Według rzecznika kurii opolskiej bp Andrzej Czaja informował rodzinę pokrzywdzonego o możliwości zgłoszenia przestępstwa do prokuratury (kiedy nie było jeszcze takiego obowiązku) oraz nie ukrywał sprawcy, przenosząc go do innej parafii, a także nie starał się go w jakikolwiek sposób chronić.
Dziś w Watykanie Fundacja „Nie lękajcie się” zaprezentowała raport dotyczący zaniedbań polskich biskupów w sprawach wykorzystywania seksualnego nieletnich przez księży.
Autorzy wymieniają w nim nazwiska 24 polskich hierarchów, wśród nich Andrzeja Czaję, biskupa opolskiego. Kuria opolska odpowiedziała błyskawicznie. W oświadczeniu podpisanym przez ks. Joachima Kobienię, rzecznika prasowego kurii, czytamy, że w raporcie podano wiele nieprawdziwych informacji.
Według dokumentu fundacji biskup opolski naciskał na rodzinę ofiary wykorzystywania seksualnego, by ta nie zgłaszała sprawy do prokuratury. Według ks. Kobieni bp Czaja „informował rodzinę pokrzywdzonego o możliwości zgłoszenia przestępstwa do prokuratury, jednakże wyraźną wolą najbliższych było zachowanie daleko idącej dyskrecji w tej sprawie ze względu na dobro pokrzywdzonego. Z tego powodu o całej sprawie nie został poinformowany proboszcz parafii, który uznał, że przyczyną nagłego odwołania wikarego z parafii były jego rzeczywiste problemy zdrowotne”.
„Kiedy 13 lipca 2017 r. wprowadzony został prawny obowiązek zgłaszania do organów ścigania przypadków wykorzystania seksualnego małoletnich, na początku sierpnia 2017 r. przedstawiciele biskupa zgłosili sprawę do prokuratury” – dodaje rzecznik.
Ks. Kobienia zaznacza także, że „wobec sprawcy przestępstwa zostały natychmiast wyciągnięte konsekwencje kanoniczne: został odsunięty od posługi duszpasterskiej w parafii, zaś na polecenie Kongregacji Nauki Wiary zostało przeprowadzone postępowanie kanoniczne w wyniku którego w 2015 r. został on wykluczony ze stanu kapłańskiego. Nieprawdą jest również to, że biskup ukrywał sprawcę, przenosząc go do innej parafii i starał się go w jakikolwiek sposób chronić”.
KAI, DJ
Odpowiedź adwokata kurii Opolskiej w sprawie o zadośćuczynienie za okrutne, skutkujące poważnymi konsekwencjami natury zdrowotnej, molestowanie jakiego dopuścił się na nieletnim, ksiądz pracujący w tej diecezji:” Prawo polskie nie zna konstrukcji tzw,. odpowiedzialności zbiorowej. Niemożliwe jest zatem, aby osoba prawna, Diecezja Opolska, ponosiła odpowiedzialność za – bez wątpienia haniebny i zasługujący na najsurowsze potępienie – czyn, jakiego dopuściła się osoba fizyczna (…)” (Za G.W. 11/02/2019) Rozumiem wobec tego, że na parafii nie pracował ksiądz, który z nakazu biskupa był tam wikarym, tylko „osoba fizyczna”. Jak dalej rozumiem ta „osoba fizyczna” była w parafii na samozatrudnieniu i świadczyła usługi księżowskie biskupowi. „Osoba fizyczna” była „wolnym strzelcem”, świadczyła usługi jak chciała, a biskup nie miał rzecz jasna żadnego wpływu na działalność tej jednoosobowej firmy. Działalność wyżej wymienionej firmy nie spełniła oczekiwań wynajmującego ją i w związku z tym zakończyła z nią współpracę. W w związku z powyższym sentencja jak na początku.