Tylko ten, kto jest solidarny z Ukrainą, ma prawo nazywać się Europejczykiem. Kto jest gotów sprzedać Ukrainę, sprzedaje przyszłość Europy.
Wystąpienie przewodniczącego Donalda Tuska w Radzie Najwyższej Ukrainy w Kijowie 19 lutego
Przyjechałem do Was w piątą rocznicę dramatycznych wydarzeń na Majdanie, w rocznicę Rewolucji Godności, aby podziękować wszystkim Ukraińcom i ich przedstawicielom, tu zgromadzonym, bez względu na partyjne podziały, różnice interesów i ideowe spory. Przyjechałem jako przewodniczący Rady Europejskiej, ale też jako Polak, Wasz najbliższy sąsiad i serdeczny, zdeklarowany przyjaciel.
Po pierwsze, chcę Wam podziękować za wytrwałość. Wytrwaliście w najtrudniejszych chwilach Waszej historii i trwać będziecie, dumni i niezłomni, wbrew geopolityce, wbrew złym zamiarom agresywnego sąsiada i wbrew obojętności i hipokryzji wielu ważnych aktorów światowej sceny politycznej. Wytrwaliście, chociaż Wasi przyjaciele i sojusznicy nie zawsze pomagają Wam w wystarczającym stopniu. Wiem o tym dobrze, jak mało kto. Z własnego doświadczenia i z doświadczenia własnego narodu wiem też, że poczucie samotności w chwili zagrożenia bywa gorsze niż atak wroga. Do dziś mam w uszach słowa wiersza Hałyny Kruk, napisanego w tamtych dramatycznych lutowych dniach:
My wszyscy, Europo, jesteśmy tak głęboko zmartwieni,
że niektórzy nawet martwi.
Czyść częściej youtuby,
żeby tutejsze okrucieństwo nie raziło twoich obywateli.
Niektórzy z naszych nigdy cię nie ujrzą na własne oczy.
Ty też masz coś ze wzrokiem, Europo, uparcie nie widzisz
ich wybitych oczu i ran postrzałowych.
Niektórzy więcej nie będą mogli, Europo, nie gniewaj się,
nawet ręki ci podać (chyba że protezy!),
nawet dotknąć kultury twojej minionych wieków.
Strzeż swoich obrzeży, Europo,
żeby nie dotknęło cię przypadkiem,
wsłuchaj się, na wszelki wypadek, czy jeszcze krzyczymy
od uderzeń kolb, wojskowych butów i pałek.
(fragment wiersza Halyny Kruk w tłumaczeniu Anety Kamińskiej)
Ale wielu z nas usłyszało Wasz krzyk i wsłuchało się w jego sens. I zrozumiało. Nawet jeśli niektórym zabrało to dużo czasu. I dlatego dzisiaj mogę powtórzyć przed Wami nie tylko we własnym imieniu, ale w imieniu całej Unii Europejskiej: jesteśmy z Wami i chcemy Wam dalej pomagać. Mogę jeszcze raz potwierdzić słowa otwierające naszą Umowę o Stowarzyszeniu: „Unia Europejska uznaje europejskie aspiracje Ukrainy i z zadowoleniem przyjmuje jej europejski wybór”. Mogę powtórzyć, że Europa nigdy nie uzna rosyjskiej aneksji Krymu i nie zrezygnuje z sankcji, dopóki Rosja nie wypełni swoich zobowiązań. Unia nie zaakceptuje też żadnych aktów przemocy na Morzu Azowskim. Zrobię wszystko, aby Unia pozostała w tym zjednoczona.
