Matka Jezusa nie jest „kontrolerką jakości”. Nie siedzi z wypełnionym naszymi sprawami koszykiem na kolanach, by jedne odrzucić, a drugie uznać, zatwierdzić i wręczyć Bogu do realizacji.
W pobożnościowych wpisach internetowych oraz w niektórych modlitewnikach spotykamy tytuł odnoszący się do Maryi: „Pośredniczka wszelkich łask”. Zwracanie uwagi na niewłaściwość stosowania takiego określenia nierzadko w stosunku do mnie kończyło się wyzywaniem od heretyków, „zwiedzionych” czy „sprotestantyzowanych agentów” rozbijających Kościół od wewnątrz. A jaka jest nauka Kościoła w tym zakresie?
Jedynym Pośrednikiem jest Jezus. Klarownie wybrzmiewa to w liturgii, kiedy kapłan, zanosząc modlitwy do Ojca, kończy formułą: „przez Chrystusa Pana naszego”, albo: „przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje, w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków”.
Istnieje pośrednictwo Maryi, i jest ono pośrednictwem modlitewnym, wstawienniczym. Oznacza to, że Matka Pana modli się w intencjach, które Jej przekazujemy. Ona nie wchodzi „bocznymi drzwiami” z siatkami pełnymi naszych spraw przed tron Ojca, omijając Syna. Jako pośredniczka Maryja nie jest „kontrolerką jakości”. Nie siedzi z wypełnionym naszymi sprawami koszykiem na kolanach, niczym z kobiałką truskawek, by jedne odrzucić, a drugie uznać, zatwierdzić i wręczyć Ojcu do realizacji.
Gdyby uznać Maryję za „pośredniczkę wszelkich łask”, czyli „Wszechpośredniczkę”, to jej Syn praktycznie nie miałby nic do roboty, poza oczywiście odbieraniem należnej mu czci i chwały jako Panu panów i Królowi królów. Ona przejęłaby wówczas funkcję „pierwszej decyzyjnej” w królestwie niebieskim. Od Niej zależałoby uzdrowienie, znalezienie pracy, bezpieczeństwo dzieci, i tysiące innych spraw, które samo-decyzyjnie rozwiązałaby.
Tego rodzaju serdecznościowo-pobożnościowe inspiracje zawdzięczamy wielu świętym. German z Konstantynopola (VI/VII w.) nauczał, że „nikt nie otrzymuje żadnej łaski jak tylko przez Ciebie, o Najczystsza Panno”. Średniowieczny Trubadur Maryi, jak mówiono o św. Bernardzie z Clairvaux (XI-XII w.), w „Homilii na narodziny Maryi” przyrównuje Matkę Pana do pełnego ożywczej wody akweduktu zalewającego świat łaskami: „Bóg dając nam Swego Syna w taki sposób [przez zrodzenie z Niewiasty – przyp. T. Sz.] chciał, abyśmy nie mieli niczego, co nie przechodzi przez ręce Maryi”. Albert Wielki (XIII w.) odnosi do Maryi – chyba jako pierwszy – tytuł „Powszechna Rozdawczyni Łask”. Bonawentura (XIII w.) widzi w Niej „Bramę Niebieską” i ogłasza, że „nikt do nieba dostać się nie może, nie przechodząc przez Nią, jakby przez bramę”. Z kolei Robert Bellarmin (XVI-XVII w.), uznając w Maryi Pośredniczkę wszelkiej łaski, posługuje się anatomicznym obrazem, w którym Głową Kościoła jest Chrystus, ale szyją – Maryja. Jak więc szyja łączy głowę z resztą ciała, tak Matka Pana łączy Chrystusa-Głowę z Kościołem – Jego Ciałem. Podkreśla przy tym, iż składające się z wielu członków Ciało ma tylko jedną Głowę i jedną Szyję.
Gdyby uznać Maryję za „pośredniczkę wszelkich łask”, czyli „Wszechpośredniczkę”, to jej Syn praktycznie nie miałby nic do roboty
Dzięki kolejnym kaznodziejom ten obraz bardzo szybko zawitał pod strzechy domostw czy plebanii i swobodnie się w nich rozgościł.
Warto przypomnieć, że Sobór Watykański II w ogóle nie przytacza tego pobożnościowego, a nie dogmatycznego tytułu wobec Matki Pana. Nie pochodzi on od Magisterium Kościoła, a z prywatnych źródeł osobistej pobożności, wyraźnie w tym zakresie zrewidowanej przez Kościół właśnie.
