione przez te doświadczenia. Jean Vanier prosił każdą z tych kobiet o zachowanie tych wydarzeń w sekrecie. Kobiety te nie miały wcześniejszej wiedzy na temat swoich wzajemnych doświadczeń, a mimo to każda z nich zeznała podobne fakty związane z bardzo niezwykłymi duchowymi czy też mistycznymi tłumaczeniami wykorzystywanymi po to, aby usprawiedliwić te czynności seksualne”.

Liderzy Arki przyznają, że „dla wielu z nas Jean był jedną z najbardziej szanowanych i kochanych osób”.

Jean Vanier (1928-2019) był uznawany za jednego z największych duchowych proroków i nauczycieli naszych czasów. Zainicjował dwa chrześcijańskie ruchy skupione wokół osób z niepełnosprawnością umysłową – „Arka” oraz „Wiara i Światło”. Oba ruchy działają w kilkudziesięciu krajach. Z biegiem czasu nabrały charakteru ekumenicznego, zachowując katolicką inspirację. Vanier był rekolekcjonistą i autorem wielu książek z dziedziny duchowości, wydawanych także po polsku.

List Stephana Posnera i Stacy Cates-Carney do wszystkich członków L’Arche na całym świecie 

Drodzy Przyjaciele, 

W czerwcu zeszłego roku poinformowaliśmy Was o naszej decyzji dotyczącej wszczęcia dochodzenia, „zleconego przez nas zewnętrznej organizacji w celu przeprowadzenia szczegółowego i niezależnego badania, które pozwoli nam lepiej zrozumieć naszą historię, ulepszyć nasze aktualne procedury i politykę w zakresie zapobiegania nadużyciom i wykorzystaniu”. Dochodzenie to swoim zasięgiem objęło próbę odpowiedzi na pytania związane „z otoczeniem o. Thomasa [w tamtym czasie dopuścił się wykorzystania dorosłych kobiet bez niepełnosprawności w L’Arche], włącznie z wyjaśnieniem kwestii dotyczących tego, jaką rolę w tym otoczeniu odgrywał Jean Vanier”. 

Decyzja o rozpoczęciu tego dochodzenia i poinformowaniu Was o jego wynikach została zatwierdzona przez Międzynarodowy Zespół Liderów oraz Zarząd Federacji L’Arche International. Prace te są kontynuacją wysiłków rozpoczętych w 2014 r. przez naszych poprzedników, Patricka Fontaine’a oraz Eileen Glass, kiedy dotarły do nich świadectwa o nadużyciach o. Thomasa. 

Z wielkim smutkiem i żalem piszemy, aby Was poinformować o wynikach tych badań oraz naszych własnych analiz. Zbieżność czasowa tego dochodzenia ze śmiercią Jeana jest zupełnie przypadkowa. 

Ponieważ dochodzenie to wskazuje na współudział Jeana Vaniera oraz kwestionuje niektóre z naszych wcześniejszych założeń o początkach L’Arche, rezultaty tego badania, które Wam dzisiaj przedstawiamy, są ogromnym wyzwaniem i wstrząsem dla wielu z nas. Mając na uwadze odwagę tych osób, które złożyły swoje zeznania, oraz świadomi wartości, jakie inspirują L’Arche, przedstawiamy Wam wnioski z tego dochodzenia. 

Po dokładnym zbadaniu dokumentów źródłowych, do których L’Arche International miała dostęp oraz zeznań złożonych przed osobami prowadzącymi dochodzenie, możemy dzisiaj stwierdzić, co następuje:

