Laureatką XIV edycji Nagrody „Pontifici – Budowniczemu Mostów”, przyznawanej przez warszawski Klub Inteligencji Katolickiej „za zasługi w szerzeniu wartości dobra wspólnego, dialogu i poświęcenia na rzecz bliźnich”, została prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
Uroczystość odbyła się w czwartek wieczorem w siedzibie Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Laudację na cześć Laureatki wygłosił Andrzej Wielowieyski, polityk, prawnik, działacz opozycji demokratycznej w okresie PRL, członek honorowy warszawskiego KIK i członek kapituły Nagrody „Pontifici”, były redaktor „Więzi”.
– W roku nasilających się walk ideowych, politycznych i wyborczych kapituła Nagrody „Pontifici” postanowiła stawić czoła sytuacji społecznej. Chcemy nie tylko dać świadectwo o wielkich zadaniach i dokonaniach w budowaniu mostów między ludźmi, ale chcemy też wesprzeć ludzi tworzących rozwijające się wspólnoty. Tak bardzo są przecież Polsce potrzebni – mówił Wielowieyski.
I dalej: – Przyznana pani nagroda „Budowniczego Mostów” ma w naszym zamyśle wymiar otwierający. Nagroda nie jest klamrą zwieńczająca dorobek całego życia, ale jest uznaniem dla pani dotychczasowej postawy i działań, wyrazem wsparcia, wobec tego z czym przyszło się pani mierzyć i deklaracją zaufania na przyszłość.
– Czuję się w gronie budowniczych mostów jak studentka pierwszego roku wydziału inżynierii lądowej. Zaszczycona i zakłopotana jednocześnie – powiedziała Dulkiewicz po odebraniu nagrody.
– Żyjemy w czasach wszechogarniających egoizmów i interesów, kiedy zwyczajna przyzwoitość urasta do rangi heroizmu. Pozwólcie więc państwo, że wszystkim nam – a kapitule szczególnie – życzyć będę jak największej rzeszy kandydatów do tej nagrody. Serdecznie dziękuję warszawskiemu Klubowi Inteligencji Katolickiej za tytuł „Budowniczego Mostów”. Jeszcze na niego nie zasłużyłam. Przyjmuję więc go jako zobowiązanie. Sprytną zasadzkę zastawiliście państwo na mnie, szacowna kapituło – dodała prezydent Gdańska.
Nagrodę „Pontifici – Budowniczemu mostów” zarząd warszawskiego Klubu ustanowił w 2006 r., w 50-lecie jego istnienia. Przyznawana jest rokrocznie 24 października, w rocznicę powstania KIK Warszawa.
Dotychczasowymi laureatami są: prof. Andrzej Zoll (2006), abp Henryk Muszyński (2007), Krzysztof Czyżewski (2008), prof. Krzysztof Zanussi (2009), Danuta Baszkowska (2010), s. Rafaela FSK – Urszula Nałęcz (2011), bp. Zdzisław Tranda (2012), dr Helena Pyz (2013), ks. dr Jan Kaczkowski (2014), o. Ludwik Wiśniewski OP (2015), ks. prof. Tomáš Halik (2016), abp Wojciech Polak (2017) oraz prof. Adam Strzembosz (2018).
KIK, JH
No, to trochę jak z Noblem dla Obamy, nagroda przyznana awansem.
Dużo gorzej, Piotrze. Nobel dla Obamy – skądinąd kpina z tej nagrody – trafił do kogoś, kto w chwili jego otrzymania jeszcze nic nie zrobił dla pokoju, dobrego ani złego. Osiągnięcia p. prezydent Dulkiewicz w budownictwie mostowym są zupełnie nieznane, znane są natomiast jej zasługi w budownictwie fortecznym – opatrywaniu murów twierdzy Gdańsk przed ewentualnym szturmem PiS-u. Mówiąc serio: to kpina, żeby nagradzać za łączenie ludzi kogoś tak zasłużonego w ich dzieleniu. To tylko pokazuje, do jakiego stopnia doszło zacietrzewienie KIK-u.
Szczerze mówiąc komentarze P. Ciompy i P. Wiścickiego, są zwyczajnie niegodziwe i jest to nad wyraz łagodne określenie.
Proszę uzasadnić swoją ocenę odnośnie mojego stanowiska. W imieniu Tomka tego nie żądam, ale przyzwoitość tez by to nakazywała skoro czuje Pan konieczność imiennego ataku.
Pomocniczo postawię pytanie, czy stwierdzenia, że Obama dostał nagrodę awansem, powszechne w mediach liberalnych, w tym obecne także na łamach Gazety Wyborczej, były również nad wyraz łagodnie to określając, niegodziwe? Jeśli nie, proszę uzasadnić, dlaczego wobec p.Dulkiewicz mamy stosować inne standardy. Jeśli tak, dlaczego zaczyna Pan od obrażania zwykłych zjadaczy internetu, a oszczędza medialnych oligarchów począwszy od Adama Michnika? Czy to przyzwoite atakować słabszych? Nie spodziewałem się tego po Panu. Z powodu braku argumentów postanowił Pan dyskredytować imiennie osoby, które tylko mają inne zdanie.
