Jesień 2024, nr 3

Zamów

Film Tomasza Sekielskiego jest jednym wielkim oskarżeniem celibatu

Jerzy Sosnowski. Fot. Więź

Widać wyraźnie, że formacja seminaryjna nie wykształca w klerykach dorosłego myślenia o seksie.

Nasz kanał powstaje dzięki Waszemu wsparciu na Patronite. Zajrzyjcie na https://patronite.pl/Wiez

Podziel się

Wiadomość

Argumenty Autora na rzecz oskarżenia celibatu mają podobny ciężar jak argumenty za winą homoseksualizmu – wystarczają by otworzyć uprawnioną dyskusję, ale jej nie rozstrzygają. Z pewnością jednak należy postawić pytanie o etyczną stronę wyłudzania przez Kościół od większości młodych mężczyzn zobowiązania do celibatu gdy jeszcze nie są w pełni dojrzali do takiej decyzji. Tak więc nie sam celibat, tylko „kwalifikacja” do takiego życia powinna być w pierwszej kolejności oskarżona. Bo jeśli kwalifikacja jest błędna, to nic dziwnego, że celibat zawodzi. No ale cóż, brakuje powołań, więc to nie sprzyja zmianie podejścia.

ale jak ma wyglądać ocena „kwalifikacji” do życia we wstrzemięźliwości płciowej? badanie krwi na poziom hormonów? tomografia mózgu? analiza intensywności polucji nocnych czy marzeń sennych?

XXI w a człowiek chyba posiada większą wiedzą naukową nt. seksualności innych zwierząt niż własnej… wciąż gdybanie – albo ideologiczne spory o to czy celibat jest zdrowy, jakie zachowania są zdrowe a jakie już nie, skąd się biorą orientacje seksualne, -filie, -parafilie, jak edukować dzieci etc itp
Czy wnioski wyciągane przez specjalistów pracujących z pacjentami klinik albo osadzonymi w więzieniach można rozciągać na całą populację?
Czy przyczyną braku wiedzy nie jest także (głównie?) tabuizowanie i obarczanie tej sfery poczuciem winy, co czyni od wieków Kościół i inne religie? Jak się coraz częściej okazuje – pełne hipokryzji także w tej sferze…

Argumenty Autora dotyczące celibatu zbudowane na podstawie historii z filmu są b. cienkie. Nie można w oparciu o parę patologicznych przypadków z filmu wyciągać wniosków dotyczących całej grupy. Bo to jest nie jest reprezentatywna grupa.

Dyskusja o celibacie i argumencie, że to on prowadzi do pedofilii: a co z przypadkami pedofilii osób żyjących a małżeństwie, relacjach, gdzie mogą i często zaspokajają potrzeby seksualne, a jednak dopuszczają się czynów wobec małoletnich? Bardziej 0 i tu zgadzam się z autorem – należy reformować formację do kapłaństwa, co zresztą ma miejsce (np. zeszłoroczny dokument http://www.clerus.va/content/dam/clerus/Ratio%20Fundamentalis/Dar%20powo%C5%82ania%20do%20kap%C5%82a%C5%84stwa.pdf i tam zwłaszcza rozdział VIII)

Ostatnie zdania Autora – myślę – wyjaśniają jego intencje. Cytat „wstydliwość nie ma wysokiej ceny, wielu katolików upomina się o wstydliwość, ale tylko jeżeli chodzi o życie cielesne,(w tym zakresie wstydliwość przeceniają) natomiast tam gdzie wstydliwość niewątpliwie się przyda, mianowicie o wstydliwość dotyczącą życia duchowego, tam oni uważają że nie ma żadnego sensu. Jestem przeciwnego zdania.”
Jest to myślenie bardzo liberalne i moim zdaniem mało katolickie. Konserwatyści od dawna powtarzają że lewica/liberałowie chcą sprowadzić seks do wymiaru publicznego, a religię do prywatnego. Widać że Pan Jerzy wpisuje się w takie myślenie. Nie przystoi to jednak chrześcijaninowi który powinien dawać świadectwo wiary. I nie wstydzić się jej. Z innej strony, jacyś wojowniczy antyklerykałowie mogą uważać celibat księży za rodzaj manifestowania publicznego seksualności… No cóż, niektórzy wszędzie widzą seks nawet tam gdzie go nie ma.
Nie mam wiedzy co do oceny „efektywności” celibatu. Uważam to za coś co „zawsze było”. Zniesienie tego wiązałoby się z pewną rewolucją o nieznanych konsekwencjach.