Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Ksiądz pedofil zatrzymany. Płocka kuria przeprasza za zgorszenie

Fot. Jeso Carneiro

Ks. Krzysztof L. był już wcześniej ukarany kościelną suspensą. Kuria zapewnia, że od wielu lat nie pracował z małoletnimi.

We wtorek w „Rzeczpospolitej” ukazał się tekst „Ksiądz pedofil aresztowany. Przestępstwo w czasie suspensy” Grażyny Zawadzkiej i Izabeli Kacprzak. Dowiadujemy się z niego, że 23 stycznia ks. Krzysztof L. z diecezji płockiej został zatrzymany przez policję pod zarzutem wykorzystania seksualnego 16-latka. Do zdarzenia doszło w 2016 roku. Zawiadomienie do prokuratury skierował ks. Marek Jarosz, delegat biskupa płockiego ds. ochrony dzieci i młodzieży na podstawie zeznań matki i babci chłopca. Śledczy przeszukali pokój księdza L., w telefonie komórkowym i laptopie odkryli filmy i zdjęcia pornograficzne z udziałem nieletnich.

Autorki tekstu zwracają uwagę, że to nie pierwsza sprawa o wykorzystywanie nieletnich wobec zatrzymanego księdza. Przed laty wszczęto wobec niego postępowanie kościelne, sprawę skierowano do Watykanu, diecezja płocka wówczas jednak nie zawiadomiła prokuratury (do 2017 roku nie było takiego obowiązku). Jak ustaliły redaktorki „Rzeczpospolitej”, biskup płocki Piotr Libera nałożył na księdza L. nakaz karny ograniczający jego posługę kapłańską: karę suspensy i zakaz noszenia stroju duchownego (zdjął go, gdy ksiądz L. poddał się terapii). L. nigdy nie opuścił stanu duchownego – trafił do kościelnego wydawnictwa, a w listopadzie 2015 r. został nawet mianowany kapelanem w domu pomocy społecznej. „Czy gdyby w 2007 r. prokuratura podjęła śledztwo w sprawie ks. L., doszłoby do wykorzystania 16-latka?” – pytają autorki artykułu.

Sprawę na swoim Facebooku skomentował publicysta Tomasz Terlikowski. „Wiele wskazuje na to, że to jedna z tych spraw, w których odszkodowanie od kurii będzie się należeć, jak psu buda. Gdyby nie zaniedbanie biskupa ordynariusza kolejny chłopiec nie zostałby wykorzystany przez przestępcę seksualnego. Niestety to kolejny dowód na to, że czasowa suspensa w takich sprawach nie pomaga” – napisał.

Do tekstu „Rzeczpospolitej” odniosła się kuria płocka w wydanym wczoraj późnym wieczorem komunikacie prasowym. „Oskarżony o pedofilię ksiądz od wielu lat nie pracował z małoletnimi. Do Kongregacji Nauki Wiary złożony został wniosek o usunięcie go ze stanu kapłańskiego. Przepraszamy za zgorszenie, jakie wywołał duchowny” – pisze przywołany wcześniej ks. Marek Jarosz, delegat ds. ochrony dzieci i młodzieży w diecezji płockiej.

Informuje on, że skarga na ks. L., dotycząca możliwości popełnienia nadużyć seksualnych wobec nieletnich, wpłynęła do kurii płockiej 5 lutego 2010 r. (chodzi o sprawę sprzed lat), zaś biskup płocki niezwłocznie wszczął postępowanie kanoniczne. W efekcie duchowny został zawieszony we wszystkich obowiązkach duszpasterskich i usunięty z parafii. „Ponieważ informację o możliwości popełnienia czynów karalnych wobec małoletnich wcześniej posiadła szkoła, strona kościelna poinformowała tę placówkę, by podjęła działania zgodne z wówczas obowiązującym prawem polskim” – czytamy.

Ks. Jarosz podkreśla, że biskup Libera zgłosił sprawę do Kongregacji Nauki Wiary. W wyniku procesu karno-administracyjnego duchowny otrzymał w dniu 18 października 2011 r. 5-letni zakaz pracy duszpasterskiej z dziećmi i młodzieżą oraz 10-letni zakaz wjazdu na teren parafii, w której zostało popełnione przestępstwo. Nałożono na niego również nakaz odbycia specjalistycznej terapii.

Jak wynika z komunikatu kurii, ksiądz L. zamieszkał w jednej z plebanii, u swojego wuja-księdza, który zaoferował taką pomoc. „W piśmie do zawieszonego duchownego biskup płocki zaznaczył wyraźnie, że przebywanie u wuja na plebanii nie jest w żadnym razie nominacją wikariuszowską, ani nominacją na rezydenta. Ponadto zakazał duchownemu publicznego sprawowania sakramentów” – podkreśla delegat. „Duchowny od 2010 r. nigdy nie otrzymał nominacji do pracy w jakiejkolwiek parafii, a zakaz kontaktów z osobami małoletnimi był przedłużany aż do chwili jego zatrzymania” – dodaje.

Ks. Jarosz zaznacza, że ks. L. „od 2010 r. pracował w wydawnictwie diecezjalnym na stanowisku technicznym, w 2015 r. przez miesiąc pracował w Domu Pomocy Społecznej, za naruszenie regulaminu placówki został stamtąd odwołany. Od kilku lat miejscem zamieszkania duchownego był Dom Księży Emerytów, przeznaczony dla księży seniorów oraz innych pracowników kościelnych”.

„W 2015 r. do kurii wpłynęły informacje, że duchowny nie stosuje się do zakazu kontaktu z osobami małoletnimi, dlatego sprawa ponownie została zgłoszona do Kongregacji Nauki Wiary. Należy tu podkreślić, że zgłoszenia nie zawierały informacji o popełnieniu przestępstwa wobec osób małoletnich, jednak naruszały nałożone ograniczenia zakazu kontaktów z osobami małoletnimi” – czytamy.

Wesprzyj Więź

„Trzeba też zaznaczyć, że duchowny był kilka razy diagnozowany i żadna z opinii nie wskazywała na pedofilne tendencje” – zaznacza ks. Jarosz. Gdy 21 sierpnia 2019 r. wpłynęła do kurii informacja, że ks. L. mógł dopuścić się czynów polegających na wykorzystaniu seksualnym osoby małoletniej na przełomie lat 2016 i 2017 r., sprawę zgłoszono do prokuratury w Płocku.

Delegat biskupa płockiego zapewnia: „Wyrażamy ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji i przepraszamy za zgorszenie, jakie wywołał duchowny. Jednocześnie deklarujemy pomoc osobom pokrzywdzonym przez tego duchownego”.

DJ

Podziel się

Wiadomość