To, czego bronią sędziowie, nie ma absolutnie nic wspólnego z totalitaryzmem komunistycznym – podkreśla ks. prof. Andrzej Szostek w TOK FM. – Rządzący są przekonani, że służą dobrej sprawie, ale dokładnie takie przekonanie mieli też działacze komunistyczni z lat 50. XX wieku – dodaje ks. prof. Alfred Wierzbicki.
Ks. prof. Andrzej Szostek, były rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, i ks. prof. Alfred Wierzbicki, kierownik Katedry Etyki na tamtejszym Wydziale Filozofii, byli w środę gośćmi audycji „Twój problem – moja sprawa” w radiu TOK FM. Rozmowa Anna Gmiterek-Zabłocka dotyczyła między innymi zmian w sądownictwie, jakie od kilku lat wprowadza Prawo i Sprawiedliwość.
Lubelscy duchowni zgodnie podkreślają, że państwo bez niezależnej władzy sądowniczej nie istnieje. Zdaniem ks. Wierzbickiego mamy dziś do czynienia z zamachem na trójpodział władzy, z dążeniem rządzących do autorytaryzmu i z piętnowaniem sędziów.
Rozmówcy TOK FM zauważają, że w Polsce potrzebujemy rozmowy, a zamiast niej w przestrzeni politycznej słyszymy ciągłe wezwanie do walki i wskazywanie wrogów. Ks. Szostek odnosi się do zarzutów o komunistyczny rodowód sędziów. – To, czego bronią sędziowie, nie ma absolutnie nic wspólnego z totalitaryzmem komunistycznym. Oni chcą bronić niezawisłości sądów – podkreśla. Jego zdaniem oskarżanie ich przez obóz rządzący o związki z komunizmem to cyniczna i prymitywna gra polityczna mająca na celu podporządkowanie sobie sędziów przez władzę: najpierw ustawodawczą, a potem wykonawczą.
Podobnie uważa ks. Wierzbicki. Zwraca uwagę, że to właśnie zachowanie członków Zjednoczonej Prawicy często nawiązuje do czasów PRL. – Rządzący są przekonani, że służą dobrej sprawie, ale dokładnie takie przekonanie mieli też działacze komunistyczni z lat 50. XX wieku – mówi. Jak dodaje, zachowanie dzisiejszej władzy to „wręcz powielanie podobnej, agresywnej postawy intelektualnej” sprzed lat.
Zdaniem księży profesorów poważnym problemem jest dziś „ideologizacja polityki” i przekonanie władzy o tym, że wszystko wie najlepiej. – Gdy z góry zakładam, że niczego się nie nauczę, to jest w tym pycha. Podobnie, gdy wychodzę z założenia, że ci, którzy mają inne przekonania, nie mają śladów dobra. Wtedy kończy się wszelki dialog – zauważa ks. Szostek.
Etycy nawiązują także do przemówienia prezydenta Andrzeja Dudy, który zapewniał, że „nie będą nam w obcych językach narzucali, jaki ustrój mamy mieć w Polsce”. – Platon, Arystoteles, św. Tomasz z Akwinu, John Locke – nikt z nich nie był Polakiem, a mają w tej sprawie najwięcej do powiedzenia. Więc, po prostu, nie róbmy z Polaków idiotów w imię jakiejś pseudodumy narodowej – zaznacza ks. Wierzbicki. – Twierdzimy, że chcemy być krajem demokratycznym, więc powinniśmy liczyć się z tym, co to za sobą pociąga, czyli między innymi prawo do podmiotowości i do tego, by nie zamykać ust tym, którzy myślą i mówią inaczej – dodaje ks. Szostek.
Książki obu lubelskich filozofów ukazały się w ostatnim czasie w Bibliotece Więzi. Ks. prof. Andrzej Szostek jest współautorem książki „Uczestniczyć w losie Drugiego”, zaś ks. prof. Alfred Wierzbicki – „Kruche dziedzictwo. Jan Paweł II od nowa”.