Matka Pana naszego jest zatem Pośredniczką – Wstawienniczką Wyjątkową, z racji tak bezpośredniego i pokornego udziału w zbawczym dziele Bożym, wyrażonym w macierzyństwie, bezgranicznej wierze, kenozie, służbie i modlitwie. Prośmy więc z Nią Boga o potrzebne nam łaski, uwielbiajmy z Nią Przenajświętszą Trójcę, adorujmy z Nią Jedynego i Prawdziwego. Ona chętnie za nas i z nami będzie się modliła. Nic nie robiła, nie robi i nie zrobi jednak samowolnie, pomijając Jedyne Źródło Wszelkiej Łaski – Tego, który był, który jest, i który przychodzi.
Należy budować naszą duchowość maryjną zgodnie z kierunkiem, który pokazuje Kościół. Nie jest nią przekonanie/wiara, że Miriam z Nazaretu to „wszelkich łask pośredniczka”.
Tekst ukazał się 19 czerwca 2019 r. na Facebooku Autora.
Księże Doktorze, nie jestem teologiem, lecz egzegetą i nie mam dużej wiedzy dogmatycznej na rzeczony temat, lecz najkrócej, jak mogę, myślę, że się Ksiądz jednak myli.
1. Jeśli nie uznać pośrednictwa łask wszelkich Maryi, to w których łaskach ona pośredniczy, a w których nie? Odpowiedź jest jedna: w tych nie pośredniczyłaby, które by Ją „przerastały” a przecież to Ona jest „łaski pełna”; taki stan rzeczy zdecydowanie uwłaczałby Jej godności jako Matki Jezusa, jedynego Pośrednika; oczywiście rysuje się duże pole do dywagacji na temat pełni łaski; uważam, że jest to nie tylko pełnia tego, co Bóg zamierzył dla Niej samej, lecz pełnia wszystkiego, czym Bóg ten świat obdarza;
2. Od Jej zgody uzależnione zostało w ogóle pośrednictwo Jezusa, jako Boga-Człowieka, zatem wyjęcie spod Jej możności czegokolwiek byłoby z Jego strony czymś nie do przyjęcia; ładne zdanie zapisał tu ks. J. Lekan, cytując JPII w encyklice RM: Szczególność i niezwykłość pośrednictwa Maryi opiera się na Bożym macierzyństwie właściwym tylko Maryi i na „pełni łaski”, czyli na Jej świętości; por. http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Salvatoris_Mater/Salvatoris_Mater-r2001-t3-n3/Salvatoris_Mater-r2001-t3-n3-s129-148/Salvatoris_Mater-r2001-t3-n3-s129-148.pdf
3. Oczywiste, że Jej pośrednictwo nie jest potrzebne Jezusowi, lecz błędne jest łączenie przez Księdza pośrednictwa wszelkich łask z działaniem Maryi poza Jezusem; ten szczególny charakter pośrednictwa wynika właśnie z Jego woli na mocy Jej Macierzyństwa i Niepokalanego Poczęcia; tych przywilejów pozna Nią nie ma nikt, dlatego Jej pośrednictwa nie można zniżać do roli wstawiennictwa jakiegokolwiek innego świętego;
4. Cytowani przez Księdza święci to ŚWIĘCI!, zatem przed kanonizacją zweryfikowano ich nauczanie i – jak mniemam – nie stwierdzono błędów.
5. Sprawdziłem ich obecność w dokumentach Kościoła: wszyscy są cytowani w różnych papieskich encyklikach zwłaszcza maryjnych.
Nie sposób dyskutować o tak ważnych kwestiach na sposób komentarza internetowego, lecz czytając Księdza wywody i zawarte w nich przyrównania miałem silne wrażenie dość luźnego, jeśli nie wręcz kpiarskiego podejścia do Kogoś tak ważnego dla Kościoła jak Matka Zbawiciela. Pozdrawiam w Panu. ks. J. Nawrot
Nie pośredniczy choćby w łaskach udzielanych na drodze sakramentalnej. Nie pośredniczy w łaskach, o które wprost prosimy naszego Pana, a nie przez wstawiennictwo modlitewne świętych, błogosławionych czy aniołów. To proste.
A co gdy prosimy Jezusa w modlitwach a odrzucamy Maryję tak jak to robią protestanci, czy nasze modlitwy są wtedy wysłuchane ?
W jakim sensie „odrzucamy”? Protestanci nie odrzucają Maryi. Po prostu nie oddają jej tak bezpośredniego kultu jak katolicy.
Ale dalej jest dla nich wzorem i istotnym elementem zbawienia.