Instytucje można, a niekiedy należy reformować. Trzeba jednak unikać tego, co mogłoby prowadzić do instytucjonalnego chaosu – pisze abp Stanisław Gądecki.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski napisał list do prezesa Polskiej Akademii Nauk Jerzego Duszyńskiego w związku z organizowanym dziś przez PAN „Forum dla praworządności”. Wyraził w nim swoje poparcie „dla dialogu w sprawie sytuacji w wymiarze sprawiedliwości i narastającego konfliktu związanego z jego reformą”.
Abp Gądecki odniósł się do konfliktów, które – jak zauważył – „nieustannie towarzyszą polityce”. „Można powiedzieć, że ich istnienie jest naturalnym przejawem dobrze funkcjonującej demokracji. Ludzie wszak mają różne poglądy na sprawy publiczne, a także różne interesy. Konstytucja zaś mówi o tym co wspólne, o trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny, o wspólnocie zakorzenionej w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu i ogólnoludzkich wartościach. Pewna różnica stanowisk jest zatem jak najbardziej uprawniona. Nie musi, i jak chcę wierzyć, nie wynika z postawienia prywatnych czy partyjnych interesów ponad sprawami państwowymi” – zaznaczył.
Wskazał także, iż obecny kryzys wokół wymiaru sprawiedliwości może być szansą, „aby po 30 latach od odzyskania niepodległości właściwe opisać ten ważny sektor działania państwa polskiego. Aby móc tego dokonać konieczne wydaje się zachowanie pewnych podstawowych reguł”.
Przewodniczący episkopatu wymienił cztery reguły. „Po pierwsze, powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby polskie sprawy były załatwiane w Polsce. Jako Polacy powinniśmy znaleźć taki sposób rozmowy, który ostatecznie prowadzi do dobrego kompromisu i uczyni bezprzedmiotową zewnętrzną ingerencję” – zauważył.
„Po drugie – kontynuował – powinniśmy pamiętać, że istnieje odpowiedzialność za instytucjonalny wymiar dobra wspólnego. Instytucje można, a niekiedy należy reformować. Trzeba jednak unikać tego, co mogłoby prowadzić do instytucjonalnego chaosu, a tym bardziej działań mających za cel doprowadzenie do zamętu”.
Według kolejnej reguły: „powinniśmy starać się o autentyczne rozwiązanie spornych spraw. Kompromis jest możliwy, ponieważ pewne sprawy są podzielne. Nie musi być zwycięzców i pokonanych, tych, którzy mogą odejść z podniesioną głową, i tych, którzy wracają na tarczy”. Jako czwartą regułę abp Gądecki podał: „musimy pamiętać, że pewne sprawy są niepodzielne. Myślę o takich dobrach, jak ojczyzna, państwo i suwerenność”.
W kontekście obecnej sytuacji przewodniczący episkopatu przypomniał ważne przesłanie św. Jana Pawła II, który mówił: „Solidarność – to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni – przeciw drugim”.
Na zakończenie listu metropolita poznański przytoczył słowa Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, które – jak zwrócił uwagę – ukazują „nieodzowną perspektywę, w której należy prowadzić tak ważne rozmowy”: „pomni gorzkich doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane, pragnąc na zawsze zagwarantować prawa obywatelskie, a działaniu instytucji publicznych zapewnić rzetelność i sprawność, w poczuciu odpowiedzialność przed Bogiem lub własnym sumieniem”.
KAI, DJ
Przykre to. Kaczyński ma pełnię władzy, nie ma zamiaru nikogo słuchać, swoją wolę wprowadza za pomocą posłusznych i bezkrytycznych sług. A arcybiskup chce pozbawić tę pozostałą – instytucjonalnie bezbronną – część społeczeństwa wsparcia. Nie da się spokojnie rozwiązywać spraw, gdy się stoi się samemu w klatce, a przeciw sobie ma się głodną hienę. Arcybiskup dobrze się czuje, bo stoi po drugiej stronie krat.
Te słowa arcybiskupa, to jest intelektualna i moralna rozpacz. On albo udaje, że nie wie, albo rzeczywiście przebywa na jakiejś odległej planecie i nie wie. Zdaje się również, że arcybiskup, nie bardzo rozumie słowo „wspólnota” i słowo „unia”, skoro pisze o „zagranicy”. To jest żenujące, że człowiek, który pamięta czasy Gomułki i Gierka powtarza komunistyczny gniot o zagranicy. P. Marcin trafnie określił stronę po której stoi arcybiskup. Ktoś powiedział, że Kaczyński „nie bierze jeńców”. Słowa biskupa, że wierzy, że za tymi zmianami, nie stoi interes prywatny, ani partyjny, zaiste świadczą o jego głębokiej wierze, z litości nie napiszę o czym jeszcze świadczą.
Polskie sprawy załatwiamy w Polsce…Pomijając samą kwestię gdzie jest prawda – dlaczego łatwiej arcybiskupowi mówić o sądownictwie niż o tym co dzieje się pod rządami abpa Głódziem? Albo w kwestii działającego w POLSCE abpa Lengi…Zdumiewa i szokuje mnie zawsze zabieranie głosu w sprawach konfliktów społecznych i politycznych przy przemilczaniu spraw konfliktów w Kościele.
Stosując tę taktykę może politycy powinni skomentować jak rozwiązać konflikt dotyczący wspomnianych dwóch arcybiskupów?
Polskie spawy powinny być załatwiane tylko w Polsce? Smutne. Nie jesteśmy już w Unii Europejskiej? To może sprawy kościoła polskiego załatwiajmy tylko w Polsce… Niech się Watykan odwali od NASZEGO KOŚCIOŁA!