Podjęliśmy próbę zabezpieczenia pomnika przed atakami wandalizmu. Zaapelowaliśmy do społecznego komitetu o wskazanie miejsca, gdzie pomnik ma być zdeponowany. Niestety, komitet zażądał wydania monumentu i to się dokonało – mówi Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska.
Dziś w nocy, około 3 nad ranem, trzej aktywiści – Konrad Korzeniowski, Rafał R. Suszek i Michał Wojcieszczuk – powalili pomnik prałata Henryka Jankowskiego, stojący niedaleko kościoła św. Brygidy w Gdańsku.
Rzeczniczka p.o. prezydenta Gdańska Magdalena Skorupka-Kaczmarek na konferencji prasowej powiedziała, że pomnik nie zostanie ustawiony na cokole, ale trafi do magazynu. Dodała, że „pomnik obecnie nie nadaje się do tego, żeby go w tym miejscu postawić”.
Skorupka-Kaczmarek odczytała także oświadczenie władz Gdańska: „Nie może być zgody na akty wandalizmu, które noszą znamiona przemocy symbolicznej. Przewrócenie monumentu jest aktem samosądu naruszającym polski porządek prawny”. W piśmie zaznaczono jednak, że sprawcy obalenia pomnika, „zrobili to, ujawniając swoje twarze, nie zniszczyli pomnika, dbając, aby się nie roztrzaskał, a w akcie manifestu na przewróconej figurze położyli dziecięcą bieliznę i komżę”. Zdaniem gdańskiego ratusza, był to ich „wyraz sprzeciwu wobec milczenia Kościoła katolickiego po fali publikacji medialnych, jakie przetoczyły się w grudniu 2018 roku”.
Miasto wycofuje się jednak z wcześniejszych deklaracji i pomnik ks. Jankowskiego – za sprawą determinacji społecznego komitetu – ma wrócić na swoje miejsce. Władze Gdańska po południu zwołały kolejną konferencję prasową. – Uniemożliwiono nam wywiezienie pomnika w bezpieczne miejsce do magazynu. Członkowie społecznego komitetu jego budowy zablokowali wyjazd ciężarówki z pomnikiem. My nie chcemy eskalować konfliktu wokół pomnika, dlatego postanowiliśmy przekazać go właścicielowi, czyli społecznemu komitetowi – poinformowała Skorupka-Kaczmarek.
– Podjęliśmy próbę zabezpieczenia pomnika przed atakami wandalizmu – dodawał Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska. – Wydawało nam się, że przy tym poziomie społecznych emocji najlepiej będzie w interesie wszystkich stron, aby został on ochroniony. Zaapelowaliśmy do społecznego komitetu o wskazanie miejsca, gdzie pomnik ma być zdeponowany, aby go chronić, oraz o nieeskalowanie konfliktu. Niestety, komitet zażądał wydania monumentu i to się dokonało. Nie będziemy uczestniczyć w dalszej eskalacji konfliktu. Pełną odpowiedzialność bierze teraz na siebie społeczny komitetu budowy pomnika – zarówno za eskalację konfliktu, jak i skutki prawne związane z ponownym ustawieniem monumentu. Ponowne ustawienie może wymagać dodatkowych zgód urzędowych, ponieważ powalony został też cokół, który miał pozwolenie na budowę. Jeszcze raz apelujemy o wstrzemięźliwość, rozwagę i nieeskalowanie tej sytuacji. Domagamy się też nadal od komitetu znalezienia przestrzeni niepublicznej do lokalizacji pomnika.
Jak informuje portal Gdansk.pl, podczas sesji Rady Miasta Gdańska ma zostać złożony wniosek m.in. o odebranie prałatowi honorowego obywatelstwa miasta.
DJ