Zdaniem Rzecznika Praw Dziecka, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Rzecznika Praw Obywatelskich uprawnienia proponowanej państwowej komisji są niejasne. Czy konieczne jest powoływanie kolejnego organu do walki z pedofilią?
Merytoryczne wątpliwości w sprawie powołania państwowej komisji ds. wyjaśniania przypadków pedofilii wyrażają instytucje prawne i zajmujące się ochroną praw dziecka. Część z nich została wypowiedziana na posiedzeniu sejmowej komisji ustawodawczej, która zajmuje się procedowaniem rządowego projektu ustawy dotyczącej komisji. Chodzi m.in. o niejasność jej uprawnień, dublowanie kompetencji już istniejących urzędów czy niekonstytucyjność umieszczania podejrzanych w rejestrze przestępców seksualnych.
Według projektu ustawy, celem komisji ma być wyjaśnienie przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich we wszystkich środowiskach i grupach społecznych. Przedmiotem jej zainteresowania będzie także identyfikacja zaniedbań i zaniechań organów państwa, a także organizacji pozarządowych, podmiotów i instytucji prowadzących działalność edukacyjną, wychowawczą, opiekuńczą, kulturalną i związaną z kulturą fizyczną, wypoczynkiem i leczeniem.
Członkowie siedmioosobowej komisji mieliby być wybierani przez Sejm, Senat, prezydenta, premiera i Rzecznika Praw Dziecka. Ma zajmować się badaniem przypadków pedofilii, wydawać postanowienia o wpisie do Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym, a także kierować zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Zastrzeżenia Rzecznika Praw Dziecka
W trakcie debaty na posiedzeniu sejmowej komisji ustawodawczej Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak wyraził nadzieję, że w toku prac nad projektem powstanie „kolejne narzędzie, które ma pomagać w zwalczaniu tego odrażającego czynu” i że będzie ono sprawne oraz skuteczne.
Jak stwierdził, kierunek postępowania ze strony rządu wnoszącego ten projekt jest dobry, istnieją jednak konkretne zastrzeżenia co do planowanych zasad działania komisji. Przede wszystkim – jak przypomniał – istnieje już urząd, kierowany przez niego, który stoi na straży przestrzegania praw dotyczących najmłodszych i przeciwdziałania przemocy oraz różnym formom wykorzystywania, także seksualnego, dzieci i młodzieży.
Innym mankamentem projektu, w opinii RPD, jest to, że nie zakłada on możliwości zmniejszenia rozmiaru wyrządzonych krzywd poprzez ułatwienie dochodzenia roszczeń kompensujących te krzywdy. W wielu przypadkach ofiary ze względu na upływ czasu i brak orzeczenia potwierdzającego popełnienie przestępstwa nie mogą dochodzić odszkodowania ani zadośćuczynienia.
Zdaniem Rzecznika, zgodnie z zasadą subsydiarności państwa (każdy szczebel władzy powinien realizować tylko te zadania, które nie mogą być skutecznie zrealizowane przez szczebel niższy lub same jednostki) można by wprowadzić mechanizm kompensacji w przypadku, gdy nie było wcześniej możliwości uzyskania takiego odszkodowania. Środki pochodziłyby z Funduszu Sprawiedliwości, ukierunkowanego na pomoc osobom pokrzywdzonym i świadkom, przeciwdziałanie przestępczości oraz pomoc postpenitencjarną. Dysponentem Funduszu Sprawiedliwości jest minister sprawiedliwości.
Wątpliwości Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka stwierdził, że martwić może niesprecyzowany cel komisji. – W żadnym z przepisów ustawy nie definiuje się tego, po co została ona powołana. Inaczej jest w analogicznych komisjach powołanych w innych państwach, chociażby brytyjskiej. Inaczej jest też w społecznym projekcie komisji dotyczącym wyłącznie osób duchownych – powiedział. Przedstawiciel ministerstwa sprawiedliwości odpierał zarzuty co do niejasności celu powołania komisji. Zwrócił uwagę, że są one wyraźnie zapisane w preambule projektu ustawy.
Zdaniem HFPCz, komisja ma rozpatrywać tylko przypadki dotyczące dzieci poniżej 15. roku życia. – Konwencja o Prawach Dziecka i Konstytucja nie różnicują dziecka ze względu na wiek, KPDz wskazuje, że dzieckiem jest każda osoba do 18. roku życia, dlatego apelujemy o wykreślenie takiego zawężenia – zauważył Wolny.
Ponadto przedmiotem działania komisji miałyby być tylko sprawy, w których stwierdzono niemożność kontynuowania lub wszczęcia postępowania ze względu na przedawnienie. – Wypadają więc z tego zakresu wszystkie postępowania, w których nie wykryto sprawcy, albo gdy czyn sprawcy nie stanowił w tamtym czasie przestępstwa – argumentował przedstawiciel Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Jako przykład podał stan prawny z 2004 r. Jeśli przed tą datą ktoś prezentował małoletniemu treści pornograficzne, to prokuratura nie określiła tego czynu jako przestępczy, zatem obecnie komisja takich spraw nie mogłaby badać.
Opinia Rzecznika Praw Obywatelskich
Krytyczne uwagi do projektu powołania komisji zgłosił też Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. – Nie ma wątpliwości, że problem powinien zostać rozwiązany. Uprawnienia komisji mają przede wszystkim wymiar prewencyjny i edukacyjny. Istotne jest również wsparcie ofiar. Można jednak postawić pytanie, czy konieczne jest powoływanie kolejnego organu do tych celów, czy też może część zadań komisji nie może być wykonywana przez istniejące organy – zastanawiał się.
Podstawowym organem ochrony praw jednostki są bowiem sądy. Ponadto funkcjonują takie organy, jak np. Rzecznik Praw Dziecka. Dlatego powołanie nowego organu powinno być powiązane z rzetelną analizą jego pozycji ustrojowej i zakresu kompetencji – zaznaczył Bodnar.
Ponadto RPO zwrócił uwagę na tzw. zjawisko wtórnej wiktymizacji ofiar. Już w trakcie prac nad ustawą z 13 maja 2016 r. o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym Rzecznik, jak przypomniał, wyrażał zastrzeżenia co do zgodności z Konstytucją przepisów o publicznym rejestrze. Miał wtedy wątpliwości co do zgodności z prawem do prywatności (art. 47 i 51 Konstytucji) nie tyle w odniesieniu do sprawcy przestępstw, ile ewentualnych pokrzywdzonych z kręgu członków rodziny, gdyż w małych społecznościach łatwo zidentyfikować takie osoby.
Wątpliwości te miały się potwierdzić w praktyce. Do RPO wpłynęły bowiem wnioski członków rodzin osób (w tym dzieci), których dane trafiły do rejestru. 22 lutego 2018 r. Bodnar wystąpił w tej sprawie do ministra sprawiedliwości, wskazując na wtórną wiktymizację ofiar. Do dziś nie uzyskał jednak odpowiedzi. Teraz ma nadzieję, że zgłoszone wątpliwości uda się usunąć w toku prac parlamentarnych.
Kilka dni temu podobne do wyżej wymienionych wątpliwości odnośnie państwowej komisji badającej pedofilię zgłosił Sąd Najwyższy. Jego zdaniem, uprawnienia proponowanej komisji budzą zastrzeżenia prawne i są niezgodne z konstytucją. A samo jej utworzenie staje się zbędne, gdyż powielałaby ona kompetencje już istniejących organów sądowych i śledczych.
KAI, DJ