Jesień 2024, nr 3

Zamów

Polskie kino: między odwagą a koniunkturalizmem

Laureaci 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Fot. Anna Bobrowska/FPFF

Młodzi twórcy mają w polskim kinie ciekawe i ważne rzeczy do opowiedzenia. Jednak dyrektorami wielu ważnych instytucji filmowych są nadal starzy mistrzowie. Tam zmiana pokoleniowa w ogóle nie zaszła – dyskutują: Klaudia Rachubińska, Sebastian Smoliński, Bartosz Staszczyszyn oraz Katarzyna Jabłońska i Damian Jankowski (Więź).

Katarzyna Jabłońska, Damian Jankowski: W ostatnich latach mieliśmy w polskim kinie wiele ciekawych debiutów: „Baby Bump” (2015) Kuby Czekaja, „Atak paniki” (2016) Pawła Maślony, „Ostatnia rodzina” (2017) Jana P. Matuszyńskiego, „Wieża. Jasny dzień” (2017) Jagody Szelc, „Cicha noc” (2018) Piotra Domalewskiego. Filmy te w ciekawy artystycznie sposób podejmowały ważne społecznie tematy, zdobywały nagrody i miały w większości całkiem sporą publiczność. Wydawały się również zapowiadać, że prym w polskim kinie przejmują młodzi. Rzeczywiście przejmują?

Bartosz Staszczyszyn: Wymienione wyżej tytuły pokazują ogromny potencjał młodych reżyserów. Ale debiutanci nie mają u nas łatwego startu, a obawiam się, że w najbliższym czasie będzie jeszcze gorzej. Na tegorocznym festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni debiutanci mieli pod górkę. Konkurs krótkometrażowy został bardzo zmarginalizowany, co odebrało mu prestiż. Konkurs główny był z kolei rozdmuchany przede wszystkim z przyczyn instytucjonalnych i ubogi w debiuty.

Optymizmem nie napawa również zlikwidowanie przez ministra Piotra Glińskiego zespołów filmowych, z których jeden – Kadr – miał za zadanie inwestować głównie w młodych twórców (chociaż różnie z tym bywało). Niepokoi mnie połączenie tych instytucji w wielką wytwórnię, która jest molochem i raczej nie będzie inwestować w filmy twórców młodych, ponieważ najczęściej są to projekty ryzykowne.

Klaudia Rachubińska: Jeżeli w utworzonej przez ministra Glińskiego wytwórni nie zostanie wydzielony osobny budżet dla debiutów, może to oznaczać, że młodzi filmowcy nie będą mieli możliwości wybicia się.

Sebastian Smoliński: Przywołane wyżej nazwiska są już dziś w większości przez polską publiczność rozpoznawane. Młodzi twórcy naprawdę mają ciekawe i ważne rzeczy do opowiedzenia. Jednak dyrektorami wielu ważnych instytucji filmowych są nadal starzy mistrzowie, filmowcy szanowani w środowisku, obecnie zajmujący się głównie zarządzaniem i produkcją. Tam zmiana pokoleniowa w ogóle nie zaszła. Z kolei Polski Instytut Sztuki Filmowej, który miał wspierać finansowo twórców w realizacji ambitnych pomysłów, tak naprawdę uzależnił ich od własnego wsparcia – rzadko kiedy realizuje się nowe projekty bez wsparcia PISF-u.

Nie zapominajmy o Studiu Munka, które jest producentem animowanych, krótkometrażowych oraz pełnometrażowych debiutów filmowych. Pośród tych ostatnich są m.in.: „Lęk wysokości” Bartosza Konopki, „Dzień kobiet” Marii Sadowskiej czy „Cicha noc” Piotra Domalewskiego.

