Poddanie się pod osąd niezależnej komisji to dla Kościoła najprostsza droga oczyszczenia się. Zakładam jednak, że większość biskupów dalej będzie uciekać się pod obronę władzy.
Potrzebujemy jednej komisji eksperckiej, powołanej przez Sejm, bez księży i polityków w składzie. Wątpię jednak, czy w obecnej sytuacji społeczno-politycznej jest to możliwe. Prace takiej komisji trwałyby niezmiernie długo, a my jesteśmy tuż przed wyborami, więc wiarygodność deklaracji szybkiego rozliczenia przestępstw seksualnych staje się bardzo słaba.
Pedofilia to zbrodnia niezależnie od tego, kto ją popełnia. Jako ksiądz nie chciałbym jednak, by wiązać kwestię wykorzystywania seksualnego nieletnich w Kościele z innymi przypadkami, które dokonują się poza Kościołem. W tych innych przypadkach nie ma takiego systemu ukrywania przestępców.
Abyśmy mogli liczyć na wiarygodność i bezstronność komisji, ona absolutnie nie powinna być komisją kościelną. Mamy co prawda precedensy, że to Kościół powołuje ekspertów. Moim zdaniem jednak to nie powinno iść w tę stronę – jeśli Kościół chce się oczyścić i spojrzeć w oczy społeczeństwu, a zwłaszcza pokrzywdzonym, to nie może stać za komisją, ona musi być bezstronna.
W komisji mogłyby zasiadać osoby świeckie z kompetencjami prawnymi, psychologicznymi, ludzie zaangażowani w pomoc pokrzywdzonym. Nie powinni natomiast zasiadać w niej sami pokrzywdzeni, gdyż oni są stroną postępowania.
To byłby cud, gdyby myśl o powołaniu komisji eksperckiej dojrzała i po stronie episkopatu, i po stronie rządu.
Zakres spraw, którymi powinna zająć się komisja, obejmuje zarówno ocenę odpowiedzialności bezpośrednich sprawców, jak również ocenę odpowiedzialności biskupów czy zakonnych przełożonych.
Poddanie się pod osąd niezależnej komisji to dla Kościoła najprostsza droga oczyszczenia się. Zakładam jednak, że większość biskupów dalej będzie się uciekać pod obronę władzy. Biskupi są świadomi, jak wielu z nich jest uwikłanych. Po prostu – będą szli w zaparte i będą się bronić. Dobrym sygnałem, jeśli chodzi o zachowanie biskupów, jest dla mnie to, że w sprawę mocno zaangażował się prymas Wojciech Polak, tylko że on jest osamotniony.
W Stanach Zjednoczonych do rozliczenia Kościoła ze skandali seksualnych doprowadziła głównie presja mediów. Być może w Polsce będzie podobnie. Tego się już nie da zatrzymać. Tej fali nigdzie na świecie nie zatrzymano, gdy weszła w fazę debaty publicznej. Być może część biskupów naiwnie liczy na to, że burza potrwa jeszcze chwilę i ucichnie. Moim zdaniem tak nie będzie.
Kościołowi w Polsce nie pomogą ani politycy, ani sam episkopat sobie nie pomoże. Jeśli nie uda się powołać komisji eksperckiej, pomóc może Watykan. Najlepiej, gdyby biskupi poprosili o audyt watykański. To najbardziej neutralne rozwiązanie, które chroni nas przed wewnętrznymi rozgrywkami politycznymi.
Not. DJ
Czy ks. Wierzbicki podjął próbę, by w Wielki Czwartek umyć nogi ofiarom księży dewiantów?
Czy ks. Wierzbicki jako, jak głosi strona KUL, prorektor Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Lublinie (2002-2012) i dyrektor Studium Formacji Kapłańskiej Archidiecezji Lubelskiej (2002-2012) zainicjował jakiekolwiek programy szkoleniowe dla przyszłych i aktualnych księży w zakresie zapobiegania i raportowania nadużyć wobec nieletnich, niepełnosprawnych czy zależnych w stosunkach władzy od księży?
Łatwo bić się w cudze piersi i być mądrym po szkodzie. Dobrze byłoby, gdy wchodzi się w rolę moralisty, przedstawić własny dorobek walki z nadużyciami podczas sprawowania różnych, wysokich przecież funkcji.
Chyba żadna ofiara księdza pedofila nie byłaby zachwycona propozycją… mycia nóg przez innego księdza czy pomysłami całowania po rękach…. odpuść sobie Człowieku kolejne pomysły DOTYKANIA tych zranionych ludzi!!! Użyj wyobraźni.
Jakie programy szkoleniowe – kandydaci na księży nie znają Dekalogu, nie znają słów Chrystusa „Cokolwiek…..”?
Napisz uczciwie to co pewnie myślisz: wara od Kościoła….
Pod tekstem Ks. Wierzbickiego powinien podpisać się każdy uczciwy, wrażliwy, w Boga wierzący ksiądz i człowiek. Takie moje zdanie.
Proszę wyjaśnić, co ksiądz zrobił w podobnej sprawie w swoim seminarium.
Właściwie to stawia ksiądz profesor tezę, którą natychmiast sam obala. Przydałaby się komisja ekspertów, ale taka nie powstanie, bo nie powoła jej ani rząd, ani parlament, ani Kościół. Rząd nie powoła niezależnej komisji, bo jest uwikłany po uszy w szemrane relacje z Kościołem. Nie powoła niezależnej komisji parlament w obecnym kształcie, bo prezes na to marszałkom nie pozwoli. Nie powoła takiej komisji Kościół, bo nie tylko ukrywał sprawców przez całe dziesiątki lat, ale ukrywa dziś ukrywających ten proceder ukrywania i podobnie jak w niemieckim Kościele – niszczył akta i dokumenty. Co wiec nam pozostaje księże profesorze? Można publikować kolejne przeprosiny i akty strzeliste biskupów. Można publikować kolejne deklaracje – kto z nas chciałby oczyszczenia Kościoła. A można publikować, jak to zrobili bracia Sekielscy, red. Kopińska, Gazeta Wyborcza – kolejne dramatyczne relacje ofiar skrzywdzonych przez polskich duchownych i zakneblowanych przez kurie diecezjalne i zakonne. Jak to śpiewał nieodżałowany W. Młynarski – „Może to coś da, kto wie”. A co do komisji powołanej poza rządem, poza parlamentem, poza Kościołem – to nie będzie miała w naszym kraju żadnych prawnych narzędzi do działania, żadna kuria nie udostępni jej swoich archiwów, a żaden oskarżony nie stawi się przed nią i nie odpowie na żadne jej pytania. 21 000 000 razy otwarto film braci Sekielskich, ale czy to zamieni się na społeczną determinację i sprzeciw wobec tych zbrodni w Kościele? Nie wiem.Obawiam się że nie. Obym się mylił.