Jesień 2024, nr 3

Zamów

Dyskomfort z powodu niepełnosprawnych kelnerów? Ręce opadają

Damian Jankowski. Fot. Więź

Lata programów integracyjnych okazują się nieważne, bo ktoś czekał na kawę dłużej niż zazwyczaj?

We wrocławskiej „Gazecie Wyborczej” przeczytacie dziś o Cafe Równik – niezwykłej kawiarni, która daje pracę i szansę na samodzielność kilkunastu osobom z wyzwaniami rozwojowymi, m.in. z zespołem Downa, autyzmem, zespołem Aspergera, niepełnosprawnością intelektualną. Jak wynika z artykułu i postu kafejki na Facebooku, pracownicy kawiarni niejednokrotnie doświadczają przykrości ze strony klientów, którym ich niepełnosprawność „sprawia dyskomfort”.

Można to skomentować krótko – ręce opadają. Wydawało się przecież, że obrażanie innych ze względu na niepełnosprawność należy już do niechlubnej przeszłości, że żyjemy w czasach, w których integracja jest normą, a deficyty i choroby nie muszą stanowić przeszkody w uczestnictwie w życiu społecznym, zamykać w getcie lub w czterech ścianach. Zdarzają się oczywiście wyjątki – jak powracające co pewien czas wywody jednego z posłów o tym, że paraolimpiada to parodia sportu, klasy integracyjne to błąd, a „osoba, która przebywa z kimś, kto utyka, sama zacznie niezauważalnie utykać”. Ale są najczęściej – i słusznie – marginalizowane w przestrzeni publicznej.

Ktoś powie, że nie warto robić awantury o uwagi raptem kilku klientów kawiarni i że każdy czasem ma prawo do bycia… (określenia proszę wstawić indywidualnie, moje najłagodniejsze to „gburem”). Pewnie tak. Ale można też poczuć rozgoryczenie i bezsilność – lata programów integracyjnych, uwrażliwiania społeczeństwa, dyskusji nad rolą i miejscem osób z niepełnosprawnościami w zderzeniu z mentalnością pojedynczego człowieka mogą okazać się bezskuteczne. A powodem jest to, że ktoś czekał na kawę dłużej niż zazwyczaj.

Jak mają się czuć pracownicy kawiarni, którzy usłyszą żądanie, by daną imprezę obsługiwali tylko pełnosprawni kelnerzy? Przecież ich w Cafe Równik zwyczajnie nie ma. – Co mam zrobić? Wyrzucić niepełnosprawnych pracowników na zaplecze i zatrudnić studentów? – słusznie irytuje się w rozmowie z „Wyborczą” założycielka kawiarni logopedka prof. Małgorzata Młynarska.

Jak mają się czuć rodzice tych osób i ich terapeuci, którzy spędzili nieraz lata na ich rehabilitacji i aktywizacji, gdy słyszą pytanie, czy „downem można się zarazić”? Tak trudno sobie wyobrazić, że tego typu uwagi ranią?

I jak mają się czuć same osoby z niepełnosprawnościami, które uczą się odwagi w wychodzeniu do otoczenia?

Jeśli ktoś nie znosi kontaktu z osobami z niepełnosprawnościami, niech nie odwiedza kawiarni integracyjnych. Oszczędzi takim osobom przykrości

Wesprzyj Więź

Czyje zachowanie powinno się krytykować? Kelnera, który opuścił na chwilę zamawiających, bo pobiegł do kuchni spytać o to, czy dostaną jeszcze ciasto? Czy raczej klientów, których oburzyła ta sytuacja, a w opinii o tym miejscu napisali, że „obsługa to dramat”? Tak zależało im na szybkim otrzymaniu zamówienia, że nie zwrócili uwagi na to, iż obsługa może zachowywać się niestandardowo i to nie z własnej winy? Nie mam wątpliwości, że prawdziwym dramatem jest ich brak wyczucia.