Daliście wielu ludziom na całym świecie, tym poniżanym i zniewolonym, największy dar: nadzieję, że i dla nich, dziś słabych, nadejdzie dzień zwycięstwa
Po drugie, podziękować chciałem Wam za Waszą odwagę. Chłopcy z „Niebiańskiej Sotni” weszli do panteonu nie tylko ukraińskich, ale europejskich bohaterów. I wszystkim matkom poległych chcę przyrzec, że Europa będzie pamiętać o waszych synach. Lekcja odwagi, jakiej udzieliliście całemu światu w lutym pięć lat temu, odmieniła nas wszystkich. Ukraina pokazała, że warto być odważnym i przyzwoitym, że dobro może zwyciężyć zło, że bohaterstwo może być czymś więcej, niż tylko moralną demonstracją, że może być kluczem do zwycięstwa. Daliście wielu ludziom na całym świecie, tym poniżanym i zniewolonym, największy dar: nadzieję, że i dla nich, dziś słabych, nadejdzie dzień zwycięstwa.
Odwieczną dewizą mojego miasta Gdańska są słowa „nec temere, nec timide”, odważnie i rozważnie. A więc, po trzecie, dziękuję Wam za rozwagę, za to, że Wasz romantyzm okazał się bardzo pragmatyczny, że Wasza walka o niepodległość i integralność Ukrainy to nie tylko heroiczny opór wobec agresji, ale też systematyczne reformowanie swojego państwa, odbudowa gospodarcza i przemyślana, rozsądna i konsekwentna dyplomacja. Kiedy trzeba – bohaterowie, kiedy trzeba – twardo stąpający po ziemi pragmatycy. Tak Was widzi dzisiaj świat.
Po czwarte, chciałem Wam podziękować za Waszą europejskość. Zawsze będę pamiętał niebieskie flagi z żółtymi gwiazdami na Chreszczatyku w czasie rewolucji, za odę do radości graną wtedy w wielu miejscach na całej Ukrainie. Często powtarzam moim kolegom w Brukseli: nie uczcie ich Europy, uczcie się od nich, co znaczy Europa. Chcę dzisiaj, przed Wami powtórzyć słowa, które kiedyś skierowałem do unijnych liderów: tylko ten, kto jest solidarny z Ukrainą, ma prawo nazywać się Europejczykiem. Kto jest gotów sprzedać Ukrainę, sprzedaje przyszłość Europy. To nie przypadek, że politycy, którzy kwestionują integrację europejską, z reguły kwestionują też integralność Ukrainy. Powiedz mi, co myślisz o Ukrainie, a będę wiedział, co myślisz o Europie.
Kiedy my, Polacy zaczynaliśmy swoją drogę do Europy, papież Jan Paweł II powiedział światu: „Nie ma sprawiedliwej Europy bez niepodległej Polski”. Więc ja chcę dziś powiedzieć, że nie ma sprawiedliwej Europy bez niepodległej Ukrainy. Że nie ma bezpiecznej Europy bez bezpiecznej Ukrainy. Mówiąc najprościej: nie ma Europy bez Ukrainy!
Jeszcze raz dziękuję za to wszystko. Ale jako Wasz przyjaciel czuję się uprawniony, aby przekazać Wam też kilka rad. Nie chcę Was broń boże pouczać; wiem, że macie dosyć tych mądrali, co wiedzą lepiej od Was, jak ma wyglądać Ukraina. A przecież nikt nie ma prawa pouczać gospodarzy, jak mają urządzać swój dom. Rozumiem to i nie mam zamiaru Wam się wtrącać do roboty. Ale może przyjmiecie moje rady, bo płyną z dobrego serca. Mam ich pięć.
Pierwsza. Nie pokłóćcie się za bardzo w czasie najbliższych wyborów. Wasza historia, podobnie jak historia mojego narodu, pokazuje, że konflikty wewnętrzne w naszych dwóch krajach to największy prezent dla tego trzeciego. Pamiętajcie też, że Wasi przeciwnicy w Europie czekają na jakiś pretekst, aby złamać dotychczasową solidarność między Brukselą i Kijowem. A ostry konflikt między Wami byłby takim pretekstem. Spierajcie się więc z umiarem i pozostańcie zjednoczeni w sprawach dla Ukrainy najważniejszych.