Czytam powyzsze komentaerze ile w nich jadu i zolci.A ja podziwiam Pania Prezydent Dulkiewicz, za jej spokoj, hart ducha.Objela prezydenture w bardzo trudnym okresie, gdzie prawicowa(pisowska) telewizja i prasa szczula na nia ludzi, gdy prezes partii, Iwszy Sekretarz PiS, poprzez swoich akolitow robil wszystko, zeby Ja zniszczyc, zlamac psychicznie, a mimo wszystko pozostala normalnym czlowiekiem, spokojna, ciepla kobieta, dbajaca o Miasto, ale rowniez dabajaca o swoje dziecko i swoje zycie osobiste.Niestety na prawicy nie widze odpowiednika Pani Prezydent Gdansk, nikt nie zaslouzyl na tak ogro9mny szacunek jak Pani Aleksandra Dulkiewicz.
Skoro odnosi się Pani negatywnie do komentarzy podpisanych imieniem i nazwiskiem, to proszę samej się podpisać imieniem i nazwiskiem. Póki co bardziej Pani szkodzi swojej sprawie niż mój komentarz.
Nie widzę jadu i złości w komentarzach Panów Piotra i Tomasza, a jedynie zdrowy rozsądek i trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość. Szacunek dla nich.
Zdumiewająca jest jednostronność i „tolerancja” dla inaczej myślących,nawet jeśli nie mają oni racji,wypowiadających się na tym forum.Zdumiewające jest, że Ci, którzy głoszą pochwałę takich wartości jak budowanie mostów,nie widzą, że sami podkładają pod nie miny. Gdzie tu biblijna nauka źdźbła i belki. Marne przed nami perspektywy,gdy takie postawy prezentują ludzie o ponadprzeciętnej inteligencji i wiedzy. Język,język i jeszcze raz język.
W moim komentarzu stwierdziłem – ironizując (Uwaga! Żart! Ironia! – trawestując Słonimskiego) – że nie są mi znane żadne mosty, jakie zbudowała Szanowna Laureatka, a za to własnie dostała nagrodę – za budowanie metaforycznych mostów. Dodajmy: mosty buduje się na drugi brzeg, a więc do innych, nie do swoich. W kilku odpowiedziach doczekałem się beztreściowych a agresywnych ocen i ani jednego przykładu zbudowanego przez p. Prezydent mostu. Moja – mimo wszystko – Szanowna Polemistka w swej laudacji na cześć p. Prezydent wymieniła jej osiągnięcia, wśród których głównym jest skuteczna obrona przed atakami, które p. Irena uważa za niesprawiedliwe i agresywne („szczucie”, że zacytuję – to nie jest mój język), a ja – przeciwnie: za zrozumiałe w przypadku osoby pełniącej ważny urząd publiczny i podlegającej z tej racji publicznej krytyce. Laudacja, jak to laudacja, starannie pomija przykłady agresywnego języka Budowniczej Mostów, jak insynuowanie (wbrew faktom, co stwierdzili nie tylko przebrzydli pisowcy), że dzieci i młodzież popełniają samobójstwa z powodu ostatniej reformy systemu edukacyjnego, albo porównywanie krytyki (nie)zajmowania się przez miasto Gdańsk miejscem walk na Westerplatte do ataku na te placówkę przez Niemców we wrześniu 1939. Rzeczywiście, bardzo to dialogiczny język… Oczekuję od moich polemistów rzeczowej, uargumentowanej odpowiedzi, dlaczego – ich zdaniem – nie mam racji, a jeśli zamiast tego doczekam się kolejnych, w dodatku anonimowych inwektyw – no cóż, wystawią sobie Państwo świadectwo sami sobie.
Nie widzę nic niestosownego w opinii, że pani prezydent Aleksandra Dulkiewicz otrzymała tę nagrodę za wcześnie. Sama jest tego świadoma. Powiedziała wszak (jak można przeczytać wyżej): „Czuję się w gronie budowniczych mostów jak studentka pierwszego roku wydziału inżynierii lądowej”.
Myślę, że można z nią wiązać nadzieje także w dziedzinie budowy mostów duchowych. Tego też już dowiodła. Zapewne inaczej niż Tomek widzę źródła (niekiedy) stanowczości pani Dulkiewicz. Ale przecież most (a zwłaszcza jego budowniczy) nie ma być tylko „nijaką” powierzchnią, po której inni mogą deptać, gdy przezeń przechodzą. Można być budpwniczym mostów, również mając wyraźną własną tożsamość i stanowczo ja wyrażając. Tego serdecznie Pani Prezydent życzę!
P. Ciompę przepraszam, nazwanie Jego wypowiedzi „niegodziwą” było nieuprawnione, choć nie zgadzam się z tezą, że P. Dulkiewicz otrzymała nagrodę awansem.
Pani Prezydent Dulkiewicz nagroda należała się w sposób oczywisty, Być może mostów jeszcze nie zbudowała, ale jakże trudny egzamin zdała z wierności ideałom swojego Poprzednika, niezbędny przecież do budowy, którą podjęła. Jakże utrudniany był ten egzamin.
Pani Prezydent Dulkiewicz nie zasłużyła jeszcze, jak sama mówi, na to wyróżnienie. Wśród walk, o których mówił Redaktor Wielowieyski, chodzi o przyszłe zadania, o czekające nas wszystkich mosty między ludźmi, o ludzi tworzących rozwijające się wspólnoty. Tak bardzo Polsce potrzebnych.
Bravo dla Kapituły, wielkie uznanie dla Pani Prezydent Gdańska, szerszego myślenia dla Komentatorów …