Powodem ma być wniesienie przez pełnomocnika ofiary Romana B. wniosku o wyłączenie sędziów.
Sąd Najwyższy na początku września przyjął do rozpatrzenia wniosek kasacyjny Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Zgromadzenie musiało zapłacić milion złotych zadośćuczynienia oraz rentę kobiecie gwałconej w dzieciństwie przez Romana B., wówczas chrystusowca.
Rozprawa nie odbędzie się w zapowiadanym na 20 grudnia terminie. „Zgodnie z zarządzeniem z dnia 17 grudnia 2019 r. odwołano rozprawę w sprawie II CSK 124/19 z powodu wniesienia przez pełnomocnika powódki w dniu 11 grudnia 2019 r. wniosku o wyłączenie sędziów (wniosek podlega rozpoznaniu zgodnie z procedurą przewidzianą w art. 52 § 2 k.p.c.)” – czytamy na stronie Sądu Najwyższego. Uzasadnieniem wniosku były obawy co do stronniczości składu sędziowskiego, o czym informuje na Facebooku ofiara Romana B.
Sprawa kasacji wzbudza wiele emocji. Miesiąc temu na ręce rzecznika chrystusowców ks. Marka Grygiela poznańska aktywistka Agnieszka Ziółkowska wraz z grupą osób złożyła petycję z 16 tys. podpisów w sprawie wycofania przez zgromadzenie skargi kasacyjnej.
W odpowiedzi chrystusowcy wydali oświadczenie. Piszą w nim, że „z szacunkiem i uwagą” przyjęli skierowaną do nich petycję. „Towarzystwo Chrystusowe nie podważa ani nie relatywizuje krzywdy, jaka została wyrządzona przez byłego księdza Romana B. pani Katarzynie” – czytamy w dokumencie podpisanym przez ks. Grygiela.
Zdaniem zakonników, „były ksiądz, popełniając osądzone już przez wymiar sprawiedliwości czyny niedozwolone, działał wbrew regułom prawa zakonnego, łamiąc znane mu zasady nie tylko prawne, ale i moralne. Działał więc na swoją własną odpowiedzialność. Zastosowana przez sąd wykładnia przepisu mówiącego o odpowiedzialności instytucji za czyny popełnione przez jednego z jej członków rodzi poważne wątpliwości i może stanowić przestrzeń do nadużywania tego przepisu w przyszłości wobec innych instytucji, nie tylko kościelnych”.
„W sprawie skandalicznych nadużyć seksualnych zakonnika chrystusowcy zachowują się zupełnie nie po Chrystusowemu. Czas pomyśleć o pokucie zgromadzenia” – już dwa lata temu komentował naczelny „Więzi” Zbigniew Nosowski. W kolejnym tekście analizował kwestię kasacji w Sądzie Najwyższym.
Roman B. nie jest już osobą duchowną ani członkiem chrystusowców. W grudniu 2017 r. administracyjny proces karny skończył się wydaleniem go ze stanu duchownego. Z kolei dekret wydalający ze zgromadzenia nosi datę 25 czerwca 2018 r.
KAI, DJ
Conajmniej (bardzo mocno !) naciągane … .
Instytucja chowa się w przypadku “trudności” tudzież “problemów” ?
Zwykłe (pospolite) – “Sukces ma wielu ojców , a … porażka … jest (zawsze 🙁 ) …. sierotą” ma … pierwszeństwo przed Ewangelią i … Zdrowym Rozsądkiem ?
“Zdaniem zakonników, „były ksiądz, popełniając osądzone już przez wymiar sprawiedliwości czyny niedozwolone, działał wbrew regułom prawa zakonnego, łamiąc znane mu zasady nie tylko prawne, ale i moralne. Działał więc na swoją własną odpowiedzialność.” ”
A czy z tego “uniku odpowiedzialności” wynika “po stokroć należne (!)” zadośćuczynienie dla Pani Katarzyny (nieletniej … 🙁 seksualnej niewolnicy prezbitera KK – zboczeńca) ?
To że jest to (po części) “choroba” przyjmuję bez … większych problemów,
ALE ODPOWIEDZIALNOŚĆ KARNA (I ZADOŚĆUCZYNIENIE) NIECH POZOSTANĄ NA SWOIM MIEJSCU (może nawet benedyktyńskie : “ordo et pax (pokój i ład)”.
Ludzie nie dajcie się zwariować. Zastosowany przepis mówi, że ksiądz działał na zlecenie zakonu, że zakon tą zbrodnię zaplanował i zorganizował. To jest niedorzeczne, wbrew logice i niebezpieczne. Zadośćuczynienie tylko od niego samego wchodzi w grę, przecież zakon to nie jest instytucja przestępcza! To tak jakby Sąd Najwyższy obciążyć odpowiedzialnością za przestępstwo jednego sędziego, albo Wojsko Polskie za przestępstwo żołnierza, Policję za policjanta, Związek lekarzy za lekarza, McDonalda za pracownika itd….