Z każdej niemalże strony widać dziś odradzanie się dawnych upiorów. A my stajemy się coraz bardziej obojętni. Nie widzimy i nie chcemy widzieć.
Wystąpienie dyrektora Muzeum Auschwitz-Birkenau dr. Piotra M. A. Cywińskiego, wygłoszone 27 stycznia podczas obchodów 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz
Od wyzwolenia Konzentrationslager Auschwitz minęło siedemdziesiąt pięć lat. Dziś jest wśród nas ponad 200 osób, które przeszły przez to piekło, tak trudno dla nas wyobrażalne piekło.
Dziękuję Wam, drodzy. To, co mówiliście jeszcze w obozie i poprzez te 75 lat, to „Nigdy więcej”. Nie dla siebie, ale dla nas i dla naszych dzieci, wnuków. Na waszym doświadczeniu budowaliśmy powojenny świat. Jesteśmy wam zatem coś winni. My wszyscy.
Świat miał przecież wyglądać inaczej. Organizacja Narodów Zjednoczonych miała być gwarantem pokoju. Zbrodnie przeciwko ludzkości miały być ścigane bez końca. Współpraca i współzależność międzynarodowa miały oddalać konflikty. Ekumenizm miał zbliżać ludzi wiary.
Tymczasem dziś z każdej niemalże strony widać odradzanie się dawnych upiorów. Nasilają się antysemityzm, rasizm, ksenofobia. W mroku odradzającego się populizmu i demagogii wzmacniają się ideologie pogardy i nienawiści.
Cisza po Holokauście nie jest ludzka i nigdy już ludzką nie będzie
A my stajemy się coraz bardziej obojętni. Zamknięci w sobie. Apatyczni. Bierni. Nie widzimy i nie chcemy widzieć. Nie mówimy i nie chcemy mówić.
Większość milczała, gdy tonęli Syryjczycy, w ciszy odwróciliśmy się od Kongijczyków, nie wydusiliśmy z siebie niemalże słowa, gdy dwa lata temu mordowano Rohindża, ciszą dziś okrywamy tragiczny los Ujgurów.
Cisza po Holokauście nie jest ludzka i nigdy już ludzką nie będzie. Po Holokauście nasze dzisiejsze milczenie jest naszą dotkliwą klęską, naszym własnym odczłowieczeniem. Tak, właśnie: samo-odczłowieczeniem.
Sprawiedliwi wśród Narodów Świata nie dawali lajków, nie pisali protest-songów, nie podpisywali petycji on-line. Oni dokonywali nieskończonego dobra w dramatycznych warunkach, ratując konkretnego człowieka. Ale tylko dlatego zachowali twarz i godność. Jakże my, z całą naszą kulturą pamięci, wypadamy na ich tle dzisiaj?
Gorsza od zapomnienia jest taka pamięć, która nie rozbudza w nas moralnego niepokoju. Ginie wówczas owo „Nigdy więcej”.
Siedemdziesiąt pięć lat po Auschwitz właśnie w pamięci musimy szukać źródeł dla naszej dzisiejszej odpowiedzialności. Tymczasem jakże często w pamięci szukamy jedynie krótkotrwałych wzruszeń, bez konsekwencji, bez zobowiązań. Taka pamięć traci swój sens.
Sprawiedliwi wśród Narodów Świata nie dawali lajków, nie pisali protest-songów, nie podpisywali petycji on-line
Jak mówić „Nigdy więcej”, patrząc w oczy atakowanym na ulicy Żydom, poniżanym Romom, ludziom na całym świecie: prześladowanym mniejszościom, uciekinierom, głodującym, mordowanym, zamykanym setkami tysięcy w różnych obozach?
Rację miał zamordowany w Birkenau Załmen Gradowski, który na krótko przed buntem Sonderkommando napisał: „Mamy straszne przeczucie, gdyż wiemy”. My także wiemy i przeczuwamy. Czym stał się nasz świat? Gdzie i dlaczego roztrwoniliśmy nasze podstawowe, fundamentalne wartości? Gdzie jest nasza własna indywidualna odpowiedzialność? Każdego z nas!
Kiedyż więc Auschwitz stanie się rzeczywistością przezwyciężoną i wyzwoloną? W samej istocie krzyku „Nigdy więcej” wyzwolenie Auschwitz dzieje się także dziś! Tu i teraz, codziennie.