DJ
Gratuluję „Więzi” autorów! Czyste partyjniactwo. Od ludzi o tej klasie intelektualnej oczekiwałbym sądów wykraczających poza partyjne przekazy dnia. Oczywiście, znam wcześniejsze wypowiedzi obu Ks. Ks. Prof. Prof., z jednym z nich (ks. Szostkiem) publicznie polemizowałem podczas opłatka dla dziennikarzy. Obaj idą w swoim partyjnym zacietrzewieniu coraz dalej. Jakie to smutne. Czekam teraz na (kolejne) wypowiedzi obu Ks. Ks. Prof. Prof. o nadmiernym zaangażowaniu politycznym Kościoła w Polsce, oczywiście na rzecz obecnej władzy… Ręce już nawet nie opadają, bo opadły dawno i pozostają w stanie opadniętym.
A ja gratuluję „Więzi” Autorów – bez ironii. Widzę zacietrzewienie przede wszystkim wśród ludzi obecnej władzy, którzy z lubością podkreślają swój mandat. Wybrał nas suweren – i co nam zrobicie ?, wybierze was będziecie sobie wybierali sędziów. A tak to tkm. Mamy pierwszeństwo przejazdu i niech inni czekają na podporządkowanych ulicach. My ich nigdy na naszą drogę nie wpuścimy.
Ktoś słusznie powiedział „Demokracja jest zimna i wymaga nasycenia wartościami”. Najprostszym przykładem takiej wartości jest zatrzymanie się na drodze z pierwszeństwem przejazdu i grzeczny ruch wpuszczający innych, którzy dłuższy czas stoją na drodze podporządkowanej.
Ludzie Zjednoczonej Prawicy raczej nigdy nie zapominają dodać „święty’ o Janie Pawle II. I słusznie. Jednak wolałbym żeby pamiętali, że to właśnie św. Jan Paweł II powiedział ” Demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” (Centessimus annus, 46). Prorocze słowa. Realizują się właśnie na naszych oczach.
Bardzo szanuję obu księży profesorów i ze smutkiem patrzę jak rozmieniają na drobne swój autorytet, stając się jednostronnymi i przewidywalnymi politykierami w sutannach.
Czy może Pan rozwinąć swoją myśl? Jestem tego niezmiernie ciekaw. Pozostaję z wyrazami szacunku. Wacław
Oto rozwinięcie:
„Bardzo szanuję obu księży profesorów”. Ks. Szostek ma większy format, co nie zmienia faktu, że zarówno on jak i ks. Wierzbicki, są wysokiej klasy intelektualistami. Kto czytał ich prace, wie, że ma do czynienia z ludźmi, którzy mają szerokie horyzonty, myślą głęboko i potrafią swoją myśl wyrazić elegancką i precyzyjną polszczyzną. W czasach inflacji naukowych tytułów i kryzysu humanistyki, połącznie tych trzech rzeczy – erudycji, przenikliwości i stylu – jest rzadkie, tym bardziej należy tych księży docenić. Ks. Szostek nie tylko bardzo dobrze pisze, ale potrafi dodatkowo pięknie i porywająco mówić. To jest zupełnie inny poziom niż np. zupełnie niewyrobiony intelektualnie pieniacz – ks. Lemański. Dlatego właśnie „ze smutkiem patrzę, jak rozmieniają swój autorytet stając się jednostronnymi i przewidywalnymi politykierami w sutannach.” W przypadku ks. Lemańskiego mój smutek jest mniejszy. Rozmienia on bowiem drobne na mikroskopijne. Księża profesorowie zamieniają znaczący intelektualny dorobek na drobną monetę medialnej popularności czy też użyteczności.