Staszczyszyn: Piotr Domalewski dostał nie tylko wsparcie instytucjonalne ze Studia Munka. Trzeba tu wspomnieć o Jerzym Kapuścińskim – człowieku, który zawsze miał nosa do młodych twórców i wiele jest w stanie zrobić, aby dać im szansę na debiut. Kapuściński bardzo wiele zaryzykował, aby „Cicha noc” powstała. Zdjęcia do tego filmu rozpoczęto, zanim przyznane zostały na jego realizację pieniądze. Kapuścińskiemu zawdzięczamy również dwie inne tegoroczne premiery: kameralną apokaliptyczną „Supernovę” Bartosza Kruhlika i bardzo ciekawe „Eastern” Piotra Adamskiego. Na szczęście Polskie kino ma kilku zapaleńców, którzy walczą o młodych.

Rachubińska: To, co w polskim kinie w ostatnich latach najciekawsze, to właśnie debiuty oraz filmy młodych twórców. Być może dlatego, że nie są oni często instytucjonalnie uwiązani, mają świeże pomysły, nowe koncepcje formalne. Dobrym przykładem jest tu Jagoda Szelc, która w „Monumencie” – opowieści o grupie studentów rozpoczynających staż w odizolowanym hotelu – zaproponowała bardzo ciekawy sposób pracy z aktorami, absolwentami szkoły filmowej. „Monument” był ich filmem dyplomowym. Szelc postanowiła nieco wycofać się jako reżyserka i zaproponowała aktorom scenerie i sytuacje, które sami musieli jako artyści wypełnić na własnych warunkach. Dla młodych aktorów taki rodzaj pracy był niezwykle otwierającym doświadczeniem. Zuzanna Lit, grająca jedną z ról w „Monumencie”, wielokrotnie mówiła w wywiadach, że ten film pasował ją na aktorkę. Sprawił, że przestała traktować siebie jako absolwentkę aktorstwa. Efekt tej pracy jest różnie oceniany, niektórzy pytają wręcz, czy „Monument” można nazwać filmem. Sama uważam, że to bardzo interesujący kierunek, a Jagodę Szelc warto obserwować.

Smoliński: Odczuwam konflikt między potrzebą doceniania młodych talentów a oceną tego, co robią jako krytyk filmowy. W „Monumencie” mamy do czynienia z ciekawym sposobem realizacji, który niestety nie przekłada się na jakość filmu. Podobnie zresztą rzecz się ma z „Mową ptaków” Xawerego Żuławskiego, pokręconą opowieścią o Polsce według scenariusza jego ojca – Andrzeja Żuławskiego.


Klaudia Rachubińska – absolwentka Wydziału Psychologii oraz Instytutu Kultury Polskiej UW. Sekretarz redakcji kwartalnika „Pleograf”. Publikowała w „Kwartalniku Filmowym”, „Kulturze Popularnej”, „Dialogu”, „Glissandzie”, „Dwutygodnik.com” oraz w tomach zbiorowych. Laureatka XXIII Konkursu o Nagrodę im. Krzysztofa Mętraka. Mieszka w Warszawie.

Sebastian Smoliński – ur. 1992. Absolwent kulturoznawstwa i amerykanistyki w ramach Kolegium MISH na Uniwersytecie Warszawskim. Krytyk filmowy i operowy. Publikuje w „Kinie”, „Ekranach”, „Tygodniku Powszechnym”, „Dwutygodniku” i „Więzi”. Współpracuje z Festiwalem Nowe Horyzonty. Współautor prac zbiorowych z zakresu historii kina, m.in. hiszpańskojęzycznej monografii La doble vida de Krzysztof Kieślowski pod redakcją Joanny Bardzińskiej. Laureat XXI edycji Konkursu im. Krzysztofa Mętraka. Mieszka w Warszawie.

Wesprzyj Więź

Bartosz Staszczyszyn – ur. 1983. Krytyk filmowy, dziennikarz i scenarzysta. Absolwent filmoznawstwa UJ. Redaktor działu filmowego portalu Culture.pl. Publikował m.in. w „Polityce”, „Tygodniku Powszechnym”, Filmwebie, „Filmie” i „Gazecie Wyborczej”. Mieszka w Warszawie.

Fragment tekstu, który ukazał się w kwartalniku „Więź”, zima 2019

Więź Zima 2019

Kup tutaj

Podziel się

Wiadomość