  • W przeciwieństwie do tego, co nam powiedział, Jean już w latach 50. XX w. był świadomy wielu znaczących powodów, dlaczego Kościół katolicki przeprowadził dochodzenie kanoniczne oraz potępił o. Thomasa Philippe’a z powodu głoszonych przez niego teorii, które opisano jako „fałszywą mistykę” oraz z powodu praktyk seksualnych wywodzących się z tych teorii. 
  • O. Thomas Philippe był osobą, którą Jean opisywał jako swojego ojca duchowego oraz jako tego, który powołał go do założenia L’Arche. W 2015 roku, 22 lata po jego śmierci, do Federacji dotarły informacje o tym, że o. Thomas wykorzystywał dorosłe kobiety, bez niepełnosprawności, kiedy był w L’Arche, Trosly (Francja), oraz w trakcie pełnionej przez niego posługi kapłańskiej. Jean wielokrotnie powoływał się na niewiedzę o tych nadużyciach oraz nigdy nie ujawnił rzeczywistości swojej bliskiej relacji z o. Thomasem w latach 50. 
  • Co więcej, Jean Vanier, który ciągle był wtedy jeszcze młodym mężczyzną, był w bliskiej i poufałej relacji z o. Thomasem Philippe’em, i brał udział w niektórych praktykach seksualnych inicjowanych przez o. Phillippe’a z kobietami, które, według różnych dostępnych nam spójnych źródeł dowodowych, same twierdziły, że wyrażały zgodę na te praktyki. 
  • W 1956 r. o. Thomas Phillippe został potępiony przez Kościół oraz otrzymał zakaz dalszego kontaktu z małą grupą osób, która obejmowała Jeana Vaniera. Mimo to, o. Thomas Philippe, Jean oraz kilka kobiet pozostało w kontakcie aż do założenia L’Arche w 1964 r. Niektóre osoby z tej grupy były w naszej wspólnocie w Trosly na samym początku L’Arche oraz uczestniczyły w życiu L’Arche przez wiele lat, nigdy nie ujawniając charakteru swoich pierwotnych relacji. 
  • Dodatkowo w trakcie badań dotarły do nas wiarygodne oraz spójne zeznania obejmujące okres od 1970 do 2005 r. od sześciu dorosłych kobiet, bez niepełnosprawności i niepowiązanych z wcześniej wspomnianą grupą osób. Każda z tych kobiet zeznała, że Jean Vanier inicjował z nimi zachowania seksualne, zazwyczaj w kontekście towarzyszenia duchowego. Niektóre z tych kobiet zostały głęboko zranione przez te doświadczenia. Jean Vanier prosił każdą z tych kobiet o zachowanie tych wydarzeń w sekrecie. Kobiety te nie miały wcześniejszej wiedzy na temat swoich wzajemnych doświadczeń, a mimo to każda z nich zeznała podobne fakty związane z bardzo niezwykłymi duchowymi czy też mistycznymi tłumaczeniami wykorzystywanymi po to, aby usprawiedliwić te czynności seksualne. 

Czyny te wskazują na głęboko kontrolujący wpływ psychologiczny i duchowy nad tymi kobietami przez Jeana Vaniera oraz ujawniają przyswojenie sobie przez niego niektórych dewiacyjnych teorii i praktyk o. Thomasa Philippe’a, które kontynuował przez bardzo długi okres.

Jesteśmy zszokowani tymi odkryciami oraz jednoznacznie potępiamy te czyny, które stoją w zupełnej sprzeczności z wartościami wyznawanymi przez Jeana. Są one również nie do pogodzenia z podstawowymi zasadami szacunku oraz poszanowania integralności każdej osoby ludzkiej oraz stoją w sprzeczności z fundamentalnymi zasadami, na których opiera się L’Arche. 

Dla wielu z nas Jean był jedną z najbardziej szanowanych i kochanych osób. Jean był źródłem inspiracji i pocieszenia dla tak wielu ludzi na całym świecie, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz L’Arche, mamy tu na myśli szczególnie członków ruchu Wiara i Światło.  Jesteśmy  świadomi, jak wielki zamęt i ból zostanie spowodowany tą informacją. Mimo że w ciągu swojego życia Jean uczynił wiele dobrego, co nie podlega wątpliwości, będziemy musieli przeżyć żałobę po utracie ukształtowanego wcześniej wizerunku Jeana i początków L’Arche. Niezależnie od tego, jak Jean Vanier rozumiał lub co sądził o tych relacjach oraz bez względu na odmienne postrzeganie tychże relacji przez kobiety, które złożyły swoje zeznania, dochodzenie ustaliło, że niektóre z tych kobiet zostały głęboko zranione przez te wydarzenia i doświadczyły długotrwałych negatywnych skutków. 

