Zima 2024, nr 4

Zamów

Tylko kościelna komisja mogłaby pozbawić biskupa jego funkcji

Ks. Jacek Prusak. Fot. Adam Walanus / adamwalanus.pl

Dobrze, że rząd zapowiada zbadanie przypadków pedofilii w różnych grupach społecznych. Dotychczas bywało inaczej: w słynnym rejestrze pedofilów osoby duchowne zostawały wyłączone spod nadzoru.

Powinny powstać dwie komisje: państwowa i wewnątrzkościelna, składająca się z duchownych i świeckich. W obu powinny się znaleźć osoby profesjonalne, rzetelne, niekoniecznie wierzące, ale cieszące się powszechnym szacunkiem.

Komisja państwowa będzie oceniała działania Kościoła jako instytucji wobec polskich obywateli. Komisja kościelna zaś – instytucję jako wspólnotę wierzących odpowiedzialnych przed sobą samymi za jej funkcjonowanie i świadectwo ad extra [na zewnątrz].

Komisja wewnątrzkościelna mogłaby upodmiotowić osoby świeckie, pokazać, że świeccy mają realny udział w kształtowaniu działań Kościoła, mają moc sprawczą. Powinny to być też osoby nie kojarzone z wcześniejszymi działaniami episkopatu, żeby nie sprawiać wrażenia, że jest to wyłącznie „zmiana kosmetyczna”. Pamiętajmy też, że komisje mają różne uprawnienia – tylko kościelna może na przykład pozbawić biskupa jego funkcji.

W komisji mogłyby zasiadać także ofiary lub osoby je reprezentujące – ważne, by je upodmiotowić.

Wesprzyj Więź

Myślę, że prymas Polski abp Wojciech Polak miałby moralny autorytet do powołania wewnątrzkościelnej komisji. Mógłby to też zrobić z zewnątrz Watykan, wyznaczając jakiegoś „komisarza”.

Rząd ogłosił, że powoła komisję, ale badającą pedofilię w całym społeczeństwie, a nie tylko w Kościele. To krok naprzód. Dobrze, że rząd zapowiada, iż działania komisji obejmą wszystkie grupy społeczne, mające kontakt z dziećmi, bez wyłączania Kościoła. Dotychczas niestety bywało tak, np. w słynnym rejestrze pedofilów, że osoby duchowne zostawały wyłączone spod nadzoru. Komisja rządowa musi być jednak ponadpartyjna i zróżnicowana światopoglądowo, jeśli rzeczywiście ma reprezentować interesy wszystkich Polaków.

Not. DJ

Podziel się

Wiadomość

Księże Jacku dobre kazanie wygłosiłeś po prezentacji filmu braci Sekielskich. Nazwałeś rzeczy ich imionami i pośród milczenia bardzo wielu kaznodziejów twój głos dotarł do wielu i bardzo wielu poruszył. Ale proszę, nie bierz się za reformowanie polskiego Kościoła, bo to zadanie ponad siły jednego jezuity. Uznałeś i powiedziałeś, że abp Głódź powinien odejść. Dziś wielu tak mówi. Czy naprawdę wierzysz, że abp Głódź posłucha wezwania krakowskiego jezuity? A co zrobisz, gdy ze swoich biskupich zbiorów wyciągnie i ujawni zebrane przez SB akta jezuitów umaczanych w ten i w inny sposób? Czy zamiast wykreślać tego i tamtego biskupa z grona episkopatu nie warto by posprzątać w swoich szeregach? Tak mi się marzyła konferencja prasowa przełożonego polskich jezuitów, który szczerze do bólu opowie o przypadkach pedofilii pośród jezuitów. Nie doczekałem się. Wybierzcie się z ojcem Żakiem, ojcem Oszajcą, ojcem Kramerem i zaproponujcie waszemu przełożonemu taki oczyszczający krok w polskim Kościele. Was określona przez episkopat granica roku 1990 nie wiąże. Możecie szczerze ujawnić całą powojenną prawdę, tak jak to zrobiono w Niemczech. Jezuickich akt, jak sądzę, nikt nie niszczył i nie utajnił. Zaproponujcie jezuickie samooczyszczenie szeregów. Opowiedzcie o pomocy oferowanej i udzielanej ofiarom. Opowiedzcie Polakom jak jezuici rozpalonym żelazem wypalali pedofilię w swoich szeregach. Kto wie, może waszym śladem podążą dominikanie, salezjanie, franciszkanie i inni. Zanim rozpoczniecie sprzątanie polskiego Kościoła, pokażcie porządek w swoich szeregach.