Druga rada: odrzućcie zdecydowanie pokusę radykalnego nacjonalizmu i populizmu, tak jak dotąd czyniliście. Jeśli pozwolimy na jego recydywę, na Ukrainie i w Europie, nieuchronnie popadniemy w konflikty, a egoizmy i partykularyzmy zniszczą naszą polityczną wspólnotę. Odpowiedzią na nacjonalizm jest prawie zawsze inny nacjonalizm, ze skutkami łatwymi do przewidzenia. Fundamenty zjednoczonej Europy to pojednanie zamiast rewanżu, solidarność zamiast egoizmów, prawda historyczna zamiast propagandy. Niebezpieczna pokusa radykalnego populizmu rodzi się z kompleksów i słabości. A Ukraińcy mają dziś prawo i powody czuć się dumnym i mocnym narodem. Ukraina jest zbyt wielka, by potrzebować narkotyku populizmu.
Trzecia rada: nie naśladujcie tych sąsiadów i tych europejskich polityków, którzy chcą nam wszystkim wmówić, że demokracja oparta na wolności, prawach człowieka, szacunku dla mniejszości, swobody myśli i słowa to przeżytek, przestarzały model państwa i że przychodzi czas demokracji autorytarnej. W interesie naszych obywateli i Europy jako całości jest obrona fundamentalnych wartości. W końcu też za to zginęli bohaterowie rewolucji godności.
Czwarta rada: budujcie wspólnie państwo uczciwe. Nie będę robił tu wykładu o korupcji, pokazaliście ostatnio, że gotowi jesteście z nią walczyć. Proszę tylko, żebyście wszyscy uwierzyli, że uczciwość i przejrzystość władzy są potrzebne nie dlatego, że tego wymaga Unia Europejska, ale ze względu na interes Waszych obywateli. Nie zatrzymujcie pozytywnych zmian, nawet jeśli są dla niektórych bolesne.
Piąta i ostatnia rada. Uwierzcie w młodych. Kilka dni temu gościłem w Brukseli grupę studentów, wśród nich kilkoro Ukraińców. Prosili, abym powiedział Wam dzisiaj, że ich pokolenie jest już gotowe przejąć współodpowiedzialność za przyszłość Ukrainy. Bo przecież to oni są przyszłością. Pięć lat temu młodzi Ukraińcy zdali egzamin, niektórzy płacąc najwyższą cenę. Skoro wierzą w siebie i dziś, Wy też możecie w nich uwierzyć.
Niech żyje pamięć o bohaterach Waszej historii!
Niech żyje solidarna i zjednoczona Europa!
Niech żyje niepodległa i niepodzielna Ukraina!
Dziękuję!
Dlaczego tak mało jest mądrych ludzi ?
“Dlaczego tak mało jest mądrych ludzi?” Może dlatego, że jak mówi stare powiedzenie:” Głupich nie trzeba siać, rodzą się sami i na kamieniu”.
Nigdy nie ulegało mojej wątpliwości, także wtedy kiedy Ukraińcy wyszli w listopadzie 2013 roku na Majdan i już się stamtąd nie cofnęli, nigdy – że jest to walka za wolność waszą i naszą, przy czym tym razem to my jesteśmy beneficjentami ukraińskiej ofiary tak jak kiedyś inne narody były beneficjentami polskich ofiar. Dlatego zimą 2017 roku zabrałem córkę do Kijowa, aby się pokłonić sotni, złożyć biało-czerwone kwiaty na ul. Instytuckiej i pod murem soboru Michajłowskiego, tam gdzie jest wielka tablica a na niej zdjęcia ponad trzech tysięcy chłopaków, mężczyzn którzy zginęli na wojnie z Rosją. Ta liczba rośnie. I oni z tego muru ciągle patrzą mi w oczy.
Gratuluję metod wychowawczych 🙂 Istotnie, warto te miejsca zobaczyć.
Donald Tusk powiedział bardzo mądre słowa …