Nawoływanie do przemocy w imię obrony Boga i wiary jest de facto walką nie z szatanem, lecz z samym Bogiem. Wrogość wobec człowieka jest bowiem wrogością wobec Boga.
„Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam”. To słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii. A poniżej przykład ich opacznego stosowania przez ludzi powołujących się na chrześcijaństwo.
Na pierwszej stronie najnowszego wydania tygodnika „Warszawska Gazeta” czytamy „budujące” hasło: „Raz sierpem, raz młotem, tęczową hołotę”. Słowo „młot” dodatkowo wydrukowane w kolorze czerwonym.
Na tej samej stronie dowiaduję się, że wydawcy tej skandalicznej, moim zdaniem, gazety chcą „Polski suwerennej, Polski chrześcijańskiej, Polski – polskiej”. A wspomniane hasło wyraża oczywiście solidarność z „pokrzywdzonym” abp Jędraszewskim. Dlatego autorzy nawołują: „Musimy stanąć murem za arcybiskupem Markiem Jędraszewskim, który toczy bój z samym szatanem”.
Rozumiem więc, że szatan ukrywa się w owej „hołocie”. A stawanie murem w rzeczywistości ma polegać na podrzynaniu gardeł sierpami i waleniu w „hołotę” młotem.
To hasło samo w sobie jest przerażające i niebezpieczne. Nieważne, kto stoi za tą hołotą. Używanie takich haseł nie godzi się po prostu człowiekowi, a cóż dopiero chrześcijaninowi. Prawdziwym zwycięstwem diabła jest tutaj jednak to, że pod pozorem obrony jakiejś przewrotnej wizji Polski w tę diaboliczną walkę wciąga się chrześcijaństwo. Używa się go instrumentalnie. Autorzy tego tekstu nie widzą problemu w tym, że takie hasła, obojętnie pod czyim adresem kierowane, są sprzeczne z Ewangelią. I jest to prawdziwie antychrześcijańskie pseudoświadectwo.
Czy w tej sprawie też wypowie się rzecznik episkopatu? Jeśli się to będzie przemilczać i tolerować, to będzie się to równało z zaciąganiem odpowiedzialności za tych, którzy zgorszą się, staną się ateistami, odejdą od Kościoła.
W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy, że w powstawaniu i rozpowszechnianiu się ateizmu „niemały udział mogą mieć wierzący, o ile skutkiem zaniedbań w wychowaniu religijnym albo fałszywego przedstawiania nauki wiary, albo też braków w ich własnym życiu religijnym, moralnym i społecznym, powiedzieć o nich trzeba, że raczej przesłaniają, aniżeli pokazują prawdziwe oblicze Boga i religii” (KKK, 2125)
Każda krytyka wymierzona w skrajnie prawicowe media, wycierające sobie usta chrześcijaństwem, jest niestety przez nie uznawana za potwierdzenie prawdziwości i słuszności ich działań
Używanie takich skandalicznych haseł i nawoływanie do przemocy w imię obrony Boga i wiary jest de facto walką nie z szatanem, lecz z samym Bogiem i człowiekiem. Wrogość wobec człowieka jest wrogością wobec Boga, bez względu na to, jak ją sobie ktoś usprawiedliwia.
Najsmutniejsze jest jednak to, że każda krytyka wymierzona w skrajnie prawicowe media, wycierające sobie usta chrześcijaństwem, jest przez nich uznawana za potwierdzenie prawdziwości i słuszności ich działań… Jest to oczywiście zwykła przewrotność, znana już z Ewangelii.
Kiedy zapytałem pewną osobę, jak może czytać coś takiego, odpowiedziała mi, że to sama prawda, tak należy robić. A „hołota” to jej zdaniem nie ludzie, lecz „idee”.
Ja zaś zostałem uznany za zwolennika i propagatora diabelskiej ideologii LGBT. I w tym miejscu rzeczywiście ogarnia człowieka bezradność, pokusa wycofania się i niezabierania głosu. Niestety, robi tak już coraz większa grupa ludzi, którzy nie chcą wikłać się w te spory i tę nagonkę. Wybierają wewnętrzną emigrację, obojętność. Tylko że jeśli nie będziemy się odzywać, my też poniesiemy odpowiedzialność za milczenie.
Tekst ukazał się 18 sierpnia na facebooku Autora. Tytuł pochodzi od redakcji
Krucjaty też były aktami skrajnej przemocy – aplikowanej w imię Boga. A jednak Kościół nigdy ich nie potępił.