Będziemy musieli przeżyć żałobę po utracie ukształtowanego wcześniej wizerunku Jeana i początków L’Arche

Jean ukrył część swojej tożsamości, a jego milczenie, jakikolwiek był tego powód, sprawiło, że niedopuszczalne praktyki mogły być kontynuowane oraz przyczynić się do stworzenia wypaczonego wizerunku historii naszych początków. Chcemy stanowczo podkreślić, że nie ma żadnych dowodów, jakoby Jean Vanier mógł się dopuścić podobnych zachowań w stosunku do osób niepełnosprawnych.

Potrzeba będzie więcej czasu i pracy, aby spróbować zrozumieć tę część naszej historii oraz korzeni takich zachowań. Potrzebna będzie nam pomoc spoza L’Arche. Możliwe jest również, że otrzymamy dodatkowe informacje, które będą miały wpływ na nasze rozumienie tych wydarzeń. Będziemy kontynuować ten proces badań i na bieżąco Was informować o naszych pracach i wszelkich odkryciach z nimi związanymi. 

Tak, jak było to planowane, już na samym początku tego procesu, podejmiemy również dogłębną ewaluację naszych aktualnych procedur zapobiegającym nadużyciom oraz ochraniających zarówno osoby z niepełnosprawnością, jaki i te bez niepełnosprawności. Dokonamy również ewaluacji tego, w jaki sposób traktowano w naszej federacji wszelkie doniesienia o nadużyciach, zarówno te z bardziej odległej, jak i bliskiej przeszłości.

Ponadto do istniejących i obowiązujących już procedur w poszczególnych wspólnotach czy państwach L’Arche International stworzyła scentralizowany system zawiadamiania, do którego bezpieczny i poufny dostęp będą mieli wszyscy członkowie L’Arche. Powołana do tego specjalnie grupa robocza, złożona po części z osób spoza L’Arche, będzie odpowiedzialna za gromadzenie wszelkich doniesień i decydowania o tym, co zrobić z tą informacją.

Będziemy kontynuować prace nad dalszym rozwojem i implementacją procedur związanych z ochroną i zapobieganiem wobec wszelkim nadużyciom, tak aby stały się integralną częścią naszego życia wspólnotowego oraz aby zapewnić bezpieczeństwo oraz warunki do rozwoju wszystkim naszym członkom. 

W najbliższym czasie będziemy prosić naszych liderów, aby zorganizowali przestrzeń do dialogu oraz różnych form wsparcia, tak aby wszystkie osoby bez i z niepełnosprawnością we wspólnocie mogły mieć możliwość wyrażenia swoich uczuć, myśli i pytań. Dla zainteresowanych na naszej stronie internetowej dostępne jest streszczenie naszych prac.

Końcowy raport podsumowujący, który przedstawia główne ustalenia tego procesu, został opracowany na podstawie badań historycznych oraz bardziej szczegółowego poufnego raportu, który został przedstawiony Międzynarodowemu Zespołowi Liderów oraz Międzynarodowej Radzie Nadzorczej.

Mimo że wyniki tych badań i dochodzenia poruszają nas głęboko indywidualnie, jak i zbiorowo, mamy jednak obowiązek wobec tych, którzy zostali zranieni przez te wydarzenia oraz wobec nas samych; L’Arche nie ma przyszłości, jeżeli nie jesteśmy w stanie spojrzeć na naszą przeszłość otwartymi oczyma. To, czego się dzisiaj dowiadujemy, jest ogromnym ciosem i powodem wielkiego zamętu, ale to, co tracimy w postaci poczucia pewności, mamy nadzieję pozyskać w obszarze większej dojrzałości oraz wkroczyć w przyszłość  L’Arche z większym poczuciem sprawiedliwości, rozeznania oraz wolności. 

Chcemy wyrazić uznanie wobec kobiet, które złożyły swoje zeznania. Naszym zadaniem jako liderów L’Arche nie jest ochrona siebie samych przed bolesną prawdą, ale bycie wiernym zasadom, które nami kierują, oraz afirmacja „niepowtarzalnej wartości każdej osoby” („Misja i tożsamość”, marzec 2007). Uznajemy odwagę i cierpienie tychże kobiet, jak również tych, które być może zachowują milczenie. Chcemy również wyrazić naszą wdzięczność wobec tych kobiet, które kilka lat temu przełamały milczenie na temat o. Thomasa Philippe’a i w ten sposób pomogły innym otwarcie opowiedzieć o swoim niezmiernym ciężarze poczucia wstydu i cierpienia. Ponieważ wydarzenia te miały miejsce w kontekście L’Arche, a do niektórych z tych wydarzeń doszło za przyczyną naszego założyciela, zwracamy się do Was wszystkich z prośbą o przebaczenie. 