A może trzeba by wprost zaapelować – jeśli ktoś nie znosi kontaktu z niepełnosprawnymi, jeśli sprawiają mu oni „dyskomfort” (głupio się dziś do tego przyznać, prawda?), niech nie odwiedza tego typu miejsc. Oszczędzi przykrości osobom, które zasługują za swoją pracę raczej na pochwałę niż naganę.

Kilka lat temu na łamach „Więzi” ukazał się reportaż o kawiarniach integracyjnych, m.in. warszawskiej Klubokawiarni Pożyteczna, pod znamiennym tytułem: „Pożyteczni też chcą być”. „Klubokawiarnie, w których pracują osoby z niepełnosprawnością, to miejsca stworzone przede wszystkim dla nich. Bardzo potrzebne są one jednak również nam, intelektualnie sprawnym, ale także obarczonym jakąś niepełnosprawnością, która czasem sprzyja wykluczaniu lub krzywdzeniu innych” – pisała Aleksandra Nizioł. Nie zapominajmy o tym.

Podziel się

Wiadomość

Dramatem , to chyba my sami jestesmy dla siebie , jesli trafiaja sie tego typu komentarze odnosnie obslugi. Nie wiem , czy wczesnisj takowe sie trafialy. Jedno wydaje mi sie pewne , za za obecnej wladzy wyzwolone zostaly najnizsze instynkty u wielu ludzi , ktore objawiaja sie miedzy innymi w tego typu zachowaniach , jak w opisanej kawiarni . Przyzwolenie dla wyrazania pogardy w stosunku do innego czlowieka staje powoli norma w tym katolickim kraju.Kosciol zdaje sie jeszcze utwierdzac wladze w tej polityce, wypowiadajac wojne z tzw. LGBT. Mamy juz niepelnosprawnych , LGBT , kto bedzie nastepny? Jaka grupe jako nastepna bedziemy pietnowali ? W koncu dojdzie do tego , ze nie bedziemy mogli na samych siebie patrzec.

@marek; czy mozesz mi wyjasnic jaka to wojne prowadzi Kosciol z lgbt ? glownie chodzi mi o to,abys wyjasnil jaki problem ”stoi” miedzy tymi stronami….poniewaz wydaje mi sie,ze nie jestes zorientowany w temacie…wiec moze uczciwie,i bezstronnie, sprawdz ten konflikt,miedzy Kosciolem a lgbt, a potem napisz mi o co ci chodzi…/ ale nie sadze,ze to uczynisz../

30% gmin tego kraju opowiedziały się jako strefy wolne od LGBT. Trudno mi uwierzyć w to, ze zrobił to Kowalski wspólnie z Nowakiem. Takie gremialne stadne deklaracje zapadają raczej instytucjonalnie. A kto ma w gminie większy posłuch niż pleban. Zresztą wiem co mówił ksiądz po kolędzie, wiem co mówił Jędraszewski. I to wystarczy.

Jest coś w człowieku, że szuka słabszego aby przez poniżanie go mógł poczuć się lepszym. W zależności od wychowania przybiera to różne formy. Kilkadziesiąt lat temu Pani Wychowawczyni w podstawówce przetrzepała nam (10-łatki) mózgi za dokuczanie koleżance trochę różniącej się od nas. W domu dwugodzinna rozmowa o szacunku do drugiego człowieka. Chyba coś zostało z tych lekcji do tej pory. To było dawno ale mimo trudnych czasów tylko „patologia” nie respektowała tych zasad.

Już wiem, gdzie we Wrocławiu z ogromną przyjemnością pójdę na kawę. I będę namawiał znajomych. Świetna inicjatywa. Wielu ludzi doceni. A gburami się nie przejmować, bo niestety zawsze się znajdą. Zło dobrem zwyciężaj.