„Jednostronność” bierze się z charakterystycznego dla środowisk liberalnych walczących obecnie w wielu krajach z populizmem (stosuję te etykiety nie wartościując) myślenia quasi-gnostyckiego. W tym myśleniu spór, który się toczy nie jest sporem politycznym, w którym obie strony mają określone racje, interesy, uzasadnienia; mają po swojej stronie intelektualistów oraz pieniaczy, ludzi szlachetnych oraz takich, którzy nie cofną się przed podłością dla pognębienia wroga. Spór, w perspektywie quasi-gnostyckiej postrzegany jest jako starcie światła i ciemności, ludzi szlachetnych z podłymi insynuatorami (taka logika niestety przebija z wypowiedzi ks. Szostka dla Tok Fm), ludzi mądrych z głupkami i idiotami („nie róbmy z Polaków idiotów”, „Kościoł wyszedł na głupka, bo poparł …” – ks. Wierzbickiego).
Łączy się z tym „przewidywalność” – zdumiewająco łatwo jest przewidzieć, jakie stanowisko zajmą Księża profesorowie w bieżących sprawach, łatwo przewidzieć, jakie media to stanowisko nagłośnią, łatwo przewidzieć, z jakimi liniami partyjnymi to stanowisko będzie zgodne. Ta jednostronność i przewidywalność czynią w moim odczuciu uzasadnionym mówienie o „politykierstwie w sutannach”.
Celowo nie odnoszę się do sprawy sądownictwa, bo mój osąd tej sytuacji nie rodzi się z reakcji tylko i wyłącznie na tę wypowiedź, ale dotyczy postawy księży profesorów przejawianej od dłuższego czasu, w którą te wypowiedzi moim zdaniem się wpisują. (Dużo bardziej rozczarowujące były dla mnie inne wypowiedzi tych księży głownie dotyczące episkopatu i jego sposóbów radzenia sobie z różnymi skandalami i falami histerii. Ale to byłby materiał na dłuższy tekst, którego nie mam póki co czasu napisać.)
Niektórzy boją się, aby ich dawne działania nie ujrzały światła dziennego, a inni są bardzo upolitycznieni…………
Jeżeli chodzi o księży, to powinni zająć się przede wszystkim przestępcami i zboczeniami na własnym podwórku !!!
Nie do nich należy polityka w kraju lecz nauczanie wiary w Pana Boga na świecie. A jeżeli już, chcą politykować i potępiać ludzi walczących o prawdziwe prawo w Polsce, to niech zmienią umundurowanie i profesje.
Ksiądz zakładając sutannę, musi zdawać sobie sprawę z tego, jakiego wyzwania się podjął, a nie jątrzyć i podjudzać do (być może) walki między bliźnimi !!! Nie jest ważne czy jest zwykłym księdzem czy też profesorem………….
Wypowiedzi obu księży profesorów uprawdopodabniają przypuszczenie, że gdyby mieli większy wpływ na Kościół polski (może Franciszek im to załatwi?) to nie będzie nowej jakości, tylko zmiana znaku, zamiast odpolitycznienia nowa polityka. Krytyka PiSu jest dla mnie zrozumiała, ale obrona sędziów nie.
Obaj Panowie wracają mi wiarę w to, że w Kościele jest jeszcze rozsądek, wiedza, mądrość. Wiarę w to, że nie wszyscy w Kościele są pazerni na władzę i pieniądze (bo większość jednak tak). Wiarę w to, że Kościół kiedyś odrodzi się jako Pokój Czyniący a nie judzący, jątrzący, żerujący na najniższych instynktach i obłudny. Te ostatnie słowa kieruję pod adresem bpa Jędraszewskiego, któremu nie przeszkadzało, że przyjmował sakrę biskupią z rąk bpa Paetza, a więc – wg jego słów – „tęczowej zarazy”. Teraz natomiast, zgodnie z rządową nagonką na LGBTQ poniewiera innych, ku uciesze tępej gawiedzi.
Niech Bóg trzyma obu księży profesorów w dobrym zdrowiu i niech pozwoli, aby tak światłe i mądre postaci Kościoła miały siłę uratować Kościół przed upadkiem, ku któremu zmierza wielkimi krokami.