Z jednej strony świadectwa tych, którzy złożyli swoje zeznania, ujawniają niepokojącą część naszej historii, jednak z innej strony ich wysiłek pozwala L’Arche kontynuować swoją drogę, stać się bardziej świadomym naszej własnej historii, a w ostateczności uzdalnia nas bardziej do zmierzenia się z wyzwaniami naszych czasów. Rozumiemy, że takie też były ich intencje i jesteśmy im za to wdzięczni. 

Zwracamy się do wszystkich z Was, członków L’Arche na całym świecie, z zapewnieniem o silnych więziach przyjaźni, wzajemnej trosce o siebie nawzajem oraz z ufnością w naszą zbiorczą zdolność poradzenia sobie z tym trudnym doświadczeniem.                                                                                

Wesprzyj Więź

Z ufnością Bogu oraz przy wsparciu naszych przyjaciół będziemy dalej wspólnie „(zarówno osoby z niepełnosprawnością, jak i bez niej) kontynuować wysiłek na rzecz budowy bardziej ludzkiego społeczeństwa” („Misja i tożsamość”) zarówno w naszych wspólnotach, dzielnicach, miastach, jak i krajach. Mamy nadzieję, że wyniki prac, które Wam dzisiaj przedstawiliśmy, też się do tego przyczynią. 

JH

Zob. również komentarz Zbigniewa Nosowskiego „Najtrudniejsza wiadomość świata”

Podziel się

2
1
Wiadomość

Absolutnie nie wierze w zeznania tych kobiet.
Dziwie sie, ze tak powzna wspolnota jak l’Arche tak latwo dala sie zwiesc subiektywnym i emocjonalnym a wiec absolutnie niedojrzalym opinipm stazystek z Arche.
To prawda,ze we wszystkich tego typu sytuacjach wierzy sie tylko kobietom, jako poszkodowanym.
Dlaczego nie zareagowaly wczesniej? Dlaczego czekaly az Jean umrze?
To bardzo nieuczciwe i wrecz podejrzane zachowanie ktorego nie mozna brac na powaznie. I jeszcze raz dziwie sie przedstawicielom Arche takiego braku dojrzalosci i temu, ze z taka latwoscia szkaluja pamiec czlowieka ktorego „szanowali i kochali”.
Szkoda.
Elzbieta

Jakże trzeba być niezdrowym, by roztrząsać prywatne sprawy obcych osób w tak normalnej sprawie jak życie seksualne. Jakieś spiętrzenie absurdu! Facet był popularny, to sobie folgował. Nigdzie nie ma ani słowa, że kogokolwiek do czegokolwiek przymuszał. Fizycznie albo np. szantażem, itp. Jeżeli czyny miały charakter gwałtu to inna sprawa, ale wydaje się że jego jedyną „winą” było to, że robił sobie otoczkę religijną lub skorzystał z istnienia takiej sytuacji.
Jaś

Jeśli te oskarżenia są prawdziwe, to JV był po prostu chory psychicznie i w tym aspekcie sam niepełnosprawny umysłowo. Kopanie kogoś, bo chory psychicznie,m byłoby zwykłym świństwem. Chorą głupotę trzeba nazwać głupotą, ale chorego nie poniewierać. Ale zawodowy katolik Nosowski raczej tego nie zrozumie. Z opisu zamieszczonego w tekście Nosowskiego [ https://wiez.pl/2020/02/23/najtrudniejsza-wiadomosc-swiata/ ] wygląda ta choroba na jakiś rodzaj depresyjnej albo psychotycznej dysocjacji; skrajną (psychopatyczną) dysocjację znamy z literatury jako „Case of Dr. Jekyll and Mr. Hyde”

PS

PS 2

Osobiście od zawsze uważałam go za ciężko chorego psychicznie i podziwiałam sposób wykorzystywania chorobliwej wrażliwości dla niezmierzonej ilości dobra. Biedaczynę z Asyżu też wielu podejrzewa o zdrowy – nomen omen – poziom psychotyczności.