Marek, serio? Wszystko się musi sprowadzić do krytyki władzy i wszystkiemu jest winien PiS? A młode roszczeniowe pokolenie (tak, wiem – generalizacja) to oczywiście sami wyborcy PiSiorów?
Dodam, że to raczej nie ludzie związani z Kościołem chętnie dokonaliby „mercy killingu” na dzieciach… sorry… płodach z zespołem Downa.
A proszę przeczytać lawinę pozytywnych komentarzy na fanpage’u Cafe Równik – rozumiem, że te pozytywne komentarze są skutkiem wyzwolenia dobra w ludziach przez opozycję?
Twoja ocena jest równie tendencyjna, co nieprawdziwa. Co za żenująca bzdura.

Pracuję w hotelu gdzie są zatrudnieni sami niepełnosprawni. Szefostwo odnosi się do nas z szacunkiem i uwzględnieniem naszych potrzeb.Zauważam że goście w naszym hotelu widzą i doceniają, że jest to poziom europejski, że dzisiaj na świecie to norma traktować niepełnosprawność na równi z pełnosprawnością, zwłaszcza że nie ma to wpływu na jakość świadczonych usług przez hotel. Przyzwyczajajmy się i uczmy tolerancji do inności. Człowieczeństwo to nie 10 palców u rąk, człowieczeństwo kryje się w sposobie myślenia i odczuwania.

Pracuję w hotelu w którym są sami niepełnosprawni. Szefowie traktują nas z szacunkiem i docenianiem. Goście hotelowi dostrzegają że jest to standard europejski, ponieważ na świecie to norma traktować ludzi niepełnosprawnych na równi z pełnosprawnymi.usługi jakie świadczy hotel są na wysokim poziomie a niepełnosprawność nie ma wpływu na ich obniżoną jakość.
Człowieczeństwo nie zależy od ilości palców u rąk ale od sposobu myślenia i odczuwania. Uczmy się tolerancji i uczmy się, że inność może być równie ciekawa jak typowość.

Anna ale my cały czas uczymy społeczeństwo, ale to nie nasza rola. Jestem matką niepełnosprawnego chłopca, nie mam za sobą mediów ani żadnych instytucji które maja odpowiednia nośność. Jeżeli jest taka atmosfera w kraju, jeżeli kośiół i wladza sieje nienawiśc i brak tolerancji to nic nie zrobimy. Na naszych oczach powstaje chamstwo które jest dumne ze swojego chamstwa a jeszcze uważa , ze to chamstwo czyni z niego nadczłowieka.

Można to skomentować tylko w ten sposób, potomowie chłopstwa z czworaków może i mieszkają w apartamentach i jeżdżą Mercedesami, BMW lub Audi, może i skończyli studia wyższe, ale słoma zawsze wyjdzie im z butów. Jak to moja babcia mawiała z „Chama Pana nie zrobisz i Pana nigdy nie upodlisz aby Schamiał”.

Warto jeszcze dodać, że to „żądanie, by daną imprezę obsługiwali tylko pełnosprawni kelnerzy” zostało wyrażone w kontekście planowanych… chrzcin (!). Co wiele mówi o głębi duchowej polskiego katolicyzmu…

Myślę że ludzie boją się innego , bardziej trzeba tłumaczyć niz znowu wyrażać się zle o katolicyzmie ,w końcu jedyne co odróżnia chrześcijan to miłość nieprzyjaciół i to odnosi się i do tych klientów , ale także do nas

Trudno to zrozumieć, ale tacy „ludzie” uważają się za lepszych, a tak naprawdę to oni są niepełnosprawni. Brak empatii to ułomności. Nie dzielimy ludzi na lepszych i gorszych ,bo nigdy nie wiadomo co nas i naszych najbliższych może spotkać.

Warto jeszcze dodać, że to „żądanie, by daną imprezę obsługiwali tylko pełnosprawni kelnerzy” zostało wyrażone w kontekście planowanych… chrzcin (!). Co wiele mówi o głębi duchowej polskiego katolicyzmu…

Jak wiadomo, o głębi duchowej polskiego katolicyzmu najlepiej wnioskować na podstawie POJEDYNCZYCH przypadków, prawda?